Frederic Dard

Trawnik

Tlumaczyl: Artur Neger

ROZDZIAL I

Gdy zauwazylem, ze wsiada do mojego wozu, pomyslalem, ze chce go ukrasc. Wyskoczylem z restauracji, z serwetka w reku. Stojac na ulicy w razacym swietle poludnia, spostrzeglem ze wertujac kartki przewodnika turystycznego, siedzi obok miejsca kierowcy. Byla niewysoka, miala ogorzala twarz, a jej bezbarwne wlosy lepily sie od morskiej wody. Nosila plazowa kurtke z zielonego frotte, po szyi splywaly jej struzki wody znikajac w dekolcie kostiumu kapielowego. Cien, ktory znienacka pojawil sie na stronach trzymanej przez nia ksiazki, zwrocil jej uwage.

Patrzylismy na siebie z zaklopotaniem przez dluzsza chwile. Wydawala sie calkiem spokojna, jak ktos, kto jest przeswiadczony, ze wszystko jest w porzadku.

– Pani wybaczy – zaczalem belkotac – ale to... to jest moj samochod...

Zmarszczone ze zdziwienia geste brwi, ktorych nigdy chyba nie depi-lowala, dodawaly glebi jej jasnemu spojrzeniu.

– Nie rozumiem, jaki pana samochod? – wyszeptala.

Byla Angielka. Po francusku mowila z takim akcentem, jakby chciala podkreslic swoje pochodzenie. Miala cienki glos, calkiem do niej nie pasujacy. Przywiodl mi na mysl zle zdubingowane westerny, w ktorych corka szeryfa mowi piskliwym glosem malej zidiocialej dziewczynki. Zirytowalo mnie to.

– Siedzi pani w moim samochodzie! – odburknalem niezbyt zyczliwie.

Patrzyla na mnie uwaznie, poruszajac niemo wargami, jakby powtarzala zo mna niektore slowa, ktorych sens nie byl dla niej oczywisty. A potem nagle wskazujac stojacego, tuz przed moim i identycznego z nim bialego MG, wybuchnela smiechem. Jego numer rejestracyjny byl brytyjski.

– Jest mi niezmiernie przykro – zaszczebiotala mloda kobieta otwierajac drzwi.

Zaczalem sie smiac z jej zmieszania. Byla to przeciez typowa pomylka, jaka mozna popelnic w zatloczonym Juan-les-Pins w sierpniu.

– Czyz nie sa identyczne? – zapytala, wskazujac na drugiego MG.

– Nie rozumiem...

– Czego pani nie rozumie?

– Jak moglam sie tak pomylic.

I nagle znowu stala sie zwykla „british'. Zdala sobie sprawe, ze rozmawia z mezczyzna, ktory nie zostal jej przedstawiony, i bez slowa zostawila mnie przy wejsciu do restauracji. Wrocilem do stolu i przez reszte posilku nie rzucilem okiem na zewnatrz. Gdy wyszedlem, nie bylo juz MG Angielki.

Usiadlem za kierownica i pojechalem do swojego hotelu, lezacego niedaleko za miastem. Codziennie po obiedzie ucinalem w swoim pokoju drzemke, gdyz z powodu halasu dochodzacego z nocnego lokalu o dwadziescia metrow stad, spedzalem bezsenne noce. W chwili, gdy wyskakiwalem z wozu, zauwazylem torbe plazowa. Postawila ja pod tablica rozdzielcza i dlatego wczesniej nie dostrzeglem jej – byla tak samo czarna jak podloga MG. Torba zawierala powiesc w jezyku angielskim, flakon z olejkiem do opalania, okulary przeciwsloneczne, recznik i malego pluszowego lwa. W futerale do okularow ze zlocistego plastyku znajdowalo sie okolo tysiaca frankow.

Zmartwilo mnie to. Nie zamierzalem poszukiwac dziewczyny o spieczonej twarzy. Wzialem torbe i wrzucilem do tej czesci szafy, z ktorej nie korzystalem.

Wakacje mialem spedzic w towarzystwie Denise; tyle tylko ze na dwa dni przed naszym wyjazdem zerwalismy ze soba pod niezwykle blahym pretekstem. Przez chwile myslalem, ze tez nie wyjade, ale w koncu doszedlem do wniosku, ze Lazurowe Wybrzeze moze oderwac mnie od klopotow. I teraz zalowalem. Aby przebywacw miejscach, w ktorych Judzie sie bawia, trzeba samemu byc szczesliwym, inaczej wszystko wydaje sie jeszcze bardziej smutne. Szczerze mowiac, nie martwilem sie zbytnio, odczuwalem raczej tepe rozczarowanie.

Nie myslalem juz o Angielce spotkanej z rana.

* * *

Wieczorami, jesli zaden spektakl mnie nie necil, spedzalem godzine lub dwie w kasynie gry. Nie jestem hazardzista, ale lubie atmosfere panujaca w salach gier. Czuje sie tam napiecie, co mnie lekko podnieca. Wzruszaja mnie te powazne i blade twarze, ktore skupione nad oswietlonymi stolami, sila sie na kamienny spokoj. Jezeli pieklo zatrudnia jakis personel, to jestem przekonany, ze sklada sie on z bylych krupierow. Niefrasobliwy spokoj tych istot tak silnie kontrastuje z falszywym spokojem klientow, ze staje sie on szatanski.

Pamietam, tego wieczora obstawilem piatke, nastepnie czternastke i znowu piatke. W ciagu kilku minut przegralem pietnascie tysiecy frankow. Rytualowi stalo sie zatem zadosc. Tym razem zagralem jeszcze raz, i to calkiem inna metoda: postawilem pietnascie tysiecy frankow na czerwone. Jesli wyjda czarne, to wieczor ten bedzie mnie kosztowal trzydziesci tysiecy frankow, gdyby jednak wyszly czerwone, to pokrywam swoje stroty i opuszczam kasyno.

Trzy zetony po piec tysiecy frankow kazdy postawilem na czerwone jednak z pewnym zazenowaniem. Zabieralem juz reke ze stolu, gdy zauwazylem po drugiej jego stronie sliczna mloda kobiete. Usmiechala sie do mnie. W lewej rece trzymala stos zetonow. Odliczyla z niego zetony wartosci pietnastu tysiecy frankow i patrzac na mnie, postawila je na czerwone. Jej gest wygladal jak wyzwanie i zaskoczyl mnie. Zastanawialem sie, gdzie juz widzialem te dziewczyne. Krupier puscil w ruch ruletke, a nastepnie zrecznym ruchem wyrzucil kulke.

Ciagle zastanawiajac sie, w jakich okolicznosciach sie poznalismy, nie spuszczalem mlodej kobiety z oczu. Wydawalo mi sie, ze musialo to byc dosc dawno.

Wyszly czerwone. Dziewczyna zrobila rozczarowana mine i po tym wyrazie twarzy rozpoznalem ja. Bylo to poznana rano Angielko. Stalem oslupialy z powodu bajecznej przemiany. Jak ta dziewczyna o rumianej twarzy siedzaca w MG mogla przeksztalcic sie w elegancka i sliczna kobiete? Obszedlem stol, aby podejsc do niej.

– Co za mila niespodzionka!

– Zapomina pan o wygranej – wyszeptala wskazujac na zielone sukno.

Z udana swoboda wzruszylem ramionami.

– Podwajam stawke – powiedzialem cichym glosem, dajac do zrozumienia, ze taka stawka to dla mnie drobiazg.

– Nie powinnam byla grac przeciw panu.

Jej kasztanowe wlosy o rudawym odcieniu byly zaczesane do gory i spiete zlotym lancuszkiem, ktorego scisle ogniwa przypominaly rybie luski. Uczesanie to podkreslalo piekno jej wlosow. Rano wydawala mi sie rumiana, w rzeczywistosci padla po prostu ofiara slonca. Skromny raczej makijaz wykorzystywal ten naturalny podklad w sposob zaskakujacy, podkreslajac urode jej rysow. Ubrana byla w zielona suknie z malym dekoltem, obok ktorego przypiela roze z czarnej koronki. Kreacja ta zapewne nie pochodzila z Paryza, nie byla zbytnio szykowna, ale pasowala do niej.

Uslyszalem stukot kulki. Tym razem wyszly czarne, co oznaczalo, ze moje trzydziesci tysiecy frankow przepadlo. Wykorzystalem te chwile, zeby zaprosic moja towarzyszke do baru.

– Szampano?

Zasmiala sie.

– Czy pani wie, ze zostawila w moim samochodzie torbe plazowa?

– Wiem. Zmartwilam sie z powodu okularow, ale mialam nadzieje, ze znowu pana spotkam...

Mialo nadzieje, ze mnie spotka z powodu okularow przeciwslonecznych... Sposob, w jaki to powiedziala, sprawil mi przyjemnosc. Nie moglem oderwac od niej oczu. Byla pelna wdzieku, poruszala sie z niezwykla

Вы читаете Trawnik
Добавить отзыв
ВСЕ ОТЗЫВЫ О КНИГЕ В ИЗБРАННОЕ

0

Вы можете отметить интересные вам фрагменты текста, которые будут доступны по уникальной ссылке в адресной строке браузера.

Отметить Добавить цитату
×