Nicholas Sparks

List w butelce

Dla Milesa

i Ryana

Podziekowania

Ksiazka na pewno nie powstalaby bez pomocy wielu osob. Szczegolnie goraco pragne podziekowac mojej zonie, Catherine, ktora wspierala mnie w pracy cierpliwoscia i miloscia.

Chcialbym rowniez podziekowac mojej agentce Theresie Park z Sanford Greenburger Associates oraz redaktorowi, Jamiemu Raabowi z Warner Books. Bez nich ta ksiazka nie zostalaby napisana. To moi nauczyciele, koledzy i przyjaciele.

Na moja gleboka wdziecznosc zasluzyli rowniez: Larry Kirshbaum, Maureen Egen, Dan Mandel, John Aherne, Scott Schwimer, Howie Sanders, Richard Green i Denise Dinovi.

Wiecie, jak wielka role odegraliscie w tym przedsiewzieciu. Dziekuje Wam za wszystko.

Prolog

Butelke wyrzucono za burte pewnego cieplego letniego popoludnia na kilka godzin przed ulewa. Jak wszystkie butelki, byla bardzo krucha i stluklaby sie, gdyby zrzucono ja na ziemie z wysokosci kilku stop. Szczelnie zakorkowana i powierzona morzu, okazala sie jednym z najlepiej plywajacych przedmiotow znanych czlowiekowi. Mogla beztrosko plynac podczas huraganow czy tropikalnych sztormow, mogla przeskoczyc przez najbardziej niebezpieczne rafy. W pewnym sensie bylo to najlepsze schronienie dla listu znajdujacego sie wewnatrz, listu poslanego, by spelnic obietnice.

Nie dalo sie przewidziec drogi tej butelki, tak jak i wszystkich innych rzuconych w kaprysne fale oceanu. Wiatry i prady odgrywaja wielka role w podrozy kazdej butelki; sztormy i rafy rowniez moga zmienic jej kurs. Czasem zagarnie ja rybacka siec i przeniesie kilkanascie mil w kierunku przeciwnym do tego, w ktorym zmierzala. W rezultacie dwie butelki, jednoczesnie wrzucone do oceanu, moga trafic na rozne kontynenty, niekiedy do przeciwnych czesci globu. Nie sposob przewidziec, dokad butelka zawedruje. To stanowi tajemnice.

Tajemnica ta intrygowala czlowieka od chwili, gdy stworzyl butelke. Niewiele osob probowalo dowiedziec sie czegos wiecej na ten temat. W tysiac dziewiecset dwudziestym dziewiatym roku zespol niemieckich naukowcow postanowil przesledzic droge pewnej butelki. Wrzucono ja do wody na poludniu Oceanu Indyjskiego, umieszczajac kartke w srodku z prosba do znalazcy, aby zapisal miejsce, w ktorym ja znalazl, i ponownie wrzucil do morza. Do tysiac dziewiecset trzydziestego piatego roku butelka okrazyla ziemie, pokonawszy okolo szesnastu tysiecy mil. Byla to najdluzsza odleglosc, jaka oficjalnie zanotowano.

Listy znalezione w butelkach opisywano w kronikach od stuleci; autorzy niektorych z nich przeszli do historii. Na przyklad w polowie wieku osiemnastego Ben Franklin, dzieki listom umieszczonym w butelkach, zebral podstawowe informacje o pradach wschodniego wybrzeza – sa one wykorzystywane do dzis. Nawet obecnie amerykanska marynarka uzywa butelek do gromadzenia danych o przyplywach i pradach; czesto stosuje sie je do okreslania kierunku ruchu rozlewiska ropy.

Najbardziej znany w historii list w butelce wyslal w tysiac siedemset osiemdziesiatym czwartym roku mlody zeglarz, Chunosuke Matsuyama, ktory, gdy rozbila sie jego lodz, znalazl sie na malej rafie koralowej bez jedzenia i wody. Przed smiercia wyryl opis tego, co sie wydarzylo, na kawalku drewna, po czym wlozyl go do butelki. W tysiac dziewiecset trzydziestym piatym roku, sto piecdziesiat lat od chwili wyslania, fale wyrzucily ja na brzeg w malej rybackiej wiosce w Japonii, gdzie Matsuyama sie urodzil.

Butelka cisnieta do wody w cieply letni wieczor nie zawierala wiesci o rozbitkach ani nie wykorzystano jej do kreslenia map morza. Mimo to kryla w sobie wiadomosc, ktora miala na zawsze zmienic zycie dwojga ludzi. Gdyby nie ona, nigdy by sie nie spotkali. Z tego powodu mozna by ja nazwac poslancem od losu. Przez szesc dni unosila sie na falach w kierunku polnocno_wschodnim, kierowana wiatrami ukladu wysokiego cisnienia obejmujacego Zatoke Meksykanska. Siodmego dnia wiatr ucichl i butelka skierowala sie prosto na wschod, znajdujac w koncu droge do Pradu Zatokowego, dzieki ktoremu nabrala predkosci. Pokonujac prawie siedemdziesiat mil dziennie, plynela na polnoc.

Dwa i pol tygodnia po starcie butelke dalej niosl Prad Zatokowy. Siedemnastego dnia podrozy kolejny sztorm, tym razem srodkowoatlantycki, sprowadzil wschodnie wiatry do tego stopnia silne, ze wyrwaly ja z pradu i zaczela dryfowac w strone Nowej Anglii. Znalazlszy sie poza Pradem Zatokowym, ktory zmuszal ja do szybkiego przemieszczania sie, zwolnila i przez piec dni poruszala sie zygzakiem w roznych kierunkach w poblizu wybrzeza Massachusetts, az pochwycil ja w siec rybacka John Hanes. Butelka znalazla sie wiec wsrod tysiaca trzepoczacych okoni. Gdy sprawdzal, co zlowil, odrzucil ja na bok. Butelka miala szczescie, nie stlukla sie, ale natychmiast o niej zapomniano i pozostala blisko dziobu lodzi przez reszte popoludnia i wczesny wieczor, kiedy to lodz wracala do zatoki Cape Cod. Tego wieczoru o osmej trzydziesci, gdy lodz znalazla sie bezpiecznie w glebi zatoki, Hanes, palac papierosa, natknal sie ponownie na butelke. Podniosl ja, ale poniewaz slonce schodzilo coraz nizej, nie zauwazyl nic szczegolnego w srodku i bez zastanowienia wyrzucil za burte. Stalo sie jasne, ze butelka dotrze na brzeg zatoki zamieszkanej przez wiele malych spolecznosci.

Nie od razu jednak tak sie stalo. Dryfowala w te i z powrotem przez kilka dni, jakby podejmowala decyzje, i w koncu wyplynela na plaze niedaleko Chatham.

Znalazla sie tam po dwudziestu szesciu dniach i siedmiuset trzydziestu osmiu milach i zakonczyla swa podroz.

Rozdzial pierwszy

Wial lodowaty grudniowy wiatr. Teresa Osborne skrzyzowala ramiona i zapatrzyla sie w wode. Wczesniej kilka osob spacerowalo wzdluz brzegu, ale spostrzeglszy chmury, czym predzej sie oddalilo. Zauwazyla, ze jest sama na plazy, i rozejrzala sie wokol siebie. Ocean odbijal kolor nieba, wygladal jak plynne zelazo, fale bez ustanku toczyly sie do brzegu. Ciezkie chmury opuszczaly sie powoli, mgla gestniala, sprawiajac, ze horyzont zaczal znikac. W innym miejscu, o innej porze poczulaby majestat otaczajacego ja piekna, ale gdy tak stala na plazy, zdala sobie sprawe, ze w ogole nic nie czuje. W pewnym sensie czula sie tak, jakby jej tam wcale nie bylo, jakby tylko snila.

Przyjechala tu dzis rano, a prawie nie przypominala sobie podrozy. Kiedy podjela decyzje, zaplanowala, ze zostanie na noc. Zalatwila wszystko i nawet cieszyla sie na spokojny wieczor z dala od Bostonu, ale obserwujac wzburzony ocean, uswiadomila sobie, ze wcale nie chce zostac. Gdy tylko skonczy to, co zamierzala, wroci do domu bez wzgledu na pozna pore.

Kiedy wreszcie byla gotowa, powoli ruszyla w kierunku wody. Pod pacha miala torbe, ktora starannie spakowala rano, upewniajac sie, ze niczego nie zapomniala. Nikomu nie powiedziala, co zabiera ze soba ani co zamierza dzisiaj robic. Oznajmila tylko, ze wybiera sie na swiateczne zakupy. Byla to doskonala wymowka, bo, chociaz miala pewnosc, ze zrozumieliby, gdyby powiedziala prawde, jednak tej wyprawy nie chciala z nikim

Вы читаете List w butelce
Добавить отзыв
ВСЕ ОТЗЫВЫ О КНИГЕ В ИЗБРАННОЕ

0

Вы можете отметить интересные вам фрагменты текста, которые будут доступны по уникальной ссылке в адресной строке браузера.

Отметить Добавить цитату
×