Pora teraz, bym wspomnial tez o mojej skromnej osobie. W roku 1963 napisalem tekst przyjety przez UNESCO i opublikowany w lutowym numerze miesiecznika „Astronautics” z roku 1964 (obecnie dostepny tez w ksiazce Voices From the Sky). Tekst ten glosil: „Skoro mowa juz o odleglejszych projektach, to nalezy wspomniec szereg prac teoretycznych rozwazajacych mozliwosc umieszczenia dwudziestoczterogodzinnego satelity na niskiej orbicie. Realizacja takiego przedsiewziecia jest jednak uzalezniona od rozwoju technologii i raczej w tym stuleciu nie nastapi. Niemniej warto, aby studenci potraktowali zglebianie tego zagadnienia w charakterze cwiczenia dla umyslu”.

Te pierwsze „prace teoretyczne” to byl oczywiscie glos Collara i Flowera. Pospieszne obliczenia bazujace na wytrzymalosci znanych materialow nastawily mnie sceptycznie do calego pomyslu, dlatego nie probowalem rozpracowac jego szczegolow. Gdybym wykazal sie wtedy mniej konserwatywnym podejsciem, lub tez dluzej liczyl te prowizoryczne slupki, to moglbym pewnie wyprzedzic nawet samego Artsutanowa.

Poniewaz ta ksiazka jest (jak mam nadzieje) przede wszystkim powiescia, a nie wykladem z dziedziny inzynierii tego i tamtego, wszystkich blizej zainteresowanych szczegolami zagadnienia odsylam do literatury przedmiotu. Ostatnie publikacje to Using the Orbital Tower to launch Earth-Escape Payloads Daily (publikacja konferencyjna z 27 Miedzynarodowego Kongresu Federacji Astronautycznej, pazdziernik 1976) i istotny artykul Hansa Moraveca A Non-Synchronous Orbital Skyhook (Doroczne Spotkanie Amerykanskiego Towarzystwa Astronautycznego, San Francisco, 18-20 pazdziernika 1977).

Wiele zawdzieczam moi przyjaciolom, nieodzalowanemu A. V. Cleaverowi z Rolls-Royce’a, doktorowi inzynierowi Harry’emu O. Ruppemu, profesorowi astronautyki w monachijskim Lehrstuhl fur Raumfahrttechnic i doktorowi Alanowi Bondowi z Culham Laboratories. Wszyscy oni pomogli mi „skonstruowac” wieze orbitalna. Za wszelkie modyfikacje ich wizji jestem odpowiedzialny osobiscie.

Walter L. Morgan (nic nie wiem o jego pokrewienstwie z Vannevarem Morganem) oraz Gary Gordon z COMSAT Laboratories i L. Perek z kosmicznej komisji ONZ dostarczyli mi wielu uzytecznych informacji o stabilnych rejonach orbity synchronicznej i zwrocili moja uwage na dzialajace tam naturalne sily (przede wszystkim przyciaganie Slonca i Ksiezyca). Powodowalyby one spore oscylacje, szczegolnie na osi polnoc-poludnie, tym samym Taprobane mogloby nie byc az tak idealnym miejscem, jak sugerowalem, jednak i tak nadal lepszym, niz jakiekolwiek inne. Koniecznosc lokalizacji wyciagu na wysokiej gorze tez nie jest taka oczywista. Wiele zawdzieczam tu Samowi Brandowi z Naval Environment Prediction Research Facility w Monterey, ktory przekazal mi wiele informacji o rownikowych wiatrach. Gdyby okazalo sie, ze wieza moze bezpiecznie zaczynac sie tez na poziomie morza, to wyspa Gan (Malediwy), slynna niedawno z operacji ewakuacyjnej w wykonaniu RAFu, stalaby sie w dwudziestym drugim stuleciu najdrozszym kawalkiem ziemi na planecie.

Pod koniec chce jeszcze wspomniec, jakkolwiek moze sie to komus wydac dziwne, a nawet niepokojace, o pewnej koincydencji. Zaszla ona na wiele lat przed pojawieniem sie pomyslu, aby napisac te powiesc, kiedy to zupelnie bezwiednie dalem sie porwac urokowi pozniejszej literackiej sceny zdarzen. Od dziesieciu lat mieszkam w domu stojacym przy plazy mojej ukochanej Sri Lanki (patrz: Skarby Wielkiej Rafy Koralowej i The Mew from Serendip), ktora to wyspa okazuje sie byc kawalkiem ladu polozonym najblizej punktu gwarantujacego — jak uznano — najlepsza dostepna geosynchroniczna stabilnosc orbity.

Tak zatem, starzejac sie z roku na rok, mam nadzieje ujrzec tu takze wiele innych reliktow wczesnej ery kosmicznej, kotlujacych sie w przestrzeni orbitalnego Morza Sargassowego bezposrednio nad moja glowa.

Colombo 1969–1978

I jeszcze jedno. Czasem zdarzaja sie takie zbiegi okolicznosci, ktore pozostaje jednak uznac za czysty przypadek.

Poprawiajac probne wydruki tej powiesci otrzymalem akurat od Jerome’a Pearsona egzemplarz wydawanego przez NASA przegladu nowinek technicznych: TM-74174, A Space „Necklace” About the Earth. Jest to przeklad artykulu G. Poliakowa zatytulowanego w oryginale „Opasanie Ziemi” i zamieszczonego pierwotnie w periodyku „Tiechnika Maladiozy”, numer 4 z roku 1977, strony 41-43.

Ten krotki, ale dzialajacy na wyobraznie tekst doktora Poliakowa z Astrachania opisuje szczegolowo onze Pierscien, ostatni z pomyslow Morgana. Podobnie uznaje go za naturalne przedluzenie wyciagu kosmicznego, niemal identycznego zreszta z tym opisanym w mojej powiesci.

Pozdrawiam zatem doktora Poliakowa i zaczynam sie zastanawiac, czy znow nie okazalem sie zbytnim konserwatysta. Moze wieza orbitalna powstanie o sto lat wczesniej, nie w dwudziestym drugim, ale dwudziestym pierwszym stuleciu.

Byc moze juz nasze wnuki udowodnia, ze niekiedy WIELKIE JEST PIEKNE.

Colombo 18 wrzesnia 1978

Вы читаете Fontanny raju
Добавить отзыв
ВСЕ ОТЗЫВЫ О КНИГЕ В ИЗБРАННОЕ

0

Вы можете отметить интересные вам фрагменты текста, которые будут доступны по уникальной ссылке в адресной строке браузера.

Отметить Добавить цитату