– Sadzilbym, ze taka romantyczka jak ty powinna to wiedziec juz dawno. Przy twojej bujnej wyobrazni?
– Wyobraznia – oswiadczyla Emelina stanowczo -moze doprowadzic kobiete tylko do pewnych granic. – Poruszyla sie pod jego ciezarem. – Julianie, czy juz zdecydowales, w jaki sposob mam splacic swoj dlug?
– Tak, prawde mowiac, tak. – Podniosl na nia rozesmiane, blyszczace miloscia oczy. – Bede uwazal dlug za splacony w dniu, w ktorym zrobisz przyzwoita kawe. Doszedlem do tego wniosku dzis rano, gdy zaserwowalas mi swoja ostatnia probe.
Emelina oburzyla sie.
– To moze mi zajac reszte zycia! Jesli chodzi o kawe, bardzo trudno cie zadowolic! Znow pochylil sie nad jej uchem.
– Mmm. I o to wlasnie chodzi. Bede cie mial w szponach do konca zycia – szepnal ochryple.