pisnela, kiedy chlopak przepchnal sie przez ryczacych z uciechy Gryfonow, dotarl do lustra i zobaczyl na swoich policzkach dlugie, kocie wasy. Harry zamknal oczy i powtarzal jak mantre: 'Nie denerwuj sie, nie denerwuj... Wdech, wydech. To sa twoi przyjaciele. Chca ci tylko pomoc.'

- Mysle Harry, ze teraz naprawde powinienes pojsc do skrzydla szpitalnego - powiedziala zawstydzona Hermiona.

Harry tylko westchnal.

* * *

Pani Pomfey zalamala rece, kiedy go zobaczyla i oswiadczyla, ze potrafi go w miare szybko wyleczyc, ale bedzie to bolesny proces.

Wiec kiedy Harry dowlokl sie w koncu na sam koniec lekcji wrozbiarstwa, okazalo sie, ze podczas gdy on cierpial niewyobrazalne meki, jego koledzy zazywali relaksu i odpoczynku. Centaur Firenzo zrobil im dzisiaj jedna ze swych relaksacyjnych lekcji, podczas ktorej wylegali sie w cieplym sloneczku wsrod traw i mogli wykorzystac ten czas na drzemke.

Harry tylko zacisnal piesci, ale wmawial sobie, ze ten koszmar musi sie kiedys skonczyc.

Mylil sie.

Na transmutacji, po raz pierwszy w zyciu, Harry okazal sie gorszy od Rona. Zamiast transmutowac swojego zolwia w balona, zamienil go w nadmuchanego latajacego zolwia z bardzo oglupiala mina. Na dodatek, kiedy chcial odwrocic czar, zolw pekl i zaczal latac po klasie demolujac wszystko co stanelo mu na drodze, dopoki profesor McGonagall nie przywrocila porzadku i nie ukarala Harry'ego, odbierajac mu dziesiec punktow.

Po tej lekcji, kiedy Ron i Hermiona starali sie go pocieszyc, ale na darmo. Harry zaczynal myslec, ze ciazy nad nim jakas klatwa. Na dodatek, byl potwornie glodny, poniewaz kiedy przebywal w skrzydle szpitalnym ominelo go sniadanie. Powital wiec nadejscie pory obiadowej z prawdziwa ulga. Nie dane mu jednak bylo cieszyc sie nia dlugo, gdyz zaraz po lunchu czekaly go dwie godziny eliksirow ze Snape'em, a to byl wystarczajacy powod, by odebrac apetyt nawet najbardziej wyglodnialemu Gryfonowi.

Na szczescie mialy to byc juz ostatnie lekcje.

Majac w pamieci wszystko co mu sie dzisiaj przytrafilo, Harry stwierdzil, ze nie da Snape'owi okazji zmieszac sie z blotem. Postanowil podczas obiadu powtorzyc material, na wypadek, gdyby nauczyciel zaskoczyl ich niezapowiedzianym sprawdzianem albo solidnym odpytywaniem. Kiedy jednak zajrzal do swojej torby, zzielenial z przerazenia.

Zapomnial ksiazek do eliksirow!

Zerwal sie z miejsca i ruszyl w strone wyjscia.

- Harry co...? - Hermiona krzyknela za nim zdumiona.

- Pozniej! - odkrzyknal przez ramie i ruszyl biegiem do dormitorium.

Kiedy zmeczony i spocony dobiegl do przejscia wiodacego do pokoju wspolnego Gyfonow, zastal Gruba Dame spiaca spokojnie w swych ramach. Wtedy wlasnie przypomnial sobie, ze dzisiaj jest dzien zmiany hasla i ze zapomnial zapytac o nie Rona i Hermiony.

Niech to szlag!

Z glosnym jekiem odwrocil sie i ruszyl z powrotem w strone Wielkiej Sali.

Kiedy wpadl zdyszany przez drzwi, jako pierwszy dotarl do niego szyderczy glos Draco Malfoya siedzacego przy stole Slizgonow.

- Co jest Potter? Szukasz swojego mozgu, czy bawisz sie w berka z Filchem?

Slizgoni rykneli

Вы читаете Desiderium Intimum
Добавить отзыв
ВСЕ ОТЗЫВЫ О КНИГЕ В ИЗБРАННОЕ

0

Вы можете отметить интересные вам фрагменты текста, которые будут доступны по уникальной ссылке в адресной строке браузера.

Отметить Добавить цитату
×