smiechem.

Harry'emu stanal przed oczami obraz samego siebie mordujacego Malfoya golymi rekami. Ale teraz nie mial na to czasu. Podbiegl do Rona i Hermiony i wysapal:

- Haslo...po...oj... wspo...ny...

- Haslo? Chcesz znac haslo do pokoju wspolnego? Zloty Znicz - odparla Hermiona. - Ale Harry, co sie...?

- Nie teraz! - rzucil i puscil sie biegiem z powrotem. Prawie umarl wdrapujac sie ponownie po schodach na wieze. Kiedy dotarl na gore wydyszal haslo Grubej Damie i odczekawszy chwile, kiedy juz przestanie narzekac, ze wyrwal ja z drzemki, wbiegl do dormitorium. Odszukal ksiazki i wiedzac, ze przegapil caly lunch i niedlugo zacznie sie lekcja, przeklinajac i zlorzeczac wypadl z pokoju wspolnego i zaczal zbiegac po schodach do lochow.

Nie dotarl jednak nawet do kolejnego pietra, gdyz schody ruszyly w inna strone i zatrzymaly sie przy czesci zamku, z ktorej nie bylo zadnej innej drogi powrotnej. Harry przerazony, ze spozni sie na eliksiry zaczal biegac po korytarzach starajac sie znalezc jakiekolwiek wyjscie. W koncu trafil na jakies waskie, krete schodki, ktore zaprowadzily go w zupelnie nie znana mu czesc zamku.

W miare jak bladzil nie mogac znalezc wyjscia, narastal w nim strach i obawa przed tym, co moze mu zrobic Snape, jezeli az tak sie spozni.

W koncu udalo mu sie znalezc droge do schodow i modlac sie w duchu, by nic wiecej juz mu sie nie przytrafilo, dotarl pod drzwi klasy Mistrza Eliksirow. Kiedy jednak juz chcial wejsc, zatrzymal sie z reka na klamce, nagle zaniepokojony.

Przeanalizujmy fakty... Dzisiejszy dzien jest jak dotad jedna wielka katastrofa. Spoznienie na lekcje ze Snape'em moze sie skonczyc jeszcze gorzej, niz zazwyczaj. Moze powinienem wrocic do Pani Pomfey i sprobowac sie wymigac? Ale znajac Snape'a, gdybym nie przyszedl na jego zajecia, to znalazlby mnie nawet w najglebszym zakamarku zamku i zaciagnal sila z powrotem.

Harry westchnal zrezygnowany i podjawszy decyzje, nacisnal klamke.

Jak mialo sie niedlugo okazac, byla to zla decyzja.

W chwili, kiedy przekroczyl prog klasy, dotarl do niego kasliwy glos Mistrza Eliksirow.

- Ach, pan Potter zaszczycil nas swoja obecnoscia. Jakze jestesmy wdzieczni.

Harry zagotowal sie w srodku, ale jego twarz pozostala niewzruszona.

- Coz tak waznego powstrzymalo nasza mala znakomitosc od punktualnego przybycia na moja lekcje? - ciagnal Snape.

Harry pomyslal, ze predzej umrze niz przyzna sie Snape'owi, ze zapomnial ksiazek. Juz formowal w glowie jakas wiarygodna wymowke, kiedy nagle Draco Malfoy odezwal sie slodkim glosem:

- Panie profesorze, moge wytlumaczyc spoznienie Pottera - jego oczy rozblysly zlosliwie. - Potter nie mogl sie stawic na czas, gdyz biegal po calym zamku szukajac swojego mozgu.

Slizgoni rykneli smiechem.

Harry potrafilby jeszcze przezyc te glupie docinki, ale w chwili, kiedy dostrzegl cien usmiechu na cienkich ustach Mistrza Eliksirow, poczul jak wzbiera w nim nieokielznana wscieklosc.

- Zamknij sie! - syknal w strone Malfoya z trudem panujac nad drzeniem zacisnietych piesci.

Вы читаете Desiderium Intimum
Добавить отзыв
ВСЕ ОТЗЫВЫ О КНИГЕ В ИЗБРАННОЕ

0

Вы можете отметить интересные вам фрагменты текста, которые будут доступны по уникальной ссылке в адресной строке браузера.

Отметить Добавить цитату
×