sie po jego ciele, Harry powoli otworzyl oczy, bojac sie tego, co moze ujrzec. Wszystko jednak wygladalo dokladnie tak samo jak wczesniej. Trzydziesci par oczu wpatrywalo sie w niego z uwaga i oczekiwaniem. Harry stal na srodku klasy czujac sie wyjatkowo glupio i gdy juz stwierdzil, ze Hermiona chyba jednak spartaczyla swoj eliksir, cos dziwnego zaczelo sie dziac z jego wzrokiem i poczul goraco promieniujace z jego klatki piersiowej.

Klasa, na ktora patrzyl zaczela sie rozmywac. Zdjal pospiesznie okulary, ale nic to nie zmienilo. Uczniowie i stoly oddalaly sie i zanikaly.

Czul sie tak, jak gdyby cos wyciagalo go z jego ciala i oddzielalo od wszystkiego, co znal i wiedzial. W uszach zaczela mu dzwonic cisza, jego oddech i serce przyspieszyly.

Powoli cala klasa rozmyla sie w ciemnosci i Harry zostal sam w otaczajacej go pustce i ciszy. Czul cos bardzo goracego w swoim wnetrzu, cos co, go rozpieralo i wprawialo w euforie.

Rozejrzal sie i ujrzal w oddali jakas postac otoczona swiatlem.

Nie byl sam.

Cos eterycznego, niewypowiedzianego promieniowalo ze stojacej w oddali osoby; cos, co kazalo Harry'emu ruszyc w jej strone, a goraco w jego wnetrzu roslo z kazdym krokiem i stopniowo opanowywalo jego cialo.

Kiedy byl juz zaledwie kilkanascie metrow od swojego celu, postac odwrocila sie, a wtedy zar w ciele Harry'ego eksplodowal i Gryfon poczul, jakby sie spalal w zywym ogniu. Jego spodnie staly sie ciasne, a po jego policzkach potoczylo sie cos mokrego.

Nie dbal jednak o to.

Jego wzrok utkwiony byl w Severusie Snapie, ktory stal przed nim w swej dumnej pozie i spogladal na niego z gory swymi glebokimi jak studnia bez dna, czarnymi oczami. Surowe, przecinane zmarszczkami rysy mezczyzny jawily sie Harry'emu niczym najpiekniejsze oblicze, jakie kiedykolwiek widzial, a grozba leku i strachu promieniujaca od jego postawy, wprawiala cialo chlopaka w nieopanowane drzenie.

Wzrok Harry'ego przykula czarna, aksamitna szata otulajaca wysoka smukla postac. Nagle uzmyslowil sobie, ze czarny to taki piekny kolor. Dlaczego wczesniej tego nie zauwazyl? Westchnal przeciagle na widok takiego piekna i zjechal wzrokiem nizej. Gryfon jeknal, czujac w sobie nieodparta potrzebe dosiegniecia tego, co uwypukla sie pod czarnymi spodniami nauczyciela. Snape emanowal zlowieszcza, mroczna, drapiezna seksualnoscia.

Harry podejrzewal, ze jezeli go nie dotknie, to umrze.

Przewracajac sie i potykajac o jakies niewidzialne przedmioty, zaczal sie przedzierac w jego strone, pragnac ukoic szalejacy w nim pozar w ustach mezczyzny, w jego dloniach. Z nadludzka sila pokonywal gesta, stojaca mu na drodze przestrzen, ktora go hamowala i nie pozwalala dosiegnac celu.

Byl jak zywa pochodnia, plonaca pragnieniem, ktore pchalo go naprzod.

Kiedy stanal przed Mistrzem Eliksirow, dlonie i kolana drzaly mu tak bardzo, ze ledwie mogl sie utrzymac na nogach. Jego cialo wstrzasane spazmami podniecenia, wyrzucalo z siebie fale goraca, a w spodniach poczul cos cieplego i lepkiego.

- Severusie... - wyjeczal.

Mowienie sprawialo mu trudnosc. Oddychanie i utrzymywanie sie w pozycji pionowej rowniez.

- Masz najpiekniejsze i najbardziej podniecajace oczy na swiecie. Chcialbym zatonac w nich, kiedy bedziesz mnie bral.

Wizja tego przeszyla go na wskros i Harry poczul, jak jego serce na sekunde przestalo bic.

Вы читаете Desiderium Intimum
Добавить отзыв
ВСЕ ОТЗЫВЫ О КНИГЕ В ИЗБРАННОЕ

0

Вы можете отметить интересные вам фрагменты текста, которые будут доступны по уникальной ссылке в адресной строке браузера.

Отметить Добавить цитату
×