Zastosowalam najwyzsza czulosc, sposrod tego co dotychczas robiono w swiecie. Nie ma sladu sygnalu. Wyglada na to, Peter, ze tam nikogo nie ma. Chyba to wszystko jest zawracaniem glowy.

— Oczywiscie… takim, jak zycie na Wenus? Przemawia przez ciebie rozczarowanie. Do diabla z Wenus, to tylko pojedyncza planeta. A sa w Galaktyce setki bilionow gwiazd, ledwie ich garstke zbadalas. Nie sadzisz, ze troche za wczesnie rzucac zabawki i isc? Rozwiazalas jedna bilionowa problemu. Moze nawet mniej, jesli pomyslec, ile jest pasm czestotliwosci.

— Wiem, wiem. Ale czy nie masz wrazenia, ze jesli w ogole oni gdzies sa, to juz powinni byc wszedzie? Jezeli rzeczywiscie o tysiac lat swietlnych od nas zyja sobie calkiem nieglupi faceci, to czy nareszcie nie powinni przynajmniej wetknac nam nos na podworko? Mozesz przez cala wiecznosc pracowac w programie SETI i nigdy, swietnie o tym wiesz, nigdy nie ujrzec konca swoich badan.

— Och, Ellie. Zaczynasz jak Drumlin: jesli nie ma gwarancji, ze znajdzie ich za swego zycia, to nie chce ich szukac wcale. Dopiero rozkrecamy SETI. I ty wiesz, jak wielkie mozliwosci sie otwieraja. Nadchodzi czas, by umiec otwierac opcje. To czas, by zdobywac sie na optymizm. Gdybysmy zyli w jakiejs innej epoce w historii ludzkosci, to moglibysmy rozmyslac i rozmyslac, cale zycie nie mogac zrobic nic, by przyblizyla sie odpowiedz. Ale nasze czasy nie sa zwykle. To czasy, gdy kazdemu jest dana szansa poszukiwania pozaziemskiej inteligencji. Zbudowalas detektor do badania cywilizacji na planetach milionow innych gwiazd. Nikt ci nie zagwarantuje zwyciestwa. Ale czy mozesz przez chwile pomyslec nad istotniejszym problemem? Wyobraz sobie, ze oni ciagle wciaz wysylaja nam sygnaly, ale na Ziemi nikt nie slucha. To by dopiero byl dowcip, istna kompromitacja! Czy nie byloby ci wstyd za te cywilizacje, ktora ma mozliwosci nasluchu, ale jej brak rozumu, zeby sie za to wziac?

— Co mnie szczegolnie niepokoi — ciagnela — to mozliwosc odwrotna. Ze oni wcale nie probuja. Mogliby skontaktowac sie z nami, w porzadku, ale moze nie robia tego, bo nie wiedza po co? To jest tak, jak… — spojrzala na brzeg serwety, ktora rozlozyla na trawie — jak z mrowkami. I my i one dzielimy te same krajobrazy. One maja mnostwo do roboty i wciaz sie czyms zajmuja. My nie probujemy nawet nawiazac z nimi porozumienia. Watpie, czy one maja choc cien pojecia o tym, ze istniejemy.

Mrowka, wieksza i bardziej przedsiebiorcza niz inne, zdecydowala sie wejsc na obrus, po czym dziarsko pomaszerowala po czerwonych i bialych kwadratach. Tlumiac odruch wstretu, Ellie delikatnie stracila ja na trawe. Tam, dokad nalezala.

ROZDZIAL 3

Bialy dzwiek

Mile sa melodie, ktore slyszymy, lecz nieslyszalne milejsze.

JOHN KEATS. „Oda nad grecka urna” (820)

Najokrutniejsze klamstwa czesto mowimy w milczeniu.

ROBERT LOUIS STEVENSON. Virginibus Puerisque (1881)

Wiele lat Impulsy wedrowaly przez wielka, miedzygwiezdna ciemnosc. Czasem przelecialy przez nieregularny oblok gazu lub pylow, ktore czesc ich energii wchlanialy lub rozpraszaly. Ale pozostale pedzily dalej, nie zmieniajac szlaku. Przed nimi z wolna narastala bladozolta poswiata, niespiesznie ogromniejaca wsrod innych, nieruchomych swiatel. Chociaz dla ludzkich oczu wciaz bylaby zaledwie punkcikiem, powoli stawala sie najjasniejszym obiektem na niebie. Impulsy uderzyly w gromade snieznych bryl.

Do budynku administracyjnego Obserwatorium Argus weszla smukla kobieta lat okolo czterdziestu. Jej oczy — duze i dosc szeroko rozstawione w koscistej twarzy — nadawaly jej lagodniejszy wyraz. Dlugie ciemne wlosy byly luzno zwiazane na karku, pod baskijskim beretem. Swobodna, w trykotowej koszulce i z narzucona niedbale kurtka z khaki, przeszla korytarzem pierwszego pietra i otworzyla drzwi z wizytowka: „E. Arroway, Dyrektor”. Gdy odejmowala kciuk od czytnika linii papilarnych, mozna bylo dojrzec na jej prawej rece pierscionek, z nieumiejetnie wprawionym, dziwnie metnym, czerwonym kamieniem. Pstryknawszy lampe biurowa, zaczela przerzucac zawartosc szuflady, wyjmujac z niej w koncu pare sluchawek. Przez chwile swiatlo obejmowalo cytat z Przypowiesci Franza Kafki, zawieszony obok biurka na scianie:

Coraz straszliwsza bron maja dzis Syreny, nizli swa piesn — to ich milczenie… I jesli uciec mozna bylo przed ich spiewem, to przed milczeniem, juz z pewnoscia nie.

Zgasiwszy automatyczne swiatlo machnieciem dloni, ruszyla ku drzwiom. W kabinie obserwacyjnej predko upewnila sie, czy wszystko jest w porzadku. Przez szyby mogla widziec kilka ze stu trzydziestu jeden radioteleskopow, ktore ciagnely sie dziesiatkami kilometrow przez kamieniste pustynie Nowego Meksyku, jak pojedyncze okazy dziwnych mechanicznych kwiatow, ktore otwieraja swe kielichy ku niebu. Bylo wczesne popoludnie i ostatniej nocy do pozna pracowala. Badania astronomiczne mozna tez wykonywac w swietle dnia, choc samo powietrze atmosferyczne nie rozprasza fal radiowych wysylanych przez Slonce tak, jak to czyni swiatlo widzialne. Dla radioteleskopu wycelowanego gdziekolwiek, byle nie blisko Slonca, niebo jest ciemne jak smola. Aktywne sa tylko zrodla radiowe.

Gdzies, ponad ziemska atmosfera, rozciaga sie wszechswiat — rojowisko fal radiowych. Badajac kazda z nich, mozna dowiedziec sie o planetach, gwiazdach i galaktykach, o wielkich oblokach czasteczek organicznych, ktore wedruja miedzy gwiazdami, o powstaniu, rozwoju i przeznaczeniu wszechswiata. Jednak wszystkie te fale maja swe naturalne pochodzenie: procesy fizyczne, spirale elektronow w magnetycznym polu galaktyk, zderzenia miedzygwiezdnych czastek i odlegle echa Big Bang’u — ktory od promieniowania gamma u poczatku wszechswiata przesunal sie ku chlodnej monotonii fal, wypelniajacych teraz cala kosmiczna przestrzen w naszej epoce.

W ostatnich kilku dekadach, gdy ludzkosc uczynila krok naprzod w radioastronomii, nie nadszedl ani jeden rzeczywisty sygnal z glebi kosmosu, ktory mialby charakter sztuczny, celowy, wytworzony przez obca mysl. Bywaly falszywe alarmy — na przyklad, regularnosc radioemisji kwazarow, a w szczegolnosci pulsarow, byla z poczatku brana (wsrod mnostwa zastrzezen i obaw) za cos w rodzaju obwieszczenia o istnieniu czegos wiecej poza nami, a moze za radiowe sygnaly nawigacyjne jakichs egzotycznych, kosmicznych promow, ktore kursowaly miedzy gwiazdami. Ale wkrotce okazalo sie to byc czyms zgola innym, choc moze rownie egzotycznym, jak sygnaly od istot zyjacych hen, ponad niebem nocy: kwazary okazaly sie zrodlami nieslychanej energii, zwiazanymi prawdopodobnie z istnieniem czarnych dziur w centrach galaktyk, ktorych pochodzenie wywiesc mozna jeszcze z pierwszej polowki czasu dzielacego nas od narodzin wszechswiata. Pulsary zas to wirujace jadra atomow wielkosci miasta. A przeciez w koncu pojawily sie i te tajemnicze sygnaly, bogate w wiadomosci, ktore okazaly sie produktami inteligentnych istot, choc nie calkiem pozaziemskich. Niebo wprost zasypano radarowymi urzadzeniami wojskowymi oraz satelitami radiokomunikacyjnymi, doprowadzajacymi do lez tych kilku pozostalych w cywilu radioastronomow. Niekiedy naprawde zachowywaly sie one jak rozbojnicy, ignorujacy wszelkie miedzynarodowe porozumienia. Nie bylo na nich sadu ni kary, zwlaszcza ze pewne kraje bezczelnie wypieraly sie wszelkiej odpowiedzialnosci. Coz, pominawszy te przygody, nie odebrano nigdy dotad wyraznego, obcego sygnalu.

Mimo to poczatki zycia wydawaly sie teraz takie proste — i tak wiele odkryto systemow planetarnych, tyle swiatow, i tyle bilionow lat trwac miala, jak sie okazalo, biologiczna ewolucja, ze tym trudniej byloby uwierzyc, iz Galaktyka nie roi sie od istot zywych i obdarzonych inteligencja. Projekt Argus byl najwieksza na swiecie inicjatywa, majaca na celu poszukiwanie pozaziemskich cywilizacji. Fale radiowe wysylane z predkoscia swiatla pedzily szybciej niz cokolwiek na swiecie. Latwo je bylo wytworzyc i latwo wykryc. Nawet bardzo zacofane cywilizacje, jak ta na Ziemi, musialyby w koncu trafic na wynalazek radia jeszcze na wczesnym etapie odkrywania

Вы читаете Kontakt
Добавить отзыв
ВСЕ ОТЗЫВЫ О КНИГЕ В ИЗБРАННОЕ

0

Вы можете отметить интересные вам фрагменты текста, которые будут доступны по уникальной ссылке в адресной строке браузера.

Отметить Добавить цитату
×