spytal.

– Beda drukowac przez cala noc, poczawszy od wpol do jedenastej – odparl Keen.

– A w ktorym wydaniu to puscicie?

– Wieczornym miejskim, zaraz po polnocy. Ma najwiekszy naklad.

– Czy na pierwszej stronie bedzie zdjecie Coala?

Keen spojrzal na Krauthammera, ktory nie spuszczal oczu z Feldmana.

– Chyba tak. Zacytujemy panska wypowiedz, w ktorej stwierdza pan, ze raport zostal osobiscie odebrany przez Coala. Dodamy do tego cytat z Fletchera, ktory powiedzial nam, ze Mattiece dal prezydentowi cztery miliony dwiescie na kampanie. Tak, twarz pana Coala powinna pojawic sie na pierwszej stronie razem z innymi.

– Tez tak mysle – dorzucil Voyles. – Jesli przysle wam o polnocy czlowieka, dacie mu pare egzemplarzy?

– Jasne – obiecal Feldman. – Nie mozesz sie doczekac?

– Chce miec osobista satysfakcje i samemu wreczyc wasza gazete Coalowi. Zastukam do jego drzwi o polnocy i wepchne mu gazete do pyska. Powiem, ze niedlugo wroce z wezwaniem do stawienia sie przed skladem rozpoznajacym, a przed poludniem osobiscie wrecze mu akt oskarzenia, zaraz potem skuje go i wsadze do mamra.

Mowil z takim zachwytem, ze brzmialo to przerazajaco.

– Ciesze sie, ze jestesmy po tej samej stronie – stwierdzil Gray.

Tylko Smith Keen zrozumial dowcip.

– Sadzi pan, ze postawia go w stan oskarzenia? – spytal niewinnie Krauthammer.

Voyles zerknal na Darby.

– Wezmie wszystko na siebie. Umarlby za prezydenta.

Feldman spojrzal na zegarek i odsunal krzeslo od stolu.

– Czy moge prosic o mala przysluge? – spytal Voyles.

– Oczywiscie.

– Chcialbym spedzic kilka minut sam na sam z panna Shaw. Oczywiscie, jesli nie ma nic przeciwko temu.

Wszyscy spojrzeli na Darby, ktora zgodzila sie, wzruszajac ramionami. Redaktorzy i K.O. Lewis podniesli sie jednoczesnie i wyszli z sali. Darby chwycila Graya za reke i poprosila, by zostal. Usiedli przy stole naprzeciw Voylesa.

– Chcialem porozmawiac w cztery oczy – oznajmil dyrektor, spogladajac wymownie na Granthama.

– On zostanie – stwierdzila Darby. – Teraz jest tu prywatnie.

– No dobrze.

– Jesli chce mnie pan przesluchac, bede musiala wezwac adwokata.

– Nic z tych rzeczy. – Voyles potrzasnal glowa. – Martwie sie tylko, co z toba bedzie.

– Dlaczego mam rozmawiac o tym akurat z panem?

– Bo mozemy ci pomoc.

– Kto zabil Gavina?

– Rozmawiamy prywatnie? – zapytal Voyles.

– Najzupelniej – odparl Gray.

– Powiem ci, kto wedlug nas mogl to zrobic, ale najpierw chce wiedziec, ile razy rozmawialas z Verheekiem, zanim go zabito?

– Rozmawialismy parokrotnie podczas weekendu. Mielismy sie spotkac w poniedzialek i wyjechac z Nowego Orleanu.

– Kiedy rozmawialas z nim po raz ostatni?

– W niedziele wieczorem.

– Gdzie wtedy byl?

– W swoim pokoju w Hiltonie.

Voyles wzial gleboki oddech i spojrzal w sufit.

– I wtedy ustaliliscie szczegoly poniedzialkowego spotkania?

– Owszem.

– Czy widzialas go wczesniej?

– Nie.

– Zabil go ten sam mezczyzna, ktory trzymal cie za reke w chwili, gdy odstrzelono mu kawal glowy.

Bala sie zapytac o nazwisko. Zrobil to za nia Gray.

– Kto to byl?

– Wielki Khamel we wlasnej osobie.

Darby zakrztusila sie i zakryla reka oczy. Probowala cos powiedziec, ale nie mogla wydobyc glosu.

– Czegos tu nie rozumiem – oznajmil Grantham.

– Zaraz wszystko wyjasnie. Czlowiek, ktory zabil Khamela, jest kontraktowym wywiadowca, wynajetym po cichu przez CIA. Kiedy zabito Callahana, byl na miejscu zbrodni i z tego, co wiem, probowal nawiazac kontakt z Darby.

– Rupert… – szepnela.

– Oczywiscie nie jest to jego prawdziwe nazwisko. Facet zmienia nazwiska jak rekawiczki. Jesli jest tym, kim mysle, ze jest, to mamy do czynienia z pewnym wielce wykwalifikowanym i godnym zaufania Anglikiem.

– Nie wiem, jak pan to wszystko ogarnia – powiedziala Darby.

– Wyobrazam sobie.

– Ale co Rupert robil w Nowym Orleanie? Dlaczego ja sledzil? – zapytal Gray.

– To dluga historia i przyznaje, ze nie znam wszystkich szczegolow. Wierzcie mi, ze staram sie trzymac z daleka od CIA. Mam dosc wlasnych zmartwien. Oczywiscie wszystko sprowadza sie do Mattiece’a. Kilka lat temu pan Mattiece potrzebowal pieniedzy na wprowadzenie w zycie swojego wielkiego marzenia. Wiec sprzedal kawalek swoich snow rzadowi Libii. Bylo to zapewne sprzeczne z prawem i na scenie pojawila sie CIA. Agencja z wielkim zainteresowaniem sledzila poczynania pana Mattiece’a i Libijczykow, a kiedy wyplynela sprawa procesu, wywiad roztoczyl delikatna kontrole nad Victorem. Mimo to nie podejrzewali Mattiece’a o zabojstwo sedziow… Widac nawet w Agencji nie ma tak pokretnych umyslow… W kazdym razie Bob Gminski dostal twoj raport zaraz po przekazaniu go przez nas do Bialego Domu. Dostal go od Fletchera Coala. Nie mam pojecia, komu powiedzial o raporcie, ale bez watpienia wiadomosc trafila do niepowolanych uszu i po uplywie doby pan Callahan zginal w swoim aucie. A ty, moja droga, mialas sporo szczescia.

– Jakos tego nie czuje – odparla Darby.

– Zgoda, ale to nie wyjasnia roli Ruperta – stwierdzil Gray.

– Nie moge reczyc za to, co teraz powiem, ale podejrzewam, ze Bob Gminski zaraz po przeczytaniu raportu polecil Rupertowi odnalezienie Darby. Bal sie, ze jej zycie wisi na wlosku. Wiedzial, ze Mattiece bez zadnych oporow kaze ja zabic. Rupert mial za zadanie odnalezc, obserwowac i ochraniac autorke raportu, mimo ze nikt do konca nie wierzyl w prawdziwosc hipotezy. Kiedy wylecial w powietrze samochod, pan Mattiece potwierdzil ja osobiscie. Nikomu innemu nie moglo zalezec na smierci Darby i Callahana. Mam powody, zeby przypuszczac, iz kilka godzin po wybuchu bomby do Nowego Orleanu zjechaly tabuny ludzi z CIA.

– Ale po co? – zapytal Gray.

– Hipoteza zostala potwierdzona i Mattiece ruszyl do kontrataku. Oznaczalo to, ze zginie wielu ludzi. Mattiece prowadzi w Nowym Orleanie wiekszosc interesow, ktore musial ochraniac. Moim skromnym zdaniem CIA bardzo przejela sie losem Darby. Smiem twierdzic, ze dzieki temu uszla z zyciem. Gdyby nie oni, Khamel nadal cieszylby sie dobrym zdrowiem.

– Agencja dzialala szybko, a co robilo FBI? – spytala Darby.

– Sluszne pytanie. Bede szczery: nie mielismy najlepszego zdania o raporcie, poniewaz nie znalismy nawet polowy materialow, ktorymi dysponowala CIA. Przysiegam, iz zlekcewazylismy sprawe tylko dlatego, ze mielismy co innego na glowie. Nie docenilismy raportu. To wszystko. A ponadto sam prezydent kazal nam sie wycofac, co, przyznaje, zrobilem z ochota, bo nigdy nie slyszalem o Mattiesie. Kiedy jednak zabito mojego przyjaciela Gavina, wyslalem zolnierzy na front.

– Dlaczego Coal przekazal raport Gminskiemu? – zapytal Gray.

– Bal sie. Mowiac szczerze, wiedzielismy, ze tak sie stanie, i wlasnie dlatego poslalismy raport Coalowi. Chcielismy, zeby Gminski go dostal, bo… no coz… Gminski to jest Gminski i czasami robi pewne rzeczy po swojemu, nie przejmujac sie takimi drobiazgami jak prawo. Coal chcial sprawdzic raport i doszedl do wniosku, ze

Вы читаете Raport “Pelikana”
Добавить отзыв
ВСЕ ОТЗЫВЫ О КНИГЕ В ИЗБРАННОЕ

0

Вы можете отметить интересные вам фрагменты текста, которые будут доступны по уникальной ссылке в адресной строке браузера.

Отметить Добавить цитату
×