Naprawde?

– Tak sadze.

– Kiedy na swiat przyszedl Charlie, Calvin dal sobie z tym wszystkim spokoj. Nie wywieralam na niego presji. Chcial byc ojcem. Chcial zrezygnowac ze wszystkiego, co niebezpieczne.

– Nie mogl…

– Chyba tak.

– Nad czym ostatnio pracowal?

– Przepraszam, powinnam zaproponowac, zebyscie usiedli – przerwala.

W pokoju nie bylo kanapy. Nie zmiescilaby sie. Kanapa normalnej wielkosci zatarasowalaby wejscie do sypialni. Jej funkcje pelnily dwa fotele i maly drewniany fotelik bujany dla Charliego. Fotele umieszczono po obu stronach niewielkiego kominka z suszonymi kwiatami w prostym porcelanowym wazonie. Fotelik Charliego stal po lewej stronie komina. Jego imie wyryto na tylnym oparciu rozgrzanym pogrzebaczem lub lutownica. Siedem liter. Ladne pismo. Staranna, lecz nieprofesjonalna robota. Przypuszczalnie dzielo Franza. Dar ojca dla syna. Reacher przygladal sie mu przez chwile. Usiadl w fotelu naprzeciw Angeli, a Neagley przysiadla na oparciu tuz przy nim, tak ze jej udo znajdowalo sie w niewielkiej odleglosci od niego, lecz go nie dotykalo.

Charlie wdrapal sie po nogach Reachera na swoj drewniany fotel.

– Nad czym pracowal Calvin? – ponowil pytanie Reacher.

– Charlie, idz sie pobawic – polecila synowi Angela Franz.

– Mamo, chce zostac.

– Angelo, czym ostatnio zajmowal sie Calvin?

– Od czasu narodzin Charliego zajmowal sie wylacznie sprawdzaniem danych osobowych – odparla. – To byl dobry interes. Szczegolnie w Los Angeles. Kazdy boi sie, ze zatrudni zlodzieja lub cpuna. Ze chodzi z nim na randki lub moze go poslubic. Pierwsza rzecza, ktora ludzie robia po poznaniu kogos za posrednictwem Internetu lub w barze, jest wpisanie jego nazwiska do wyszukiwarki Google, a druga – zatrudnienie prywatnego detektywa.

– Gdzie pracowal?

– Mial biuro w Culver City. Wynajmowal jeden pokoj. W budynku przy zbiegu Venice i La Cienega. Lubil to miejsce. Chyba bede musiala zabrac stamtad jego rzeczy.

– Czy zgodzilabys sie, zebysmy wczesniej je przeszukali?

– Zastepcy szeryfa juz to zrobili.

– Powinnismy zrobic to jeszcze raz.

– Dlaczego?

– Poniewaz musial zajmowac sie czyms powazniejszym od sprawdzania danych osobowych.

– Cpuny zabijaja ludzi, prawda? Czasami robia to takzeI zlodzieje.

Reacher spojrzal na Charliego, zdajac sobie sprawe, ze takze Angela go obserwuje

– Nie w taki sposob.

– W porzadku. Jesli chcecie, mozecie ponownie przeszuka biuro.

– Masz klucz? – zapytala Neagley.

Angela wolno wstala i poszla do kuchni. Po chwili wrocila z dwoma nieoznaczonymi kluczami, duzym i malym, na stalowym kolku srednicy trzech centymetrow. Przez kilka sekund piescila je w dloni, a nastepnie z pewnym ociaganiem podala Neagley.

– Chcialabym otrzymac je z powrotem. To jego osobisty komplet.

– Czy trzymal tutaj swoje rzeczy? – zapytal Reacher. – Notatki, teczki, inne przedmioty tego rodzaju?

– Tutaj? – zdziwila sie. – Czy to mozliwe? Kiedy sie tu wprowadzilismy, zrezygnowal z noszenia podkoszulkow, aby zaoszczedzic miejsca w szufladach.

– Kiedy sie tu przeprowadziliscie? Angela w dalszym ciagu stala. Chociaz byla delikatna kobieta, wydawala sie wypelniac soba cala przestrzen.

– Zaraz po narodzeniu Charliego. Chcielismy miec prawdziwy dom. Bylismy tutaj bardzo szczesliwi. To maly dom, lecz nie potrzebowalismy niczego wiecej.

– Co wydarzylo sie ostatniego dnia, w ktorym go widzialas?

– Wyszedl rano, tak jak zawsze, i nigdy wiecej nie wrocil…- Kiedy to bylo?

– Piec dni przed wizyta zastepcow szeryfa, ktorzy powiadomili mnie o znalezieniu ciala.

– Czy opowiadal ci o swojej pracy?

– Charlie, moze bys sie czegos napil? – zapytala.

– Nie chce mi sie pic, mamusiu – odparl chlopiec.

– Czy Calvin kiedykolwiek rozmawial z toba o swojej pracy?

– Rzadko – odparla. – Czasami studio filmowe chcialo, aby przeswietlil jakiegos aktora, by poznac jego sekrety. Przekazywal mi ploteczki ze swiata show-biznesu. To wszystko. Nic wiecej.

– Wiemy, ze byl szczerym facetem. Mowil to, co myslal.

– Rzeczywiscie taki byl. Sadzisz, ze sie komus narazil?

– Nie, zastanawialem sie, czy wobec ciebie postepowal podobnie i czy ci sie to podobalo.

– Kochalam go. Wszystkie jego cechy. Szanowalam go za uczciwosc i otwartosc.

– Nie obrazisz sie, ze bede z toba szczery?

– Nie.

– Mysle, ze cos przed nami ukrywasz.

11

Angela Franz ponownie usiadla i zapytala:

– Czego twoim zdaniem wam nie powiedzialam?

– Czegos przydatnego – odparl Reacher.

– Przydatnego? Co mogloby byc dla mnie przydatne w obecnej sytuacji?

– Nie jedynie dla ciebie. Takze dla nas. Calvin nalezal do ciebie, poniewaz go poslubilas. W porzadku. Nalezal jednak tez do nas, poniewaz z nim pracowalismy. Mamy prawo wiedziec, co sie z nim stalo, nawet jesli tego nie chcesz.

– Dlaczego sadzisz, ze cos ukrywam?

– Poniewaz za kazdym razem, gdy pytalem o jego prace, nie slyszalem odpowiedzi. Kiedy zapytalem, czym zajmowal sie Calvin, zrobilas zamieszanie, aby nas posadzic. Gdy spytalem ponownie, poprosilas Charliego, zeby poszedl sie pobawic. Nie chodzilo ci o to, by nie uslyszal odpowiedzi, lecz musialas zyskac troche czasu, aby zdecydowac, ze nie musisz odpowiadac.

Angela spojrzala mu prosto w oczy.

– Zlamiesz mi teraz reke? Calvin wspominal, ze zlamales komus reke podczas przesluchania. A moze byl to Dave O’Donnell?

– Przypuszczalnie ja – odpowiedzial Reacher. – O’Donnell specjalizowal sie w lamaniu nog.

– Przysiegam, ze niczego nie ukrywam – oznajmila. – Nie wiem, nad czym pracowal Calvin. Nie wspominal mi o tym.

Reacher spojrzal gleboko w zdumione niebieskie oczy Angeli i uwierzyl jej. Troszeczke. Ukrywala cos, lecz ta sprawa nie musiala miec zwiazku z Calvinem Franzem.

– Okej, przepraszam – powiedzial.

Wkrotce pozniej, po wygloszeniu kolejnych krotkich kondolencji i uscisnieciu chlodnej, kruchej dloni, on i Neagley udali sie do biura Franza w Culver City.

***

Thomas Brant obserwowal, jak wychodzili. Znajdowal sie w odleglosci dwudziestu metrow od swojej crown victorii zaparkowanej czterdziesci metrow na zachod od domu Franza. Wychodzil wlasnie z malego baru na rogu, trzymajac kubek kawy w dloni. Zwolnil kroku, obserwujac, jak Reacher i Neagley znikaja w bocznej uliczce sto metrow przed nim. Pociagnal lyk kawy i jedna reka wystukal numer swojego szefa, Curtisa Mauneya, aby

Вы читаете Elita Zabojcow
Добавить отзыв
ВСЕ ОТЗЫВЫ О КНИГЕ В ИЗБРАННОЕ

0

Вы можете отметить интересные вам фрагменты текста, которые будут доступны по уникальной ссылке в адресной строке браузера.

Отметить Добавить цитату
×