– Jak wtedy wypadl?

– Doskonale. Z Filadelfia zagral dobry mecz. Zdobyl dwadziescia siedem punktow.

– W jakim byl humorze?

– Nie zauwazylem niczego specjalnego – odparl Calvin po chwili.

– W jego zyciu dzieje sie cos nowego?

– Nowego?

– Jakies zmiany, te rzeczy.

– A owszem, rozwod. Paskudny. Ponoc Emily umie zajsc za skore.

Calvin znow sie zatrzymal i usmiechnal do Myrona jak kot z Cheshire. Myron przystanal, lecz nie odwzajemnil usmiechu.

– Do czegos pijesz, Mrozonka? – spytal.

Calvin usmiechnal sie jeszcze szerzej.

– Czy ty i Emily nie byliscie kiedys para? – zaczal ogrodkiem.

– Wieki temu.

– Studencka milosc, jak pamietam.

– Powiedzialem juz, wieki temu.

– Z kobietami tez ci szlo lepiej niz Gregowi, co? Calvin ruszyl. Myron zignorowal jego uwage.

– Czy Clip wie o mojej „przeszlosci” z Emily? – zapytal.

– Jest bardzo skrupulatny.

– To dlatego mnie wybraliscie.

– Wzielismy to pod uwage, choc przesadzilo co innego.

– Nie?

– Greg nienawidzi Emily. Nigdy jej nie ufal. Ale odkad zaczeli walczyc o prawo do opieki nad dziecmi, bardzo sie zmienil.

– To znaczy?

– Po pierwsze, podpisal kontrakt reklamowy z Forte.

– Greg? – spytal zaskoczony Myron. – Podpisal kontrakt reklamowy?

– W wielkiej tajemnicy. Maja to oglosic pod koniec tego miesiaca, tuz przed finalami.

Myron gwizdnal.

– Na pewno zaplacili mu jak za zboze.

– Jak za kilka zboz. Podobno ponad dziesiec milionow rocznie.

– Calkiem mozliwe. Slawny gracz, ktory przez ponad dziesiec lat nie chcial nic reklamowac, to magnes, ktoremu nie mozna sie oprzec. Forte ma sukcesy w sprzedazy butow do biegow i do tenisa, ale w swiecie koszykowki jest firma prawie nieznana. Greg ich z miejsca uwiarygodni.

– Zgadza sie – potwierdzil Calvin.

– Nie domyslasz sie, dlaczego po tylu latach raptem zmienil zdanie?

Calvin wzruszyl ramionami.

– Moze zdal sobie sprawe, ze sie starzeje, i postanowil zarobic. Moze to wplyw rozwodu. A moze upadl na glowe i mu odbilo.

– Gdzie mieszkal po rozwodzie?

– W swoim domu w Ridgewood. W powiecie Bergen. Myron dobrze znal te miejscowosc. Poprosil Calvina o adres.

– A co z Emily? – zainteresowal sie. – Gdzie sie zatrzymala?

– Mieszka z dziecmi u matki. Zdaje sie, we Franklin La gdzies tam.

– Sprawdzaliscie juz cos? Dom, karty kredytowe Grega, jego konta bankowe?

Calvin pokrecil glowa.

– Zdaniem Clipa, to za gruba sprawa, by powierzyc ja detektywom. Dlatego zadzwonil do ciebie. Przejezdzalem kilka razy kolo domu Downinga, raz zapukalem do drzwi. Na podjezdzie i w garazu ani sladu samochodu. Zadnych swiatel.

– Ale do srodka nie weszliscie?

– Nie.

– Czyli ze mogl sie posliznac w wannie i wyrznac glowa w krawedz.

Calvin utkwil wzrok w Myrona.

– Powiedzialem: zadnych swiatel. Myslisz, ze kapal sie po ciemku?

– Masz racje.

– Bystrzak z ciebie.

– Wolno sie rozkrecam. Dotarli do magazynu.

– Zaczekaj tu – rzekl Calvin. Myron wyjal telefon komorkowy.

– Moge zadzwonic? – spytal.

– Dzwon.

Calvin zniknal za drzwiami. Myron wlaczyl komorke i wybral numer. Po drugim sygnale odezwala sie Jessica.

– Halo?

– Musze odwolac dzisiejsza kolacje – powiedzial.

– Lepiej, zeby to byl wazny powod – odparla.

– Bardzo wazny. Zagram zawodowo w koszykowke w zespole New Jersey Dragons.

– To milo. Powodzenia, kochanie.

– Mowie serio. Gram w Smokach. Chociaz „gram” nie jest dobrym slowem. Scislej, bede odciskal sobie tylek, grzejac u nich lawe.

– Naprawde?

– Tak, to dluga historia, ale wlasnie zostalem zawodowym koszykarzem.

– Z zawodowym jeszcze nie figlowalam – odparla po chwili. – Bede jak Madonna.

– Jak dziewica.

– Jejku. Co za staroswiecka aluzja!

– A czego sie spodziewalas? Jestem faciem z lat osiemdziesiatych.

– A czy facio z lat osiemdziesiatych powie mi, co jest grane?

– Nie teraz. Wieczorem. Po meczu. W okienku zostawie ci bilet.

Zza drzwi wyjrzal Calvin.

– Ile masz w pasie? Osiemdziesiat szesc? – spytal.

– Dziewiecdziesiat dwa. Moze dziewiecdziesiat cztery. Calvin skinal glowa i cofnal sie do srodka. Myron zadzwonil na prywatny numer Windsora Horne’a Lockwooda Trzeciego, prezesa prestizowej firmy inwestycyjnej Lock – Horne Securities na srodkowym Manhattanie. Win odebral telefon po trzecim sygnale.

– Wyslow sie – powiedzial.

– Wyslow? – Myron pokrecil glowa.

– Powiedzialem „wyslow”, a nie „powtorz”.

– Mamy sprawe.

– Huurraa! – odparl Win, przeciagajac samogloski jak na wielmoze z zachodniej Filadelfii przystalo. – Jestem oczarowany. Wniebowziety. Ale zanim posikam sie z radosci, zadam ci jedno pytanie.

– Wal.

– Czy zajales sie ta sprawa jak zwykle z pobudek dobroczynnych?

– Sikaj smialo. Odpowiedz brzmi: nie.

– Co ja slysze?! Wiec to nie jest kolejna moralna krucjata dzielnego Myrona?

– Nie tym razem.

– Boze w niebiesiech, mow.

– Zaginal Greg Downing. Mamy go znalezc.

– A za nasze uslugi dostaniemy…

– Co najmniej siedemdziesiat tysiecy plus klienta, ktorego Smoki wybraly w pierwszej rundzie naboru.

Nadszedl czas, by poinformowac Wina o przejsciowej zmianie zawodu.

– No, no – rzekl radosnie Win. – Powiedz, prosze, od czego zaczniemy.

Вы читаете Bez Sladu
Добавить отзыв
ВСЕ ОТЗЫВЫ О КНИГЕ В ИЗБРАННОЕ

0

Вы можете отметить интересные вам фрагменты текста, которые будут доступны по уникальной ссылке в адресной строке браузера.

Отметить Добавить цитату
×