Na oczach czytelnika zostaje powolany do zycia wielkomiejski plac, po ktorym krazy tramwaj. W tej minimalistycznej scenerii zawiazuje sie historyjka o dniu powszednim i utajonych namietnosciach mieszkancow: notariusza obarczonego rodzina, studenta radykala, ospalego policjanta, mlodej sluzacej. Sprawy te jednak pozostaja w cieniu niejasnej gry, prowadzonej na zapleczach, gdzie wazne sa tylko pokatne korzysci niewidocznego personelu, odpowiedzialnego za zewnetrzna oprawe zdarzen. Wszechobecna, destrukcyjna prowizorka jest wyrazem jego arogancji, ktora udziela sie mieszkancom, zatruwajac uczucia. Ze swej strony pogardzaja oni kazdym, kto jest od nich zalezny. Pogarda wprawia w ruch mechanizm przemocy i wykluczenia, gdy plac zapelnia przybyly tramwajem tlum, nagle pozbawiony dachu nad glowa....