Dom stal na krancu cypla, tam gdzie zbocze gory opadalo do morza. Zbudowano go w typowo karaibskim stylu – sciany z bialych desek, dach pokryty czerwona dachowka. Postawiono na stoku, by goscie mogli delektowac sie widokiem. Od drozki dzielilo go kilka jardow, a do srodka wchodzilo sie po schodach. Dom byl parterowy, z dwiema sypialniami i tarasem wychodzacym na morze. Czynsz wynosil dwa tutejsze tysiace tygodniowo; Darby wynajela dom na miesiac.
Postawila torby na podlodze w salonie i wyszla na taras. Plaza zaczynala sie trzydziesci stop nizej. Fale rozbijaly sie z cichym szumem o brzeg. W zatoce, otoczonej z trzech stron gorami, staly na kotwicy dwa jachty. Pomiedzy nimi na gumowej tratwie chlapaly sie woda dzieci.
Najblizszy dom stal w pewnej odleglosci. Widziala jego dach, przeswitujacy wsrod koron drzew. Na piasku opalalo sie paru plazowiczow. Przebrala sie szybko w kuse bikini i pobiegla nad morze.
Bylo juz niemal ciemno, gdy przy waskiej drozce zatrzymala sie taksowka. Wysiadl, zaplacil kierowcy i spojrzal za znikajacymi swiatlami auta. Mial tylko jedna torbe. Ruszyl w strone domu, ktorego drzwi byly otwarte. Wszedzie palily sie swiatla. Znalazl ja na tarasie. Pila mrozony koktajl i wygladala jak rodowita mieszkanka wyspy, o spalonej na braz skorze.
Czekala na niego i tylko to sie liczylo. Nie chcial byc traktowany jak scigajacy ja reporter. Usmiechnela sie i odstawila szklaneczke na stolik.
Ich pierwszy pocalunek trwal prawie minute.
– Spozniles sie – powiedziala nie rozluzniajac uscisku.
– Nielatwo cie tu znalezc – odparl Gray. Czul pod palcami gladka skore plecow nagich az do paska spodnicy zakrywajacej dlugie nogi. Na nogi przyjdzie czas pozniej.
– Powiedz, ze jest uroczo – poprosila, patrzac na zatoke.
– Cudownie – zgodzil sie ochoczo. Stanal za nia i razem obserwowali jacht plynacy na pelne morze. Ujal jej dlon. – Wygladasz wspaniale.
– Chodzmy na spacer.
Przebral sie szybko w szorty i znalazl ja nad morzem. Trzymali sie za rece i szli wolno przed siebie.
– Musisz popracowac nad nogami – powiedziala.
– Wiem, ze sa blade – odparl.
“Owszem, sa blade – pomyslala. – Ale nie najgorsze. Zupelnie przyzwoite. I ani sladu brzucha. Po tygodniu na plazy bedzie wygladal jak ratownik”. Rozpryskiwali wode stopami.
– Wczesnie wyjechales.
– Zmeczylo mnie to wszystko. Codziennie musialem pisac nastepne artykuly. I wciaz bylo im malo. Keen chcial jedno, Feldman co innego, a ja pracowalem po osiemnascie godzin. Wczoraj powiedzialem im do widzenia.
– Od tygodnia nie czytalam gazety – oznajmila.
– Coal podal sie do dymisji. Wystawili go i mial wziac na siebie wine, ale boje sie, ze o nic go nie oskarza. Mowiac szczerze, prezydent specjalnie nie nabroil. Jest od urodzenia kretynem, a to nie jego wina. Czytalas o Wakefieldzie?
– Tak.
– Sporzadzono akt oskarzenia przeciwko Velmanowi, Schwabemu i “Einsteinowi”, ale Marty zapadl sie pod ziemie. Oczywiscie Mattiece zostal postawiony w stan oskarzenia jako pierwszy, razem z czterema ludzmi. Pozniej znajda reszte winnych. Kilka dni temu przekonalem sie, ze Bialy Dom specjalnie nie tuszuje sprawy, i stracilem zapal. Wybory maja z glowy, ale prezydent nie jest przestepca. Mam dosyc tego cyrku.
Szli dalej milczac, a nad zatoka zapadala noc. Darby czytala o kryzysie i rowniez miala go dosyc. W spokojnym morzu odbijala sie polowa ksiezyca. Objela Graya ramieniem, a on przyciagnal ja do siebie. Szli teraz po piasku kilka stop od wody. Dom zostal daleko za ich plecami.
– Tesknilam – powiedziala cicho. Westchnal gleboko i milczal.
– Jak dlugo zostaniesz? – spytala.
– Nie wiem. Kilka tygodni. Moze rok. Wszystko zalezy od ciebie.
– Miesiac?
– Chyba wytrzymam.
Usmiechnela sie do niego, a on poczul cieplo w sercu.
Spojrzala na zatoke, na odbicie ksiezyca, po ktorym sunal jacht.
– Potem znow przyjedziesz na miesiac, dobrze?
– Nie moze byc lepiej.
John Grisham
[1] Sad Najwyzszy Stanow Zjednoczonych sklada sie z dziewieciu sedziow (przyp. tlum.)
[2] American Civil Liberties Union, utworzona w roku 1920 organizacja na rzecz przestrzegania swobod konstytucyjnych (przyp. tlum.)
[3] Druga Poprawka do Konstytucji Stanow Zjednoczonych gwarantuje kazdemu obywatelowi prawo do posiadania broni (przyp. tlum.)
[4] Osma Poprawka do Konstytucji Stanow Zjednoczonych, wprowadzona w 1865 roku, znosila niewolnictwo na terytorium panstwa (przyp. tlum.)
[5] St. Thomas – wyspa w archipelagu Wysp Dziewiczych nalezacych do Stanow Zjednoczonych (przyp. tlum.)
[6]
[7] Swieci – po angielsku: saints (przyp. tlum.) J
[8] Po’boys ew. poor boys – kanapki z bagietki przelozonej siekanym miesem (przyp. tlum.)