opowiadaj mi o przeczuciach. Po prostu powiedz mi, czego dowiedzialas sie od tego dupka.
– Zaprzeczyl, ze ma bezposredni zwiazek z popelniona zbrodnia. Mial jedynie kilka interesujacych wiadomosci, jak to dziala w celi smierci. Powiedzial, ze wiekszosc tamtejszych straznikow to prawie mordercy. Sugerowal, zeby skupic sie na nich.
– To ma sens – odparl Weiss. – To wiaze sie scisle z tym, co ja teraz robie i co ty rowniez powinnas robic. Facet mial alibi, zgadza sie?
– Powiedzial, ze byl na zajeciach. Studiuje kryminalistyke.
– Doprawdy? To zaczyna sie robic interesujace.
– Tak. Mial teczke wypelniona skryptami postepowania karnego i sledczego. Powiedzial, ze potrzebne mu byly na zajecia.
– W porzadku. Czy mozesz to sprawdzic, a potem, kiedy okaze sie, ze mowil prawde, przywiezc to tutaj?
– Mhm, pewnie. Tak.
W sluchawce zapanowala chwilowa cisza i w koncu Weiss powiedzial:
– Andy, dlaczego w twoim glosie wykrylem nute wahania?
Zastanowila sie przed odpowiedzia.
– Mike, czy kiedykolwiek miales uczucie, ze rozmawiasz z wlasciwym facetem, lecz z niewlasciwej przyczyny? Chodzi mi o to, ze facet przyprawil mnie o siodme poty. Nie wiem, jak inaczej okreslic to uczucie. Klamal. Jestem tego pewna. Calkowicie klamal. Nie potrafie jednak powiedziec dlaczego. Przestraszyl mnie porzadnie.
– Inne przypuszczenie?
– Przeczucie. Chryste, Mike, nie jestem szalona. Weiss czekal przez chwile, zanim odpowiedzial:
– Jak cie przestraszyl?
– W dziewiecdziesieciu dziewieciu procentach. – Wyczula, ze starszy detektyw ciezko mysli.
– Wiesz, co powinienem teraz powiedziec, prawda?
Skinela glowa i odpowiedziala:
– Ze mam wziac zimny lub goracy prysznic, jakikolwiek, i zapomniec o tym. Pozwolic dupkowi dzialac i popelnic blad, pozwolic tym glinom zajac sie tym i zabrac moj kuper do Slonecznego Stanu.
Rozesmial sie.
– Chryste! Ty nawet mowisz zupelnie jak ja.
– Wiec?
– W porzadku – powiedzial powoli. – Wez odpowiedni prysznic. Potem pomyszkuj dookola, tak duzo jak uznasz za stosowne przez dzien czy cos kolo tego. Poradze sobie tutaj bez wiekszych problemow. Kiedy jednak wszystko zostanie juz powiedziane i zrobione, i nie bedziesz niczego miala, chce, zebys napisala raport ze wszystkimi twoimi domyslami, przeczuciami i z czymkolwiek, do cholery, co sadzisz, ze jest odpowiednie. Wyslemy to do mojego znajomego z policji stanowej w New Jersey. On to po prostu wysmieje, ale, hej, przynajmniej nie bedziesz myslala, ze jestes szalona. I twoja dupa bedzie kryta.
– Dzieki, Mike. – Czula dziwna mieszanke ulgi i strachu.
– Och – mruknal. – Jest jeszcze kilka innych rzeczy. Nawet nie zapytalas, czego sie, do diabla, tutaj dowiedzialem.
– Czego?
– No coz, Sullivan pozostawil po sobie trzy pudelka wypelnione osobistymi rzeczami. Glownie ksiazki, radio, maly telewizor, Biblia i tym podobne smieci, lecz bylo tam jeszcze kilka naprawde intrygujacych dokumentow. Miedzy innymi jego odwolanie, dokladnie zaplanowane, gotowe do przedstawienia w sadzie. Wszystko co musial zrobic, to przekazac je jakiemus urzednikowi i sprawa zalatwiona, automatyczne powstrzymanie egzekucji. I wiesz co? Skurczysyn calkiem niezle przekonal lawe przysieglych, ze oskarzycielem, ktory wsadzil go do pudla, powodowaly uprzedzenia rasowe. Chodzi mi o to, ze mogl to ciagnac latami.
– Jednak tego nie wykorzystal.
– Nie. Ale to nie wszystko. Co powiesz na list od producenta nazwiskiem Maynard z LaLa Land? To ten sam facet, ktory wykupil prawa do biografii twojego przyjaciela Fergusona po tym, jak Cowart zrobil z niego gwiazde. Zlozyl podobna oferte Sullivanowi. Dziesiec tauzenow. Teraz juz nie cale dziesiec. Dziewiec tysiecy dziewiecset. Za wylaczne prawa do historii jego zycia.
– Zycie Sullivana stalo sie sprawa publiczna. Dlaczego mialby placic…
– Rozmawialem z nim dzisiaj. Gogus powiedzial, ze to jest standardowe dzialanie przed nakreceniem filmu. Otrzymac wszystkie prawa. Powiedzial jeszcze, ze Sullivan obiecal mu, ze zlozy apelacje. Wiec facet musial zrobic ruch, zeby dostac prawa, w przeciwnym razie Sullivan mogl pomieszac mu szyki na czas zlozenia apelacji w swojej sprawie. Strasznie sie zdziwil, gdy Sully zostal stracony.
– Mow dalej.
– Tak wiec dziewiec tysiecy dziewiecset dolcow plywa sobie gdzies i mysle, ze dowiemy sie, co sie stalo z tymi pieniedzmi, i dowiemy sie, jak Sullivan zaplacil za te dwa zabojstwa.
– Pamietaj, ze zabil mase ludzi. Istnieje cos takiego jak Komisja Ochrony Praw Ofiar. Sullivan nie mogl zatrzymac takich pieniedzy. Oczekiwano, ze pojda do rodzin ofiar jego zbrodni.
– Zgadza sie. Producent zlozyl pieniadze na koncie banku w Miami wedlug instrukcji Sullivana, ktora byla czescia umowy. Potem producent napisal list do Komisji Ochrony Praw Ofiar w Tallahassee informujac ich o zaplacie. Dokladnie tak jak wymaga tego prawo. Oczywiscie biurokraci potrzebuja wielu miesiecy, zeby dowiedziec sie czegokolwiek. A tymczasem…
– Moge zgadnac.
– Zgoda. Pieniadze istnieja gdzies na boku. Juz nie na tym koncie. Ludzie ich nie maja, a Sullivan juz ich nie potrzebuje, gdziekolwiek jest.
– Wiec…
– Wiec zgaduje, ze wysledzimy to konto, moze nawet znajdziemy tego skurwiela, ktory je otworzyl i oproznil. Potem bedziemy mieli podejrzanego o dwa morderstwa.
– Dziesiec tysiecy dolarow.
– Dziewiec tysiecy dziewiecset. Naprawde interesujaca liczba. W ten sposob omijane jest prawo federalne, ktore wymaga dokumentacji transakcji pienieznych powyzej dziesieciu tauzenow…
– Ale dziewiec tysiecy dziewiecset nie jest…
– Do diabla! Tam zabiliby cie za paczke fajek. Jak myslisz, co ktos moglby zrobic za prawie dziesiec tauzenow? I pamietaj, ze niektorzy z tych straznikow wieziennych nie wyciagaja wiecej niz trzy, cztery setki tygodniowo. Dziesiec tlustych tysiaczkow prawdopodobnie brzmi dla nich jak cale mnostwo piekielnych pieniedzy.
– A co z zalozeniem tego konta?
– W Miami? Czy nie wystarczy miec podrobionego prawa jazdy i falszywego numeru ubezpieczenia? Chodzi mi o to, ze nie spedzaja tam w Miami zbyt duzo czasu sprawdzajac, co dzieje sie w banku, poniewaz sa cholernie zajeci praniem brudnego szmalu ze sprzedazy narkotykow i prawdopodobnie nawet nigdy nie zauwazyli tej drobnej transakcji. Chryste, Andy, transakcja mogla sie odbyc za pomoca bankomatu. Nie musieli nawet widziec tego czlowieka na oczy.
– Czy producent wie, kto je otworzyl?
– Ten idiota? Niemozliwe zeby wiedzial. Sullivan podal jedynie numer i instrukcje. Wie tylko, ze Sullivan wyrolowal go opowiadajac historie swojego zycia Cowartowi. A wiec to wszystko zostalo przelane prosto na papier, podczas gdy facet myslal, ze posiada na to wylacznosc. Potem wyrolowal go po raz drugi wskakujac na krzeslo elektryczne. Producent nie wydaje sie zbytnio zadowolony z rozwoju wypadkow.
Shaeffer milczala. Poczula sie, jakby wpadla w dwa rozne wiry. Weiss odezwal sie czym predzej:
– Jeszcze jeden maly szczegol. Naprawde intrygujacy.
– O co tym razem chodzi?
– Sullivan pozostawil napisany przez siebie testament.
– Testament?
– Zgadza sie. Calkiem interesujacy kawalek. Jest napisany na kilku stronicach Biblii. Dokladnie na trzydziestym trzecim psalmie. Wiesz, Dolina Smierci i Nie obawiaj sie Zla. Napisal to po prostu czarnym cienkopisem na tekscie, a potem wlozyl pisak pomiedzy strony. Nastepnie na wierzchu pudelka napisal wiadomosc nastepujacej tresci: „Prosze przeczytac zaznaczone strony…”
– Jaka byla jego ostatnia wola?