gestym listowiem zywoplotu, ktory otaczal posiadlosc. Kiedy jednak do niego dotarla, Althei juz nie bylo. Ronica zaglebila rece w gestwinie zbitych lisci i usilowala sie przez nia przecisnac. Niestety, nie znalazla wystarczajaco duzej szczeliny. Liscie byly mokre od rosy.

Odeszla od plotu i rozejrzala sie po ciemnym ogrodzie. Wszedzie cisza i bezruch. Althea znowu odeszla. O ile w ogole tu byla.

* * *

Klebowisko wybralo Sessuree i sklonilo go do rywalizacji z Maulkinem. Shreever irytowaly i ranily jawne narady jej pobratymcow. Skoro mieli watpliwosci, dlaczego zamiast plotkowac miedzy soba nie poszli porozmawiac z przywodca? Cala grupa zupelnie oszalala, jak gdyby najedli sie zatrutego miesa. Najglupszy wydawal sie wlasnie Sessurea, ktory wbil sobie do glowy, ze powinien walczyc z Maulkinem o pozycje. Mlodszy waz zjezyl pomaranczowa grzywe trujacych kolcow.

– Zle nas prowadzisz! – zaryczal. – Codziennie Kraina Obfitosci staje sie plytsza i cieplejsza, a jej sole coraz dziwniejsze. Prowadzisz nas do swiata, w ktorym malo jest wszelkiej zwierzyny. A przeciez musimy jesc! Nie wyczuwam juz wokol nas obecnosci innych wezowisk, poniewaz wybraly wlasciwy kierunek wedrowki. Prowadzisz nas nie ku odrodzeniu, lecz na smierc.

Shreever potrzasnela krawatka i wygiela w luk szyje, przygotowujac sie do wypuszczenia trucizny. Jesli weze zaatakuja Maulkina, nie bedzie walczyl sam. Jednakze przywodca nawet nie podniosl krawatki. Leniwie poruszal sie w wodach Krainy Obfitosci, przysuwajac sie, a potem oddalajac od Sessurei, ktory z wysilkiem krecil glowa, by nie stracic widoku falujacego Maulkina. W ten sposob przywodca wobec calego wezowiska zmienil probe sil napastnika w pelen gracji taniec, w ktorym role wodzireja objal Maulkin.

Pozniej niezwykle madrze odezwal sie do Sessurei.

– Nie wyczuwasz innych klebowisk, poniewaz podazam po tropach wezy, ktore przechodzily tutaj sto lat temu. Jesli jednak otworzysz szeroko skrzela, zwietrzysz inne grupy. Nie sa daleko za nami. Boisz sie ciepla tej Krainy Obfitosci, a przeciez byles jednym z pierwszych, ktorzy protestowali, ze prowadze was ze swiata cieplego do zimnego. Kosztujesz nowych, niezwyklych soli i sadzisz, ze podazamy w zlym kierunku. Glupi waz! Gdyby otaczaly nas tylko swojskie zapachy, trwalibysmy stale w jednym miejscu. Chodz za mna i przestan we mnie watpic. Wiedz, ze prowadze was nie w znajome wczoraj, lecz ku jutru, a rownoczesnie ku swiatu naszych przodkow. Mowie ci, porzuc wszelkie watpliwosci i przyjmij moja prawde!

W swoim tancu i przemowie Maulkin zblizyl sie tak bardzo do Sessurei, ze kiedy podniosl grzywe i wypuscil toksyny, Sessurea mimowolnie wciagnal je w skrzela, po czym potoczyl wokol wielkimi zielonymi oczyma. Kosztowal echo smierci i ukryta prawde. Probowal sie bronic, lecz zachwial sie i oslabl. Z pewnoscia osunalby sie na dno, gdyby Maulkin nie owinal sie wokol niego. Podtrzymywal tego, ktory sie go zaparl, a inne weze krzyczaly zaniepokojone, poniewaz nagle pojawila sie wielka ciemnosc – zarowno ponad Kraina Obfitosci, jak i w niej samej, a takze tuz pod Krajem Niedostatku i w nim. Cien niemal bezdzwiecznie przesuwal sie nad klebowiskiem.

Weze uciekly z powrotem w glebiny, a Maulkin nie wypuszczajac z uscisku Sessurei scigal ciemna chmure.

– Chodzcie! – zaryczal do swego klebowiska. – Pojdzcie za mna! Pojdzcie bez strachu, a obiecuje wam jadlo i odrodzenie, jako ze nadchodzi pora zgromadzenia!

Shreever opanowala obawe tylko dzieki swej lojalnosci wobec Maulkina. Jako pierwsza z calego wezowiska rozprostowala sie i poplynela przez Kraine Obfitosci, podazajac za przywodca. Obserwowala, jak Sessurea odzyskuje przytomnosc, a potem lagodnie odsuwa sie od Maulkina.

– Widzialem je – krzyknal do innych, ktorzy ciagle jeszcze sie ociagali i wahali. – To prawda, Maulkin ma racje! Widzialem je w jego wspomnieniach. Nadchodzi pora. Chodzcie, chodzcie.

Jego potwierdzenie wystarczylo, by weze uwierzyly i ruszyly za przywodca.

– Nie bedziemy glodowac – obiecal cicho Maulkin swoim zwolennikom. – Polowy nie zmusza nas do opoznienia naszej podrozy. Porzuccie watpliwosci, siegnijcie w wasze najglebsze wspomnienia i podazcie za nimi.

***
Вы читаете Czarodziejski Statek
Добавить отзыв
ВСЕ ОТЗЫВЫ О КНИГЕ В ИЗБРАННОЕ

0

Вы можете отметить интересные вам фрагменты текста, которые будут доступны по уникальной ссылке в адресной строке браузера.

Отметить Добавить цитату