bezpieczenstwa razem i stawaly na glowie, by posylac swoje dzieci do prywatnych szkol. Starsi mezczyzni i kobiety prawdopodobnie jak zawsze wypelzali ze swych kryjowek i gawedzac w jidysz, przemierzali ulice i molo w poszukiwaniu naslonecznionych miejsc, gdzie mozna bylo wygrzac kosci. Matke Raymiego Rubina zamordowano ktoregos dnia, kiedy wracala z takiej przechadzki. (To autentyczne wydarzenie: matka Raymiego Millera zostala zamordowana przez jakiegos intruza w swoim mieszkaniu na parterze domu przy Zachodniej Trzydziestej Pierwszej, gdzie najpierw mieszkalismy). Gold nie minal zadnych zydowskich delikatesow. Na Coney Island nie bylo juz kina: narkotyki, przemoc i wandalizm doprowadzily do zamkniecia obu jaskrawo oswietlonych, dominujacych nad okolica sal projekcyjnych. Kamienice z czerwonej cegly, w ktorej spedzil cale swoje dziecinstwo i prawie caly okres dojrzewania, wyburzono; na jej miejscu stalo cos nowszego i szkaradniej szego, co nie podwyzszalo wcale standardu zycia mieszkajacych tam teraz portorykanskich rodzin.

Nowsze, wysokie bloki stojacego w tym miejscu osiedla mieszkaniowego bez watpienia mialy windy, klimatyzacje i lepiej dzialajace sanitariaty. Ja wolalem moja stara kamienice, z jej oknem w lazience i kuchnia dosc przestronna, by zmiescil sie w niej stol, przy ktorym czteroosobowa rodzina mogla wygodnie zjesc obiad.

Dzielnica wloska w glebi Coney Island wydaje sie nieco scisnieta, ale nie naruszona, z wciaz funkcjonujacymi charakterystycznymi restauracjami Gargulio i Carolina. A Molu Steeplechase, dawno po zamknieciu Steeplechase Parku, nadano niedawno nazwe Mola Auletty, aby uhonorowac slawnego w tej dzielnicy obywatela – ktory, tak sie sklada, byl ojcem dziennikarza Kena Auletty.

Kiedy tam ostatnio bylem, wedkarze lowiacy z mola kraby i moczacy splawiki i haczyki w nadziei, ze skusi sie na nie jakas rybka, byli prawie wylacznie Latynosami, podobnie jak kobiety i mezczyzni z malymi dziecmi, dokazujacymi radosnie w promieniach slonca. Wszyscy cieszyli sie, widzac mnie i towarzyszaca mi grupe osob, poniewaz bylem tam z ekipa brytyjskiej telewizji, krecaca program, do udzialu w ktorym czuli sie zaproszeni.

Wracalem tam tylko kilka razy. W latach szescdziesiatych, o czym juz wspomnialem, z George'em Mandelem i Mariem Puzo, kiedy odpoczywalismy w Steeplechase i obserwowalismy nasze uganiajace sie po terenie male dzieci. Bylo takze to popoludnie i ten jeden wieczor w roku 1978, kiedy zbieralem materialy do powiesci i rozmawialem z Dymkiem w barze.

Na poczatku 1982 roku, kiedy lezalem w Rusk Institute w Nowym Jorku, dochodzac do siebie po oslabieniu miesni spowodowanym moim zespolem Guillaina-Barre'a, postanowilem wybrac sie tam ponownie, tym razem w roli niezastapionego miejscowego przewodnika. W skroconej autobiograficznej podrozy towarzyszyli mi Mary Kay Fish, fizykoterapeutka z polnocy stanu Nowy Jork, ktora nigdy nie byla na Coney Island, pielegniarka Valerie Jean Humphries oraz Jeny McQueen, dysponujacy samochodem przyjaciel, ktory byl wtedy detektywem – i to bardzo dobrym – w wydziale zabojstw miejskiej policji. Valerie Humphries byla jedna z gromadki pielegniarek, w ktorej zakochalem sie podczas trwajacej prawie szesc miesiecy kuracji w dwoch szpitalach. Wzielismy slub w 1987 roku i chyba wciaz mnie lubi.

Potem wracalem na Coney Island tylko trzy razy, zawsze z ekipami telewizyjnymi z Europy, ktore chcialy sfilmowac do swoich programow miejsce, z ktorego pochodzilem, zwlaszcza ze cieszylo sie ono swiatowa slawa i bylo takie malownicze.

Pierwsza grupa byla z Anglii, nastepna z Niemiec. Ostatnim razem pojechalem tam znowu z ekipa z Anglii. Tak jak poprzednio, wszyscy Europejczycy slyszeli o Coney Island i kiedy przyjechalismy i szykowalismy sie do wyjscia z furgonetki oraz samochodu, oczy plonely im z przejecia. Bez watpienia widzieli wszyscy bardziej nowoczesne i luksusowe wesole miasteczka w roznych krajach i miastach. Ale to byla Coney Island, a w ich umyslach Coney Island stanowila swietlany mit, o ktorym od dawna slyszeli i ktory zawieral w sobie szczegolna mistyke.

Ich entuzjazm byl zarazliwy; ja tez sie zapalilem i uswiadomilem sobie, ze jestem tu gospodarzem. U Nathana, gdzie ich zaprowadzilem, ruszylem z wiekszym niz inni apetytem do rozna po hot dogi i obok, po frytki (z dodatkowa porcja soli, prosze). Podchodzili do lady z pelnym respektu oniesmieleniem. Zarcie u Nathana zawsze wywieralo duze wrazenie na moich Europejczykach, szczegolnie tych z Wielkiej Brytanii, w ktorej produkowane bezplciowe kielbaski stanowia przedmiot szyderczych zartow od czasow racjonowania zywnosci w trakcie ostatniej wojny swiatowej.

Dzialo sie to w maju 1994 roku i znowu bylo to wspaniale przezycie, przygoda dla nas wszystkich. Tam, gdzie znajdowal sie kiedys Luna Park, stalo osiedle mieszkaniowe, w miejscu Steeplechase ciagnal sie przez kilka przecznic pusty teren, ale najwyrazniej im to nie przeszkadzalo.

Nieczynna wieza spadochronowa byla dla nich wieza Eiffla z porudzialej stali.

Byl srodek tygodnia, normalny szkolny dzien i nie spotkalismy duzych tlumow. Z czynnych niegdys na Coney Island wysokich obiektow ostaly sie tylko Cudowne Kolo i Cyklon, lecz im nie robilo to duzej roznicy.

Nigdy nie widzieli chyba na oczy takiego deptaka, takiej szerokiej dlugiej piaszczystej plazy i oceanu, ktory ciagnal sie po sam horyzont. Wyludniony krajobraz tchnal spokojem i doskonaloscia, mial w sobie cos wysublimowanego i odwiecznego.

Na Surf Avenue, ktora kiedys cala zajmowaly ciagnace sie prawie bez konca, reklamowane ochryplym glosem atrakcje, teatrzyki oraz budki z lodami i napojami, stragany byly teraz stloczone na niewielkim terenie i na ogol handlowano tam uzywanymi rzeczami. To tez ich nie zniechecilo.

Nie mieli nic przeciwko temu. Wsrod mechanicznych urzadzen bylo wiecej niz kiedykolwiek przedtem zminiaturyzowanych hustawek dla dzieci, ale towarzyszacy mi Europejczycy nie odczuwali oczywiscie braku atrakcji, ktore zlikwidowano.

I nie przejmowali sie, gdy mowilem o zmianach. Dla nich ta wizyta byla wielka frajda – nawet jesli mieli tu nigdy nie wrocic.

Valerie i ja przejechalismy sie Cudownym Kolem, a oni krecili film, siedzac z nami wysoko w gondoli. Ale Cudowne Kolo to fraszka. Cyklon nie. Drzac z podniecenia, dzwiekowiec oraz mloda Brytyjka, ktora byla asystentka producenta, postanowili, ze zaryzykuja; kiedy wygramolili sie potem z wagonika i dolaczyli do nas, mieli pobladle twarze i opowiadali z niedowierzaniem o mrozacej krew w zylach przygodzie. Chociaz byl dzien powszedni, dzieci oblegaly karuzele. Przy bocznych uliczkach parkowaly szkolne autobusy. Dzieciaki przywieziono z kilku roznych szkol na wiosenna wycieczke. W oddzielnych gromadkach skupiali sie czarni, brazowi, biali i Azjaci -jedna grupa przyjechala z ortodoksyjnej zydowskiej szkoly – i wszedzie rozbrzmiewaly radosne wybuchy smiechu, kiedy wirowaly na orbitach roznych mechanizmow, z pewnoscia znakomicie sie bawiac (na co powinno sie pozwalac dzieciom na calym swiecie).

Moze sie ludze, ale mysle, ze ja bawilem sie lepiej.

Irwin Shaw nie zyje i bolesnie brakuje go wszystkim, ktorzy znali i podziwiali jego wielki umysl i porywczy wielkoduszny charakter. Zmarl rowniez James Jones. Obaj byli znanymi pisarzami, kiedy ukazal sie „Paragraf 22' i choc nie znali jego autora, chwalili ksiazke przed publikacja i pomogli jej pomyslnie wystartowac. A potem zostalismy przyjaciolmi. Mario Puzo skarzy sie na nogi. Moje wciaz sa slabe po tej neuropatii sprzed pietnastu lat (i po pietnastu latach starzenia sie). Speed Vogel coraz czesciej zapada na infekcje drog oddechowych i bierze coumadin przeciw skrzepom krwi. Julie Green tez bierze teraz coumadin, podobnie jak David Goodman i moja siostra Sylvia. Lou Berkman zmarl na chorobe Hodgkina tak jak to opisalem w „Ostatnim rozdziale'. Moja pierwsza zona takze juz zmarla – na raka pluc; na to samo zmarla moja szwagierka Pearlie. George Mandel wciaz jest aktywny, jak zawsze w dobrym humorze i sluch nie pogarsza mu sie, szybciej niz innym. Marvin Winkler, choc ma wielka nadwage, trzyma sie calkiem niezle, podobnie jak jego zona Evelyn, ktora pracuje w Kalifornii jako przedszkolanka i za kazdym razem, kiedy rozmawiamy przez telefon, dziwi sie, ze wszyscy przezylismy tyle lat i cieszymy sie na ogol dobrym zdrowiem. Pierwszego maja dzwoni zawsze z Kalifornii, zeby zyczyc mi wszystkiego najlepszego w dniu urodzin. Co rok w lutym staram sie nie zapomniec zatelefonowac do niego w urodziny, ktore przypadaja pod koniec miesiaca. (W Eugene w Oregonie mieszka facet, z ktorym nigdy sie nie spotkalem ani nie rozmawialem i ktory nazywa sie Bradford Willett. Od mniej wiecej trzydziestu lat, czyli od ukazania sie „Paragrafu 22', przysyla mi zyczenia urodzinowe. Mimo ze zmienilem kilka razy miejsce zamieszkania, zawsze udaje mu sie mnie zlokalizowac. Kiedy zaczal, mial prawdopodobnie kolo dwudziestki, i dostajac te kartki, ciesze sie i jestem gleboko wzruszony).

Czasami trudno jest dzis, spogladajac wstecz, uswiadomic sobie, naprawde uwierzyc, ze poszedlem na studia – w latach mojej mlodosci nie zdarzalo sie to, jak mowilem, zbyt czesto i wielka popularnoscia cieszyly sie filmy o zyciu na uczelni, ktore byly zawsze romatycznymi komediami; trudno takze uwierzyc, ze potem uczylem na uniwersytecie – marzenie o czyms takim byloby na Coney Island czystym szalenstwem – i, co wiecej, ze studiowalem przez rok jako stypendysta w Kolegium Swietej Katarzyny na Uniwersytecie Oksfordzkim w Anglii i po

Добавить отзыв
ВСЕ ОТЗЫВЫ О КНИГЕ В ИЗБРАННОЕ

0

Вы можете отметить интересные вам фрагменты текста, которые будут доступны по уникальной ссылке в адресной строке браузера.

Отметить Добавить цитату
×