Piotrusia i glosno stuknela upadajac na podloge. Susie szarpnela za druga raczke i rzucila ja w kierunku zamknietego okna. Upadla na skrzynke z zabawkami pod oknem i lezala tam, wyciagnieta w blagalnym gescie, skrecona na swoim obrotowym przegubie.

– Niegrzeczna dziewczynka, Cindy – gderala Susie z tlumionym gniewem. – Nie wolno gapic sie, kiedy siedzisz przy obiedzie! Mama nie lubi tego.

Twarz lalki nie zmieniala sie, gdy Susie ciagnela i szarpala jej noge.

– Mowilam ci tyle razy. Nie wolno ci glupio sie usmiechac, kiedy beszta cie wujek Jeremy! On tego nie lubi, to go zlosci. To takze zlosci mame. – Noga odpadla z sykiem i zostala rzucona w kierunku drzwi. – Wujek Jeremy odejdzie i zostawi mamusie, jesli nie bedziesz go sluchala. Wtedy mamusia odesle mnie. Znowu powie lekarzom, ze zle sie zachowywalam. – Susie wciagnela gleboko powietrze, probujac wyrwac druga noge, a kiedy jej wysilek zostal nagrodzony, jej mala figurka rozluznila sie, przyjmujac wygodna pozycje.

– Mam cie teraz! Nie bedziesz juz mogla uciec i nie bedziesz mogla psocic. – Susie usmiechnela sie z triumfem, ale radosc trwala krotko. – Nienawidze tamtego miejsca, Cindy! Jest okropne. Lekarze i pielegniarki tez sa okropni. Nie chce tam wracac. – Oczy jej napelnily sie lzami, a twarz wykrzywila sie w msciwej zlosci. – On i tak nie jest moim wujkiem. On oczekuje tylko pieszczot od mojej mamy. Nienawidzi mnie i mojego taty. Dlaczego tata nie wraca, Cindy? Dlaczego on takze mnie nienawidzi? Nie dotkne juz nigdy zapalek, jesli on wroci, Cindy. Obiecuje, ze nie dotkne.

Kolyszac sie na kolanach gwaltownie przytulila do siebie pozbawiona konczyn lalke.

– Wiesz, ze nie zrobilabym tego, prawda, Cindy? Wiesz, ze nie. – Lalka nie odpowiadala i Susie odrzucila ja z obrzydzeniem. – Ty nigdy nie odpowiadasz, ty nieznosna dziewczyno! Ty nigdy nie mowisz, ze mnie kochasz!

Pociagnela za piekna, plastikowa glowe drzacymi z wysilku rekami, krzyk narastal jej w gardle. Stlumila go, kiedy glowa odpadla, i zasmiala sie, rzucajac ja gwiazdom za oknem. Jej cialo zesztywnialo, gdy glowa lalki odbila sie od szyby i potoczyla po podlodze. Na kilka sekund wstrzymala oddech i nasluchiwala, czy na korytarzu nie rozlegna sie ciezkie kroki. Odetchnela z ulga, kiedy nie doszedl jej zaden dzwiek. Oboje spali. On z nia, w lozku taty. Ta mysl znowu ja rozzloscila. Nie wystarczaly mu tylko pieszczoty. Robil tez inne rzeczy. Wiedziala; slyszala i widziala to.

Susie zeskoczyla z lozka i ostroznie, by w ciemnosci nie potknac sie o zabawki porozrzucane w sypialni, przeszla do okna. Uwaznie przyjrzala sie szybie, o ktora uderzyla glowa lalki, szukajac pekniecia rysujacego sie w swietle gwiazd. Stluczona szyba oznaczalaby kolejne nieszczescie. Usmiechnela sie, gdy zobaczyla, ze nic sie nie stalo.

Przycisnawszy twarz do okna, starala sie przeniknac wzrokiem mrok ogrodu na dole. Spedzila w ten sposob wieksza czesc lata, kiedy nie byla w szkole specjalnej; jak wiezien, ktoremu nie pozwala sie samodzielnie wychodzic. Susie zobaczyla tylko klatke na kroliki, zniszczona i pusta; nie rozumiala, dlaczego zabrano stamtad zwierzeta. Te male byly wspaniale, cudownie sie je nosilo i sciskalo. Byc moze, gdyby nie sciskala ich tak mocno, moglaby je sobie zatrzymac.

Wrocila do lozka i usiadla na nim ze skrzyzowanymi nogami, obejmujac ramionami podniesione kolana. Dookola niej lezaly zwiniete koce. Jezeli wujek Jeremy odejdzie, to moze tata wroci. Beda znowu mieszkali razem i znow beda szczesliwi, tak jak przedtem. Jak w czasach, gdy nie byla jeszcze naprawde nieznosna. Zanim zaczely sie klopoty.

Susie polozyla sie na lozku i naciagnela na siebie koc. Chwycila jego jedwabny brzeg i pocierala nim rytmicznie o policzek, wpatrujac sie w granatowa noc obramowana okienna futryna. Jedna, druga – zaczela liczyc gwiazdy, zdecydowana, by tym razem przed zasnieciem policzyc wszystkie, widoczne w prostokacie okna. I jedna po drugiej, gdy cichutko odliczala, gwiazdy znikaly, az ciemnosc wypelnila framuge okienna.

ROZDZIAL DRUGI

Bishop dyskretnie zerknal na zegarek i z ulga stwierdzil, ze dwugodzinny wyklad dobiega konca. Zwykla mieszanina ludzi, pomyslal cierpko. Wiekszosc z nich smiertelnie powazna, kilku po prostu ciekawych, jeden, moze dwoch sceptykow. I oczywiscie glowny temat spotkania. Usmiechnal sie zdawkowo do zebranych w malej sali wykladowej.

– Tak wiec, jak widac ze spisu wyposazenia zamieszczonego na tablicy, parapsychologia – nauka o zjawiskach parafizycznych – posluguje sie bardziej technika niz watpliwymi, jesli mozna tak powiedziec, niepewnymi metodami spirytystycznymi. Badania naukowe zazwyczaj wiecej moga powiedziec o dziwnych zjawiskach w domu niz wprowadzanie w trans.

Z drugiego rzedu czyjas reka nerwowo wystrzelila w gore. Bishop zauwazyl, ze mezczyzna mial kolnierzyk duchownego.

– Czy moge zadac pytanie? – rozlegl sie nerwowy glos.

Wszystkie oczy skierowaly sie na duchownego, ktory nie odwracal wzroku od Bishopa, jak gdyby zaklopotany swoja tu obecnoscia.

– Prosze bardzo! – zachecil go Bishop. – Wlasciwie ostatnich dziesiec minut mozemy poswiecic dyskusji na interesujace panstwa tematy.

– Chodzi o to, czy dla kogos, kto zajmuje sie zjawiskami paranormalnymi czy parafizycznymi…

– Nazwijmy to poszukiwaniem duchow, tak bedzie prosciej – powiedzial Bishop.

– Dobrze, poszukiwaniem duchow. A wiec, nie powiedzial pan jasno, czy rzeczywiscie wierzy pan w duchy? Bishop usmiechnal sie.

– Prawda jest, ze zajmuje sie parapsychologia od paru lat, ale w dalszym ciagu nie mam pewnosci. Oczywiscie, spotykam sie od czasu do czasu ze sprawami nie dajacymi sie wytlumaczyc, ale nauka odkrywa codziennie nowe fakty dotyczace naszych wlasnych mozliwosci. Ktos powiedzial, ze mistycyzm to nauka jutra, o ktorej snimy dzisiaj. Mysle, ze powinienem rozwinac ten temat. Wiemy, na przyklad, ze skoncentrowana czy nawet czesto podswiadoma mysl moze przesuwac przedmioty. Naukowcy na calym swiecie, szczegolnie w Rosji, prowadza badania sil psychokinetycznych. Przed laty nazwano by to czarami.

– Ale jak pan moze wytlumaczyc, ze tyle osob widzi duchy – zapytala przystojna, pulchna kobieta w srednim wieku. – Teraz jest wiele takich przypadkow, prawie codziennie slyszy sie o tym.

– Prawdopodobnie nie codziennie, ale notuje sie dwiescie do trzystu przypadkow rocznie, a zapewne drugie tyle nie jest zarejestrowanych. Jedna z wielu teorii zaklada, ze duchy wywoluje ktos, kto przezywa stres, umysly takich ludzi wysylaja impulsy elektryczne w taki sposob, w jaki wysyla je serce, i te impulsy w szczegolnych okolicznosciach sa pozniej odbierane.

Zdziwienie na twarzy kobiety i paru innych sluchaczy uswiadomilo Bishopowi, iz jego wywod nie byl zbyt jasny.

– To jest tak, jakby obraz powstaly w umysle jakiegos czlowieka zostal przezen wyslany, a nastepnie odebrany przez kogos o zdolnosciach odbiorczych. Tak jak telewizor. To wyjasnia, dlaczego zjawy sa czesto niewyrazne, splowiale albo dlaczego czasami pojawiaja sie tylko twarze lub rece: obrazy czy transmisje, jesli wolicie, zacieraja sie, zanikaja, az wreszcie nic z nich nie zostaje.

– Co zatem z miejscami, w ktorych straszy od wiekow? – spytal mlody, brodaty mezczyzna z pierwszego rzedu, agresywnie wychylajac sie przy tym do przodu. – Dlaczego duchy wciaz sie tam ukazuja?

– Moze tu zachodzic zjawisko odradzania sie: transmisja, czy tez zjawa, pobiera energie z ladunkow elektrycznych, ktore nas otaczaja. To moze tlumaczyc pojawienie sie widma. Moze ono „zyc” przez czas nieokreslony, tak dlugo, jak jego obraz widziany jest przez innych: duch to wlasciwie fale telepatyczne, obraz stworzony w umyslach ludzi zyjacych dni, lata lub nawet wieki wczesniej i przenoszony przez umysl, czy tez umysly, innych ludzi zyjacych dzisiaj.

Bishop westchnal w duchu: widzial, ze traci ich zainteresowanie. Nie oczekiwali tego, ze o upiorach bedzie mowil jak o zjawisku naukowym. Chcieli uczynic ten temat bardziej romantycznym, szerzej ujac jego aspekt mistyczny. Nawet sceptycy wygladali na rozczarowanych.

– Przypisuje pan to zatem elektrycznosci? – Brodaty mezczyzna w pierwszym rzedzie wyprostowal sie i zalozyl rece, usmiechajac sie z ledwo widocznym wyrazem zadowolenia z siebie.

– No nie, niezupelnie. Ale ladunki elektryczne oddzialujace na tkanki nerwowe mozgu moga spowodowac, ze widzimy ciala lub slyszymy glosy. Wydaje sie, ze ladunek przekazany odpowiednim receptorom w mozgu moze

Вы читаете Ciemnosc
Добавить отзыв
ВСЕ ОТЗЫВЫ О КНИГЕ В ИЗБРАННОЕ

0

Вы можете отметить интересные вам фрагменты текста, которые будут доступны по уникальной ссылке в адресной строке браузера.

Отметить Добавить цитату
×