– Lord Percy jest nadetym i porywczym glupcem, panie. Na twoim miejscu bym mu nie ufala – odparla Arabella. – Na razie Margaret jest jeszcze za mala, bym musiala martwic sie o jej zamazpojscie. W koncu znajdzie sie dla niej maz i to taki, ktorego wy, wasza wysokosc, zaakceptujecie.

– Dobrze wiec, lady Grey – rzekl krol i podal jej zwoj pergaminu podobny do tego, ktory dostal lord Varden. – Oto twoj dokument, pani. Greyfaire znow nalezy do ciebie i bedzie dziedziczone przez meskich lub zenskich potomkow twego rodu.

– Dziekuje, wasza wysokosc – rzekla z wdziecznoscia Arabella i sklonila sie nisko.

W tej samej chwili do komnaty pospiesznie weszla krolowa, a za nia dama dworu. Lord Varden i lady Grey sklonili sie oboje.

– Panie moj – zaczela zaciekawiona krolowa – w jakim celu po mnie posylales?

Jej piekna twarz wyrazala odrobine niepokoju.

– Uspokoj sie, Beth. To jest lord Anthony Varden, moj stary, drogi przyjaciel, o ktorym wiele slyszalas z moich ust. Od wielu lat przebywal we Francji i przysluzyl sie nam powaznie. Powrocil do domu wraz z lady Grey. Pamietasz lady Grey, moja droga? Ta dama jutro rusza do domu i przyjechala po swoja corke. Tony rowniez rusza jutro na polnoc do swego majatku, Whitebridge. Poprosil mnie, bym znalazl mu odpowiednia zone, ktora moglby zabrac ze soba.

Blysk zrozumienia natychmiast pojawil sie na twarzy krolowej. Spojrzala na mloda lady Millerton, a ta nieglupia dziewczyna tez natychmiast zorientowala sie, do czego zmierza rozmowa. Spojrzawszy szybko w strone Anthony’ego Vardena, lady Millerton zaczerwienila sie. Byla ladna dziewczyna o jasnobrazowych wlosach i milych, szaroniebieskich oczach. Za to lord Varden nagle struchlal i ledwie mogl ustac na nogach.

Oczy krolowej zalsnily na widok wymiany spojrzen miedzy nimi. Spodobal jej sie lord Varden, bo wygladal na dobrego, lagodnego czlowieka.

– Mam wiec rozumiec, ze chcesz wydac moja mala Anne za lorda Vardena?

– Jesli dama nie wyrazi glosno sprzeciwu. Krolowa zwrocila sie do przyjaciolki:

– Anno, co ty na to? To dobra propozycja malzenska, a Whitebridge jest pieknym majatkiem. Znam go dobrze, bo najpierw nalezal do mego wuja Jerzego, a potem do Ryszarda. Wiem, ze moj drogi maz, krol, nie zaproponowalby ci malzenstwa z byle kim, bo wie doskonale, jak bardzo cie kocham i ze zawsze bedziemy przyjaciolkami.

Anna Millerton, odrobine wyzsza niz Anthony Varden, podeszla do miejsca, gdzie stal, spojrzala mu prosto w oczy i powiedziala lagodnym tonem:

– Co ty na to, panie? Podobam ci sie mimo mego wysokiego wzrostu? Uslyszalam, co sadzi o tym krolowa, slyszalam, co sadzi krol, a od ciebie nie slyszalam jeszcze ani slowa. Wiem, ze moje zachowanie moze sie wydac zbyt odwazne, ale, choc zwykle nie jestem az tak smiala, wolalabym jednak uslyszec, co ty, panie, sadzisz o tym malzenstwie.

Tony byl nia oczarowany. Wyraz jego twarzy wyraznie na to wskazywal. Nie byla podobna do jego zmarlej zony, a mimo to bylo w niej cos z tej wlasnie osoby i pewnie dlatego od razu zdobyla jego serce.

– Powiem ci wiec, panno Anno – rzekl – ze zupelnie zapomnialem, jak piekne potrafia byc Angielki i jesli zgodzisz sie zostac ma zona, uczynisz mnie najszczesliwszym czlowiekiem na swiecie. Jestem dobrym czlowiekiem, przyrzekam, i co niedziela chodze do kosciola.

Przerwal, nie wiedzac, co jeszcze dodac.

– Wiec jesli chcesz, panie, bym zostala twoja zona, ja chetnie nia zostane – rzekla Anna Millerton i sklonila sie uprzejmie.

– Dobrze wiec – rzekl pospiesznie krol. – Postanowione! Poslij po mego spowiednika, Peter. Zaslubiny odbeda sie natychmiast.

– Alez panie moj! – oburzyla sie krolowa. – Musza byc zapowiedzi, Anna musi miec skrzynie w posagu, no i wesele. Anna musi miec takie wesele, jakie wyprawiliby jej rodzice, gdyby zyli. To nie byle co. Nie mozna tak sie spieszyc!

– Lord Varden musi jechac na polnoc najszybciej, jak sie da – rzekl surowo krol.

– Nie mam nic przeciwko szybkiej, cichej ceremonii – przerwala ich rozmowe Anna. – Krol w swej hojnosci dal mi dobrego meza, wiec jesli musze dla niego porzucic nieistotne drobiazgi, ktore wiaza sie z zaslubinami, uczynie to chetnie i nie bede pozniej narzekac.

– Widzisz, Tony? W rzeczy samej, szczesciarz z ciebie. To bardzo rozsadna dziewczyna – rzekl zadowolony krol. – Idz po ksiedza, Peter. Spotkamy sie z nim w mojej prywatnej kaplicy.

– Moge juz isc po moja corke, panie? – zapytala Arabella.

– Nie! – odparl krol. – Bedziesz, pani, swiadkiem na slubie lorda Vardena z lady Millerton. Wiem, ze Tony na pewno bardzo tego pragnie, prawda, przyjacielu?

– Jeszcze tylko kilka minut, Arabello – blagal lord Varden. – Nie mam watpliwosci, ze Hal wysle nas stad do domow jeszcze przed koncem poranka.

– W rzeczy samej – rzekl krol. – Po pewnym czasie, Tony, mozesz powrocic na dwor, ale na razie musisz jechac do Whitebridge.

Krolewski spowiednik zjawil sie szybko i zaprotestowal, uslyszawszy prosbe krola, ale zgodzil sie udzielic slubu, kiedy krol wyjasnil mu okolicznosci. Polaczyl lady Millerton z lordem Vardenem wezlem malzenskim w najkrotszej ze znanych uroczystosci slubnych. Swiadkami byli krol, krolowa, lady Arabella Grey i paz krola. Po zaslubinach wszyscy zebrani chwycili kielichy z winem i uczcili nowozencow toastem.

– Musimy spakowac rzeczy Anny – powiedziala w koncu krolowa – a lady Grey na pewno chce odzyskac corke. Ty i lord Varden z pewnoscia macie sobie wiele do powiedzenia. Jest jeszcze wczesnie, wiec nadrobcie stracony czas, nim bedziesz musial wrocic do codziennych obowiazkow. Damy przybeda za godzine na podworze. Lady Grey jedzie wraz z toba, panie, na polnoc?

– Owszem – przyznal Tony.

Krolowa wywiodla mloda lady Varden i Arabelle z komnaty krola. Arabella podziekowala krolowi i odeszla.

– Twoja coreczka, lady Grey, bardzo wyrosla, od kiedy ja widzialas – rzekla krolowa. – Jest przesliczna dziewczynka i bardzo uparta. Ksiaze Artur ja uwielbia, bardziej niz wlasna mala siostrzyczke, ale pewnie dlatego, ze z nia moze sie juz bawic, a z niemowleciem jeszcze nie.

Arabella pozwolila krolowej paplac radosnie, cieszac sie wszystkim, co uslyszala o corce. Kiedy w koncu dotarly do pokoju dzieci, lady Varden oddalila sie, by spakowac swoje rzeczy, a krolowa poslala nianie po swego syna, ktory mial juz prawie cztery lata, sliczna, zdrowa, rumiana dziewczynke liczaca sobie osiem miesiecy i mala Margaret – ale w jej przypadku to nie bylo takie latwe.

– Gdzie jest lady Margaret Stewart? – zapytala krolowa.

Najstarsza z nian odwrocila sie i zawolala zalosnie:

– Chodz, kozko, twoja mama przyjechala juz po ciebie. Badz grzeczna i chodz do starej Sarah, moje male sloneczko.

– Nie! – rozlegl sie stanowczy, cienki glosik z odleglej czesci bawialni.

– Lady Margaret – rzucila surowo krolowa – wyjdz natychmiast!

– Nie! Nie wyjde!

Arabella powstrzymala smiech i ruszyla w strone ciemnego kata pokoju, skad dobiegal glos jej corki. Krolowa miala racje, Margaret urosla w ciagu tego roku. Arabella uklekla obok trzylatki:

– Pamietasz mnie, Maggie? – zapytala, a dziewczynka zaprzeczyla ruchem glowy. – Jestem twoja matka – ciagnela Arabella – i przyjechalam, zeby cie ze soba zabrac do Greyfaire.

– Zostane z Arturem – podkreslila z uporem dziewczynka i siegnela palcem w strone zlotego lancucha na szyi matki.

– Wiem, ze tego pragniesz – powiedziala Arabella, zdejmujac lancuch i wsuwajac go w dlon corki. – Wiem, ze bardzo go lubisz, ale bylas tu tylko gosciem. Teraz musimy jechac do domu. Chcialabys jechac ze mna na mojej klaczy?

Margaret spojrzala na nia z zainteresowaniem.

– Artur ma kucyka – powiedziala i dodala podstepnie. – Ja tez bede miala kucyka?

– Kiedy dotrzemy do Greyfaire – odparla madrze matka.

– Mojego kucyka? – nalegala Margaret.

– Tak. Nikt inny nie bedzie mogl na nim jezdzic, tylko ty, Maggie – obiecala Arabella.

Вы читаете Sekutnica
Добавить отзыв
ВСЕ ОТЗЫВЫ О КНИГЕ В ИЗБРАННОЕ

0

Вы можете отметить интересные вам фрагменты текста, которые будут доступны по уникальной ссылке в адресной строке браузера.

Отметить Добавить цитату
×