gabinecie.

— To znaczy mam udawac, ze sie nie utrwalilem? Berenboim przyjrzal sie uwaznie swojej delikatnej prawej rece.

— Nie — rzekl. — Ma pan wlasnie udawac, ze sie pan utrwalil, prawda, jakie to okropne wyrazenie? Prosze pamietac, ze o zadnym utrwaleniu sie nie ma mowy. Pozostanie pan czynnym biologicznie mezczyzna, jednak bezpieczniej bedzie, jesli zacznie pan stosowac depilatory do twarzy i w ogole zachowywac sie jak na ostudzonego przystalo.

— Ach tak — odparl Carewe zdumiony sila wewnetrznego sprzeciwu, jaki to w nim wywolalo. Mial przeciez niewiarygodne szczescie otrzymujac propozycje niesmiertelnosci bez zadnych zwiazanych z nia ograniczen, co jeszcze kilka minut temu bylo nierealna, uteskniona mrzonka, a mimo to wzdragal sie przed takim drobiazgiem, jak zgolenie zewnetrznych oznak meskosci. — Zgodze sie oczywiscie na wszystko, ale jezeli ten nowy srodek jest taki rewelacyjny, to czy nie lepiej, gdybym udal, ze nie wzialem zastrzyku?

— W innych okolicznosciach, tak. Domyslam sie jednak, ze wiekszosc przyjaciol wie o waszych oporach wzgledem tych zastrzykow. Hm?

— Zdaje sie, ze tak.

— Wiec zdziwi ich, jezeli ni stad, ni zowad Atena stanie sie niesmiertelna, a pan na pozor w ogole sie nie zmieni. Przeciez pan wie, jak trudno jest kobiecie ukryc fakt, ze wziela zastrzyk.

Carewe pokiwal glowa, przypominajac sobie, ze to kobiety sa prawdziwie niesmiertelnymi tworami natury, bo tylko one moga przyjmowac zwiazki biostatyczne nie niszczac przy tym swojego ukladu rozrodczego. Dzialanie uboczne tego leku polegalo na tym, ze idealnie regulowal on wytwarzanie estradiolu, tworzyl aure wyzywajaco kwitnacego zdrowia, optymalne samopoczucie fizyczne, o jakim niegdys kobiety mogly tylko marzyc. Carewe wyobrazil sobie Atene w tym stanie boskiej doskonalosci, zachowanej na zawsze, i przeklal sie w duchu za to, ze zwlekal.

— Widze, ze nie nadazam za biegiem panskich mysli, panie prezesie. Pewnie zechce pan omowic to z moja zona?

— Stanowczo nie. Nie mialem jak dotad przyjemnosci poznac panskiej zony i choc z jej psychoteki wynika, ze jest osoba dyskretna, lepiej, zebysmy na razie pozostali sobie obcy. Wasze domowe zycie musi sie toczyc zwyklym trybem, bez zadnych zmian. Rozumie pan?

— Mam jej sam to wszystko wyjasnic?

— Wlasnie. Panu zostawiam uzmyslowienie jej, jak wazne jest dochowanie tajemnicy — powiedzial Barenboim i spojrzal na Pleetha. — Mysle, ze mozemy na tyle zaufac naszemu Willy’emu, prawda, Manny?

— Tak sadze.

Pleeth skinal glowa i podskoczyl sprezyscie na krzesle. Zaczerwienione bialka oczu lsnily mu w swietle poranka, a zlote cygaro na piersiach blyszczalo.

Barenboim mlasnal jezykiem z aprobata.

— No, to zalatwione. Zyczylibysmy sobie tylko, zeby zaraz po zastrzyku poddal sie pan kilkudniowym badaniom kontrolnym na Przeleczy Randala, ale z latwoscia znajdziemy jakis pretekst wymagajacy wizyty rewidenta ksiag w laboratorium biopoezy. Tajemnica zostanie zachowana.

Carewe zdobyl sie na niewymuszony usmiech.

— To kolosalne osiagniecie naukowe, prawdziwy przelom. Ile moglby mi pan zdradzic…?

— Nic a nic, Willy. To temat tabu. Jak pan wie, zwiazki biostatyczne z natury swej szkodza androgenom. To fizyczne prawidlo lezy u podstaw hipotezy Wogana, mianowicie ze niezmiennosc komorek, innymi slowy potencjalna niesmiertelnosc, wyklucza zachowanie meskich cech plciowych. Nam zas udalo sie przezwyciezyc — lub raczej ominac — ten skutek; najlepiej jednak, zeby pan wiedzial jak najmniej o stronie naukowej zagadnienia. Oznaczylismy ten nowy srodek kryptonimem E80, ale nawet i ta informacja nie jest panu potrzebna.

— No, a czy w zwiazku z ta proba cos mi moze grozic? — spytal oglednie Carewe.

— Moze naraza sie pan tylko na pewne rozczarowanie, bo jak dotad nie przeprowadzilismy prob na pelna skale. Sadze jednak, ze jakos by pan to przezyl, gdyby spotkal pana, co bardzo watpliwe, zawod. Nie proponujemy ci tego za darmo, chlopcze, pozwolisz, ze bede ci mowil na ty.

— Alez ja wcale…

— Dobrze, dobrze — przerwal mu Barenboim machajac pulchna reka. — Calkiem slusznie zastanawiasz sie, co bedziesz z tego mial. Jezeli widze, ze ktorys z moich pracownikow szasta swoimi pieniedzmi, to zadaje sobie pytanie, co zrobi z moimi. Rozumiemy sie?

Wygiete w gore kaciki ust Pleetha podjechaly jeszcze wyzej i idac za jego przykladem Carewe usmiechnal sie z uznaniem.

— Dobre — przyznal.

— To, co powiem teraz, spodoba ci sie jeszcze bardziej. Jak wiesz, wprowadzilismy ostatnio w ksiegowosci sporo nowych metod. Zgodnie z dwudziestoletnim systemem rotacyjnym mojego glownego ksiegowego czeka za trzy lata degradacja, ale w zwiazku z niedawnymi innowacjami proceduralnymi gotow jest przyspieszyc swoje przejscie na nizsze stanowisko. W ciagu niespelna roku moglbys awansowac na jego miejsce. Carewe przelknal sline.

— Alez Walton to znakomity ksiegowy — powiedzial. — Nie chcialbym spychac go…

— Bzdura! Walton pracuje u mnie od ponad osiemdziesieciu lat i zapewniam cie, ze nie moze sie doczekac, kiedy znow znajdzie sie u dolu drabiny i zacznie sie piac w gore szczebel za szczeblem. Dokonal tego juz trzy razy i nic nie sprawia mu wiekszej przyjemnosci!

— Naprawde?

Carewe odsunal od siebie mysl, ze w ramach systemu rotacyjnego on rowniez bedzie w koncu zmuszony do zrezygnowania z kierowniczego stanowiska. Czul, jak zlote stulecia rozscielaja sie przed nim niby miekki, nie konczacy sie kobierzec.

Wiedzac, ze jego odwiedziny w gabinecie prezesa nie ujda uwagi wiekszosci pracownikow, Carewe oparl sie pokusie, zeby wyjsc wczesniej z biura i podzielic sie nowinami z Atena. Godziny pracy bez zmian, powiedzial sobie w duchu, i siedzial przykuty do biurka, poddajac sie swobodnemu biegowi mysli, ktore chwilami przyprawialy go o zawrot glowy. Zrobilo sie pozne popoludnie, kiedy przypomnial sobie, ze obiecal Atenie przyjechac punktualnie o piatej i pomoc jej w przygotowaniach do skromnego przyjecia, ktore dzis wydawala. Spojrzal na tarcze wytatuowana na przegubie reki, ktorej skora zmieniala uklad czasteczek pigmentu w zaleznosci od transmitowanych sygnalow czasu wzorcowego, i zorientowal sie, ze na podroz do domu zostalo mu niespelna pol godziny.

Kiedy wychodzil z biura, siedzaca przy biurku z komputerem administracyjnym Marianna Tone uniosla glowe i spojrzala na niego.

— Wychodzisz wczesniej, Willy? — spytala.

— Troszeczke. Wydajemy dzis przyjecie i musze zglosic swoj akces.

— Przyjdz do mnie, to urzadzimy sobie prawdziwy bal — zaproponowala Marianna z usmiechem, lecz powaznie. — Bedziemy tylko ty i ja.

Byla wysoka, tegawa brunetka o zmyslowej, rozlozystej w biodrach figurze i rozczarowanym spojrzeniu. Wygladala na jakies dwadziescia piec lat.

— Tylko ty i ja? — powtorzyl Carewe, uchylajac sie od odpowiedzi. — Nie wiedzialem, ze w glebi ducha jestes tak konwencjonalna.

— Nie jestem konwencjonalna, a zachlanna. I co ty na to, Willy?

— Kobieto, a gdzie twoja dziewicza skromnosc? — spytal, ruszajac do wyjscia. — Do czego to doszlo? Czlowiek nie jest bezpieczny we wlasnym biurze.

Marianna wzruszyla ramionami.

— Nie przejmuj sie, w przyszlym tygodniu odchodze — powiedziala.

— Naprawde? Bardzo mi przykro. A dokad?

— Do Swiftsa.

— O! — wykrzyknal Carewe, wiedzac, ze Swifts to biuro komputerowe zatrudniajace wylacznie kobiety.

— Sam widzisz. Ale tak chyba bedzie najlepiej.

— Musze leciec, Marianno. Do zobaczenia, do jutra.

Z niejasnym poczuciem winy Carewe pospieszyl do windy. Biuro Swiftsa znane bylo z dzialalnosci swojego

Вы читаете Milion nowych dni
Добавить отзыв
ВСЕ ОТЗЫВЫ О КНИГЕ В ИЗБРАННОЕ

0

Вы можете отметить интересные вам фрагменты текста, которые будут доступны по уникальной ссылке в адресной строке браузера.

Отметить Добавить цитату
×