U komisarza Guida Brunettiego zjawia sie niespodziewanie mlody urzednik weneckiego katastru i zaczyna go wypytywac o zezwolenie na budowe mieszkania, w ktorym komisarz mieszka z rodzina i ktore zostalo wybudowane prawie piecdziesiat lat wczesniej.
Kiedy sie okazuje, ze komisarz owego zezwolenia nie posiada, wobec czego mieszkaniu moze grozic rozbiorka, pierwszym odruchem zlapanego w pulapke administracji Brunettiego jest rozejrzec sie za znajomymi, ktorzy mogliby w jego interesie wywrzec presje w odpowiednim urzedzie. Lecz kiedy rzeczony urzednik dzwoni do niego do pracy, najwyrazniej czyms przestraszony, a nastepnie przechodnie znajduja go martwego pod rusztowaniem opuszczonego budynku, okazuje sie, ze los mieszkania komisarza jest zaledwie kropla w morzu innych, duzo powazniejszych...