klasyczny. i dlatego pewno umknal panskiej uwadze.
Campion spojrzal na niego serdecznie.
– Jesli poczestuje mnie pan papierosem, powiem wszystko, co mi wiadomo.
Wzial ognia od Luke'a i usiadl wygodniej.
– W mojej relacji beda luki, ktore uzupelnicie. Pierwsza to skad James dowiedzial. sie, ze „Brownie Mines' bedzie produkowac skladnik A w duzych ilosciach i to bardzo szybko. Oto jeden z najwiekszych sekretow z serii „spal przed przeczytaniem', ktore w dzisiejszych czasach maja przedziwne zdolnosci do przeciekania…
W kazdym razie dowiedzial sie o tym i to go zainteresowalo, poniewaz panna Ruth, hazardzistka i rodzinne utrapienie, nie tylko posiadala osiem tysiecy akcji tego towarzystwa, ale przekonana o tym, ze sa bezwartosciowe, zapisala mu je w swoim testamencie.
Luke polozyl nogi na biurku.
– Trudno sie dziwic, ze ulegl pokusie – zauwazyl powaznie.
– Wlasciwie codziennie mial okazje, zeby ja zabic. Stale wpadala do jego biura pod byle pretekstem i – to jest bardzo wazny punkt – wierzcie moi panowie, albo nie, ale ilekroc ktos z Palinod'eow widzial sie z dyrektorem banku, czy to w domu, czy w jego biurze, o c z e k i w a l i z a w s z e, ze ich poczestuje szklaneczka sherry.
– Niemozliwe! – Yeo byl zupelnie tym zaskoczony.- Zaden bank nie robi tego od piecdziesieciu lat.
– Z wyjatkiem tego jednego. Zna pan stylowe rysunki Emeta? Bank Clougha bylby swietnym tematem do takiego rysunku. Dlatego wlasnie bladzilem zupelnie po omacku az do dzis po poludniu.
– I dlatego ta zielona szklaneczka do sherry byla taka wazna – wtracil sie Luke.
Campion przytaknal.
– Cala sprawa zostala mi wylozona na polmisku albo raczej na tacy tego dnia, kiedy pierwszy raz spotkalem panne Evadne. Ona i pan James naradzali sie, kiedy wszedlem do jej pokoju, ona wtedy ukryla szklanki i schowala pusta butelke, pewno dlatego wlasnie, ze byla pusta. Zapomnialem zupelnie o tym zdarzeniu az do dzisiejszego wieczoru, kiedy kochana panna Jessica powiedziala o zielonych szklaneczkach. Poszedlem natychmiast do Lawrence'a i spytalem go, czy czlonkowie rodziny byli w banku czyms czestowani, kiedy tam przychodzili. Odparl, ze tak. Nie przyszlo mu nawet do glowy, ze to cos niezwyklego.
Jego ojciec uwazal to za oczywiste i ojciec dyrektora banku tez. Tak bylo i z dziecmi. Palinode'owie naleza do takiego wlasnie gatunku ludzi. Ilekroc swiat przezywa wstrzas, oni chowaja glowy w ksiazki.
– Tam do licha. – Yeo robil wrazenie bardziej poruszonego tym przezytkiem dawnej wytwornosci niz sama zbrodnia. – I tak pewnego pieknego poranku wlal trucizne do szklanki starej damy. Nie wiedzialem, ze to on, odziedziczyl akcje.
– Bo nie odziedziczyl. Panna Ruth zmienila swoj testament i zrobila irytujacy zapis na rzecz czarnej owcy w domu, kapitana Setona, z ktorym stale sie sprzeczala z powodu pokoju. Wiadomosc nie od razu przeciekla, ale wkrotce po tym, jak zaczely sie pojawiac anonimowe listy, policja spadla na ulice jak stado bawolow i zaczal sie metlik.
Yeo, korzystajac z przywileju starego czlowieka, zachichotal.
– Ale wy dwaj nie mogliscie poradzic sobie z tym przerzucaniem ludzi.
– Wlasnie. Platalismy sie stale. Dlatego Jas tak to przezywal. Bowelsowie musieli wziac trumne z piwnicy w Portminster Lodge, zeby uniknac Lugga. Greener mial byc przeszmuglowany w ostatniej chwili w skrzyni do pakowania, wlozonej do trumny, i tak dalej, a Bella miala z nim jechac ciezarowka, we wdowim stroju.
– Jak Eowels to zrobil?- spytal Luke. – Czy falszowal akty zgonu, zeby uzyskac zezwolenie koronera na wywoz zwlok?
– Znacznie chytrzej. Po prostu robil duplikat. Wieksza czesc dnia spedzilem wczoraj obchodzac adresy, ktore dostalem od koronera. W ostatnich trzech latach w siedmiu na dziesiec przypadkach, w ktorych Bowels skladal podanie na zezwolenie wywozu zwlok, dzialo sie to bez wiedzy rodzin, a zmarly byl chowany w Londynie. Bandyta z Brighton wyjechal stad z nazwiskiem zmarlego na trumnie. Tabliczka z nazwiskiem Edwarda Palinode zostala chyba tylko dlatego zrobiona, ze Eowels naprawde sadzil, ze dostanie to zamowienie. Tym razem zaden przestepca nie mogl dostac zezwolenia na jego nazwisko. Pomiedzy Jacksonem a Greenerem byla duza przerwa. Zapewne nie bylo zadnego powaznego klienta. Ludzie nie umieraja na zamowienia.
– Bardzo to ladnie – stwierdzil Yeo. – Smieszne, ze James byl tak dokladny w jednej dziedzinie swoich interesow, a tak niedbaly w innej. Zawsze powtarzam, ze morderca nie jest oszustem, chyba, ze jest i jednym, i drugim. On koniecznie chcial miec jeszcze akcje, i to jest znamienne.
– Och tak, sklonil Lawrence'a, zeby je odkupil, a sam przejal je jako zabezpieczenie malej prywatnej pozyczki. Tak mi sie wydaje, sadzac z napomkniec Lawrence'a. Z kolei morderstwo Ruth wyglada na przypadkowe. Bo dlaczego od razu tego nie zrobil? W kazdym razie motywy sa dwojakie. Zamieszanie, jakie tu wywolalismy, zaniepokoilo go i jego dzisiejsze prawie wariackie przedstawienie mialo na celu usuniecie Lawrence'a, wyjasnienie tajemnicy i przywrocenie spokoju na ulicy przez zwalenie winy na panne Jessike. Byl to szalony, abstrakcyjny plan, zupelnie pozbawiony logiki.
– Nie badz, chlopcze, taki tego pewny – wtracil sie z powaga Yeo. – Nie bardzo bys wiedzial, co dalej robic, gdyby nagie nie przerazil sie i nie uciekl. Dlaczego jednak on tak postapil?
– Poniewaz w trakcie przyjecia, kiedy JUZ podal szklanke z plynem Lawrence'owi, panna Evadne nagle powiedziala, ze w domu u nich byl sir Glossop. Zebral razem fakty i domyslil sie, ze chodzilo o „Brownie Mines'. A poniewaz wiedzial, ze kogos gwaltownie sie poszukuje, przyjal najgorsza dla siebie ewentualnosc i postanowic „pojechac Apron Street'.
– Podczas gdy oczywiscie – powiedzial Luke – cala nagonka skierowana byla na Wargacza. Ukrywal sie, biedaczysko, w banku, o ktorego przeszukaniu nie pomyslelismy, poniewaz staramy sie zawsze unikac tego rodzaju akcji.
– Wargacz? On chcial szantazowac – ciagnal swe wyjasnienia Campion. – Ale nie poprobowal tego az do wczoraj, po przyjeciu, kiedy dostal to, na co zasluzyl: porzadny cios w glowe. Od kiedy pojawia sie na scenie, marnuje tylko czas, szuka jakichs wiadomosci. Nie mam pojecia, co go sklonilo do tego.
Dyskretne kaszlniecie z konca stolu zwrocilo uwage wszystkich na Dice'a. Sierzant byl niezwykle ozywiony.
– Powiedzial pan, ze James zdobyl gdzies hioscyjamine. On jej wcale nie zdobyl. On ja mial. I Congreve o tym wiedzial. Tak zeznal w szpitalu; mam to na pismie.
Yeo spojrzal uwaznie na sierzanta, jak gdyby byl ulubionym zwierzatkiem domowym, ktore nagle przemowilo.
– Co macie, sierzancie, na mysli, mowiac, ze mial hioscyjamine. Gdzie ja mial?
– W swoim gabinecie, w naroznej szafie, razem- z karafka do sherry, szklaneczkami i innymi rzeczami.
– H i os c y j a m i n e?
– Tak, prosze pana. Congreve tak powiedzial. Wtedy, jak zauwazyl, ze zniknela, zajrzeli z siostra do rodzinnej ksiazki lekarskiej, a on sobie przypomnial, jakie objawy towarzyszyly smierci panny Ruth, poniewaz jego siostra dowiedziala sie o tym od kapitana.
Cisza, jaka zapanowala po tym oswiadczeniu, byla tak dojmujaca, ze szybko postanowil poprzec swoje slowa:
– Congreve pracowal w banku przez cale zycie. Byl tam za czasow ojca podsadnego Jamesa. Ow dzentelmen trzymal hioscyjamine w zalakowanej buteleczce. Oczywiscie miala nalepke z trupia czaszka i piszczelami oraz napis „trucizna'. Naprawde dziwaczny pomysl.
– Zdumiewajacy -wrecz – powiedzial sucho Campion. – Ale po co?
Sierzant przelknal sline. W jego niezbyt bystrych oczach zapalil sie jakis blysk.
– Jako ciekawostke, prosze pana. To jest trucizna, ktorej uzywal doktor Crippen.
– Na zbawienie mojej duszy, on ma racje! – zawolal z przejeciem Yeo. – Pamietam dobrze, jak podczas procesu Crippena najbardziej nawet szanowani ludzie tak robili. Hioscyjamina byla wtedy nowoscia. Kazdy sedzia temu uwierzy. Doskonale, Dice.
Luke przerwal ten nastroj; nadal nie dowierzal.
– Czyz ta szafa nigdy nie byla sprzatana? Od czasow, kiedy Crippen zostal powieszony, mielismy dwie wojny.
– Sprzatana, ale nie wyprzatana. – Dice byl wyszukanie grzeczny. – Podobnie trzyma sie w salonie jakis cenny drobiazg. Tam w ogole pelno bylo pamiatek. W sypialni Jamesa, w schowku na wino, znalezlismy bardzo wazne papiery. Dzieki nim wytropimy wszystkich jego wspolnikow.