— Spokojnie, pani doktor. Prosze sie nie denerwowac. Gdy siedemset piecdziesiat lat temu Kolumb powrocil z pierwszej podrozy przez ocean, nikt nie oskarzal go o oszustwo. Dlaczego? Poniewaz przywiozl ze soba krajowcow z wybrzezy, ktore odwiedzil.

— Wspaniale! Jednak szansa na znalezienie zycia w poblizu gwiazdy jest bardzo niewielka.

— A moze jest wieksza niz sie pani wydaje. Rotor — jak pani zapewne slyszala — odkryl prawdopodobnie Sasiednia Gwiazde dzieki swojej Sondzie Dalekiego Zasiegu. Wkrotce potem opuscil Uklad Sloneczny. A poniewaz nie wrocil, mozemy przyjac, ze dolecial do Sasiedniej Gwiazdy i pozostal tam — w rzeczy samej, ciagle tam jest!

— Dyrektor Tanayama rowniez w to wierzyl. Jednakze podroz z hiperwspomaganiem zajela im okulo dwoch lat. Czy nie wydaje sie panu, ze dwa lata to wystarczajaco dlugo na wypadki specjalne, zwykle naukowe pomylki, czy wreszcie problemy psychologiczne, ktore uniemozliwily im zakonczenie podrozy. Moze wlasnie dlatego nigdy nie dostalismy od nich zadnej wiadomosci.

— Co nie wyklucza faktu, ze moglo im sie udac — powiedzial z cichym uporem Koropatsky.

— Nawet jesli im sie udalo, to z pewnoscia pozostali na orbicie wokol gwiazdy z braku swiata nadajacego sie do zamieszkania. Odosobnienie, stres psychologiczny, wszystkie inne czynniki, o ktorych mowilam, jesli nie zatrzymaly ich w drodze, to z pewnoscia zniszcza ich na orbicie, i tej chwili wokol Sasiedniej Gwiazdy krazy martwe Osiedle.

— Czyli rozumie pani, ze gwiazda ta musi byc naszym pierwszym celem, poniewaz chcemy odszukac Rotora, zywego czy martwego. Bez wzgledu na stan Osiedla musimy wrocic z czyms, co bezposrednio kojarzy sie z Rotorem, a wtedy z latwoscia udowodnimy wszystkim, ze rzeczywiscie polecielismy do gwiazd i z powrotem — usmiechnal sie szeroko. — Nawet ja w to uwierze, | bedzie to bezposrednia odpowiedz na moje wczesniejsze pytanie o dowod dotyczacy lotow superluminalnych. Bedzie to pani zadanie i prosze sie nie obawiac, ze Ziemia nie znajdzie pieniedzy, srodkow i pracownikow potrzebnych do jego zakonczenia.

Po obiedzie, przy ktorym nie poruszano problemow technicznych, Koropatsky zwrocil sie do Tessy przyjacielskim tonem, w ktorym brzmiala jednak lodowata grozba:

— Prosze pamietac, ze ma pani trzy lata. Co najwyzej trzy lata.

— A wiec moj sprytnie pomyslany wybieg nie byl ci wcale potrzebny — powiedzial Krile Fisher z udawana nuta zalosci w glosie.

— Nie. Sa zdecydowani kontynuowac projekt, nawet bez emocji potencjalnej grozby ze strony Osiedli. Martwia sie jedynie czyms, czym Tanayama nigdy nie zawracal sobie glowy — jak przeciwdzialac posadzeniu o oszustwo. Mysle, ze Tanayama chcial po prostu zniszczyc Rotora, a potem pozwolic wszystkim krzyczec „Oszustwo”.

— Nie krzyczeliby. Tanayama zadbalby o to, by statek przywiozl cos, co przekonaloby przede wszystkim jego, ze Rotor zostal zniszczony. A potem pokazalby to swiatu. Jaki jest ten nowy dyrektor?

— Zupelnie inny niz Tanayama. Z pozoru wydaje sie miekki i nieporadny, ale odnioslam wrazenie, ze Kongres bedzie z nim mial tyle samo problemow, co z Tanayama. Na razie zajmuje sie przejmowaniem sukcesji i to wszystko.

— Z tego, co mowilas o waszej rozmowie, wnioskuje, ze jest rozsadniejszy niz Tanayama.

— Tak, ale ta sprawa z „oszustwem”… Ciagle mnie to denerwuje. Jak mozna w ogole wyobrazic sobie, ze loty kosmiczne sa falszerstwem? Tylko Ziemianie mogli wpasc na cos tak absurdalnego! Nie czujecie kosmosu. Zupelnie. Macie ten swoj olbrzymi swiat i, poza paroma przypadkami, czujecie sie tu dobrze, ze nigdy go nie opuszczacie.

Fisher usmiechnal sie.

— Ja naleze do tych paru przypadkow opuszczajacych Ziemie. Czesto. Ty jestes Osadniczka. Zadne z nas nie jest wiec przywiazane do tej czy innej planety.

— To prawda — powiedziala Tessa wpatrujac sie dlugo w jego twarz. — Czasami wydaje mi sie, ze zapominasz o moim pochodzeniu.

— Nigdy, mozesz mi wierzyc. Co prawda nie chodze w kolko i nie powtarzam sobie „Tessa jest Osadniczka! Tessa jest Osadniczka!', ale pamietam o tym przez caly czas.

— Ale inni nie pamietaja — zatoczyla reka polkole, ktore mialo wskazywac nieskonczona mnogosc tych „innych”. — Jestesmy w Hiper City, najlepiej strzezonym miejscu na Ziemi, lecz przed kim nas tak strzega? Przed Osadnikami. Wszystkim chodzi tylko o to, zeby odbyc pierwszy lot, zanim jeszcze Osiedla zabiora sie do pracy. A kto kieruje tym przedsiewzieciem? Osadniczka.

— Myslisz o tym po raz pierwszy od pieciu lat, od chwili rozpoczecia projektu.

— Nieprawda. Czesto zastanawiam sie nad tym i czegos tu nie rozumiem — dlaczego mi ufaja? Fisher usmiechnal sie.

— Jestes nukowcem.

— I co z tego?

— Naukowcy traktowani sa jak najemnicy, ktorzy nie czuja sie zwiazani z zadna spolecznoscia. Jesli dasz naukowcowi fascynujacy problem, pieniadze, sprzet i wreszcie pomoc niezbedna do rozwiazania problemu, to nasz hipotetyczny naukowiec nawet przez piec minut nie bedzie zastanawial sie nad zrodlem wsparcia. Odpowiedz sobie szczerze na nastepujace pytanie: „Czy jestem tutaj dlatego, ze obchodzi mnie los Ziemi albo Adelii, a moze Osiedli lub calej ludzkosc?”. Doskonale wiesz, jaka bedzie odpowiedz. Jestes tutaj, poniewaz interesuje cie praca nad lotami superluminalnymi i nic poza tym.

— To, o czym mowisz, jest stereotypem — odpowiedziala pospiesznie Tessa. — Nie kazdy naukowiec jest taki. Ja rowniez chyba taka nie jestem.

— Oni zdaja sobie z tego sprawe, dlatego jestes prawdopodobnie pod ciaglym nadzorem. Niektorzy z twoich najblizszych wspolpracownikow, Tesso, maja za zadanie ciagla obserwacje twoich poczynan i meldowanie o nich rzadowi.

— Mam nadzieje, ze nie jestes jednym z nich.

— Przypuszczam, ze czasami zastanawiasz sie nad tym.

— Tak, czasami zdarzalo mi sie o tym myslec.

— Moge cie uspokoic — nie przydzielono mi takiego zadania. Moze jestem za bardzo z toba zwiazany, aby byc godny ich zaufania. Podejrzewam, ze ja rowniez znajduje sie pod nadzorem. Ktos bez przerwy sprawdza moja uzytecznosc i dopoki sprawiam, ze czujesz sie szczesliwa…

— Jestes bardzo cyniczny, Krile. Nie wiem, co cie w tym wszystkim bawi?

— Nic mnie nie bawi. Probuje jedynie myslec realistycznie. Jesli kiedykolwiek zmeczysz sie mna, strace swoja funkcje. Nieszczesliwa Tessa to nieproduktywna Tessa, zostane wiec przesuniety do innych zadan, a oni zaczna sie rozgladac za moim nastepca. Dla nich liczy sie wylacznie twoje dobre samopoczucie, ja jestem niewazny i to jest chyba rozsadne postawienie sprawy. Rozumiesz teraz, na czym polega moj realizm?

Tessa poglaskala go po policzku.

— Nie martw sie. Chyba za bardzo przyzwyczailam sie do ciebie, aby sie toba zmeczyc. Kiedys, gdy bylam mlodsza, mezczyzni szybko nudzili mi sie i pozbywalam sie ich, ale teraz…

— Wymagaloby to zbyt wiele wysilku, co?

— Jesli wolisz tak myslec, to mysl. A moze po prostu zakochalam sie, na swoj sposob…

— Rozumiem, o co ci chodzi. Wykalkulowana milosc moze byc wygodna, ale nie jest to chyba najlepszy moment na udowadnianie tej tezy. Powinnas najpierw poradzic sobie z ta rozmowa z Koropatskim — wydalic z siebie zle fluidy sugerowanego „oszustwa”.

— Byc moze kiedys poradze sobie z tym wszystkim. Jest jeszcze jedna sprawa: przed chwila powiedzialam ci, ze Ziemianie nie czuja kosmosu…

— Tak, pamietam.

— Chcesz uslyszec dlaczego? Oto przyklad: Koropatsky nie czuje — w ogole nie czuje — czym sa wymiary przestrzeni. Mowil o locie na Sasiednia Gwiazde i o odszukaniu Rotora. Ale jak sobie to wyobraza? Co jakis czas namierzamy asteroida i gubimy go, zanim ktokolwiek zdola obliczyc jego orbite. Czy wiesz, ile czasu potrzeba na ponowne znalezienie tego asteroida, nawet za pomoca naszych wszystkich nowoczesnych urzadzen i instrumentow? Lata. Kosmos jest wielki, nawet w poblizu konkretnej gwiazdy, a Rotor… no coz…

— Zgoda, jednak twoj asteroid jest jednym z wielu podobnych cial. Rotor zas jest jedynym obiektem takiego rodzaju w poblizu Sasiedniej Gwiazdy.

— Kto ci to powiedzial? Nawet jesli Sasiednia Gwiazda nie posiada systemu planetarnego w naszym

Вы читаете Nemezis
Добавить отзыв
ВСЕ ОТЗЫВЫ О КНИГЕ В ИЗБРАННОЕ

0

Вы можете отметить интересные вам фрагменты текста, которые будут доступны по уникальной ссылке в адресной строке браузера.

Отметить Добавить цитату
×