w poblizu Waszej Wysokosci lub chocby naszej armii, odbiloby sie to na nim i jego rodzinie.

Krol tez sie usmiechnal.

– Twoja matka jest bardzo sprytna. Zawsze taka byla. Nikt sie nie zdziwi, ani nie oburzy, gdy do mojej armii dolaczy kolejny Szkot, Patrickowi nic wiec nie grozi.

– Wlasnie, Wasza Wysokosc. Gdyby zobaczyl go sam Cromwell, i tak nie wiedzialby, z kim ma do czynienia, gdyz Patrick rzadko opuszczal ukochane Glenkirk. Nie sadze, by nawet krewny brata, general Leslie, go rozpoznal. Dlatego wyslano wlasnie Patricka. To z jego strony duze poswiecenie, gdyz Flanna spodziewala sie potomka i do tej pory pewnie juz go powila. Patrick wiedzial, ze i tak mu odmowie. Mimo to przybyl, z uwagi na matke.

– Matki potrafia wplywac tak na synow, prawda? – zauwazyl krol.

– Musze wyprawic Patricka z miasta najszybciej, jak tylko sie da. Kiedy nadciagnie armia Cromwella, moze sie to okazac trudne, o ile nie niemozliwe – stwierdzil ksiaze Lundy.

– Jedz z nim – zaproponowal krol wspanialomyslnie. – Nie zycze sobie, by twoja matka uznala mnie za czlowieka samolubnego i bez serca. Stracila juz meza, nie obrabuje jej teraz z synow. Nie znalem mego wuja, Henryka, powiadaja jednak, ze byl kochany przez wszystkich, ktorzy go znali i bylby dla Anglii wspanialym wladca. Twoja matka ponoc gleboko go kochala i gdyby nie to, iz jej pochodzenie otoczone bylo mgielka tajemnicy, moglaby byc dzis krolowa, a ty krolem.

– Choc zalowalem zawsze, ze ojciec umarl tak mlodo – odparl Charlie – nie pragnalem wladac Anglia, i dobrze o tym wiesz, kuzynie. Bylbym w pelni zadowolony, mogac wiesc spokojne zycie angielskiego dzentelmena i kiedy to wszystko sie skonczy, znowu do niego wroce. Moj hinduski dziadek, wladca Akbar, uwazal, ze kazdy z nas znajduje sie w zyciu tam, gdzie w danym momencie powinien. Podzielam jego opinie – kontynuowal z usmiechem – chociaz autorzy Uroczystej Ligi i Kowenantu pewnie by sie z tym nie zgodzili. Nie zdradzisz mnie jednak przed koscielnymi urzednikami, prawda, Wasza Wysokosc? Zatem, kuzynie, jestesmy teraz w miejscu, w ktorym byc powinnismy. Wszyscy, nawet moj brat, Patrick. Odeslemy go do domu najszybciej, jak tylko sie da, ja jednak zostane.

Krol milczal przez chwile, a potem powiedzial:

– Jesli sprawy zle sie potocza, bede musial odeslac i ciebie. Obiecaj, ze pojedziesz. Bez dyskusji. Nosimy takie samo imie. Gdybys zginal, ludzie Cromwella oglosiliby triumfalnie, ze Charles Stuart nie zyje, nie zawracajac sobie glowy wyjasnieniami, ktory to Charles Stuart. Cos takiego zaszkodziloby z pewnoscia mojej sprawie. Ksiaze Lundy skinal z wolna glowa.

– Jestem lojalnym sluga Waszej Wysokosci – powiedzial. – Niech Bog broni, by okazalo sie to konieczne, lecz jesli tak sie stanie, bede posluszny.

Przyklakl, ujal dlon kuzyna i ja ucalowal. Gdy wstal, krol nakazal mu gestem, by wrocil na swoje krzeslo.

– Powiedz, co nowego u rozkosznej ksieznej Glenkirk – zazadal z blyskiem w oku.

– Do tej pory pewnie urodzila juz dziecko. Patrick niewiele o tym mowil. A tak, spedzila lato, odrestaurowujac zamek swej matki. Zywi nadzieje, ze pewnego dnia, gdy Wasza Wysokosc obejmie znow tron, zdola cie przekonac, bys przywrocil tytul rodzinie i obdarowal nim jej drugiego syna.

– Nie ma meskich dziedzicow?

– Nie – wyjasnil Charlie. – Jej dziadek Gordon byl ostatnim lordem Brae. Mial syna, lecz nieslubnego. Matka Flanny odziedziczyla Brae i mogla przekazac tytul corce, lecz moja szwagierka jest ambitna. Pragnie go dla Lesliech z Glenkirk. Powiada, ze skoro brat i rodzina nie pozwalaja jej uganiac sie po gorach i werbowac dla Waszej Wysokosci zolnierzy, jedynym, co moze zaoferowac memu bratu jest przywrocenie jednemu z jego synow tytulu. Jej poprzedniczki w Glenkirk byly niezwyklymi kobietami, i to na wiele sposobow. Dlatego Flanna chcialaby zostac kims wiecej, niz tylko – jak mi wylozyla – ksiezna, ktora niczego nie dokonala.

Krol rozesmial sie serdecznie, a bylo to cos, co ostatnio rzadko mu sie zdarzalo.

– Kuzynie – powiedzial – obiecuje, ze kiedy zasiade znowu na tronie, przywroce tytul lorda Brae i nadam go drugiemu synowi Flanny Leslie. Flanna Leslie sprawila, ze smialem sie w tym ponurym miejscu, zwanym Szkocja. Ma dobre serce, a szczodrosc nie bedzie mnie w tym przypadku nic kosztowala.

Teraz to Charlie sie rozesmial.

– Nasz dziadek powiedzial to samo Jemmiemu Leslie, kiedy nadawal mu tytul ksiecia Glenkirk. Stwierdzil, ze skoro ksiestwo juz istnieje, razem z zamkiem i wlosciami, uczynienie Jemmiego ksieciem nic go nie bedzie kosztowalo.

– Moja krew – odparl krol, ocierajac zalzawione ze smiechu oczy. – Och, Charlie, nie usmialem sie tak od tygodni. Do licha, kuzynie, nie moge sie doczekac, aby przywrocic znowu dwor i zyc jak nalezy.

– Wszystko w swoim czasie, Wasza Wysokosc – obiecal Charlie.

*

Rankiem okazalo sie, ze Cromwell stoi juz pod murami. Nie spodziewano sie go, az poznym popoludniem, o swicie musiano jednak zamknac bramy – wszystkie, poza najmniejsza, pilnowana z zewnatrz przez straze. Nie bylo sposobu, by Patrick wydostal sie z miasta. Nie chcial umierac za tego krola. Chcial znalezc sie na drodze prowadzacej na polnoc, w strone Glenkirk.

Lord Derby przekradl sie w nocy do miasta, przynoszac wiadomosc, ze jego sily w Lancastershire zostaly rozbite. Miejscowa szlachta nie powstala, by pomoc krolowi. Cromwell mial dosc pieniedzy z podatkow, by zwabic do swych oddzialow ochotnikow. Krol nie mial nic, by zaplacic swej malej armii – nic poza obietnica, ze kiedy odzyska tron, wynagrodzi tych, ktorzy mu w tym pomogli. Ci, ktorzy cokolwiek posiadali, zostali w domach. Ci, ktorzy nie mieli nic, przylaczyli sie do Cromwella, gdyz placil im po kazdej bitwie.

Jego oddzialy przemiescily sie na poludnie i poludniowy wschod, by odciac krolowi droge do Londynu. Krol w odpowiedzi rozkazal wysadzic mosty na rzece Severn. Trzy zostaly zupelnie zniszczone, lecz jeden, w Upton, tylko uszkodzony. Ludzie Cromwella naprawili go i rzeka nie stanowila juz dla nich przeszkody. W dzien po przybyciu do Worcester lorda protektora zaczal sie ostrzal artyleryjski. Krol zatrzymal wiekszosc swych ludzi w ogrodzonej murami czesci miasta, gdyz waskie uliczki stanowily naturalna linie obrony. Na zachodzie, u zbiegu rzek Severn i Teme, czuwaly szkockie regimenty. General Middleton dokonal wypadu za mury z zamiarem zniszczenia dzial. Akcja sie nie powiodla i wielu zolnierzy zginelo.

Cromwell mogl zdobyc miasto od razu, byl jednak czlowiekiem przesadnym i postanowil zaczekac z atakiem do trzeciego wrzesnia, kiedy to przypadala pierwsza rocznica zwycieskiej dla niego bitwy pod Dunbar. Patrick Leslie, uwieziony w oblezonym miescie, uznal, ze powinien przezyc, gdyz to malo prawdopodobne, by zginal tego samego dnia co ojciec. Chyba ze Bog odznacza sie szczegolnym poczuciem humoru.

Rankiem trzeciego wrzesnia krol wszedl na szczyt czworokatnej wiezy katedralnej i spojrzal na mrowiace sie pod murami trzydziesci tysiecy ludzi Cromwella. Popatrzyl na waskie uliczki miasta, obramowane sredniowiecznymi domami. Jego armia liczyla zaledwie dwanascie tysiecy zolnierzy. Westchnal, zrezygnowany. Tylko cud moglby sprawic, ze pokonaliby wroga, a on nie wierzyl w cuda. Mimo to bitwa musi zostac rozegrana.

Byl krolem Anglii i Szkocji. Na jego wezwanie powinno stawic sie piecdziesiat tysiecy uzbrojonych mezczyzn, ale tak sie nie stalo. Dlaczego nie powiedziano mu, ze jego rodacy sa tak przestraszeni, tak zmeczeni wojna, ze nie powstana, by poprzec swego krola? Dlaczego nikt mu nie powiedzial, ze ludzie pragna jedynie pokoju? Nie rozumial tego, lecz spogladajac z wiezy na miasto uswiadomil sobie, ze wielu dobrych ludzi straci tego dnia zycie, i to po obu stronach. A kiedy slonce skryje sie za wzgorzami Malvern, bedzie nadal krolem, lecz tylko z nazwy. I pewnie bedzie musial znow uciec, aby ocalic zycie. Jesli, oczywiscie, przezyje.

– To przegrana sprawa – powiedzial do kuzyna Charliego. Tylko jemu pozwolil sobie towarzyszyc.

– Tak – zgodzil sie z nim Charlie.

– Potrzebujemy planu… – zaczal krol.

– Kiedy nadejdzie czas, wymkniemy sie przez brame Claps. Generalowie Cromwella nie spodziewaja sie, ze moglbys wrocic na polnoc. Pozostawili wiec te mala, niewazna brame niemal niestrzezona, by Szkoci, ktorzy przezyja, mogli zostac przez nia wyprowadzeni i przegnani za szkocko – angielska granice – powiedzial Charlie.

– Hm – mruknal z zastanowieniem krol.

– Kiedy nadejdzie czas, bedziesz musial uciec – powiedzial spokojnie ksiaze Lundy. – Bez dyskusji.

– A ty bedziesz musial odejsc, kiedy ja ci rozkaze, Charlie – odparl krol. – Zabierzesz ze soba Patricka. –

Вы читаете Nazajutrz
Добавить отзыв
ВСЕ ОТЗЫВЫ О КНИГЕ В ОБРАНЕ

0

Вы можете отметить интересные вам фрагменты текста, которые будут доступны по уникальной ссылке в адресной строке браузера.

Отметить Добавить цитату