Rozesmial sie. – Nie sadze, by twemu bratu podobalo sie, ze zostal tu uwieziony.

– Rzeczywiscie – przytaknal Charlie z usmiechem.

Nagle dziala zagrzmialy mocniej.

– Powinnismy zejsc – powiedzial krol. – Musisz uciec tak szybko, jak tylko bedzie to mozliwe. Nie wolno dopuscic, by Cromwell mogl sie pochwalic, ze zabil dwu Charlesow Stuartow jednego dnia.

– Przekradne sie do Francji, kuzynie, i bede czekal w Paryzu – odparl Charlie. – Prawdopodobnie znajde sie tam przed toba. Cromwell rzuci w poscig cala swoja armie, lecz bedzie szukal ciebie, nie mnie. Wolalbym jednak, abys to ty pierwszy sie stad wydostal.

Zeszli z wiezy i znalezli sie na placu katedralnym, gdzie czekali na nich generalowie. Kuzyni uscisneli sie, zyczac sobie nawzajem szczescia. Charlie pospieszyl z powrotem “Pod Labedzia”, by poinformowac brata, ze musza natychmiast uciekac.

– Tylko jak, twoim zdaniem, zdolamy wydostac sie z tego chaosu? – zapytal gniewnie Patrick. – Rozejrzyj sie, czlowieku! Wszedzie panika! Pozary! Przerazeni cywile, obawiajacy sie o swoje zycie.

– W polnocnym murze jest kiepsko strzezona brama – powiedzial spokojnie Charlie. – Poradzono mi, bym opuscil miasto ta droga.

– A wiec to tak! – krzyknal Patrick, wzburzony.

– Opuszczasz krola, choc bitwa jeszcze na dobre sie nie zaczela! Nie mogles podjac tej decyzji, zanim zostalismy tu uwiezieni?

– Zaden Charles Stuart nie musi dzisiaj zginac – odparl Charlie z naciskiem. – Pomysl, jak ludzie Cromwella wykorzystaliby fakt, ze zabili Charlesa Stuarta? Uczyniloby to powrot krola sto razy trudniejszym. Musialby udowodnic, ze jest tym, za kogo sie podaje, nie przekletym uzurpatorem.

– Twoj kuzyn i jego doradcy mogli wpasc na to wczesniej – burknal Patrick.

– Jesli wymkniemy sie teraz, gdy walki koncentruja sie przy forcie Royal, zdolamy wydostac sie za brame i uciec na zachod – powiedzial Charlie.

– Dlaczego na zachod? – zapytal Patrick. – Ja rusze na polnoc.

– Tak jak armia Cromwella po bitwie – odparl Charlie. – Pojedziemy na zachod, poniewaz znam tam kogos, kto przechowa nas, nim sytuacja troche sie uspokoi. Potem udam sie do Bristolu, gdzie zaokretuje sie na ktorys z rodzinnych statkow i poplyne do Francji. Mozesz poplynac wraz ze mna lub wrocic do Szkocji. Kilka najblizszych dni musimy przeczekac jednak w ukryciu.

Z zewnatrz dobiegly odglosy zblizajacej sie potyczki. Fort padl. General Leslie, zniechecony wspomnieniem Dunbar, uznal, ze nie ma nadziei na zwyciestwo i nie wsparl jak nalezy ludzi krola. Zolnierze zaczeli porzucac w rozpaczy bron. Krol probowal poderwac ich do walki, acz bez powodzenia. Sam walczyl dzielnie przez caly dzien, nie unikajac niebezpieczenstw i budzac podziw nie tylko swoich, ale i wrogow. Teraz ulice splywaly krwia rannych i umierajacych. O zmierzchu krol dal sie wreszcie namowic do ucieczki i wymknal sie przez te sama brame, co wczesniej jego kuzyn. Zapadl wieczor. Zolnierze Cromwella nie zaniechali przelewu krwi, starajac sie za wszelka cene znalezc krola.

Charlie i Patrick opuscili Worcester rankiem, korzystajac z zamieszania i panujacego dookola chaosu. Jak im powiedziano, brama Claps pozostawala niestrzezona. O kilka mil za miastem skrecili na zachod, w kierunku Walii. W koncu odglosy bitwy ucichly, zastapione spiewem ptakow. Charlie wiedzial, dokad sie udaje, a Patrick podazal poslusznie za starszym bratem. Wreszcie, gdy slonce skrylo sie za wzgorzami, zeszli z glownej drogi. Ledwie widoczna, kreta sciezka poprowadzila ich ku domostwu z ciemnego kamienia. Wygladalo na opuszczone.

Ledwie zdazyli sie zatrzymac, padl strzal. Patrick Leslie zaklal i chwycil sie za ramie.

– Barbaro! – zawolal Charlie. – To ja! Postrzelilas mojego brata!

Przez chwile nikt nie odpowiadal. Wreszcie drzwi domu otwarly sie. Wybiegla z nich kobieta i rzucila sie Charliemu w ramiona.

– Boze, Charlie, tak mi przykro! – zawolala i pocalowala go.

Charlie odwzajemnil pocalunek, a potem odsunal od siebie kobiete.

– Dzialasz, jak zawsze, bez zastanowienia, Barbaro – powiedzial. – Pomoz memu bratu wejsc do domu. Zajme sie konmi.

Patrick zsiadl z konia, krzywiac sie z bolu. Kobieta otoczyla go ramieniem, polecajac, by wsparl sie na niej, to wprowadzi go do domu.

– Ktorym z braci jestes? – spytala, sadzajac Patricka przy kominku. – Sadzac z wygladu, tym ze Szkocji.

– Jest nas tam trzech – wyjeczal Patrick. – Jestem najstarszy. Patrick Leslie, ksiaze Glenkirk, do uslug.

– Jestem Barbara Carver – odparla kobieta. – Siedz spokojnie, zdejme ci kaftan, panie.

– Zawsze strzelasz do tych, ktorzy przychodza do ciebie z wizyta? – zapytal Patrick.

– Kula utkwila w ramieniu. Bede musiala ja usunac – powiedziala i zaczela rozpinac mu koszule.

– Nie dotkniesz mnie, kobieto, poki nie wroci moj brat – zaprotestowal Patrick stanowczo. – Jesli masz troche whiskey, chetnie sie napije. Nie odpowiedzialas na moje pytanie.

– Czasy sa niebezpieczne, panie – powiedziala cicho Barbara Carver. – Bylo ciemno. Nie widzialam, kto nadchodzi. Mieszkam tu sama, jedynie ze stara sluzaca.

Podeszla do kredensu, nalala czegos do cynowego kubka i podala go Patrickowi.

Patrick przelknal trunek i oczy rozszerzyly mu sie ze zdziwienia, byla to bowiem whiskey z Glenkirk.

– To nasza whiskey – powiedzial.

– Owszem – przytaknela Barbara spokojnie. – Twoj brat postaral sie, by czekala na niego, kiedy przybywa z wizyta.

– Gdzie twoj maz? – zapytal Patrick.

– Od lat nie zyje – odparla. – Moj ojciec byl zamoznym kupcem z Hereford. Znam twego brata od dziecinstwa, ojciec bywal bowiem czesto w Queen's Malvern, a ja towarzyszylam mu podczas tych wizyt. Panstwo de Marisco byli dla mnie bardzo dobrzy. Gdy ojciec zmarl, matka wyszla za najstarszego pomocnika. Ojczym nie chcial pasierbicy. Zamierzal oddac mnie na sluzbe, choc nie zostalam wychowana, by byc sluzaca. Lady de Marisco dowiedziala sie o tym i zaaranzowala malzenstwo z bezdzietnym wdowcem, panem Randallem Carverem, starszym ode mnie o kilka lat. Byl dobrym mezem, lecz nie mielismy dzieci. Ja tez bylam dla niego dobra zona. Pozwol, panie, ze poleje rane whiskey. Bedzie szczypalo, ale musimy zapobiec zakazeniu.

Ostroznie rozerwala rekaw koszuli.

– Coz – powiedziala – strzal byl przynajmniej czysty.

Patrick parsknal smiechem. Nie byl w stanie sie powstrzymac. Co za humorystyczna sytuacja, pomyslal.

– Au! – jeknal i pobladl, gdy przytknela do rany kawalek plotna.

– Przezyje? – zapytal Charlie, wchodzac do saloniku.

– Kule trzeba wydobyc, nie pozwolil mi jednak sie tknac, poki nie wrocisz – odparla Barbara.

– Bedzie bolalo jak diabli – powiedzial Charlie niemal radosnie. – Daj mu wiecej whiskey, Barbaro, a potem zabierzemy sie do pracy. W ramieniu znajduja sie glownie miesnie, Patricku, wiec nic powaznego ci nie grozi. Zostaniesz u Barbary przez kilka dni, a gdy poczujesz sie lepiej, bedziesz mogl ruszyc na polnoc, do domu. Rankiem ludzie Cromwella zaczna przeczesywac okolice, szukajac rojalistow.

– A jesli przyjda i tutaj? – zapytal Patrick, zirytowany.

– Zamkne was w ksiezej dziurze – odparla Barbara z usmiechem i Patrick uswiadomil sobie, jaka jest piekna.

– Ksiezej dziurze?

– Kryjowce dla ksiedza. Jestem katoliczka, milordzie. To dlatego wybralam zycie w takim odosobnieniu. W dzisiejszych czasach bycie katolikiem to cos gorszego nawet niz bycie anglikaninem.

Rozesmiala sie.

– Rzadko kto tu zaglada – chyba ze zostal zaproszony lub wie, ze bedzie mile widziany.

– Spodziewasz sie kogos w ciagu kilku nastepnych dni? – zapytal Patrick chlodno. Uswiadomiwszy sobie, jaka jest piekna, zaczal sie zastanawiac, co laczy ja z bratem. Z pewnoscia Charlie nie zdradzal swojej Bess, skoro az tak ja uwielbial.

– Teraz moi przyjaciele sa zbyt zajeci uganianiem sie za waszymi przyjaciolmi – odparla, usmiechajac sie znowu. Podala Patrickowi nie kubek, lecz caly puchar whiskey.

– Kiedy to wypijesz, zaczniemy. Bedzie bolalo, lecz kule trzeba wyjac.

– A ty? Dokad sie udasz? – spytala, zwracajac sie do Charliego.

– Do Francji – odparl. – Scigajacy skieruja sie wpierw na polnoc i wschod, co da mi czas, bym przemknal

Вы читаете Nazajutrz
Добавить отзыв
ВСЕ ОТЗЫВЫ О КНИГЕ В ИЗБРАННОЕ

0

Вы можете отметить интересные вам фрагменты текста, которые будут доступны по уникальной ссылке в адресной строке браузера.

Отметить Добавить цитату