powiedziec i byl bardzo wdzieczny losowi, ze peron wlasciwie opustoszal, a filar w glebi znajdowal sie w cieniu.

– To zaden wykret! – wrzasnal Richards wiercac sie pod ciezarem masywnego buta Conklina. – Jezu, przeciez mowie ci prawde! W lutym przyszlego roku ide na emeryture! Dlaczego mialbym napytac sobie biedy z twojego powodu albo kogos innego z centrali?

– Ech, Matt, biedny Matt. Nigdy nie byles ani najlepszy, ani najbystrzejszy. Wlasnie odpowiedziales na swoje wlasne pytanie. Masz w perspektywie emeryture tak jak ja i nie chcesz zadnych problemow. Ja mam byc pod scislym nadzorem, a ty nie masz ochoty spartolic roboty na swoim odcinku. Dobra, koles, przekabluje z powrotem ocene, na podstawie ktorej przeniosa cie do zespolow dywersyjnych dzialajacych w Ameryce Srodkowej na czas, ktory pozostal ci do emerytury – jezeli w ogole jej dozyjesz.

– Daj spokoj!

– Pomysl tylko: wpasc jak dupek w pulapke zastawiona za filarem na zatloczonym dworcu kolejowym przez marnego kaleke. Pewnie ci kaza samodzielnie zaminowac pare portow.

– Nic nie wiem!

– Kim sa ci Chinczycy?

– Nie…

– Nie sa z policji, a wiec skad?

– Rzad.

– Jaki wydzial? Musieli ci to powiedziec. SR musial ci to powiedziec. Przeciez nie spodziewal sie chyba, ze bedziesz pracowal w ciemno.

– Ale tak wlasnie bylo. Dzialalismy na slepo! Powiedzial mi jedynie, ze SD uzgodnil nasze dzialania na najwyzszym szczeblu. Zaklinal sie, ze to wszystko, co wie. Co, u diabla, mielismy zrobic? Powiedziec, ze chcemy sprawdzic ich prawa jazdy?

– A wiec nikt nie jest odpowiedzialny, bo nikt nic nie wie. Byloby bardzo fajnie, gdyby to okazali sie komunisci z Chin lapiacy swojego zbiega, prawda?

– Za wszystko odpowiada SR. Zdajemy sie na niego.

– Ach tak, to ta wyzsza moralnosc. „Postepowalismy tylko zgodnie z rozkazem, Hen Generaf – Conklin powiedzial to z twardym, niemieckim akcentem. – A Hen General, oczywiscie, nic nie wie, gdyz on postepowal zgodnie ze swoimi rozkazami. – Aleks przerwal i zerknal w dol. – Byl tam jeden mezczyzna, wielki facet, ktory wygladal jak chinski Paul Bonyan. – Przerwal ponownie. Glowa i cale cialo Richardsa nagle drgnely. – Kim on jest, Matt?

– Nie wiem… na pewno.

– Kto to?

– Widzialem go i to wszystko. Trudno go nie spostrzec.

– Nie, to nie wszystko. Poniewaz trudno go nie zauwazyc i biorac rowniez pod uwage miejsca, w ktorych go widywales, musiales zadawac pytania. Czego sie dowiedziales?

– Daj spokoj, Aleks! To tylko plotki, nic pewnego.

– Uwielbiam plotki. Gadaj, Matt, albo ta paskudna, ciezka rzecz na mojej nodze moze ci spasc na twarz. Wiesz, nie jestem w stanie jej opanowac. Ma swoja wlasna dusze i cie nie lubi. Moze byc bardzo nieprzyjazna, nawet w stosunku do mnie. – Conklin z wysilkiem uniosl proteze i opuscil ja miedzy lopatki Richardsa.

– Chryste! Lamiesz mi kregoslup!

– Nie, sadze, ze ta proteza ma ochote rozwalic ci twarz. Kim on jest, Matt? – Aleks z wykrzywiona twarza znowu uniosl swoja sztuczna stope i opuscil ja ponownie, tym razem na podstawe czaszki agenta CIA.

– Dobrze juz, dobrze! Jak mowilem, nie jestem w stanie przysiac, ze to swieta prawda, ale slyszalem, ze jest to ktos wysoko w KW Korony.

– KW Korony – wyjasnil Conklin Morrisowi Panovowi – oznacza brytyjski kontrwywiad tu w Hongkongu, co oznacza, ze jest to wydzial MI 6, co z kolei oznacza, ze otrzymuja rozkazy z Londynu.

– To bardzo pouczajace – odparl psychiatra, rownie oszolomiony jak przerazony.

– Bardzo – przytaknal Aleks. – Czy moge cie prosic o krawat, doktorze? – zapytal Conklin zdejmujac swoj wlasny. – Pokryje to z funduszow na nieprzewidziane wydatki, poniewaz mamy teraz nowy, dobry punkt zaczepienia. Przystepuje oficjalnie do pracy. Langley najwyrazniej finansuje, przeznaczajac na to uposazenie Matthew i jego czas, cos zwiazanego z operacja wywiadowcza naszego sojusznika. W zaistnialej sytuacji jako urzednik panstwowy powinienem przylozyc do tego dziela swa pomocna dlon. Potrzebny mi jest rowniez twoj krawat, Matt.

Dwie minuty pozniej funkcjonariusz operacyjny Richards lezal za filarem zakneblowany oraz ze zwiazanymi rekami i nogami. A wszystko to za pomoca trzech krawatow.

– Jestesmy czysci – stwierdzil Aleks spojrzawszy na resztki tlumu. – Pognali za nasza przyneta, ktora obecnie jest juz chyba w polowie drogi do Malezji.

– Ale kim byla… byl? Chodzi mi o to, ze z cala pewnoscia to nie kobieta.

– Nie chce byc uznany za seksualnego szowiniste, ale kobieta najprawdopodobniej by sobie tu nie poradzila. A jemu sie powiodlo. Zwial i pociagnal za soba innych. Przeskoczyl przez porecz ruchomych schodow i wydostal sie na gore. Chodzmy. Jestesmy czysci.

– Ale kto to byl? – dopytywal sie Panov, gdy okrazali filar i szli w strone ruchomych schodow i stojacych przed nimi paru osob.

– Wykorzystywalismy go tu od czasu do czasu, przewaznie do wyszukiwania dodatkowych alarmowych instalacji granicznych. Wiedzial o nich sporo, bo musial je pokonywac ze swoim towarem.

– Narkotyki?

– Nawet by ich nie tknal. To najwyzszej klasy paser. Przerzuca kradzione zloto i kosztownosci. Dziala miedzy Hongkongiem, Makau i Singapurem. Uwazam, ze ma to jakis zwiazek z tym, co mu sie przydarzylo kilka lat temu. Odebrali mu jego medale za postawe niezgodna z prawie wszystkim, co mozna wymyslic. Kiedy byl w college'u i potrzebowal pieniedzy, pozowal do jakichs swinskich fotografii. Potem dzieki zbereznemu wydawcy o moralnosci marcowego kota to sie wydalo i w rezultacie zostal wyrzucony poza nawias i zrujnowany.

– To czasopismo, ktore mialem w reku! – wykrzyknal Mo, gdy obydwaj staneli na ruchomych schodach.

– Jak sadze, cos w tym rodzaju.

– Co to za medale?

– Olimpiada w tysiac dziewiecset siedemdziesiatym szostym. Konkurencje biegowe. Jego specjalnoscia byl bieg z przeszkodami.

Panov, nie mogac wydusic z siebie ani slowa, patrzyl na Aleksandra Conklina, gdy wjezdzali schodami na gore, kierujac sie do wyjscia z dworca. Oddzial zamiataczy z szerokimi miotlami na ramionach pojawil sie na przeciwleglych schodach, zjezdzajac na peron. Aleks skinal im glowa, strzelil palcami prawej reki i kciukiem wskazal drzwi wyjsciowe. Wiadomosc byla czytelna. Za pare chwil zwiazany agent CIA zostanie znaleziony za filarem.

To bedzie ten, ktorego nazywali majorem – powiedziala Marie siedzac na krzesle przed Conklinem, podczas gdy Morris Panov kleczac obok niej badal jej lewa stope. – Au! – zawolala, cofajac noge. – Przepraszam, Mo.

– Nie musisz – odparl lekarz. – Masz paskudne stluczenie rozciagajace sie miedzy druga a trzecia koscia srodstopia. To musial byc niezly upadek.

– Kilka. Znasz sie na stopach?

– W chwili obecnej czuje sie bardziej kompetentny jako ortopeda niz psychiatra. Wy i wam podobni zyjecie w swiecie, ktory cofnalby moj zawod do sredniowiecza. Choc z drugiej strony wielu z nas wciaz tam tkwi, tylko uzywa bardziej wymyslnych slow. – Panov spojrzal do gory na Marie. Jego wzrok spoczal na przetykanych siwymi pasmami wlosach ulozonych we fryzure nadajaca jej bardzo surowy wyglad. – Leczono cie doskonale, niegdys ciemnoruda damo. Wyrazam uznanie dla wszystkiego, poza wlosami. Sa koszmarne.

– Sa wspaniale – poprawil go Conklin.

– Coz ty mozesz wiedziec? Byles moim pacjentem. – Mo ponownie zajal sie stopa. – Obie bardzo ladnie sie goja – mysle tu o skaleczeniach i pecherzach. Stluczenie bedzie ci dokuczac troche dluzej. Potem przyniose pare rzeczy i zmienie opatrunki. – Panov podniosl sie i odsunal krzeslo z prostym oparciem od niewielkiego biureczka.

– A wiec zamieszkacie tutaj? – spytala Marie.

– Troche dalej w glebi korytarza. Nie udalo mi sie zalatwic zadnego pokoju sasiadujacego z twoim.

Вы читаете Krucjata Bourne’a
Добавить отзыв
ВСЕ ОТЗЫВЫ О КНИГЕ В ИЗБРАННОЕ

0

Вы можете отметить интересные вам фрагменты текста, которые будут доступны по уникальной ссылке в адресной строке браузера.

Отметить Добавить цитату