– Nie sadze.
– Ani ja – przyznal Havilland. – A tymczasem musimy wypelniac nasze zadania: utrzymywac pionki na swoich miejscach, aby uchronic swiat od samozaglady. Z pomoca duchow, jak powiadaja tu na Wschodzie, i dzieki ludziom takim jak ty i ja, Jason Bourne i Dawid Webb. Wciaz tylko odsuwamy w czasie godzine Armageddonu. Co sie stanie, kiedy nas juz tu nie bedzie?
Jej dlugie kasztanowate wlosy zakryly mu twarz, jej cialo przywarlo do niego, a usta znalazly sie blisko ust. Dawid otworzyl oczy i usmiechnal sie. Bylo tak, jak gdyby nie wydarzyl sie zaden koszmar, ktory w tak okrutny sposob zaklocil ich zycie, jakby nie zadano im gwaltu, ktory przywiodl ich na skraj otchlani ziejacej przerazeniem i smiercia. Znowu byli razem i olbrzymia radosc, jaka dawala ta rzeczywistosc, wypelniala go gleboka wdziecznoscia. Bylo to wiecej, anizeli mogl sie kiedykolwiek spodziewac – i to mu wystarczalo.
Zaczal przypominac sobie wydarzenia minionych dwudziestu czterech godzin, co wywolalo na jego twarzy usmiech, a nastepnie krotki, tlumiony wybuch glosnego smiechu. Zycie nigdy nie uklada sie tak, jak powinno, zgodnie z oczekiwaniami. Razem z Mo Panovem wypili o wiele za duzo podczas lotu z Hongkongu na Hawaje, natomiast Aleks Conklin poprzestal na mrozonej herbacie i wodzie sodowej – na czyms, czym dopiero co wyleczeni z nalogu alkoholicy staraja sie zaimponowac innym – ale znosil to bez utyskiwan, przezywajac swoje meczarnie w milczeniu. Marie przytrzymywala wybitna glowe doktora Panova, podczas gdy slawnego psychiatre meczyly torsje w malej i zbyt dusznej toalecie brytyjskiego samolotu wojskowego, a potem, gdy Mo zapadl w gleboki sen, okryla go kocem. Wtedy to delikatnie, ale i stanowczo odrzucila zabiegi milosne Dawida, wynagrodzila mu to jednak pozniej, gdy wraz z trzezwym juz malzonkiem znalezli sie w hotelu w Kabala. Wspaniala, szalona noc spedzona na milosci, o jakiej marzy sie w wieku mlodzienczym, pozwalajaca odsunac w niepamiec paniczny strach przezytego koszmaru.
Aleks? Tak, pamietal. Conklin zabral sie pierwszym samolotem charterowym, jaki lecial z Oahu do Los Angeles i Waszyngtonu. – Sa tam tacy, ktorym trzeba dac porzadnie po glowie – ujal to w ten sposob. – I ja zamierzam to zrobic. – Aleksander Conklin zyskal nowy cel w swoim niepelnym zyciu. Nazywa sie to rozliczaniem ludzi, pociaganiem ich do odpowiedzialnosci.
Mo? Morris Panov? Pogromca niedouczonych psychologow i szarlatanow w jego zawodzie? Znajdowal sie teraz obok w sasiednim pokoju i zapewne leczyl najwiekszego kaca, jaki przydarzyl mu sie w zyciu.
– Smiales sie – szepnela Marie lezac z zamknietymi oczami, z twarza wtulona w jego ramie. – Co, u diabla, jest takie zabawne?
– Ty, ja, my – wszystko.
– Zdecydowanie nie dorownuje ci poczuciem humoru. Z drugiej jednak strony wydaje mi sie, ze slysze w tobie Dawida.
– Teraz juz zawsze bedziesz go we mnie slyszec. Rozleglo sie pukanie do drzwi, nie do drzwi wejsciowych, a do tych, ktore prowadzily do sasiedniego pokoju. Panov. Webb wstal z lozka, poszedl szybko do lazienki i wzial recznik, ktorym owinal swoje nagie cialo. – Za chwile, Mo! – krzyknal idac do drzwi.
Morris Panov, ktorego twarz byla blada, ale opanowana, stal z walizka w r»„ku.
– Czy moge przekroczyc prog swiatyni Erosa?
– Oczywiscie, przyjacielu.
– Moglem sie tego spodziewac… Dzien dobry, moja droga – zwroci -;e psychiatra do lezacej w lozku Marie, podchodzac do krzesla tiiz przy szklanych drzwiach balkonowych, z ktorych rozciagal sie widok na hawajska plaze. – Nie rob zamieszania, nie szykuj nic do jedzenia, a jezeli wstaniesz z lozka, nie przejmuj sie. Jestem przeciez lekarzem. Tak sadze.
– Jak sie czujesz, Mo? – Marie usiadla okrywajac sie przescieradlem.
– Duzo lepiej niz trzy godziny temu, ale ty tego nie zrozumiesz. Bylas nieprzyzwoicie trzezwa.
– Byles napiety, musiales sie jakos odprezyc.
– Jezeli bedziesz sobie liczyc sto dolarow za godzine, urocza damo, zastawie swoj dom i zglosze sie do ciebie na piecioletnia kuracje.
– To byloby niezle wyjscie – rzekl z usmiechem Dawid, siadajac naprzeciw Panova. – A po co ta walizka?
– Wyjezdzam. Mam w Waszyngtonie pacjentow i mysle sobie, ze oni moga mnie potrzebowac.
Zapanowalo pelne wzruszenia milczenie. Dawid i Marie wpatrywali sie w Panova.
– Coz mamy rzec, Mo? – zapytal Webb. – Jak to wyrazic?
– Nie mowcie nic. Ja to zrobie. Marie zostala skrzywdzona, odczuwala bol przekraczajacy granice normalnej ludzkiej wytrzymalosci. Ale przeciez jej wytrzymalosc nie jest przecietna i dlatego mogla temu wszystkiemu podolac. Byc moze nieslusznie oczekujemy tak wiele po niektorych ludziach. Jest to nieuczciwe, ale tak wlasnie sie dzieje.
– Ja musialam przezyc, Mo – rzekla Marie, spogladajac na meza. – Musialam go odzyskac. Dlatego tak sie stalo.
– A ty, Dawidzie? Ty doznales urazu, takiego, z ktorym uporac sie mozesz tylko sam, i nie sa ci potrzebne te wszystkie moje bzdury, ktore mialy ci pomoc. Jestes teraz soba, nikim innym. Jason Bourne odszedl i juz nie powroci. Zyj jako Dawid Webb, mysl wylacznie o Marie i Dawidzie – bo tylko to istnieje i tak wlasnie powinno byc. A jezeli przyjdzie taki moment, ze wroca twoje obawy i leki – prawdopodobnie tak nie bedzie, ale nie mialbym nic przeciwko temu, gdybys od czasu do czasu sam je stworzyl – daj mi tylko znac, a wsiade do pierwszego samolotu lecacego do Maine. Kocham was oboje, a gulasz wolowy przyrzadzony przez Marie jest znakomity.
Zachod slonca; lsniacy pomaranczowy krag zblizajacy sie do zachodniej czesci horyzontu i powoli niknacy w Pacyfiku. Szli plaza trzymajac sie mocno za rece i tulac sie do siebie, co bylo tak naturalne i tak przez nich upragnione.
– Co robisz, gdy znajdujesz w sobie cos, czego nienawidzisz? – zapytal Webb.
– Godze sie z tym – odrzekla Marie. – Kazdy z nas ma jakas ciemna strone, Dawidzie. Chcielibysmy sie tego pozbyc, ale nie potrafimy. Ona istnieje. Moze nie jestesmy w stanie bez niej zyc? Twoja ciemna strona jest legenda zwana Jason Bourne, i to wszystko.
– Czuje do niego wstret.
– A jednak to on przywiodl cie z powrotem do mnie. I tylko to jest wazne.
