od jego – moje ramie nigdy nie mialo tak oliwkowej barwy, jak w chwili, gdy spoczywalo na snieznobialym torsie Barleya. Przeciagnal dlonmi po moim ciele i resztkach odziezy, jakie na mnie pozostaly. Ja uczynilam to samo i po raz pierwszy poznalam kontury meskiego ciala. Czulam sie, jakbym niesmialo macala kratery na Ksiezycu. Serce z loskotem obijalo mi sie o zebra.
A bylo jeszcze tyle do zrobienia, gdyz nie zdjelismy z siebie ubran do konca. Zdawalo sie, ze uplynely wieki, zanim Barley nie nakryl mnie cialem i obejmujac zaborczo ramionami, odezwal sie cichym, zdlawionym szeptem:
– Przeciez jestes jeszcze dzieckiem.
Kiedy to powiedzial, zrozumialam, ze on rowniez jest dzieckiem, dzieckiem bardzo honorowym. Sadze, iz nigdy w zyciu nie kochalam nikogo tak, jak jego w tamtej chwili.
53
«Wynajete mieszkanie, w ktorym Turgut zostawil Erozana, znajdowalo sie w odleglosci dziesieciu minut marszu… a raczej biegu, gdyz cala droge przebylismy bardzo szybko. Helen, w swoich czolenkach, dzielnie za nami podazala. Turgut mruczal cos pod nosem (bylem przekonany, ze szpetnie przeklina). Dzwigal duza, czarna torbe, zapewne z medykamentami, na wypadek, gdyby jeszcze nie pojawil sie lekarz. W koncu zaczelismy sie wspinac po stromych, drewnianych schodach starego domu. Na samej gorze Turgut otworzyl drzwi.
Dom podzielono na obskurne mieszkanka. Glowny pokoik wynajetego lokum umeblowano tylko lozkiem, krzeslami i stolem. Wszystko to oswietlala zawieszona pod sufitem lampa. Przyjaciel Turguta lezal na podlodze przykryty kocem. Obok niego siedzial mezczyzna, ktory podniosl sie na nasz widok. Mial okolo trzydziestu lat i jakajac sie, wybelkotal slowa powitania. Byl wprost oszalaly ze strachu i pelen skruchy. Wykrecajac nerwowo palce u rak, zaczal tlumaczyc cos zawile Turgutowi, ale ten odepchnal go i wraz z Selimem przykleknal przy Erozanie. Nieszczesna ofiara miala twarz barwy popiolu, oczy zamkniete, chrapliwy, urywany oddech i w okropny sposob rozdarta szyje. Takiej rany jeszcze w zyciu nie widzialem. Ale najbardziej przerazajace bylo to, ze z rozleglej rany o poszarpanych brzegach nie plynela krew. A przeciez krwi powinno byc mnostwo. Na mysl o tym, co to znaczy, ogarnela mnie fala mdlosci. Objalem Helen i niezdolni odwrocic wzroku, w milczeniu obserwowalismy ten straszny widok.
Turgut zbadal rane, nie dotykajac jej, po czym uniosl glowe i popatrzyl w nasza strone.
«Niedawno ten idiota, nie konsultujac sie ze mna, udal sie po jakiegos obcego lekarza, ale tego na szczescie nie bylo w domu. I laska boska, bo nie potrzebujemy tu zadnych lekarzy. Ale, niestety, pozostawil Erozana samego tuz przed zachodem slonca».
Powiedzial cos Selimowi, a ten zerwal sie z ziemi i z sila, jakiej bym sie po nim nie spodziewal, wyrznal nieszczesnego straznika w twarz, po czym wykopal go z mieszkania. Uslyszelismy odglos jego krokow, gdy przerazony zbiegal po schodach.
Aksoy dokladnie zaryglowal drzwi i podszedl do okna, by upewnic sie, ze tamten juz nie wroci. Nastepnie znow ukleknal obok Turguta i zaczeli rozmawiac sciszonymi glosami.
Po chwili Turgut siegnal po torbe, ktora ze soba przyniosl. Wyciagnal z niej znajomy mi juz zestaw do zabijania wampirow, taki sam, jaki dal mi przed ponad tygodniem w swoim gabinecie, z tym tylko, ze ta skrzynka byla bardziej wystawna, z arabskimi napisami i inkrustowana macica perlowa. Po kolei zaczal wykladac jej zawartosc, a nastepnie znow popatrzyl w nasza strone.
«Profesorze – powiedzial cicho. – Moj przyjaciel zostal ukaszony przez wampira co najmniej trzy razy i teraz umiera. Jesli umrze naturalna smiercia, niebawem przeksztalci sie w nieumarlego. – Otarl z czola pot. To straszny widok i musze was prosic o opuszczenie pokoju. Madame, nie moze pani na to patrzec».
«Zrobimy wszystko, zeby ci pomoc» – odrzeklem z wahaniem, a Helen dala krok do przodu.
«Prosze pozwolic mi zostac – poprosila cicho. – Chce zobaczyc, jak to sie robi».
Przez chwile zastanawialem sie, po co jej taka wiedza, lecz natychmiast naszla mnie troche absurdalna refleksja, ze jest przeciez antropologiem. Turgut obrzucil ja plonacym wzrokiem, dal milczace przyzwolenie i znow pochylil sie nad przyjacielem. Ciagle odnosilem wrazenie, ze snie, ze wszystko to nie dzieje sie naprawde, ale Turgut wymamrotal cos do ucha przyjaciela i chwycil reke Erozana.
I wtedy – bylo to najokropniejsze ze wszystkiego, co nastapilo – Turgut przycisnal jego dlon do swojego serca i przenikliwym glosem wzniosl piesn. Jej slowa zdawaly sie dobiegac do nas z otchlani historii, zbyt starozytnej i obcej, abym mogl rozroznic poszczegolne slowa. Zawodzenie przypominalo glos muezinow nawolujacych wiernych do modlitwy ze wszystkich minaretow miasta. Wolanie Turguta jednak wzywalo bardziej do piekla. Budzace przerazenie tony przywodzily na mysl tysiace osmanskich obozow wojskowych, miliony tureckich zolnierzy. Oczyma duszy ujrzalem powiewajace proporce, bryzgi krwi wznoszone konskimi kopytami, wlocznie i polksiezyce, blysk slonca we wzniesionych do ciosu bulatach, a w kolczugach skrwawione mlode twarze, poobcinane glowy i posiekane ciala. Uslyszalem wrzask wojownikow oddajacych dusze w rece Allaha oraz dobiegajacy z daleka placz ich matek i ojcow. Poczulem okropny odor plonacych domostw, smrod wyprutych wnetrznosci, cierpka
Ale najbardziej zdumiewajace bylo to, ze w owej rozpaczliwej, wzniesionej do krzyku modlitwie wychwycilem dwa slowa:
Turgut zamilkl, a ja spostrzeglem, ze stoje obok niego i spogladam na konajacego mezczyzne. Helen nie odstepowala mnie na krok. Otworzylem usta, by zadac jej pytanie, ale spostrzeglem, ze rowniez jest pod glebokim wrazeniem rozdzierajacej inkantacji Turguta. Zdawalem sobie sprawe z tego, iz w jej zylach plynie krew Palownika. Popatrzyla w moja strone i choc na jej twarzy malowalo sie przerazenie, zachowywala kamienny spokoj. Jednoczesnie dotarlo do mnie, ze odziedziczyla rowniez cechy Rossiego – delikatne, patrycjuszowskie, toskanskie, wyniesione z jego anglosaskiego pochodzenia. W jej oczach malowala sie nieporownywalna z niczym lagodnosc jego spojrzenia. W tej chwili pomyslalem sobie, iz poslubilem ja nie w nudnym kosciele w rodzinnej miejscowosci ani tez przed obliczem pastora, ale tam, na tym polu, o ktorym spiewal Turgut. I postanowilem trwac przy niej wiernie do konca zycia.
Turgut, w milczeniu, polozyl rozaniec na szyi swego przyjaciela, co sprawilo, ze cialo Erozana lekko zadrzalo, po czym wyjal z wylozonego satyna pudelka dluzszy od mojej dloni, lsniacy srebrem przedmiot.
«Nigdy jeszcze tego nie robilem. Boze, wybacz mi» – powiedzial.
Rozchylil koszule Erozana. Ujrzalem starcza skore, tors pokryty siwymi wlosami, unoszacy sie i opadajacy w niespokojnym oddechu. Selim podal mu cegle, sluzaca do blokowania drzwi. Turgut przez chwile wazyl ja w dloni. Przystawil ostrze kolka do lewej piersi rannego i rozpoczal cicha inkantacje, ktora mgliscie zapamietalem –
Po chwili cialo Erozana znieruchomialo, twarz skamieniala, usta opadly, z piersi wydobylo sie ostatnie westchniecie. Przestal rzucac stopami w niebywale wytartych skarpetkach. Z calych sil tulilem do siebie Helen. Czulem, jak drzy, choc do konca zachowywala kamienny spokoj. Turgut ujal bezwladna juz dlon swego przyjaciela i zlozyl na niej pocalunek. Po jego rumianej twarzy splywaly lzy, kapiac na wasy. Zaslonil dlonia twarz. Selim dotknal czola martwego bibliotekarza i polozyl rece na zgarbionych plecach Turguta.
Niebawem
«To byl bardzo dobry czlowiek – oswiadczyl. – Teraz spoczywa w litosciwych ramionach Mahometa i nie dolaczyl do legionow piekla. – Odwrocil sie i otarl lzy. – Przyjaciele, musimy pozbyc sie tego ciala. Znam doktora