przyjaciol na niebezpieczenstwo i przypadkowa smierc jak Minerve.

– Nic pani nie grozi, daje slowo.

– A co pan zrobi? Bedzie zyl spokojnie jak dotad, jak gdyby to, co sie stalo, bylo tylko zwyklym wypadkiem, ktorego nie dalo sie uniknac?

– Jesli chce pani wiedziec, wycofuje sie. Przekazuje wszelkie pelnomocnictwa do kierowania moimi spolkami w inne rece, porzadkuje sprawy, by firmy mogly dzialac beze mnie.

Sofia zadrzala. Kochala i nienawidzila tego czlowieka.

– Czy to znaczy, ze porzuca pan zakon? To niemozliwe, jest pan jednym z mistrzow, jednym z siedmiu mezczyzn rzadzacych ta organizacja, za duzo pan wie, a tacy ludzie nie uciekaja.

– Przed niczym nie uciekam. Nie mam powodu. Po prostu odpowiadam na pani pytanie. Postanowilem sie wycofac, zajac nauka i pomagac stowarzyszeniu w inny sposob.

– A co z celibatem?

D’Alaqua nie wiedzial, co odpowiedziec.

– Sofio, ja tez jestem poraniony – zaczal cicho. – To niewidoczne rany, ale bardzo bola. Przysiegam, ogromnie mi przykro z powodu wszystkiego, co sie stalo, co musiala pani wycierpiec… Gdybym mogl cofnac czas… Niestety, niewiele ode mnie zalezy… Wszyscy decydowalismy o naszej roli w tym dramacie, nawet Ana.

– Nie, to nieprawda, ona wcale nie decydowala sie na smierc… ani ona, ani Minerva, Pietro, karabinierzy, ludzie ze wspolnoty, nawet wasi ludzie, przyjaciele ksiedza Yvesa, ani zwykli policjanci. Kim byli wasi zolnierze, tajemnicze wojsko zakonu? Nie, wiem, ze mi pan nie odpowie, nie moze pan, a raczej nie chce. Do smierci zostanie pan templariuszem, nawet jesli utrzymuje pan, ze bedzie inaczej.

– A co pani zrobi?

– Naprawde chce pan wiedziec?

– Chce wiedziec o wszystkim, co pani robi, gdzie bedzie, gdzie pania odnajde.

– Wiem, ze przychodzil pan do szpitala, a nawet przez pare nocy czuwal przy moim lozku.

– Prosze odpowiedziec, co pani zrobi?

– Lisa, siostra Mary Stuart, zaproponowala mi prace na uniwersytecie. Od wrzesnia bede prowadzila zajecia.

– Ciesze sie.

– Z czego?

– Bo wiem, ze swietnie pani pojdzie.

Patrzyli na siebie dlugo, bez slowa. Wszystko juz zostalo powiedziane. Sofia wstala pierwsza. Umberto D’Alaqua odprowadzil ja do wyjscia. Pozegnali sie usciskiem dloni.

D’Alaqua dluzej przytrzymal jej reke. Schodzac po schodach, czula na sobie jego spojrzenie.

Idac do samochodu, myslala o tym, ze przeszlosci nie mozna zmienic, choc terazniejszosc jest odzwierciedleniem tego, czym bylismy. Lecz by isc naprzod, nie mozemy ogladac sie za siebie.

Julia Navarro

***
Вы читаете Bractwo Swietego Calunu
Добавить отзыв
ВСЕ ОТЗЫВЫ О КНИГЕ В ИЗБРАННОЕ

0

Вы можете отметить интересные вам фрагменты текста, которые будут доступны по уникальной ссылке в адресной строке браузера.

Отметить Добавить цитату