odwagi.
Kiedy znowu znalezli sie na dworze, Ewa poszla prosto do samochodu, nie patrzac na Roarke'a.
– Podejrzewales to? – spytala.
– Ze DeBlass jest w to zamieszany? Owszem.
– Ale mi nie powiedziales.
– Nie. – Roarke zatrzymal ja, zanim otworzyla szarpnieciem drzwi. – To bylo przeczucie, Ewo. Nie mialem pojecia, co przezyla Catherine. Najmniejszego pojecia. Podejrzewalem, ze Sharon i DeBlass mieli ze soba romans.
– To zbyt eleganckie okreslenie ich zwiazku.
– Podejrzewalem to – kontynuowal – ze sposobu, w jaki o nim mowila podczas naszej jedynej wspolnej kolacji. Ale to znowu bylo przeczucie, nie pewnik. Przeczucia nie pomoglyby ci rozwiklac tej sprawy… poza tym – dodal obracajac ja w swoja strone – gdy cie poznalem, zachowalem swoje przeczucia dla siebie, poniewaz nie chcialem cie zranic. – Odwrocila gwaltownie glowe. Cierpliwie ujal jej twarz w dlonie i zwrocil ku sobie. – Nie masz nikogo, kto moglby ci pomoc?
– Nie chodzi o mnie. – Glos jej zadrzal. – Nie moge o tym myslec, Roarke. Nie moge. Poloze sprawe, jesli zaczne sie nad tym zastanawiac. A jesli ja poloze, to on nie zostanie ukarany. Za gwalt, morderstwo, seksualne wykorzystywanie dzieci, ktore powinien byl chronic. Nie dopuszcze do tego.
– Czyz nie powiedzialas Catherine, ze jedynym sposobem uwolnienia sie od przeszlosci jest opowiedzenie o niej?
– Robota na mnie czeka.
Stlumil uczucie rozczarowania.
– Domyslam sie, ze chcesz pojechac na lotnisko w Waszyngtonie, gdzie DeBlass trzyma swoj samolot.
– Jade z toba, Ewo.
– Doskonale. Musze sie zameldowac.
Gdy zjezdzal kreta uliczka, polaczyla sie z Feeneyem.
– Mam tu cos niesamowitego – powiedziala, zanim zdazyl sie odezwac. – Jestem w drodze do Wschodniego Waszyngtonu.
– Ty masz cos niesamowitego? – Feeney niemal spiewal. – Nie musialem dlugo szukac, Dallas. Wystarczylo przeczytac ostatnia stroniczke, ktora zapisala rankiem w dniu morderstwa. Bog jeden wie, dlaczego odniosla pamietnik do banku. Slepy traf. Miala randke o polnocy. Nigdy nie zgadniesz z kim.
– Ze swoim dziadkiem.
Feeney wytrzeszczyl oczy, prychnal.
– Cholera jasna, Dallas, skad o tym wiesz?
Ewa zamknela na chwile oczy.
– Powiedz mi, ze masz to czarno na bialym. Powiedz mi, ze wymienia go z nazwiska.
– Nazywa go senatorem. Nazywa go swoim starym podlym dziadziusiem. I wesolo pisze, ze liczy mu piec tysiecy dolarow za kazde rzniecie. Cytuje:
Feeney potrzasnal glowa.
– To byl uklad dlugoterminowy, Dallas. Przejrzalem kilka wpisow. Czerpala niezle zyski z szantazu, nazwiska, nazwiska i czyny. Z tego, co pisze, wynika, ze senator byl w jej mieszkaniu w noc morderstwa. A to z kolei oznacza, ze jego zeznania sa gowno warte.
– Mozesz sie postarac o nakaz aresztowania?
– Komendant kazal to zalatwic, gdy tylko zadzwonilas. Powiedzial, zeby go zgarnac. Pod zarzutem trzykrotnego morderstwa.
Wolno wypuscila powietrze.
– Gdzie go znajde?
– Jest w siedzibie Senatu, zachwala swoja Ustawe o Moralnosci.
– O kurde, to swietnie. Juz tam jade. – Wylaczyla sie, popatrzyla na Roarke'a. – O ile szybciej to cos moze jechac?
– Zobaczymy.
Gdyby wraz z nakazem aresztowania nie dostala rozkazu Whitneya, by postepowac dyskretnie, wkroczylaby do gmachu Senatu i zakula DeBlassa w kajdanki na oczach jego kolegow. Mimo ze nie mogla tego zrobic, i tak odczuwala ogromna satysfakcje.
Poczekala, dopoki nie skonczyl swego plomiennego przemowienia o upadku moralnym kraju, o postepujacym rozkladzie, bedacym skutkiem swobody seksualnej, kontroli urodzin i inzynierii genetycznej. Potepil brak moralnosci wsrod mlodziezy, odejscie od nauczania religii w domu, w szkole, w miejscu pracy. Nasz narod pod okiem Boga stal sie bezbozny. Nasze konstytucyjne prawo do posiadania broni zostalo zniesione przez liberalna lewice. Zarzucil sluchaczy liczbami mowiacymi o liczbie brutalnych zbrodni, o upadku miast, o nielegalnych narkotykach, wszystko to w wyniku, jak stwierdzil senator, naszej postepujacej zgnilizny moralnej, lagodnego traktowania przestepcow i poblazania wolnosci seksualnej.
Ewa sluchala tego z obrzydzeniem.
– W roku dwa tysiace szesnastym – powiedziala cicho – pod koniec Rewolty Miejskiej, przed wprowadzeniem zakazu posiadania broni, tylko na Manhattanie dziesiec tysiecy osob zostalo rannych lub zginelo w wyniku postrzelenia.
Gdy zamilkla sluchajac jadowitego przemowienia DeBlassa, Roarke polozyl jej reke na karku.
– Zanim zalegalizowalismy prostytucje, gwalt lub proba gwaltu zdarzaly sie przecietnie co trzy sekundy. Oczywiscie, gwalty nadal sie zdarzaja, gdyz wynikaja raczej z agresji niz z potrzeby seksualnej, lecz statystyki spadaja. Licencjonowane prostytutki nie potrzebuja alfonsow, wiec nie sa przez nich bite, maltretowane, mordowane. I nie moga uzywac narkotykow. Kiedys kobiety z niechciana ciaza szukaly pomocy u rzeznikow. Mialy do wyboru ryzykowac zycie lub je zmarnowac. Zanim inzynieria genetyczna umozliwila operacje w lonie matki, dzieci rodzily sie slepe, gluche, kalekie. Ten swiat nie jest idealny, ale sluchajac DeBlassa czlowiek zaczyna zdawac sobie sprawe, ze mogloby byc duzo gorzej. – Wiesz, co zrobia z nim media, kiedy to wyjdzie na jaw?
– Ukrzyzuja go – mruknela Ewa. – W Bogu nadzieja, ze nie uznaja go za meczennika.
– Autorytet moralny podejrzany o kazirodztwo, kontakty z prostytutkami, popelnienie morderstwa. Nie sadze. Jest skonczony. – Roarke skinal glowa. – Pod kazdym wzgledem.
Dobiegl ich gromki aplauz z galerii. Sadzac po zarliwosci oklaskow, ekipa DeBlassa postarala sie o zorganizowanie mu klaki.
Do diabla z dyskrecja, pomyslala, kiedy uderzeniem mlotka przewodniczacy zamknal posiedzenie i oglosil godzinna przerwe.
Musiala przecisnac sie przez tlum pomocnikow, asystentow i goncow, zanim dotarla do DeBlassa. Jego zwolennicy poklepywali go po plecach; gratulujac mu elokwencji.
Poczekala, dopoki jej nie dostrzegl, dopoki nie omiotl wzrokiem jej, potem Roarke'a, dopoki jego usta nie zacisnely sie.
– Pani porucznik, jesli chce pani ze mna porozmawiac, prosze przejsc do mojego biura. Sama. Moge pani poswiecic dziesiec minut.
– Jeszcze bedzie pan mial mnostwo czasu, senatorze. Senatorze DeBlass, aresztuje pana pod zarzutem morderstwa Sharon DeBlass, Loli Starr i Georgie Castle.
Kiedy glosno zaprotestowal i pomruk poszedl po sali, podniosla glos.
– Ponadto jest pan oskarzony o kazirodcze gwalty na Catherine DeBlass, panskiej corce, i Sharon DeBlass, panskiej wnuczce. – Zanim zdazyl otrzasnac sie z szoku, wykrecila mu rece do tylu, zatrzaskujac kajdanki na