Potrzasnela glowa.

– Widze, ze ma mnie pan ciagle za rozpieszczona, bogata jedynaczke – powiedziala ze smutkiem.

Milczac, wzial ze stolika karte, jaka wypelniali zwykle nowi pacjenci.

– Jaki ma pani zawod? – spytal. – Ta rubryka nie jest wypelniona.

– Nie mam zadnego zawodu! – zawolala. – Jest pan zadowolony? To wlasnie przeciez chcial pan uslyszec! Cari Eliss, bogata turystka amerykanska, ktora ma przewrocone w glowie i zachowuje sie w sposob szalony, zostaje uratowana przez doktora Blaira Kinnane'a, znakomitego specjaliste i odpowiedzialnego czlowieka.

– Myli sie pani. Pani przeszlosc zupelnie mnie nie interesuje. Jesli zdecyduje sie pani tu zostac, bedzie pani po prostu przez pare tygodni moja pacjentka. To wszystko.

– I nie bedzie prawil mi pan kazan? – spytala.

– Nie bede pani prawil kazan – obiecal z wymuszonym usmiechem. – Opusci pani ten szpital za jakis miesiac i nikt pani nie zabroni zachowywac sie niemadrze do konca zycia. Interesuje mnie tylko doprowadzenie pani do takiego stanu, zeby mogla sie pani znowu oddawac swoim szalenstwom. A teraz musze pania zbadac i zobaczyc, czy udala mi sie robota – powiedzial.

Zabralo mu to nie wiecej niz dziesiec minut.

– Wszystko wyglada calkiem dobrze – uznal z zadowoleniem.

– Moja glowa tez? – zapytala, przymykajac oczy. Mowila ciagle z trudem i dopiero teraz zdala sobie sprawe, ze musi miec spuchniete i poranione usta.

– Wszystko wyglada lepiej. Szkoda, ze nie widziala pani swojej glowy pierwszego dnia! To byl dopiero widok. Jeszcze gorzej wygladalo glebokie ciecie na nodze.

– A miednica?

– Jeszcze przez tydzien nie bedzie sie pani mogla ruszac, a potem czeka pania trzytygodniowa rekonwalescencja.

Spojrzala na niego z przerazeniem, a on, by ja pocieszyc, powiedzial tylko:

– Miala pani po prostu szczescie. Parsknela smiechem.

– Niejeden mi tego szczescia pewnie zazdrosci – zauwazyla z ironia.

– To nawet calkiem mozliwe – odparl powaznie. – Pani naprawde miala szczescie. Wielu nie przezyloby podobnego wypadku. A gdyby nie znaleziono pani w ciagu nastepnej doby…

– Dobrze, juz dobrze. – Cari podniosla rece do gory gestem poddania. – Przyznaje. Mialam szczescie.

– Przy mnie tez powinna to pani powtorzyc – rzekla pielegniarka, ktora wlasnie weszla do pokoju. – Panie doktorze, czy pamieta pan o kroplowce pana Sandersona?

– Dziekuje, Maggie – odparl i wyszedl z pokoju. Pielegniarka podeszla do Cari.

– Jestem siostra przelozona. Nazywam sie Maggie Brompton, ale prosze mi mowic Maggie. Wszyscy zwracaja sie do mnie w ten sposob.

– A ja nazywam sie Cari Eliss. Mow do mnie Cari.

– Wiem, jak sie nazywasz, bo wypelnialam twoja karte, a dane bralam z prawa jazdy. Co ty robisz w tej Australii?

– Podrozuje – wyjasnila krotko.

– Sama? – Maggie pokiwala z niedowierzaniem glowa. – Przeciez to szalenstwo! Moze tez i odwaga. Czy znasz sie w ogole na samochodach?

– Pewnie za malo, co wszyscy zauwazyli.

– A czym sie zajmujesz, kiedy nie podrozujesz?

Musiala sie chwile zastanowic.

.- Niczym – oznajmila w koncu. – Nie mam zadnej pracy.

Maggie spojrzala na nia wyraznie zaciekawiona.

– Niektorzy to maja szczescie – westchnela. – Ty masz w ogole szczescie. Blair Kinnane tak sie niepokoil, ze zmienil trase lotu, zeby zobaczyc, co sie z toba dzieje. Inaczej juz bys dawno nie zyla. No, a teraz otworz usta – powiedziala, wkladajac Cari do ust termometr.

Rozmowa tak ja zmeczyla, ze oczy same jej sie zamykaly. Zasypiajac, starala sie uporzadkowac mysli, zastanowic sie nad tym wszystkim, czego sie dzisiaj dowiedziala.

Gdy znow sie obudzila, zobaczyla w przycmionym swietle Blaira, ktory stal w nogach jej lozka i ogladal karte. Przez chwile mogla mu sie dokladnie przyjrzec, wiedzac, ze nikt tego nie zauwazy.

Jaki on jest naprawde? Widac bylo, ze traktuje prace bardzo powaznie. Nic wiecej nie umialaby o nim powiedziec. W kazdym razie w jego rekach spoczywa teraz jej los. Intuicja mowila jej, ze mozna mu zaufac. Miala nadzieje, ze sie nie myli, w przeciwnym bowiem razie obrazenia, jakich doznala, latwo moglyby przyprawic ja o kalectwo. Wyobrazila sobie, co by sie dzialo, gdyby wypadek zdarzyl siew Stanach. Ojciec byl profesorem chirurgii i poruszylby niebo i ziemie, by zajeli sie nia najwybitniejsi specjalisci. Nawet teraz, gdyby go tylko zawiadomila…

Boze bron! Poruszyla sie niespokojnie na sama mysl o tym, co by sie od razu zaczelo dziac.

– Sprawdzam tylko karte – odezwal sie Blair. – Niech pani dalej odpoczywa.

Probowala sie usmiechnac. Wygladalo na to, ze sen zajmuje jej dwadziescia trzy godziny na dobe.

– Ciekawe, czy pan kiedykolwiek sypia? – spytala. Zegar przy jej lozku wskazywal wlasnie polnoc.

– Wlasnie ide spac – wyjasnil. – Zawsze sprawdzam przed wyjsciem, jak zachowuja sie pacjenci. Nie ma nic gorszego niz wezwanie z powrotem do szpitala wtedy wlasnie, kiedy czlowiek zasypia.

– Na mnie chyba nie moze sie pan uskarzac…

– Na razie nie musze sie o pania niepokoic.

– Nigdy bym sobie nie darowala, gdyby mial pan przeze mnie nie spac – rzekla opryskliwie.

Przez dluzsza chwile patrzyl na jej pokiereszowana twarz.

– Wierze pani – powiedzial cicho, a potem wyszedl.

Minal jeszcze tydzien, zanim Cari poczula sie naprawde lepiej. Rany sie goily i obnizono jej nawet dawki srodkow przeciwbolowych. Rozmowy z doktorem Kinnane'em byly zwykle krotkie i napiete. Czula, ze nie akceptuje jej i bylby bardzo zadowolony, gdyby poleciala do Perth.

W szpitalu panowal duzy ruch. Bylo tam tylko dwadziescia lozek, a pacjenci czesto sie zmieniali. Ona sama lezala w dwuosobowym pokoju i bardzo szybko poznala caly personel. Zaprzyjaznila sie zwlaszcza z Maggie i doktorem Rodem Danielsem, ktory chetnie przy niej przesiadywal. W miare, jak znikala z jej twarzy opuchlizna, zaczal dostrzegac jej niezwykla urode.

– Z ktorej czesci Kalifornii pochodzisz? – zapytal kiedys.

– Nie bardzo mam ochote o tym opowiadac. A dlaczego ty tu przyjechales? – zmienila szybko temat.

– Szukalem wrazen – odparl zrezygnowanym glosem. -Wyobrazalem sobie zawsze, ze praca w australijskim pogotowiu bedzie wielka przygoda. No i co? – spytal, rozkladajac rece. – Podpisalem umowe na dwa lata, posadzono mnie przy nadajniku radiowym i zajmuje sie dokladnie tym samym, czym zajmowalem sie przez cale zycie, a co gorsza na ogol nie widze nawet pacjenta, tylko wysluchuje na odleglosc, jakie ma objawy.

Sprobowala zmienic pozycje, czula sie bowiem zdretwiala.

– Ciagle boli? – spytal z troska w glosie. – Moze cos ci przyniose?

– Dziekuje. Doktor Kinnane juz mi proponowal. Wole troche pocierpiec, ale miec za to jasniejsza glowe.

Gdy Rod wyszedl, probowala zasnac, lecz nic z tego nie wyszlo. Po raz pierwszy od chwili wypadku zaczela myslec o przyszlosci. Niedlugo sprobuje wstac, pomyslala. Zaczne chodzic po szpitalu. Za pare tygodni moglabym wrocic do domu, gdybym tu miala dom. Oczywiscie nie samochodem. Na to trzeba bedzie zaczekac jeszcze kilka tygodni. Kto to zreszta wie? Moze nawet miesiecy.

Kiedy wyjde ze szpitala, polece do Perth, postanowila. Ale skad wziac na to pieniadze? Samochod byl ubezpieczony, tylko ze na zwrot pieniedzy trzeba pewnie czekac. Miala bilet powrotny do domu, wiedziala jednak, ze na powrot jeszcze za wczesnie. Nie potrafilaby rozmawiac z rodzina ani nie znioslaby konwencjonalnych usmiechow przyjaciol i ich zdawkowych pocieszen. Co robic? Od lat zyla tylko praca. Liczyla sie dla niej tylko medycyna i… Harvey. Tracac prace i tracac Harveya, stracila wszystko. Sens i cel zycia.

– Pani placze?

Blair. Ten czlowiek porusza sie jak kot, pomyslala, szukajac nerwowo chusteczki.

– Czy ma pani bole? – Patrzyl na nia badawczym wzrokiem.

– Nie.

Zapadla cisza. Wytarla nos i oczy i spojrzala na niego wyzywajaco.

Вы читаете Dlaczego Uciekasz Cari?
Добавить отзыв
ВСЕ ОТЗЫВЫ О КНИГЕ В ИЗБРАННОЕ

0

Вы можете отметить интересные вам фрагменты текста, которые будут доступны по уникальной ссылке в адресной строке браузера.

Отметить Добавить цитату
×