po zadnej ze stron. Wspieraj legalny rzad nie uczestniczac w rebeliach, ale i zbytnio sie nie angazuj. To najlepsza rada, jaka moge ci dac. Okazesz madrosc, jesli jej posluchasz.

W tydzien pozniej ksiezna wdowa wyjechala z Glenkirk w towarzystwie gromadki wiernych slug, w tym Fergusa More – Leslie, ktory byl dobrym czlowiekiem i zdecydowal sie opuscic dom nie tylko ze wzgledu na swa pania, ale i na zone.

Tak oto Patrick Leslie zostal nagle sam, opuszczony po raz pierwszy w zyciu przez rodzine. Rodzice, ktorych kochal, odeszli. Rodzenstwo rozpierzchlo sie po swiecie. Nie czul sie dotad tak samotny i uczucie to wcale mu sie nie podobalo. Rozciagniety wygodnie w tapicerowanym krzesle z wysokim oparciem, spogladal ponuro w plonacy na jednym z kominkow ogien, zastanawiajac sie, co dalej.

W wielkiej sali panowala martwa cisza, przerywana jedynie trzaskaniem rozpadajacych sie polan lub uderzajacymi o szyby sniegiem i deszczem. Plomyki swiec migotaly niespokojnie, poruszane poznojesiennym wiatrem, ktorego podmuchy przedostawaly sie jakos przez grube kamienne sciany. U stop Patricka lezaly i pochrapywaly dwa psy: szorstkowlosy, ciemnoszary ogar i brazowo – czarny seter o miekkiej siersci. Na jego kolanach rozlozyl sie i pomrukiwal olbrzymi, dlugowlosy rudy kot, potomek ukochanej Fou – Fou matki i okolicznego dzikiego kocura. Poglaskal kota miedzy lopatkami, co wywolalo kolejna fale pelnego zadowolenia mruczenia. W drugiej rece trzymal ozdobny srebrny puchar. Poniosl go do ust i dymna whiskey splynela mu do gardla niczym plonacy jedwab, ladujac w zoladku na podobienstwo goracego kamienia i posylajac fale ciepla wzdluz dlugiego, smuklego ciala.

Matka ma racje, pomyslal. Powinien sie ozenic i zalozyc rodzine. Tego sie po nim spodziewano. Odkad pamietal, Glenkirk rozbrzmiewalo glosami dzieci i smiechem czlonkow rodziny, nie tylko Lesliech, ale Gordonow z BrocCairn, rodziny babki ze strony matki. Odkad zaczely sie wojny, wiekszosc ludzi starala sie nie wychylac nosa z domu, nie tylko dla wlasnego bezpieczenstwa, ale by chronic majatek przed maruderami. Nie bylo juz tak, jak za czasow jego dziadkow, kiedy rodziny i przyjaciele znali sie przez cale zycie i regularnie odwiedzali. Malzenstwa dzieci aranzowano niemalze w kolebce, co dawalo im czas, by wzrastaly razem i poznawaly sie wzajemnie, by potem, gdy dochodzilo wreszcie do slubu, czuc sie ze soba swobodnie. Nie, teraz wszystko wygladalo inaczej.

Po pierwsze, wiele szkockich rodzin szlacheckich podazylo za krolem do Anglii, gdy Jakub odziedziczyl tron po wielkiej Elzbiecie. Wiele pozostalo, powiekszajac lub zdobywajac majatek. Inni wrocili do Szkocji rozczarowani. To prawda, ze po smierci pierwszej zony i synow James Leslie sluzyl krolowi w Anglii, zajmujac sie sprawami rozwijajacego sie gwaltownie handlu. Nie chcial byc Glenkirkiem, pograzonym w nieszczesliwych wspomnieniach.

Ku niezadowoleniu rodziny pozostawal przez kilka lat niezonaty, az wreszcie krol Jakub I osobiscie wybral mu na zone matke Patricka. Bogata, owdowiala kobieta zaprotestowala, gdy dowiedziala sie, kto ma zostac jej mezem. Przekonanie Jasmine, ze powinna zadoscuczynic zyczeniu krola, zajelo Jamesowi Leslie kilka lat. Malzenstwo okazalo sie szczesliwe i zaowocowalo narodzinami trzech synow i dwoch corek, z czego czworo doroslo do pelnoletnosci. Wychowali sie w Glenkirk, gdyz, podobnie jak rodzice, rzadko opuszczali Szkocje, jesli nie liczyc letnich wypraw do posiadlosci prababki, Queen's Malvern, wyjazdu do Francji na slub krola i roku spedzonego w Irlandii.

Moim obowiazkiem jest wziac sobie zone, pomyslal Patrick. Obowiazek to cos, co Leslie z Glenkirk rozumieli bardzo dobrze. Lecz obowiazek wobec kogo? Jego matka wierzy, iz czlowiek ma obowiazki przede wszystkim wobec Boga, a potem wobec rodziny, i ma absolutna racje, zdecydowal, przesuwajac spojrzeniem po pustej sali. Pozostane lojalny jedynie wobec rodziny, postanowil. Nie znam tego krola i nie obchodzi mnie, co sie z nim stanie. Spojrzal na wiszacy nad kominkiem portret. Przedstawial jego imiennika, pierwszego lorda Glenkirk. Odwrocil sie, by popatrzec na przeciwlegla sciane, gdzie, rowniez nad kominkiem, zawieszono portret corki pierwszego lorda, lady Janet Leslie. Znal ich losy bardzo dobrze. To wlasnie Janet uzyskala dla swych potomkow tytul lorda Sithean.

I to ona, wiedziona silnym poczuciem obowiazku, ocalila zarowno Lesliech z Glenkirk, jak z Sithean po tym, gdy Szkoci poniesli pod Solway Moss sromotna kleske. Wszyscy dorosli mezczyzni z rodziny polegli w bitwie, lecz Janet, mimo iz stara, zebrala wokol siebie ich synow i corki i troszczyla sie o nich, az dorosli na tyle, by zajac nalezne im miejsce. Nauczyla tez wnuki, jak zarzadzac niewielkimi wlosciami i zaaranzowala dla wszystkich bardzo korzystne zwiazki.

Niestety, z czasem wielu Lesliech przestalo dbac o pomnazanie rodzinnego majatku. Zapomnieli o generalnej zasadzie, jaka kierowali sie ich przodkowie i slono za to zaplacili. Ale ja nie zapomne, przyrzekl sobie w duchu drugi ksiaze i szosty lord Glenkirk. Nie zapomne. Do diabla z krolewskimi Stuartami i ich poplecznikami!

Tymczasem zawierucha coraz bardziej sie wzmagala. Wiatr uderzal o szyby, ktore glosno dzwieczaly. Ksiaze osuszyl kielich, nie przestajac glaskac mruczacego rozkosznie kota. Nagle stworzenie otwarlo oczy i spojrzalo wprost na ksiecia. Patrick usmiechnal sie do zwierzaka, ktory ugniatal wlasnie z zadowoleniem jego uda.

– Zostaniesz dzis na noc w zamku, Sultanie – powiedzial. – Na pewno znajdzie sie tu dla ciebie jakas mysz albo szczur, aby dostarczyc ci rozrywki. Co zas sie tyczy mnie – wstal, stawiajac kota delikatnie na podlodze – pojde sie polozyc, stary przyjacielu. Jesli do rana wichura ucichnie, wybiore sie wczesnie na polowanie. Przydaloby sie zaopatrzyc na zime spizarnie.

Kot otrzepal sie, przysiadl na chwile, by przyjrzec sie psom, po czym umyl energicznie lapy i odszedl z godnoscia, znikajac w cieniu. Ksiaze parsknal smiechem. Prawde mowiac, choc wiedzial, ze nie jest to uwazane za oznake meskosci, wolal koty od psow. Psy, niech Bog ma je w opiece, sa lojalne wobec kazdego, kto je karmi. Kot nie zaprzyjazni sie z nikim, kogo by wpierw nie polubil. Ruszyl ku swej sypialni, odprowadzany przez psy. W zamku bylo bardzo cicho. Mozna by pomyslec, ze nie ma tu zywej duszy, pomyslal.

Wyslal sluzacego wczesniej na spoczynek, gdyz samodzielne rozebranie sie i umycie nie przedstawialo dla niego problemu. Wlozywszy nocna koszule, spoczal w wielkim lozu ksiazecej sypialni. Jeszcze przed kilkoma miesiacami byla to sypialnia jego rodzicow, i ich lozko. Matka nalegala jednak, by po pogrzebie ojca przeniosl sie wlasnie tutaj. Nadal nie czul sie zbyt dobrze w wielkim lozku. Mimo to szybko zasnal i spal gleboko, bez snow.

ROZDZIAL 2

Obudziwszy sie nastepnego ranka, zobaczyl, ze dzien wstal szary i ponury. Nie padalo, a wiatr zupelnie ucichl. Przekonal sie o tym, stajac w otwartym oknie sypialni.

– Powiedz stajennym, ze wybiore sie dzis na polowanie – powiedzial do swego osobistego lokaja, Donala, dalekiego krewnego, z ktorym wspolnie sie wychowywal. Rodzina Donala, More – Leslie, sluzyla panom z Glenkirk od pokolen.

– Kucharka domyslila sie, ze wstaniesz dzis wczesnie, milordzie – powiedzial Donal. – W wielkiej sali czeka solidny posilek. Bedziesz chcial wziac z soba troche jedzenia, panie? Uganianie sie za jeleniem moze zajac caly dzien.

– Tak, masz racje – zgodzil sie ksiaze. – Bedziemy potrzebowali plackow owsianych, sera i cydru. Powiedz ludziom, by zaopatrzyli sie w kuchniach, nim wyruszymy.

– Dopilnuje, by tak sie stalo, panie – odparl Donal, podajac Patrickowi wpierw kalesony i bryczesy, a potem biala koszule z pelnymi rekawami, zawiazywana pod szyja na tasiemke. Gdy pan naciagal bryczesy na grube, ciemne welniane ponczochy, czekal, trzymajac w pogotowiu skorzany kaftan z rogowymi guzikami.

Bryczesy uszyte byly z welny o barwie orzecha. Patrick zawiazal pod szyja koszule i usiadl, by wciagnac siegajace kolan buty z brazowej skory. Nastepnie wstal, wlozyl kaftan i zapial starannie guziki. Chwyciwszy podany mu przez Donala, podbity futrem plaszcz oraz skorzane rekawice, wyszedl z sypialni i ruszyl do sali, gdzie czekalo sniadanie.

Samotnosc nie wplynela na apetyt ksiecia. Pochlonal owsianke z miodem, kilka jaj w sosie z marsali, trzy plastry szynki i caly bochenek wiejskiego chleba z maslem i kawalkami twardego sera. Splukal zas jedzenie goraca herbata, napitkiem z kraju swej matki, ktory przyzwyczail sie pic rankiem. Trzymal sie pustego zoladka lepiej, niz piwo czy wino. Dwaj mlodsi bracia czesto zartowali sobie z upodobania Patricka do goracego napoju, gdyz sami, podobnie jak ojciec, woleli popijac sniadanie piwem. Usmiechnal sie na to wspomnienie, zastanawiajac sie, jak Duncan i Adam radza sobie we wstrzasanej ciaglymi niepokojami Irlandii. Oni takze, podobnie jak Patrick,

Вы читаете Nazajutrz
Добавить отзыв
ВСЕ ОТЗЫВЫ О КНИГЕ В ИЗБРАННОЕ

0

Вы можете отметить интересные вам фрагменты текста, которые будут доступны по уникальной ссылке в адресной строке браузера.

Отметить Добавить цитату
×