wepchnawszy sobie dziewczyne brutalnie pod ramie, wymierzyl jej kilka mocnych klapsow.

– Masz zle maniery, pannico! – burknal. – Jestem zdziwiony, ze twoj ojciec lepiej sie nie postaral.

Ludzie ksiecia rykneli smiechem na widok Flanny wijacej sie w uscisku ksiecia i probujacej sie uwolnic.

– Ty arogancki bekarcie! – wrzasnela, wyrywajac sie, po czym wymierzyla mu cios, po ktorym az sie zatoczyl. – Jak smiesz dotykac mnie swymi brudnymi lapami!

Uderzyla go ponownie, tym razem tak mocno, ze Patrick upadl, po czym siegnela po sztylet i przyjela obronna pozycje.

Smiech ucichl. Ludzie ksiecia gapili sie, zaskoczeni. Nie wiedzieli, co robic, wiec nie zrobili nic. Z pewnoscia ich pan potrafi sam sie obronic, uznali.

– A to za co, ty mala diablico! – wrzasnal ksiaze, po czym chwycil Flanne za nadgarstki, a druga reka wyszarpnal jej sztylet.

Flanna zaczela sie wyrywac, walczac ile sil.

– Pierwszy mnie uderzyles! – wrzasnela.

– Strzelilas do mnie, i to nie raz, a dwa razy!

– odparowal.

– Wszedles na moja ziemie i nie chciales odejsc!

– krzyknela.

– Dosc tego! – powiedzial ksiaze stanowczo. Chwycil dziewczyne i przerzucil ja sobie przez ramie. – Zabieram cie do domu, do twego ojca, i nie waz sie wiecej sprawiac mi klopotow. Jesli Brae moze zostac sprzedane, decyzja bedzie nalezala do niego, nie do ciebie. Zalozylbym sie o sztuke zlota, ze uda mi sie je kupic.

– Natychmiast mnie postaw, bekarcie! – wrzeszczala, kopiac i wyrywajac sie, jednak w pozycji, w jakiej sie znajdowala, niewiele mogla zrobic, by sie uwolnic. W koncu zamilkla i pozostala spokojna, kiedy przenosil ja przez nadgnily most. Gdyby szamoczac sie doprowadzila do tego, ze wpadliby do jeziora, ten czlowiek gotow byl utopic ich oboje. Ludzie ksiecia podazali za nim, podsmiewajac sie i nie probujac tego ukryc.

– Zwiaz jej rece i nogi w kostkach, Colly – rozkazal ksiaze, kiedy znalezli sie przy koniach. – Pojedzie ze mna na siodle. Jak daleko stad do Killiecairn?

– Okolo dziesieciu mil, panie. Bedziemy musieli przejechac przez Hay Glen. Po drugiej stronie doliny sa juz ziemie Brodiech. Z pewnoscia nie zamierzasz wiezc dziewczyny przez cala droge glowa w dol, panie? Niech siedzi przed toba, milordzie. Zwiaze jej nogi pod brzuchem konia, by nie sprawiala klopotow. Nie sadze, by staremu Brodie spodobalo sie, ze zle traktujesz jego corke.

Ksiaze skinal glowa, lecz zaraz dodal:

– Bedzie musial nauczyc ja manier, Colly. Nie widzialem dotad tak nieposkromionej dziewczyny.

Flannie zwiazano dlonie i posadzono ja na ogiera Patricka.

– Nazywaja ja Ognista Flanna, panie – wyjasnil Colin More – Leslie, schylajac sie, by zwiazac stopy Flanny i starajac sie uniknac jej kopniakow.

Patrick wskoczyl na siodlo, po czym siegnal po wodze, obejmujac dziewczyne. Odsunela sie, ograniczajac kontakt jedynie do plecow, siedziala jednak spokojnie, ledwie smiac oddychac. Scisnal wiec boki konia i skierowal go w strone Killiecairn. Ludzie i psy podazyli za swoim panem.

No to sie wpakowalam, pomyslala Flanna, wsciekla na siebie jak nigdy. Kiedy wreszcie nauczy sie panowac nad swoim temperamentem? Wszystko, co musial teraz zrobic przeklety ksiaze, to potrzasnac przed ojcem i bracmi wypchana sakiewka. Potem Brae nie bedzie nalezalo juz do niej. Nie bedzie posiadala niczego, gdyz stary byl niewiarygodnie skapy, nawet dla najblizszych. Ilez to razy powtarzala, ze nie chce wyjsc za maz? Teraz wezma ja za slowo, zatrzymaja pieniadze, a ona zostanie z niczym. Gdy stary diabel w koncu umrze, bedzie pod kazdym wzgledem zalezna od najstarszego brata, Aulaya. Co gorsza, nic nie mogla juz na to poradzic. Nawet gdyby zgodzila sie sprzedac ziemie, ojciec i tak musialby wyrazic na to zgode, co oznaczalo, ze zatrzymalby zloto dla siebie.

– Dlaczego, u licha, chcesz kupic moje wlosci?

– spytala nagle.

– Powiedzialem ci – odparl. – Granicza z moimi.

– Przedtem jakos ich nie chciales – zauwazyla.

– Glenkirk nie nalezalo wowczas do mnie, ale do mego ojca, ktory zginal pod Dunbar. Z uwagi na wojne z Anglia i cale to zamieszanie wokol religii, jakie wybuchlo tutaj, w Szkocji, a takze w Anglii oraz w Irlandii, wole dopilnowac, by Glenkirk pozostalo bezpieczne przed szalenstwem innych – wyjasnil. – Pragne jedynie, by zostawiono nas w spokoju, pani. Najlepszym sposobem, by to osiagnac, wydaje sie posiadanie tak wielkiego obszaru ziemi, jaki tylko uda mi sie zdobyc.

– Nie przeszkadzaloby mi, gdybys zajal Brae – powiedziala Flanna z nadzieja. – Podobnie jak ty, pragne jedynie, by pozostawiono mnie w spokoju.

– Kto jednak wie, czego bedzie sobie zyczyl twoj maz – zauwazyl ksiaze.

– Nie mam meza – odparla Flanna. – Ani narzeczonego. I wcale nie chce go miec. Nie uwazam mezczyzn za szczegolnie sympatycznych i nie zycze sobie, by ktorys z nich mna rzadzil. Kiedy sie urodzilam, ojciec byl juz po szescdziesiatce. Matka umarla, gdy mialam dziesiec lat. Mam szesciu braci przyrodnich, zrodzonych co do jednego z pierwszej zony ojca. Sami nie sa juz mlodzi, maja bowiem od czterdziestu osmiu do piecdziesieciu szesciu lat. Wiekszosc bratankow i bratanic jest ode mnie starsza. Wszyscy zyja i mieszkaja w Killiecairn. Dom pelen jest halasliwych, chelpiacych sie mezczyzn, zastraszajacych swoje kobiety i nieustannie im rozkazujacych. Nie podoba mi sie to, ani troche. Uznalam, ze skoro mam wlasne wlosci, moge zamieszkac wlasnie tam.

– Sama? – zapytal. – I ojciec wyrazil na to zgode?

– Mam sluzaca, Aggie. Prawde mowiac, to bekart mego najmlodszego brata. Wzielam ja do siebie, gdy byla jeszcze dzieckiem, gdyz zona brata byla wobec niej okrutna. Tylko szukala pretekstu, by przylozyc malej.

– Dwie dziewczyny w odosobnionym, walacym sie zamku? – powiedzial Patrick z nagana w glosie.

– I ojciec wyrazil na to zgode? – powtorzyl. Flanna przelknela szorstka odpowiedz. Nie wolno jej bylo zrazic sobie tego mezczyzny, jesli miala odwiesc go od zamiaru nabycia Brae i pozbawienia jej dziedzictwa. – Jest jeszcze Angus – powiedziala z wolna. – Byl sluga mojej matki, a kiedy umarla, zostal moim. Ma prawie dwa metry wzrostu i grozny z niego wojownik.

Patrick o malo sie nie rozesmial. Dwie dziewczyny i zdziecinnialy, stary zolnierz. Ten Angus sam musial stracic rozum, by zgodzic sie na taki plan. Powstrzymal jednak wesolosc. Kupujac Brae, wyswiadczylby Flannie przysluge. Ta jej niechec do zamescia to oczywiscie czysty nonsens. Zloto, jakie dostanie za Brae, pozwoli jej znalezc szanowanego mezczyzne. Co zas sie tyczy jego, okaze wiecej szczodrosci, niz poczatkowo zamierzal, gdyz mimo woli podziwial odwage i hart ducha Flanny. Ognista Flanna, tak ja podobno nazywali. Bardzo stosownie.

– Nie martw sie, dziewczyno – powiedzial. – Wszystko obroci sie na dobre, obiecuje.

Do diaska, zaklela w duchu. Przeklety ksiaze cierpi na wade sluchu, a moze jest po prostu glupi? Nie slyszal, co do niego mowila, albo nic z tego nie zrozumial.

– Prosze, milordzie – powiedziala, przelykajac na moment dume – nie staraj sie kupic Brae. To wszystko, co mam. Ojciec zatrzyma zloto. Nie zobacze z niego ani korony.

– Nonsens, dziewczyno – powiedzial, probujac ja uspokoic. – Jestes jego jedyna corka. Bedzie chcial zapewnic ci przyszlosc.

– Do licha! – wykrzyknela Flanna, zniecierpliwiona. – Nie rozumiesz, panie? Lachlann Brodie to stary skapiec! Nie wyda nawet pensa, jesli nie zostanie do tego zmuszony. Jak myslisz, dlaczego moi bracia nadal mieszkaja w Killiecairn? Nie dal im nic, musieli wiec wziac sobie zony, ktore tez prawie nic nie mialy. Zadna nie posiadala ziemi, ktora moglaby wniesc w posagu mezowi. Nienawidza starego, chociaz nie maja dosc odwagi, aby powiedziec mu to w oczy. Zaproponuj, ze kupisz Brae, a stary zagarnie zloto, pozostawiajac mnie tak biedna, jak sa dzis moi bracia. A kiedy on umrze, najstarszy brat, Aulay, okaze sie dokladnie taki sam. Nie bede miala niczego!

W jej slowach dzwieczala prawda, lecz Patrick Leslie nie byl w stanie uwierzyc, ze jakikolwiek mezczyzna moglby pozbawic corke tego, co nalezalo prawnie do niej.

Zwlaszcza tak ladna corke, gdyz Flanna byla doprawdy ladna. Dziewczyna z pewnoscia przesadza, gdyz nie chce, by dziedzictwo jej matki zostalo sprzedane. Potrafil to zrozumiec, byl jednak zdecydowany zdobyc Brae. Nie odezwal sie wiecej, jechali wiec dalej w milczeniu, gdyz Flanna takze milczala. Osunela sie nieco w siodle, jakby uznawala swoja porazke. Po poludniu wjechali wreszcie w doline Killiecairn, gdzie na tle ponurego, zachmurzonego nieba rysowala sie potezna, ciemnoszara bryla zamku Lachlanna Brodie. Kiedy zblizyli sie do

Вы читаете Nazajutrz
Добавить отзыв
ВСЕ ОТЗЫВЫ О КНИГЕ В ИЗБРАННОЕ

0

Вы можете отметить интересные вам фрагменты текста, которые будут доступны по уникальной ссылке в адресной строке браузера.

Отметить Добавить цитату
×