tez przekaze go swojemu synowi i tak dalej.” Ten samochod ma gwarancje, ktora mowi, ze bedzie dzialal wiecznie. Jak cos sie zepsuje, natychmiast zostanie naprawione albo wymienia go na nowy. Tylko opony nie sa objete gwarancja. Opony musisz kupowac sam, bo wiadomo, zuzywaja sie tak jak w kazdym innym samochodzie. Aha, i lakier tez. To znaczy lakier ma gwarancje na dziesiec lat. Jesli zejdzie wczesniej, musza ci za darmo nalozyc nowy.

— No moze, chociaz szczerze w to watpie — pokrecil glowa Vickers. — Pewnie, ze mozna skonstruowac samochod, ktory bedzie o wiele trwalszy niz te, ktore sprzedaja dzisiaj. Ale przeciez gdyby samochody byly zbyt trwale, nie trzeba by kupowac nowych. Kto chcialby produkowac samochody, ktore beda dzialac wiecznie, w ten sposob skazalby sie na bankructwo. A poza tym taki samochod za duzo by kosztowal…

— I tu sie wlasnie mylisz — przerwal mu Eb. — Kosztuje tylko tysiac piecset zielonych. Nie musisz dokupywac zadnych dodatkowych akcesoriow ani bajerow. Wszystko jest wliczone w cene.

— W takim razie nie wyglada chyba najlepiej.

— To najbardziej elegancki woz, jaki kiedykolwiek widziales. Facet, ktory tu byl; przyjechal takim, a ja dobrze mu sie przyjrzalem. Mozesz wybrac sobie dowolny kolor. Pelno chromowanych czesci, a blacha jest z nierdzewnej stali. Wszystkie najnowsze rozwiazania techniczne. A silnik… czlowieku, ten woz prowadzi sie jak zloto. Chociaz trzeba sie pewnie do niego troche przyzwyczaic. Chcialem podniesc klape silnika, zeby mu sie lepiej przyjrzec i wiesz co? Klapa sie nie otwiera. „Co pan tam robi?” pyta mnie ten facet. No to mu mowie, ze chcialem obejrzec silnik. A on mi na to, ze nie ma takiej potrzeby, bo on sie nigdy nie psuje. „Ale gdzie w takim razie nalewa sie oleju?” pytam go, i wiesz co on mi na to? „No coz, po prostu sie nie nalewa. Wystarcza benzyna.” Jutro albo pojutrze bede tu mial kilkanascie tych cacek i lepiej mnie upros, zebym ci jedno zostawil — dodal Eb.

Vickers pokiwal glowa.

— Cienko u mnie z gotowka.

— A propos gotowki. Ta firma odkupuje w zamian stare samochody. I co najwazniejsze, daja za nie duzo pieniedzy. Mysle, ze za twoj moge ci dac tysiac.

— Przeciez wiesz, ze nie jest tyle wart.

— Nie szkodzi. Ten facet powiedzial: „Niech pan im daje wiecej niz zazwyczaj. Niech sie pan o nic nie martwi. Juz my sie z panem odpowiednio rozliczymy. Na pewno pan na tym nie straci.” Nie jest to chyba wlasciwy sposob robienia interesow, ale jesli tak chca, to ja sie nie bede sprzeciwiac.

— Zastanowie sie.

— Musialbys wtedy doplacic piecset zielonych. Ale moge wszystko jeszcze bardziej uproscic. Ten facet mowil, zeby pomagac kupujacym. Ze nie interesuje ich w tym momencie tak bardzo forsa, tylko zeby pare z tych aut znalazlo sie wreszcie na drogach.

— Cos mi sie to wszystko nie podoba — zaprotestowal Vickers. — W ciagu jednego dnia pojawia sie bez zadnych zapowiedzi jakas nieznana firma i oglasza sprzedaz nowego samochodu. Chyba powinni byli wczesniej zamiescic jakies ogloszenia w prasie? Gdybym to ja wypuszczal na rynek nowy samochod, caly kraj wiedzialby o tym… wielkie reklamy w gazetach, ogloszenia w telewizji, billboardy co kilometr i tak dalej.

— Wiesz co? — ciagnal Eb. — Tez o tym pomyslalem. Mowie mu: „Sluchaj pan, mam sprzedawac ten samochod, ale niby jak wlasciwie mam to robic, jesli wy go w ogole nie reklamujecie? Jak go moge sprzedawac, skoro nikt nawet nie wie, ze on istnieje?” A facet odpowiedzial, ze samochod jest tak rewelacyjny, ze kazdy bedzie przekazywac znajomym informacje o nim. Powiedzial tez, ze nie ma takiej reklamy, ktora pobilaby poczte pantoflowa. A oni wola zaoszczedzic pieniadze i w ten sposob obnizyc cene samochodu. Przeciez konsument nie powinien placic za koszty kampanii reklamowej.

— Nic z tego nie rozumiem.

— Rzeczywiscie, to wszystko jest az za piekne, zeby moglo byc prawdziwe — przyznal Eb. — Firma, ktora produkuje samochody, na pewno nie traci na tym pieniedzy. Przeciez musieliby byc wariatami. A jesli nie traca, dopiero teraz mozna zobaczyc, ile zarabialy dotad wszystkie inne firmy samochodowe. Dwa czy trzy tysiace za kupe zlomu, ktora rozpada sie po pierwszej jezdzie. Az mnie ciarki przechodza, kiedy pomysle, jaka forse na tym zbili.

— Jak dostarcza ci auta, przyjde na nie rzucic okiem stwierdzil Vickers. — Moze rzeczywiscie kupie sobie taki.

— Nie ma sprawy — zgodzil sie Eb. — Mowiles chyba, ze jedziesz do miasta?

Vickers potaknal ruchem glowy.

— Zaraz powinien przyjechac autobus — oznajmil Eb. Zlapiesz go na rogu. Za pare godzin bedziesz na miejscu. Ci kierowcy potrafia docisnac gaz do dechy.

— Rzeczywiscie, moge pojechac autobusem. Dziwne, ze o tym nie pomyslalem.

— Przykro mi z powodu samochodu — dodal jeszcze Eb. Gdybym wiedzial, ze bedzie ci potrzebny, naprawilbym go. Nie ma z nim wiele roboty. Ale chcialem zobaczyc, co powiesz o nowym samochodzie, zanim przedstawie ci rachunek za naprawe twojego starego.

Rog ulicy przy sklepie perfumeryjnym wygladal dziwnie nieznajomo, a Vickers idac w jego kierunku zastanawial sie dlaczego. Kiedy jednak sie zblizyl, zobaczyl, co bylo w nim takiego niezwyklego.

Pare tygodni wczesniej stary Hans, szewc, polozyl sie do lozka i umarl. Zaklad szewski, ktory znajdowal sie obok sklepu perfumeryjnego od niepamietnych czasow, zostal wiec zamkniety.

Teraz byl ponownie otwarty, a w kazdym razie okno wystawowe zostalo umyte. Stary Hans przez te wszystkie lata nigdy nie pomyslal, ze mozna umyc okno. Teraz lsnilo czystoscia, a za nim znajdowala sie dekoracja. Byla tam tez wywieszka. Vickersa tak bardzo zaintrygowalo czyste okno, ze zauwazyl wywieszke dopiero w momencie, gdy stanal wprost przed wystawa: Na kawalku kartonu widnialy nowe i pieknie wykaligrafowane litery, ktore oznajmialy: SKLEP 1001 DROBIAZGOW.

Vickers podszedl do okna, zeby zajrzec, co jest w srodku. Po drugiej stronie okna lezal pas czarnego aksamitu, na ktorym ustawiono trzy przedmioty: zapalniczke, maszynke do golenia i zarowke. Tylko tyle.

Tylko te trzy przedmioty. Nie bylo przy nich zadnych znakow, reklam ani cen. Bo przeciez nie istniala taka potrzeba. Vickers wiedzial, ze kazdy, kto spojrzy na to okno, rozpozna wystawione przedmioty, chociaz z pewnoscia nie byly one jedynymi sprzedawanymi w sklepie. Pewnie oferowano tam cale mnostwo innych bibelotow, sposrod ktorych kazdy byl rownie latwo rozpoznawalny i wiele mowiacy jak te trzy, ktore spoczywaly na kawalku aksamitu.

Vickers uslyszal za soba odglos krokow i obrocil sie. Byl to jego sasiad, Horton Flanders, ktory wlasnie wyszedl na poranny spacer w swoim lekko podniszczonym, dobrze wyprasowanym ubraniu, z piekna trzcinowa laska. Nikt inny, pomyslal Vickers, nie wpadlby na pomysl uzywania laski na ulicach Cliffwood.

Pan Flanders uklonil sie i rowniez stanal przy witrynie. — Wiec otwieraja nowy sklep — zaczal rozmowe.

— Najwyrazniej — zgodzil sie Vickers.

— Coz za przedziwna reklama — zauwazyl Flanders. Moze pan wie, chociaz raczej watpie, ze od pewnego czasu interesuje sie ta firma. Tak tylko, ze zwyklej ciekawosci. Jestem rowniez ciekaw wielu innych rzeczy.

— Zauwazylem — rzucil Vickers.

— O tak — ciagnal Flanders. — Wielu innych rzeczy. Na przyklad weglowodanow. Coz za intrygujace zwiazki, nie uwaza pan, panie Vickers?

— Nie zastanawialem sie nad tym ostatnio. Bylem tak zajety, ze…

— Cos sie dzieje — przerwal mu Flanders. — Mowie panu, cos sie dzieje.

Ulica nadjechal autobus, minal ich i zatrzymal sie przy sklepie perfumeryjnym.

— Obawiam sie, ze bede musial pana pozegnac, panie Flanders — rzekl Vickers. — Jade do miasta. Jesli wroce przed wieczorem, to prosze do mnie wpasc.

— Bardzo chetnie — zgodzil sie Flanders. — Prawie zawsze korzystam z panskich zaproszen.

4

Najpierw pojawila sie maszynka do golenia. Maszynka, ktora nigdy sie nie tepila. Potem zas zapalniczka, ktora nigdy nie przestawala dzialac, nie potrzebowala kamieni i nie musiala byc co jakis czas napelniana gazem. Nastepnie zarowka, ktora swiecila w nieskonczonosc, o ile oczywiscie nie przytrafil sie jej wczesniej jakis

Вы читаете Pierscien wokol Slonca
Добавить отзыв
ВСЕ ОТЗЫВЫ О КНИГЕ В ИЗБРАННОЕ

0

Вы можете отметить интересные вам фрагменты текста, которые будут доступны по уникальной ссылке в адресной строке браузера.

Отметить Добавить цитату
×