ostrzegawczo dlon — dyskretnymi straznikami wybierzecie. Ale nie uciekne jak tchorz. — Z uniesiona glowa, blyszczacymi oczami i przyspieszonym oddechem odpieral wszystkie protesty.
Jesli nawet w nastepnych tygodniach dostrzegal ludzi stojacych na warcie, nie dal tego po sobie znac. Mistrz Idarolan, tak samo rozwscieczony jak wszyscy, rozeslal wiadomosci do pozostalych Mistrzow Portow, konsultowal sie z zaufanymi kapitanami i wyslal najszybszy statek kurierski do Zatoki Monako. Menolly wyslala Skalke, Nurka i Przedrzezniacza do pomocy Zairowi Robintona, a Swacky i dwaj inni zolnierze zaciezni zostali zakwaterowani w Warowni Cove. Mistrz Robinton nadal pelnil swoje obowiazki na Ladowisku i na „Yokohamie” udajac, ze intryguje go wymagajaca ogromnej dokladnosci praca zespolu biologicznego.
Skad Siwsp dowiedzial sie o grozbie, nie wiedzial nikt, lub nikt sie nie przyznal do tego, ze go powiadomil, ale dal on Fandarelowi schemat niewielkiego urzadzenia, ktore Mistrz Robinton mial nosic przez caly czas.
— To nadajnik — wytlumaczyl. — Gdy bedziesz mial to na sobie, zawsze bedzie wiadomo, gdzie jestes, czy to na planecie, czy na statkach kosmicznych.
Ten srodek ostroznosci spowodowal, ze wszyscy przyjaciele Robintona odetchneli z ulga. Majac za obronce Siwspa, Mistrz Robinton bedzie bezpieczny.
Rozdzial XVII
Lato dobiegalo konca, a porywacze nadal nie dawali znaku o sobie. Nurevin zabral Brestollego z domu piwowara w Bitrze. Brestolli pozostal kulawy, lecz byl calkowicie pewny tego, co uslyszal. Wizyta Przywodcow Bendenu u Lorda Sigomala doprowadzila do zwolnienia „zarazliwych” harfiarzy, a Mistrz Sebell powiedzial Lordowi Warowni Bitry, ze niestety nie ma do dyspozycji innych harfiarzy, odpowiednich dla Warowni o takim znaczeniu, ktorych moglby przyslac na zastepstwo. Kilka innych Cechow wycofalo z Bitry swoich mistrzow, pozostawiajac tam jedynie lokalnych czeladnikow i uczniow.
Podobna sytuacja zapanowala w Neracie, ale w Keroon Lord Corman, mimo wyrazanej glosno niecheci do wszystkiego, co pochodzilo od „Obrzydliwosci”, nie przeszkadzal swoim Cechom, ani nie mieszal sie do tego, jak wypelniaja swoje tradycyjne obowiazki wobec jego Warowni. Dal tez jasno do zrozumienia, ze nie ma nic wspolnego z Sigomalem i Begamonem.
Wladczynie Weyrow nieustannie przepytywaly swoje krolowe, czy nie szykuje sie jakis spisek jezdzcow, a kazdy harfiarz sledzil z uwaga nawet najcichszy szept o sekretnych dzialaniach. Glowne siedziby Cechow dyskretnie podwoily srodki ostroznosci, a smoki i ich jezdzcy kontynuowali trening na zewnatrz „Yokohamy”, „Bahrainu” i „Buenos Aires”. Hamian ze swoim zespolem pracowal w pocie czola sporzadzajac ubiory ochronne dla jezdzcow, a takze okrycia, ktore mialy pasowac jak rekawiczki na szpony smokow, zeby uchronic je od poparzenia lodowato zimnym metalem. Oldive, Sharra, Mirrim, Brekke i inni pod kierunkiem Siwspa analizowali i opisywali ten szczegolny organizm, ktory byl Nicia, czy raczej, ktory stawal sie Nicia, kiedy wchodzil w atmosfere Pernu na spotkanie swego ognistego, szalonego przeznaczenia.
Sharra usilowala wyjasnic Jaxomowi zadanie, jakie Siwsp postawil przed badaczami.
— Mielismy jeden cudowny dzien, kiedy Mirrim odkryla pod mikroskopem ziarna. Siwsp tez byl podekscytowany, gdyz jest pewien, ze te ziarna stanowia genetyczna informacje organizmu Nici. — Usmiechnela sie przypominajac sobie chwile triumfu. — Mikroskop byl ustawiony na maksymalne powiekszenie, wiec moglismy wszyscy zobaczyc te malenkie, maciupenkie ziarenka nanizane wzdluz jednego z tych dlugich, spiralnych drutow, o ktorych ci opowiadalam. Nie zwoje, lecz spirale, ktore sa bardzo ciasno zwiniete na odcinku nie wiekszym niz koniec mojego palca. Siwsp mowi, ze te ziarna uzywaja materialu z owoidu Nici, zeby sie reprodukowac. — Skrzywila sie na mysl o swojej niewiedzy co do sposobu, w jaki to sie odbywa. — Chce, zebysmy znalezli bakteriofagi, ktorym zainfekujemy ziarenka, a potem zebysmy odkryli wlasciwy, ktory powieli sie szybko, zanim zuzyje caly material Nici. Robilismy cos podobnego kiedy szukalismy bakterii w ranach i uczylismy sie, jak zmienic ich symbiotyczne bakteriofagi tak, zeby zabijaly swoich gospodarzy. Nasi przodkowie umieli robic cudowne rzeczy leczace ludzi. Mam nadzieje, ze bedziemy rownie zdolni jak oni. Dzieki temu moze uzdrowimy nasza planete.
— Wiec dlaczego oni tego nie zrobili? — spytal Jaxom. — Dlaczego zwalili to na nas?
Sharra usmiechnela sie z zadowoleniem.
— Dlatego, ze mamy smoki, ktore zastapia wahadlowce; jaszczurki ogniste, ktore moga chwytac owoidy Nici w kosmosie, i Siwspa, ktory mowi nam, co mamy robic. Nawet jesli nie zawsze pojmuje co robimy lub po co.
— Myslalem, ze pracujecie nad przetworzeniem symbiontow Nici. Chociaz nie rozumiem, co wspolnego moze z tym miec zadanie postawione przed jezdzcami smokow.
Sharra umilkla na chwile, by sie zastanowic.
— Siwsp nienawidzi Nici tak bardzo, jak tylko maszyna moze nienawidzic! Nienawidzi tego, co zrobily kapitanom i admiralowi Bendenowi. Nienawidzi tego, co zrobily z nami. Chce byc pewien, ze nigdy wiecej nam nie zagroza. Chce zabic je w samym obloku Oorta. Nadal swojemu projektowi nazwe „Masakra”.
Jaxom spojrzal na nia z zaskoczeniem.
— Jest bardziej msciwy niz F’lar!
— Nie jestem pewna, czy mozemy zrobic to, czego chce. — Sharra westchnela. — To takie skomplikowane, a my wiemy tak niewiele. Chociaz maszyna jest Siwsp, to ja czuje sie jak maszyna, gdy robie to wszystko nie wiedzac, co z tego wyniknie.
Sharra byla w lepszym nastroju trzy dni pozniej, kiedy powiedziala Jaxomowi, ze Siwsp odnalazl odpowiedni rodzaj pasozyta.
— Mowi, ze podobne formy zycia znajdowano w warunkach minimalnej grawitacji w pasach asteroidow. Jest bardzo podobny do tego, ktory znaleziono w parze asteroidow Pluto-Charon w Ukladzie Slonecznym Ziemi. — Sharra zmieszala sie i zmarszczyla brwi. — Coz, tak mowi. Nazwal te rzeczy „mutantami”. I to ich wlasnie uzyjemy do stworzenia naszych pasozytow, ktore jak wirusy, przeskocza z jednego owoidu Nici do nastepnego… kiedy pasozyty zmienia sie w zabojcow. Jednak najpierw musimy je wyhodowac.
Jaxomowi udalo sie usmiechnac, bo nie chcial niszczyc jej entuzjazmu.
— Kim jestesmy, zeby kwestionowac wypowiedzi Siwspa? A co bedziecie robic pozniej?
— Kazal wszystkim jaszczurkom szukac tego organizmu w strumieniu owoidow. Czasami wystepuja nawet na zewnetrznej skorupie. Mamy przygotowac dziewiec kapsul hibernacyjnych. Tam je umiescimy i zarazimy je tym, co tworzy mutanty.
— Mutanty, pchly Nici! — rozesmial sie Jaxom, by troche sie z nia podraznic.
— Coz, nie zaprzeczysz, ze pchly sa pasozytami i trzeba sie ich jakos pozbyc. — Z obrzydzeniem znalazla niedawno pchly na Jarrolu, ktory uwielbial sie bawic z jednym z podworzowych psow. — Pchly! — Potrzasnela glowa. — To bedzie moje najwazniejsze zadanie, kiedy skonczymy prace dla Siwspa. A chcialabym, zeby nasza praca trwala jak najkrocej, bo czasu jest coraz mniej.
— To prawda — zgodzil sie Jaxom. Bylo tak wiele przedsiewziec nakazanych przez Siwspa i znajdujacych sie w najrozmaitszych stadiach zaawansowania, ze zastanawial sie, czy ktorekolwiek z nich zostana ukonczone na czas, a termin zblizal sie szybko.
— Czy ty i Ruth znajdziecie czas, zeby zabrac mnie na „Yokohame” jutro przed Opadem? — zapytala Sharra.
— Myslalem, ze zostaniesz przez pare dni — rozzloscil sie Jaxom.
— Omowilam wszystko z Brandem i innymi zarzadcami — tlumaczyla sie Sharra — i wszystko jest gotowe dla naszych gosci. Ale to jest bardzo wazne, Jaxomie… — jej oczy blagaly go o zrozumienie.
— Bedziesz tak wyczerpana, ze nie zdolasz sie dobrze bawic na Zgromadzeniu… — powiedzial, ale zaraz sie rozpogodzil. Przyciagnal zone do siebie, cieszac sie bliskoscia jej ciala i mocnym zapachem jej wlosow. Zgromadzenia zawsze byly dla nich radosnym i wyjatkowym wydarzeniem.
— Jaxomie, prosze… — Jej usta otarly sie o jego szyje.
— Tylko sie przekomarzam, kochana. Przeciez nigdy nie postepuje wbrew twojej woli.
— Czy nie bedzie cudowne, kiedy to wszystko sie skonczy, znow wrocic do normalnego trybu zycia? — rozmarzyla sie. — Wiesz, ze chce miec tez corke.
To szczere wyznanie spowodowalo odpowiedz, ktorej byl rad udzielic.
Opad Nici odbyl sie bez zadnych wypadkow, chociaz tym razem nie mozna bylo skorzystac z niszczacych tarcz statkow kosmicznych. Potem Hamian przyslal wiadomosc, ze ma dla Rutha nowe rekawice, ktore trzeba