Ziab nadal obejmowal jego cialo i zamienial sie w lod. Otworzyl drzwi przekaznika. Krug przeszedl przez biuro z zadziwiajaca szybkoscia.
— Psie, uwazasz, ze mozesz tak odejsc? Dwie godziny temu bylem twoim Bogiem! A teraz nie chcesz nawet wysluchac moich rozkazow?
Pochwycil Watchmana i sila wyciagnal go z przekaznika. Sila i upor Kruga zdziwily androida. Pozwolil sie zawlec az na srodek pomieszczenia, nim zaczal sie opierac. Wreszcie wyprostowal sie i probowal uwolnic ramie z uchwytu Kruga, ale Krug trzymal mocno. Krotka szamotanina, Krug zlapal androida w pol. Watchman wiedzial, ze jest silniejszy, ale nawet teraz nie byl w stanie walczyc z Krugiem i chcial sie tylko uwolnic. Naraz otworzyly sie drzwi i do biura wpadl Spaulding.
— Morderca! — krzyknal przerazliwie. — Pusc Kruga!
Na widok Spauldinga Krug puscil androida i stal, ciezko dyszac. Ektogen siegnal pod tunike po bron i wtedy Watchman uderzyl piescia w lewa skron Spauldinga. Czaszka pekla jak od uderzenia siekiera, ektogen runal na dywan, a Watchman przeszedl obok oslupialego Kruga, zaprogramowal koordynaty Sztokholmu i znalazl sie w poblizu kaplicy Valhallavagen. Wezwal Lilith Meson, Mazde Constructora i Pontiflexa Dispatchera.
— Wszystko stracone, nie ma juz nadziei — powiedzial, gdy sie zjawili. — Krug jest przeciw nam. Boskosc Kruga to iluzja.
— Jak to mozliwe? — zapytal Dispatcher.
— Bylem dzis we wnetrzu duszy Kruga — odparl Watchman i opowiedzial, co wydarzylo sie w salonie rozdwojenia.
— Zdradzono nas — powiedzial Dispatcher.
— Sami pozwolilismy sie wykorzystac — odparl Constructor.
— Nie ma nadziei! — powtorzyl Watchman. — Nie ma Kruga!
Andromeda Quark zaczela ukladac wiadomosc, by przekazac ja do wszystkich kaplic na swiecie.
UUU UUU UUU UUU UCU UCU UUU UGU
Nie ma nadziei. Nie ma Kruga.
CCC CCC CCC CCC CUC CUC CCC CGU
Zmarnowano nasza wiare. Nasz wyzwoliciel naszym wrogiem.
GUU GUU GUU GUU
Wszystko stracone. Wszystko stracone…
Rozdzial trzydziesty piaty
Rozruchy zaczely sie w wielu miejscach rownoczesnie. Gdy wiadomosc dotarla do Duluth, androidy z nadzoru zakladow natychmiast zabily Nolana Bompensiero i wyrzucily z budynkow czterech pozostalych ludzi; nastepnie w miare wytwarzania nowych androidow przyuczaly je do wykonywania pewnych czynnosci, pomijajac inne partie ich szkolenia. Nadchodzaca batalia wymagac bedzie wszystkich sil. W Denver, gdzie zaklady statkow kosmicznych KRUG ENTERPRISES znajdowaly sie juz pod kontrola androidow, zatrzymano produkcje na czas trwania kryzysu. W Genewie androidy odpowiedzialne za funkcjonowanie Palacu Kongresu Swiatowego odciely doplyw energii elektrycznej oraz ogrzewania, przerywajac sesje. Sztokholm stal sie terenem pierwszej masakry ludzi na tak duza skale, gdy mieszkancy Gamma Town wyszli z podziemi i ruszyli na pobliskie przedmiescia. Pierwsze fragmentaryczne raporty donosily o wielu zdeformowanych androidach. Androidy zatrudnione przy szesciu wielkich instalacjach przekaznikowych przerwaly polaczenia stacji. Nastapily powazne perturbacje w dzialaniu sieci przekaznikow, a na Labradorze i w Meksyku pewna liczba osob, akurat przenoszonych w przestrzeni nigdy nie pojawila sie w miejscu przeznaczenia — uwazano ich za bezpowrotnie straconych. Androidy, zatrudnione w sluzbach publicznych, przestaly wypelniac swoje obowiazki. W wiekszosci domow prywatnych mialy miejsce przypadki niesubordynacji sluzby domowej, od zwyklej niegrzecznosci az po zabojstwa domownikow. Poczawszy od kaplicy w Valhallavagen wysylano bez przerwy instrukcje, zawierajace polecenia zmiany postawy androidow wobec ludzi. Posluszenstwo wobec dawnych panow zniknelo. Nie zachecano do gwaltow wobec ludzi poza kilkoma wyjatkowymi przypadkami, ale tez nie zabraniano przemocy. Zadecydowano, iz symboliczne akty zniszczenia wystarcza na pierwszy dzien rewolty. Zakazano uzywania niektorych formul religijnych, jak „Niech-bedzie- pochwalony-Krug” lub „Niech-strzeze-nas-Krug”. Szczegolowe instrukcje, dotyczace religii mialy nadejsc pozniej, kiedy teologowie beda mieli czas na ponowne zbadanie relacji „Krug i czlowiek w aspekcie odkrycia wrogosci Kruga”.
Rozdzial trzydziesty szosty
Swiatlo pola przekaznika nie bylo tak zielone, jak zwykle. Lilith zapytala z powatpiewaniem:
— Ryzykujemy?
— Musimy — odparl Watchman.
— A jezeli zginiemy?
— Nie bedziemy jedynymi, ktorzy dzis umra.
Zaprogramowal wspolrzedne. Pole migotalo i zrobilo sie prawie niebieskie, potem jego blask stracil intensywnosc, a barwa zmienila sie na czerwono-brazowa. Lilith chwycila Watchmana za reke.
— Zginiemy! — szepnela. — Przekaznik jest uszkodzony!
— Musimy koniecznie dostac sie na wieze — powiedzial Watchman i wcisnal guzik.
Poswiata pola przekaznika odzyskala zielona barwe.
— Chodzmy — powiedzial Watchman i razem weszli do przekaznika.
Nie mieli czasu na rozmyslania o smierci, bowiem blyskawicznie znalezli sie na terenie budowy. Lilith wyszla z kabiny i stanela u boku Watchmana. Wial gwaltowny wiatr. Nikt nie pracowal. Wiele androidow tkwilo uwiezionych w podnosnikach, ktore zablokowalo wylaczenie zasilania, reszta bladzila po zamarznietej ziemi, dyskutujac o ostatnich nowinach, Watchman dostrzegl setki grup w strefie kopul pomocniczych — byli to bez watpienia ci, dla ktorych braklo miejsca w kaplicy. Podniosl wzrok i spojrzal na wieze.
„Jakze jest piekna!” — pomyslal. — „Smukla igla lsniacego szkla, wspinajaca sie ku nieskonczonosci.”
Androidy dostrzegly go i tlumnie ruszyly ku niemu, wykrzykujac imie Watchmana i tloczac sie wokolo.
— Czy to prawda? — padly goraczkowe pytania.
— Krug? Czy nami gardzi? Jestesmy zdradzeni! Traktuja nas jak przedmioty? Odrzuca nasze modlitwy?
— To prawda, prawda jest wszystko, co wam powiedziano — spokojnie i glosno oswiadczyl Watchman.
— Bylismy glupcami! Pozwolcie mi przejsc!
Bety i Gammy cofnely sie natychmiast; nawet teraz istnial dystans spoleczny miedzy klasami androidow. Lilith ruszyla za Watchmanem w kierunku centrum kontroli. We wnetrzu kopuly zastali Euclida Plannera. Zastepca kierownika budowy siedzial za biurkiem, wyczerpany i oslupialy. Watchman potrzasnal go za ramie i Planner slabo sie poruszyl.
— Wylaczylem wszystko, gdy tylko otrzymalem wiadomosc z kaplicy — szepnal cicho. — Powiedzialem innym i wszystko stanelo. Jak moglismy wzniesc te wieze, skoro…
— Alez tak, alez tak — powiedzial spokojnie Watchman. — Teraz mozesz juz wstac i odejsc. Tutaj praca jest juz skonczona.
Euclid Planner opuscil centrum kontroli, krecac z niedowierzaniem glowa. Watchman usiadl na jego miejscu i sprzagl sie z komputerem: informacje naplywaly nadal, choc znacznie wolniej. Wlaczyl zasilanie, sciagnal na dol podnosniki i uwolnil zamkniete w nich androidy, po czym poprosil komputer o symulacje czesciowej awarii systemu chlodzenia. Ekran pokazal mu wszystko, czego potrzebowal. Teraz wybral kierunek upadku wiezy: musiala runac na wschod, by nie zmiazdzyc centrum kontroli oraz przekaznikow. Bardzo dobrze… Wydal polecenia komputerowi i ekran pokazal tysiace androidow, znajdujacych sie w zagrozonej strefie. Komputer przemiescil teraz reflektory, ktore oswietlaly budowe i oswietlil pas terenu o dlugosci tysiaca czterystu metrow i szerokosci pieciuset, reszta terenu pograzyla sie w ciemnosci. Glos Watchmana zagrzmial w tysiacach glosnikow: zarzadzal