natychmiastowa ewakuacje wskazanego sektora. Androidy spokojnie odeszly w ciemnosc i sektor opustoszal w przeciagu kilku minut.

„Dobrze rozegrane!” — pomyslal Watchman.

Lilith stala za nim; polozyla dlonie na jego ramionach i powoli masowala mu miesnie karku. Czul, jak jej piersi ocieraja sie o tyl jego glowy i usmiechnal sie.

— Zatrzymac chlodzenie! — polecil komputerowi.

Rozpoczal sie proces, ktory wczesniej ogladali na symulatorze. Zasilanie trzech dlugich tasm chlodzacych zostalo odlaczone. Teraz, zamiast absorbowac cieplo, jakie wytwarzala budowa, molekuly helu 11 rozpoczely oddawanie zaabsorbowanego wczesniej i skumulowanego ciepla. Piec innych tasm wylaczono calkowicie, aby ani nie pochlanialy ciepla, ale i nie oddawaly go do otoczenia. Koronnym efektem tych zmian bedzie rozmrozenie podnoza wiezy, fundamenty straca oparcie i wieza runie w przewidywanym kierunku. Upadek budowli jest teraz tylko kwestia krotkiego czasu.

Obserwujac zmiany otoczenia Watchman stwierdzil z zadowoleniem, ze temperatura wiecznej zmarzliny podnosi sie. Wieza wciaz jeszcze mocno wspierala sie na fundamentach, ale wieczna marzloc zaczynala juz ustepowac. Molekula po molekule lod zmienial sie w wode, zamarznieta ziemia zamieniala sie w bloto. Watchman odbieral teraz wszystkie oznaki rosnacej niestabilnosci wiezy jak rodzaj ekstazy. Czy wieza sie zachwieje? Tak, niezauwazalnie odchylila sie na milimetr w lewo, potem w prawo. Ile wazy konstrukcja szklanych blokow o wysokosci ponad tysiac dwiescie metrow? Jaki dzwiek wyda przy upadku? Na ile kawalkow sie rozpadnie? Co powie Krug? Co powie Krug? Co powie Krug?

Tak, teraz zachwianie sie bylo juz zauwazalne. Watchman zauwazyl, ze powierzchnia tundry zmienila barwe. Usmiechnal sie; serce bilo szybko, krew naplynela do policzkow. Teraz byl tak podniecony, jakby mial sie zaraz kochac. Przyrzekl sobie, ze gdy skonczy, bedzie sie kochal z Lilith na ruinach wiezy. Tam, tam! Kolysanie sie wiezy bylo coraz bardziej widoczne. Drga! Co dzialo sie w fundamentach? Wieza walczyla o wsparcie ziemi, ktora nie chciala jej wspierac. Czy fundamenty zamieniaja sie juz w bloto? Kiedy nastapi upadek? Co powie Krug? Co powie Krug?

— Thor… — szepnela Lilith. — Czy mozesz odlaczyc sie na chwile?

Sprzegla sie z komputerem wraz z nim.

— O co chodzi? — zapytal niezbyt przytomnie.

— Odlacz sprzezenie. Wyjdz z tego. Z zalem przerwal kontakt.

— Co sie stalo? — z zalem przerwal obserwacje upadku wiezy.

Lilith wskazala drzwi centrum.

— Klopoty. Fileclerk jest tam, chce rozmawiac. Co robic?

Thor rozejrzal sie po terenie i dojrzal lidera P.W.A. w przekazniku, otoczonego przez grupe Bet. Fileclerk cos krzyczal i wymachiwal ramionami, usilujac przedostac sie do centrum kontroli.

— Zajme sie tym — powiedzial Watchman. Wyszedl na zewnatrz i ruszyl w kierunku Fileclerka.

Staneli naprzeciw siebie w polowie drogi miedzy przekaznikami a centrum kontroli. Alfa wygladal na bardzo poruszonego.

— Co sie tutaj dzieje, Alfa Watchman? — zapytal szybko.

— Nic, co mogloby cie dotyczyc.

— Wieza jest ubezpieczona w Ochronie Dobr w Buenos Aires — oswiadczyl Fileclerk. — Nasze czujniki podniosly alarm, poniewaz wieza chwieje sie niebezpiecznie. Moi pracodawcy wyslali mnie, by to sprawdzic.

— Wasze czujniki maja racje — stwierdzil Watchman. Wieza sie chwieje. System chlodzenia nie dziala i wieczna zmarzlina rozpuszcza sie. Oczekujemy, ze wieza runie juz niedlugo.

— Co zrobiono, by temu zaradzic?

— Nic nie rozumiesz. Chlodzenie zostalo wylaczone na moje polecenie.

— Wieza jest skazana?

— Tak.

Fileclerk pokrecil glowa.

— Co za szalenstwo opanowalo dzis wszystkie androidy na Ziemi?

— Wciagnelo nas w to blogoslawienstwo Kruga. Jego dziela wypowiedzialy mu posluszenstwo.

— I stad ta orgia zniszczenia?

— To swiadome odrzucenie niewolnictwa — odparl Watchman.

— Ale nie tak! Nie tak! Czy wy wszyscy oszaleliscie? Czy zupelnie straciliscie rozum? Zyskalismy juz ludzka sympatie, a teraz bez ostrzezenia niszczycie wszystko! To oznacza wojne…

— Wygramy ja. Jest nas wiecej i jestesmy silniejsi. Kontrolujemy wszystko, komunikacje, energie…

— Dlaczego to robicie?

— Nie mamy wyboru. Krug zniszczyl nasze nadzieje. Teraz oddajemy cios za cios tym, ktorzy sie z nas smiali. Tego, ktory nas stworzyl, uderzymy w najczulsze miejsce.

Obydwaj spojrzeli na wieze: chwiala sie juz wyraznie.

— Czy mozna jeszcze wlaczyc chlodzenie? — zapytal Fileclerk. — Rewolucja jest nam niepotrzebna. Mozemy sie z nimi dogadac. Watchman, jak mozesz byc takim fanatykiem? Chcesz zniszczyc caly swiat, bo opuscil cie Bog?

— Odejdz…

— Nie! Jestem odpowiedzialny za te wieze! — Fileclerk rozejrzal sie po otaczajacych ich androidach. — Przyjaciele! Watchman zwariowal! Pomozcie mi uratowac wieze! Lapcie go!

Nikt sie nie poruszyl.

— Zabierzcie go stad — powiedzial Watchman. Androidy otoczyly Fileclerka.

— Nie! — krzyknal Alfa. — Posluchajcie mnie! To szalenstwo! Nie dzialajcie irracjonalnie! To…

Zamilkl nagle, a ze srodka grupy dobiegl gluchy odglos. Watchman usmiechnal sie i wrocil do centrum kontroli.

— Co z nim zrobia? — zapytala Lilith.

— Nie wiem. Chyba zabija… Rozum nigdy nie byl w modzie podczas rewolucji…

Spojrzal na wieze: wyraznie pochylila sie na wschod. Nad tundra unosily sie kleby pary, rozwiewane przez wiatr. Watchman niemalze slyszal chlupot blota. Pod jakim katem pochylila sie wieza w stosunku do pionu? Dwa stopnie? Trzy? Ile jeszcze musi sie odchylic, by runac na ziemie?

— Spojrz! — powiedziala nagle Lilith.

Ktos chwiejac sie wyszedl z przekaznika. Manuel Krug… Mial na sobie stroj Alfy, caly pokrwawiony i podarty.

„To moje ubranie” — uswiadomil sobie Watchman. Manuel byl ranny; nie zwazajac na chlod, ruszyl ku nim.

— Lilith? Thor? Dzieki Bogu! Co sie dzieje?! Wszedzie pieklo, nigdzie przyjaznej twarzy… Czy caly swiat oszalal?

— Powinienes byl cieplej sie ubrac — spokojnie zauwazyl Watchman.

— Czy to wazne? Gdzie jest ojciec? Nasze androidy zwariowaly! Clissa nie zyje! Zgwalcili ja i pocwiartowali… Cudem ucieklem! Wszedzie… Thor, co sie dzieje?

— Nie powinni robic krzywdy twojej zonie — odparl Watchman. — Przyjmij moje wyrazy wspolczucia. To byl niepotrzebny akt zemsty.

— Byla ich przyjaciolka, dawala w tajemnicy pieniadze P.W.A… O, wieza nie stoi prosto… Pochyla sie… W prawo… To mozliwe? Ja wariuje… Bog mi nie pomoze… Przynajmniej ty tu jestes, Lilith… — wyciagnal do niej reke; trzasl sie caly, byl najwyrazniej w szoku. — Zabierz mnie do siebie! Zostan ze mna! Zabierz mnie gdziekolwiek! Tylko my dwoje… Kocham cie, Lilith! Kocham cie! Kocham… Cala reszta sie nie liczy…

Ponownie wyciagnal reke, ale Lilith odsunela sie i calym cialem przylgnela do Watchmana, obejmujac go ramionami. Watchman objal ja i usmiechnal sie triumfalnie. Poglaskal ja po posladkach, jego usta odszukaly jej wargi, jezyki zetknely sie.

— Lilith! — jeknal Manuel.

Watchmanem wstrzasnal zmyslowy dreszcz. Jego cialo plonelo, nerwy drgaly, byl swiadomy swej meskosci. Lilith w jego ramionach drzala, jej piersi i posladki palily jak ogien. Do swiadomosci Watchmana dotarl jakby z daleka ponury jek Manuela.

— Wieza… — jeczal Manuel. — Wieza!

Вы читаете Wieza swiatla
Добавить отзыв
ВСЕ ОТЗЫВЫ О КНИГЕ В ИЗБРАННОЕ

0

Вы можете отметить интересные вам фрагменты текста, которые будут доступны по уникальной ссылке в адресной строке браузера.

Отметить Добавить цитату