skora na dloni Wylera, gdy ten wachal wlasna reke, a potem pozwolil jej opasc.

Fisher usmiechnal sie polgebkiem. Znal ten gest — sam robil tak wiele razy. Kazde Osiedle mialo swoj wlasny, charakterystyczny zapach, zwiazany z uprawianymi na nim roslinami, stosowymi przyprawami, produkowanymi srodkami toaletowymi, nie mowiac juz o calej maszynerii i odpowiednich smarach. Przebywajac na miejscu, czlowiek szybko przyzwyczajal sie do zapachu Osiedla, jednak po powrocie na Ziemie istnial on jako cos wyraznie odrebnego.

Nie pomagaly kapiele, pranie odziezy — nawet jesli inni nie zauwazyli zapachu, wyczuwalo sie go samemu.

— Witaj w domu — powiedzial Fisher. — Jak tym razem miewa sie twoje Osiedle?

— Jak zwykle okropnie. Staruszek Tanayama ma racje. Wszystkie Osiedla najbardziej obawiaja sie i nienawidza roznorodnosci. Nie chca zadnych roznic w wygladzie, upodobaniach, sposobach na zycie. Dobieraja sie pod wzgledem jednorodnosci i pogardzaja wszystkim innym.

— Masz racje — powiedzial Fisher. — To niedobrze.

— Wyrazasz sie bardzo eufemistycznie — dodal Wyler. — „Niedobrze”. „Och, stluklem talerz. Och, niedobrze!” A mowimy o ludzkosci. Mowimy o dlugiej walce, jaka prowadzi Ziemia, by wszyscy zyli razem, bez wzgledu na wyglad czy kulture. Oczywiscie nie wszystko nam sie udalo, ale pomysl, co bylo jeszcze sto lat mu… Teraz mamy raj. No, a gdy nadarza sie szansa wyruszenia kosmos, odkladamy to wszystko na bok i sami pakujemy sie Sredniowiecze. A ty mowisz „niedobrze”. Niezla reakcja na cos, co jest tragedia ludzka.

— Zgadzam sie z toba — powiedzial Fisher. — Ale dopoki nie wskazesz mi praktycznej drogi rozwiazania tego problemu, jakie znaczenie maja moje elokwentne zaklecia? Byles w Akrumie, prawda?

— Tak — odpowiedzial Wyler.

— Wiedzieli o Sasiedniej Gwiezdzie?

— Oczywiscie. Z tego co wiem, wiadomosc o niej dotarla juz do kazdego Osiedla.

— Byli zainteresowani?

— Ani troche. Po co? Maja tysiace lat. Zanim Sasiednia Gwiazda znajdzie sie w poblizu i zanim okaze sie, czy rzeczywiscie jest grozna — co nie jest takie pewne — zawsze zdaza odleciec. Podziwiaja Rotora i tylko czekaja na okazje, by samemu udac sie w droge.

Mowil dalej:

— Wszyscy odleca, a my bedziemy zalatwieni. Jak mamy zbudowac wystarczajaco duzo Osiedli dla miliardow ludzi i wyslac je w przestrzen?

— Mowisz jak Tanayama. Sciganie sie z nimi, karanie ich czy wreszcie niszczenie nie doprowadzi nas do niczego dobrego. Ciagle bedziemy w tym samym miejscu i ciagle bedziemy zalatwieni. A zreszta czy byloby nam lepiej, gdyby wszyscy zachowali sie jak grzeczne dzieci i zdecydowali sie na staniecie twarza w twarz z Gwiazda, razem z nami?

— Widze, ze specjalnie sie tym nie przejmujesz, Krile. w przeciwienstwie do Tanayamy, a ja jestem po jego stronie. Tanayama przejal sie tak bardzo, ze gotow jest rozerwac Galaktyke na strzepy, jesli zapewni mu to nasze wlasne hiperwspomaganie. Chce dogonic Rotora i zdmuchnac go z przestrzeni kosmicznej, lecz nawet jesli nie pomoze nam to w niczym, to i tak potrzebujemy hiperwspomagania, by ewakuowac tyle ludzi z Ziemi, ile sie da, jesli okaze sie to konieczne. Tak wiec. to co robi Tanayama jest sluszne, nawet jesli robi to ze zlych pobudek.

— Przypuscmy w takim razie, ze mamy juz hiperwspomaganie i nagle okazuje sie, ze ze wzgledu na czas i mozliwosci uda nam sie ewakuowac tylko miliard ludzi. Kto dokona wyboru? I co stanie sie jesli ludzie odpowiedzialni za wybor beda ratowac tylko sobie podobnych?

Wyler chrzaknal.

— Nie warto o tym myslec.

— Nie warto — zgodzil sie Fisher. — Cieszmy sie, ze bedziemy martwi, gdy wszystko sie zacznie.

— Jesli juz o to chodzi — powiedzial Wyler przyciszonym glosem — to cos wlasnie sie zaczelo. Podejrzewam, ze mamy juz hiperwspomaganie, a jesli nie, to brakuje nam bardzo niewiele.

Fisher postanowil zachowac sie cynicznie.

— Jak na to wpadles? Sny? Intuicja?

— Nie. Znam kobiete, ktorej siostra zna kogos z zespolu Starego. Wystarczy ci?

— Oczywiscie, ze nie. Czekam na wiecej.

— Nie wolno mi. Posluchaj, Krile, jestem twoim przyjacielem. Wiesz, ze pomoglem ci odzyskac twoje poprzednie stanowisko w Biurze.

Krile kiwnal glowa.

— Wiem i doceniam to. Probowalem nawet zrewanzowac sie od czasu do czasu.

— Zrobiles to i ja to rowniez doceniam. Posluchaj, mam zamiar przekazac ci informacje, ktora zakwalifikowana jest jako tajna, a ktora moze byc dla ciebie wazna i przydatna. Czy gotow jestes przyjac moje warunki i nie wydac mnie?

— Zawsze do uslug.

— Wiesz oczywiscie, czym sie zajmowalismy.

Fisher odpowiedzial „tak”. Bylo to kolejne glupie pytanie retoryczne, na ktore nie mozna bylo udzielic innej odpowiedzi. Od pieciu lat agenci Biura (od trzech lat z Fisherem wlacznie) przetrzasali smietniska informacyjne Osiedli. Grzebali w odpadach.

Kazde Osiedle pracowalo nad hiperwspomaganiem podobnie jak Ziemia, odkad tylko rozeszla sie wiadomosc, ze Rotor dopial celu i wreszcie to udowodnil, opuszczajac Uklad Sloneczny. Prawdopodobnie wiekszosc Osiedli, a moze nawet wszystkie, dostaly fragmenty tego, nad czym pracowal Rotor. Zgodnie Umowa o Powszechnej Dostepnosci Nauki, wszystkie te fragmenty powinno polozyc sie na stole i ulozyc z nich calosc, ktora mogla oznaczac hiperwspomaganie dla kazdego. Nikt jednak nie odwazyl sie zaproponowac takiego rozwiazania. Trudno bylo przewidziec, jakie pozyteczne odkrycia moga wiazac sie z pracami nad hiperwspomaganiem, i zadne z Osiedli nie tracilo nadziei, ze wygra ze wszystkimi w tej dziedzinie, zdobywajac tym samym pozycje lidera. Kazde dzialalo wiec na wlasna reke z tym, co mialo — jesli mialo cokolwiek — a zadne z nich nie mialo wystarczajaco duzo. Ziemia natomiast dzieki rozbudowanej Ziemskiej Radzie Sledczej przygladala sie wszystkim Osiedlom bez wyjatku. Ziemia prowadzila polow, a Fisher byl jednym z rybakow.

Wyler zaczal mowic bardzo powoli:

— Zebralismy wszystko, co mamy do kupy i wydaje mi sie, ze to wystarczy. Bedziemy mieli podroze z hiperwspomaganiem. Mysle, ze polecimy na Sasiednia Gwiazde. Nie chcialbys wziac udzialu w tej wyprawie?

— Po co mialbym brac w niej udzial, Garand? Jesli w ogole dojdzie do tej podrozy, w co watpie.

— Jestem pewien, ze dojdzie. Nie moge zdradzic ci zrodla, ale mozesz wierzyc mi na slowo, naprawde.

Oczywiscie, ze chcialbys tam poleciec. Moglbys zobaczyc sie z zona, a jesli nie z nia, to z dzieckiem.

Fisher poruszyl sie niespokojnie. Wydawalo mu sie, ze polowe swojego zycia spedzil na probach zapomnienia o tych oczach. Martena ma teraz szesc lat, mowi cichym, stanowczym glosem — jak Rosanna. Widzi poprzez ludzi — jak Rosanna.

— Mowisz bzdury, Garand — powiedzial. — Nawet gdyby doszlo do takiego lotu, dlaczego mieliby mnie zabrac? Wzieliby specjalistow z tej czy innej dziedziny. Poza tym Stary dopilnuje, zebym nie znalazl sie w poblizu. Pozwolil mi wrocic do Biura i przydzielil mi nawet zadania, ale nie zapomina o niepowodzeniach, a ja zawiodlem go na Rotorze.

— Tak, ale wlasnie o to chodzi. Dlatego jestes specjalista. Jesli ma zamiar rozprawic sie z Rotorem, jak moglby nie uwzglednic jedynego Ziemianina, ktory mieszkal tam przez cztery lata? Kto lepiej od ciebie rozumie Rotora i kto lepiej od ciebie wie, jak sie z nim dogadac? Popros o spotkanie. Wykaz mu to czarno na bialym, ale pamietaj, ze nie wiesz nic o hiperwspomaganiu. Mow tylko o mozliwosciach, uzywaj trybu przypuszczajacego. I nie wciagaj mnie w to w zaden sposob. Ja rowniez nic nie wiem.

Fisher zmarszczyl czolo w zamysleniu. Czy to mozliwe? Bal sie nawet miec nadzieje.

Nastepnego dnia, gdy Fisher ciagle zastanawial sie nad ryzykiem zwiazanym z prosba o spotkanie» z Tanayama, decyzja zostala podjeta bez jego udzialu. Wezwano go.

Zwykly agent rzadko bywa wzywany przez dyrektora. Jest wielu zastepcow zajmujacych sie agentami. A jesli juz do zwyklego agenta zostanie skierowane wezwanie do Starego, zawsze oznacza to zle wiesci. Krile Fisher z ponura rezygnacja przygotowal sie na otrzymanie skierowania na stanowisko inspektora w fabryce nawozow.

Tanayama spojrzal na niego zza biurka. Przez ostatnie trzy lata, ktore uplynely od odkrycia Sasiedniej Gwiazdy, Fisher widywal dyrektora bardzo rzadko i niezwykle krotko, jednak nie zauwazyl zadnych zmian w

Вы читаете Nemezis
Добавить отзыв
ВСЕ ОТЗЫВЫ О КНИГЕ В ИЗБРАННОЕ

0

Вы можете отметить интересные вам фрагменты текста, которые будут доступны по уникальной ссылке в адресной строке браузера.

Отметить Добавить цитату
×