— Trudno powiedziec cokolwiek z takiej odleglosci — odrzekla Merry.

— Tak… Jutro albo pojutrze wykonamy kolejne przejscie, a potem sie zobaczy…

— To niesamowite… — powiedziala Blankowitz

— Tak… — odparl Wu. — To bedzie niesamowite, jesli odnajdziemy Rotorian — spojrzal na Fishera. — Ale czy mozna byc pewnym…?

Fisher nie odpowiedzial na to posrednio skierowane do niego pytanie. Przygladal sie Wu obojetnie

Czy mozna byc pewnym? — pomyslal Fisher. Wkrotce sie dowiemy.

Rozdzial 35

ZBIEZNOSC

Jak wiadomo, Janus Pitt nieczesto pozwalal sobie na luksus litowania sie nad samym soba. Zauwazywszy oznaki zalosci nad soba u innych twierdzil, ze jest to godna pogardy slabosc i samo-poblazliwosc. Mimo to zdarzalo mu sie czasami buntowac przeciwko zwalaniu na jego barki wszystkich niepopularnych decyzji dotyczacych Rotora.

Mieli przeciez Rade — wybierane demokratycznie cialo, ktorego zadaniem bylo stanowienie praw i podejmowanie decyzji; wszystkich decyzji oprocz najwazniejszych — tych, ktore dotyczyly przyszlosci Rotora.

To zostawiano jemu.

Moze nawet nie calkiem swiadomie: ignorowano po prostu sprawy najwazniejsze, zapominano o nich, jak gdyby skutkiem niepisanej umowy. Znalezli sie w pustym, nowym Systemie i leniwie podjeli budowe nowych Osiedli w wygodnym przeswiadczeniu, ze dysponuja nieograniczonym czasem. Wszedzie panowalo przekonania, ze gdy zapelnia nowy pas asteroidow (te sprawe rowniez zostawiano nastepnym pokoleniom), technika hiperwspomagania — ulepszona oczywiscie — zapewni im latwy dostep do innych planet.

Bylo mnostwo czasu. Czas rozciagal sie do nieskonczonosci.

I tylko Pitt wiedzial, ze czasu bylo coraz mniej, ze wyprzedzenie, z ktorego tak bardzo sie cieszyli, moze skonczyc sie w kazdym momencie, i to absolutnie bez ostrzezenia.

Kiedy Nemezis zostanie odkryta w Ukladzie Slonecznym? Kiedy pojawia sie tu nastepne Osiedla, ktore poszly w slad Rotora?

Ktoregos dnia bedzie musialo to nastapic. Nemezis przez caly czas zbliza sie ku Sloncu i ktoregos dnia przekroczy taki punkt — ciagle jeszcze odlegly, ale nie az tak bardzo, jak sadza niektorzy — w ktorym nawet slepcy powinni ja dostrzec.

Komputer Pitta oszacowal — przy pomocy programisty, ktoremu wydawalo sie, ze pracuje nad czysto akademickim problemem — ze za mniej niz tysiac lat odkrycie Niemezis stanie sie nieuniknione i wtedy zacznie sie exodus.

Pitt zadawal kolejne pytania komputerowi: Czy Osiedla przybeda na Nemezis? Odpowiedz brzmiala „nie”. Do tego czasu hiperwspomaganie bedzie znacznie bardziej efektywne i tansze. Osiedla zbadaja inne gwiazdy pod katem posiadania przez nie systemow planetarnych. Nie beda sobie zadawaly trudu, by leciec na czerwonego karla.

Wybiora gwiazdy podobne do Slonca.

Pozostanie jednak zrozpaczona Ziemia. Ziemia obawiajaca sie kosmosu, w znacznym stopniu zdegenerowana, pograzajaca sie coraz bardziej w brudzie i rozprzezeniu. Mija tysiac lat i zaglada staje sie nieunikniona — co zrobia?

Nie moga podejmowac dalekich wypraw. Sa Ziemianami. Sa zwiazani z Ziemia. Beda czekali na nadejscie Nemezis. Nie moga nigdzie uciec.

Pitt widzial przed soba skazany na zaglade swiat, podejmujacy rozpaczliwe wysilki, by przezyc. Najbezpieczniejszym miejscem byl silny System Nemezis, System, ktory wytrzyma przejscie obok Slonca i jego rozpadajacego sie Ukladu.

Byla to przerazajaca wizja i, co gorsza, jedyna.

Dlaczego Nemezis nie oddala sie od Slonca? Wszystko wygladaloby wtedy inaczej. Jej odkrycie w Ukladzie Slonecznym byloby coraz mniej prawdopodobne wraz z uplywajacym czasem, a nawet gdyby ktos odkryl w koncu Nemezis, nie bylaby ona tak lakomym kaskiem dla uciekinierow. No. a przede wszystkim, gdyby Nemezis oddalala sie od Slonca, mieszkancy Ziemi nie musieliby uciekac.

Ale, niestety, bylo odwrotnie. Ziemianie nadciagna tu predzej czy pozniej; wataha zdegenerowanych przedstawicieli przypadkowych, anormalnych kultur zalewajaca caly System. Czy Rotor ma jakies inne wyjscie oprocz zniszczenia ich, gdy ciagle jeszcze beda w kosmosie? Czy w przyszlosci znajdzie sie na tyle odwazny przywodca, nowy Janus Pitt, by pokazac Rotorianom, ze nie maja innego wyjscia? Czy znajda sie inni Pittowie, ktorzy zadbaja, by Rotor posiadal bron i odwage do stawienia czola najgorszemu. ktorzy wypelnia dziejowa misje, gdy nadejdzie pora?

Analiza komputerowa byla zbyt mylaco optymistyczna. Odkrycie Nemezis w Ukladzie Slonecznym musi nastapic w przeciagu najblizszego tysiaca lat — mowil komputer. Co to znaczy? A jesli odkryja Nemezis jutro? A jesli odkryli ja trzy lata temu? Czy mozna wykluczyc, ze w tej wlasnie chwili do Rotora zbliza sie jakies Osiedle, ktore nie ma pojecia o innych gwiazdach?

Kazdego ranka Pitt budzil sie i pytal sam siebie: czy to juz dzis?

Dlaczego tylko on sie przejmowal? Dlaczego wszyscy inni spali spokojnie majac do dyspozycji nieskonczonosc, a tylko on kazdego rana zastanawial sie, jak poradzic sobie z nieuniknionym?

Oczywiscie nie pozostawal bezczynny. Powolal Agencje Skaningowa, ktorej zadaniem bylo nadzorowanie pracy automatycznych receptorow umieszczonych w pasie asteroidow i bez przerwy przeczesujacych kosmos wokol Nemezis. Receptory byly w stanie wykryc promieniowanie energetyczne kazdego Osiedla w bardzo duzej odleglosci.

Zajelo mu to troche czasu, ale juz od dwunastu lat sprawdzano kazda podejrzana informacje i co jakis czas na biurko Pitta trafialy raporty o bardzo donioslym znaczeniu. Za kazdym razem, gdy dostawal raport, w jego glowie brzmial dzwon na trwoge.

Zazwyczaj jednak wszystko konczylo sie dobrze, czyli na niczym. Poczatkowa ulga zamieniala sie we wscieklosc skierowana przeciwko pracownikom Agencji. Gdy tylko natkneli sie na jakis trudniejszy problem, umywali rece, przekazywali sprawe dalej, do Pitta. Niech Pitt zajmuje sie wszystkim, niech pocierpi, niech podejmie jakas wiazaca decyzje.

W tych momentach Pitta ogarniala zalosc nad samym soba, zalosc niepojetych rozmiarow. Zaczynal sie niepokoic, czy przypadkiem nie jest to oznaka slabosci.

No, chocby teraz — Pitt kartkowal odkodowany przez komputer raport; raport, ktory wywolal obecny, pelen wspolczucia dla samego siebie przeglad wszystkich niedocenianych przedsiewziec, jakie podejmowal dla Rotora i jego mieszkancow.

Byl to pierwszy raport od czterech miesiecy i wydawalo mu sie, ze podobnie jak inne, pozbawiony jest wszelkiego znaczenia. Do Systemu zblizalo sie podejrzane zrodlo energii i, pominawszy jego olbrzymia odleglosc, bylo to niezwykle male zrodlo — przynajmniej czterokrotnie mniejsze niz przecietne Osiedle. Bylo tak niewielkie, ze z trudem dawalo sie wyizolowac z otoczenia.

Mogli mu tego oszczedzic. Przypuszczenie, ze ze wzgledu na szczegolny rozklad dlugosci fal obiekt moze byc ludzkiej konstrukcji, bylo smieszne. Co moga powiedziec o tak slabym zrodle oprocz tego, ze nie jest Osiedlem i juz chocby dlatego nie moglo zostac zbudowane przez ludzi? Do diabla z rozkladem fal!

Ci idioci z Agencji za duzo sobie pozwalaja — pomyslal Pitt.

Rzucil niedbale przeczytane kartki na biurko i zajal sie innym raportem, ktory przeslala mu Ranay D’Aubisson. Ta dziewczyna, Marlena, nie miala Plagi nawet teraz. Coraz bardziej narazala sie na niebezpieczenstwo, wymyslala coraz to nowe sposoby zwiedzania Erytro — i nic.

Pitt westchnal. Moze to i tak wszystko jedno. Dziewczyna chciala pozostac na planecie, a jesli tak, to bylo to

Вы читаете Nemezis
Добавить отзыв
ВСЕ ОТЗЫВЫ О КНИГЕ В ИЗБРАННОЕ

0

Вы можете отметить интересные вам фрагменты текста, которые будут доступны по уникальной ссылке в адресной строке браузера.

Отметить Добавить цитату
×