judaszowska zdrada wtracila w niedole i wdowienstwo. Straszny jek wyrwal sie z jego zbolalej duszy i zwrocil uwage Malgorzaty na obecnosc brata.

Choc przygotowana byla na najgorsze, zlekla sie na widok Armanda. Jego prosta i zgrabna postac przygarbila sie, ubranie mial zmiete, rece woskowate i wychudle, ale najwieksza zmiana zaszla w jego twarzy. Oczy podkrazone i zapadle policzki swiadczyly o bezsennych nocach, a zacisniete usta zapomnialy, co to usmiech.

Percy po tygodniowej mece, zamurowany w ciemnej, nedznej celi, bez posilku i snu, nie wygladal tak nedznie jak Armand, ktory byl wolny.

Na jego widok prysla wszelka niechec Malgorzaty.

– Armandzie! – krzyknela i wyciagnela ku niemu z niewypowiedziana miloscia kochajace dlonie, ktore kierowaly jego pierwszymi dziecinnymi krokami i wycieraly jego chlopiece lzy.

– Mam dla ciebie list, kochanie – rzekla miekko – list od „niego”. Panna Lange pozwolila mi czekac tu na ciebie.

Cicho jak myszka Janka wyslizgnela sie z pokoju. Jej czysta milosc dla Armanda uszlachetniala kazda jej mysl i wrodzona delikatnosc dala jej do zrozumienia, ze brat i siostra pragna byc sami.

Skoro tylko drzwi zamknely sie za Janka Lange, Armand rzucil sie z uniesieniem w ramiona siostry. Znikla terazniejszosc ze swymi smutkami, wyrzutami sumienia i wstydem, tylko przeszlosc pozostala, niezapomniana przeszlosc, gdy „mateczka” wysluchiwala jego dziecinnych zmartwien i chlopiecych wybrykow. Bedac pewnym, ze nic dotad wiedziec nie mogla, odpowiedzial bez zastrzezen na jej usciski.

Ostatni raz te drogie usta wyszepca slowa milosci i pociechy…

Jutro przeklna zdrajce, a drobna reka podniesie sie w slusznym gniewie, aby wskazac, kto byl Judaszem.

– Mateczko – szepnal, tulac sie do niej jak dziecko. – Jak dobrze widziec cie znowu.

– Przynioslam ci list od Percy'ego – powtorzyla – list, ktory kazal mi oddac ci jak najpredzej.

– Widzialas go? – spytal zywo.

Skinela glowa potakujaco, gdyz wzruszenie odjelo jej mowe. Nie opowie mu teraz, gdyz nerwy odmawialy jej posluszenstwa, o tym strasznym wczorajszym dniu. Wyjela z fald sukni paczke, ktora Percy oddal jej dla Armanda.

– Masz tu gruby list do przeczytania, Armandzie – rzekla. – Percy prosil mnie, bym ci powiedziala, ze masz go przeczytac, gdy bedziesz sam.

Podala mu koperte. Twarz Armanda zbladla jak smierc. Papier, ktorego dotknely jego dlonie, palil mu palce jak rozpalone zelazo.

– Wyjde za chwile – rzekla, gdyz od czasu gdy list Percy'ego spoczal w reku brata, odczula znow ten okropny skurcz serca, paralizujacy wszystkie jej mysli. – Pozegnasz ode mnie panne Lange – dodala, probujac sie usmiechnac a po przeczytaniu listu, bedziesz z pewnoscia pragnal pomowic z nia sam na sam.

Wyswobodzila sie z ramion Armanda i zwrocila sie ku drzwiom. On stal nieruchomo, patrzac na nia blednym wzrokiem. Ale gdy reka dotknela klamki, zrozumial, ze odchodzila.

– Mateczko – szepnal mimo woli.

Powrocila do niego i chwycila obie jego rece. Spuscil glowe na piersi.

Patrzyla z gory na niego z wielka miloscia, ale i gleboka powaga, probujac przeniknac tajniki jego duszy.

– Kiedy cie znow zobacze, mateczko? – spytal.

– Przeczytaj najpierw ten list, kochanie – odrzekla – a gdy go przeczytasz i bedziesz czul potrzebe podzielenia ze mna swych mysli, przyjdz wieczorem do mnie na Quai de la Ferraille – mieszkam nad sklepem siodlarza, ale jesli nie mam wiedziec, co ten list zawiera, to nie przychodz, a wtedy… zrozumiem. Dobranoc, Armandzie.

Objela jego schylona glowe ramionami i zlozyla pocalunek na jego wlosach.

Po czym wyszla z pokoju.

Rozdzial XI. List

Armand siedzial w fotelu przy ogniu. W reku trzymal list napisany przez przyjaciela, ktorego zdradzil.

Dwa razy juz go przeczytal i kazde slowo stalo mu zywo w pamieci w najskrytszych zakatkach jego mozgu.

„Armandzie, wiem wszystko. Wiedzialem, zanim Chauvelin przyszedl mi to oznajmic, by rozkoszowac sie meka czlowieka, ktorego zdradzil najdrozszy przyjaciel. Ale tej satysfakcji nie otrzymal, bo bylem na to przygotowany. Nie tylko wiem, Armandzie, ale rozumiem. Ja, ktory nie wiem, czym jest milosc, przyszedlem do przekonania, jak mala rzecza jest honor, lojalnosc lub przyjazn w porownaniu z miloscia. Aby wyratowac Janke, sprzedales mnie H~eronowi i jego poplecznikom.

Jestesmy mezczyznami, Armandzie i slowo przebaczenia wypowiedziane bylo tylko raz w ciagu 2000 lat i to przez usta Boskie. Ale Malgorzata kocha Cie i niebawem Ty jeden pozostaniesz jej na ziemi; dlatego tez ona nigdy dowiedziec sie nie powinna. Ty zas, Armandzie, przechodzisz katusze stokroc gorsze od moich. Przez zakratowane okna mojej celi slyszalem Twoje przyciszone kroki na korytarzu i nie chcialbym za zadne skarby swiata zamienic mojej meki na Twoja. W imie Twej milosci do Malgorzaty zwracam sie do Ciebie, Armandzie. Jestem w bardzo ciezkim polozeniu, ale moze jeszcze nadejsc chwila, w ktorej reka towarzysza moze mi byc pomocna – pomyslalem o Tobie, Armandzie: po czesci dlatego, ze odebrawszy mi zycie, nalezysz teraz do mnie, po czesci zas dlatego, ze plan moj pociaga za soba powazne niebezpieczenstwa dla czlowieka, ktory mi pomoze w jego wykonaniu. Przysiaglem kiedys, ze nigdy nie naraze zycia towarzysza dla wlasnej osoby, ale okolicznosci bardzo sie zmienily. Jestesmy obydwaj w prawdziwym piekle; usilujac wydostac sie z niego, otwieram i Tobie droge do wyzwolenia. Powroc do swego dawnego mieszkania na ulicy de la Croix Blanche. Bede zawsze wiedzial, gdzie Ciebie szukac. Jezeli otrzymasz jeszcze inny list ode mnie, jakakolwiek bedzie jego tresc – uczyn – co Ci w nim rozkazuje i poslij natychmiast kopie Ffoulkesowi i Malgorzacie.

Pozostawaj z nimi w scislym kontakcie. Powiedz im, ze tak dalece przebaczylem Ci nieposluszenstwo (nic poza tym nie bylo), iz oddaje swe zycie i honor w Twoje rece.

Nie bede mial zadnej mozliwosci dowiedzenia sie, czy chcesz postapic wedle wskazowek danych w tym liscie, ale wiem, Armandzie, wiem, ze to uczynisz.”

Po raz trzeci Armand przeczytal list od Percy'ego.

– „Ale wiem, Armandzie” – powtarzal sobie ustep z listu – „wiem, ze to uczynisz”.

Jakby razony gromem, zesliznal sie z krzesla na podloge i upadl na kolana.

Cale morze goryczy, upokorzenia, wstydu, przez ktore przeszedl podczas ostatnich dni, wezbralo w jego duszy i wybuchnelo wielkim rozdzierajacym krzykiem bolu:

– Boze moj, Boze, daj mi sposobnosc oddania zycia za niego.

Sam, nie sledzony przez nikogo, puscil wodze swemu cierpieniu. Goraca, niepohamowana w swych namietnosciach krew palila mu serce i mozg zadza ofiary. Ten mlody entuzjasta, kierujacy sie zawsze wrazeniami, nie mogl zrozumiec spokojnego, zrownowazonego temperamentu Anglikow, godzacego sie prawie fatalistycznie z wrogim losem, jak to wykazywal jasno list Percy'ego. Ale choc Armand St. Just nie rozumial swego wodza, umial w calej pelni go ocenic. Wszystko, co bylo szlachetnego i lojalnego w nim, powstawalo na nowo spod popiolow wlasnego wstydu.

Uspokoil sie i wejrzenie jego stracilo bledny wyraz. Slyszac dyskretne kroki Janki w przyleglym pokoju, powstal spiesznie i schowal list w kieszen plaszcza.

Weszla do salonu i spytala o Malgorzate z pewnym niepokojem, ale odpowiedz Armanda uspokoila ja. Spostrzegla od razu jak wielka zmiana zaszla w usposobieniu mlodzienca: glowe mial podniesiona, a wyraz tropionego zwierza znikl calkiem z jego oczu. Przypisywala te szczesliwa zmiane wplywowi Malgorzaty i wdzieczna byla siostrze, ze uczynila to, czego nie potrafila narzeczona.

Siedli obok siebie, rozkoszujac sie powrotem szczescia. Armand robil wrazenie czlowieka, ktoremu spadl nagle z serca wielki ciezar. Spogladal z zaduma na ten pokoj, pelen wspomnien, ktorego prog przestapil po raz pierwszy przed dwoma tygodniami.

O, jakze rozkoszne byly te pierwsze godziny, spedzone u nog Janki Lange! Jaka w nich byla pelnia szczescia! Teraz odlecialy w daleka przeszlosc.

List Blakeney'a wydarl mu z serca gleboko tkwiace zadlo wyrzutow sumienia, ale powiekszyl brzemie cierpienia.

Вы читаете Eldorado
Добавить отзыв
ВСЕ ОТЗЫВЫ О КНИГЕ В ИЗБРАННОЕ

0

Вы можете отметить интересные вам фрагменты текста, которые будут доступны по уникальной ссылке в адресной строке браузера.

Отметить Добавить цитату