– Chce pan tam jednak wrocic? Po mojej przygodzie moze to byc niebezpieczne.

– Tym razem poplyne statkiem badawczym. Oprocz tego, ze bedzie nas wielu, zapewni mi to dostep do pelnego zestawu aparatury naukowej. Chetnie zabralbym ze soba archeologa do zbadania tamtych grot.

– Niezbyt dobry pomysl, ale w Skaalshavn jest kobieta, ktora pewnie moglaby pomoc. Jej ojciec penetrowal groty. Powiedziala mi, jak sie tam dostac. Ma na imie Pia.

– Zona pastora?

– Tak, znaja pan? Wspaniala kobieta.

– O, tak… – przyznal profesor i nagle sie zaczerwienil. – Spotkalismy sie kilka razy. Trudno jej nie zauwazyc. Moze zmienilby pan plany i wrocil tam ze mna?

Austin pokrecil glowa.

– Dziekuje za propozycje, ale wzywaja mnie obowiazki w NUMA. Zostawilem Joego samego z testami “Sea Lampreya”. Prosze mnie informowac o swoich odkryciach.

– Oczywiscie. – Jorgensen podparl brode dlonia i wpatrzyl sie w przestrzen. -Nauczylem sie nie wyciagac wnioskow, dopoki nie mam faktow na ich poparcie. Ale czuje przez skore, ze dzieje sie cos niedobrego, Kurt. Cos niesamowitego.

– Jesli to pana pocieszy, tez mam takie wrazenie. To cos wiecej niz banda facetow biegajacych z bronia. – Austin pochylil sie do przodu i spojrzal profesorowi prosto w oczy. – Chcialbym, zeby mi pan obiecal pewna rzecz.

– Oczywiscie, co tylko pan zechce.

– Niech pan bedzie ostrozny w Skaalshavn – powiedzial Austin tonem, ktory nie pozostawial watpliwosci, co ma na mysli. – Niech pan bardzo uwaza.

17

Poczucie zagrozenia towarzyszylo Austinowi jeszcze po wyjsciu od profesora, choc na zewnatrz swiecilo jasne slonce. Podczas powrotu taksowka do hotelu kilka razy przylapal sie na tym, ze zerka przez tylna szybe. W koncu dal sobie spokoj. Gdyby gdzies czailo sie niebezpieczenstwo, nie zobaczylby go w gestwinie samochodow.

Wstapil do sklepu odziezowego, zeby odebrac przygotowane ubranie. Z hotelu zadzwonil do Therri. Byla godzina 17.30.

– Mam pokoj pietro pod toba. Zdawalo mi sie, ze slysze, jak spiewasz z radosci w niecierpliwym oczekiwaniu na nasza randke.

– Musiales wiec tez slyszec, jak tancze.

– Nie do wiary, jak moj urok dziala na kobiety – odrzekl Austin. – Zobaczymy sie w holu. Mozemy udawac dawnych kochankow, ktorzy spotkali sie przypadkowo.

– Jest pan zaskakujaco romantyczny, panie Austin.

– Czasem okreslano mnie jeszcze gorzej. Rozpoznasz mnie po czerwonym gozdziku w klapie marynarki.

Kiedy otworzyly sie drzwi windy, Therri wyszla jak na scene i natychmiast zwrocila na siebie uwage wszystkich obecnych mezczyzn. Austin nie mogl oderwac od niej oczu, gdy szla przez hol. Jej kasztanowe wlosy opadaly na ramiaczka bialej, koronkowej sukienki do kostek, ktora opinala waska talie i uda.

Usmiech Therri wskazywal, ze ona tez cieszy sie z randki. Przyjrzala sie jasnoszarej, jednorzedowej marynarce Austina, lekko wcietej w pasie, ktora uwydatniala jego szerokie ramiona jak wojskowy mundur. Niebieska koszula i bialy jedwabny krawat podkreslaly jego ciemna opalenizne, niebieskozielony kolor oczu i siwe wlosy. W klapie tkwil czerwony gozdzik.

Austin pocalowal Therri w reke.

– Co za cudowna niespodzianka – powiedziala z brytyjskim akcentem wyzszych sfer. – Nie widzielismy sie od czasow…

– Biarritz. A moze Casablanki?

– Tak? Kto by pomyslal? Z uplywem czasu wszystkie wspomnienia sie zacieraja.

Austin nachylil sie i szepnal jej do ucha:

– Ale zawsze bedziemy mieli Marrakesz.

Potem podal jej ramie i wyszli z hotelu pod reke, jakby znali sie od wiekow. Poszli przez ruchliwy plac w kierunku Tivoli, slynnego dziewietnastowiecznego parku rozrywki, znanego z kolejki szynowej, karuzeli i widowisk. Park byl oswietlony neonami i pelen gosci, ktorzy ogladali teatralne przedstawienie i sluchali muzyki symfonicznej. Austin i Therri zatrzymali sie na kilka minut, by popatrzec na zespol tanca ludowego. Therri zaproponowala, zeby zjedli kolacje w restauracji z tarasem. Dostali stolik z widokiem na diabelski mlyn.

Austin wzial menu.

– Skoro ty wybralas lokal, ja wybiore dania, jesli nie masz nic przeciwko temu.

– Wrecz przeciwnie. Zyje sandwiczami smorrebrod.

Kiedy podszedl kelner, Austin zamowil na zakaske malenkie krewetki z fiordow. Jako glowne danie wzial dla siebie flaekesteg, pieczen wieprzowa ze skwarkami i kapusta, dla Therri morbradbof, male filety wieprzowe w sosie pieczarkowym. Zamiast wina, poprosil o piwo carlsberg.

– Zgrabnie ci poszlo z tym zamowieniem – powiedziala z podziwem Therri.

– Bywalem w tej restauracji w czasie ostatniego pobytu sluzbowego w Kopenhadze na zlecenie NUMA.

Stukneli sie szklankami i napili sie chlodnego piwa z pianka. Podano krewetki. Gdy Therri ich sprobowala, przymknela oczy z zachwytu.

– Pycha!

– Tajemnica przyrzadzania owocow morza polega na tym, zeby przyprawy nie zabily ich subtelnego smaku.

– Jeszcze jedna pozycja na mojej liscie podziekowan.

– Twoj dobry humor swiadczy chyba o tym, ze udalo ci sie spotkanie z Beckerem.

– Pan Becker byl wrecz czarujacy. Nie mogl sie ciebie nachwalic. Twoje zdjecia “Sentinela” zrobily na nim wielkie wrazenie. Na moje nalegania sami zbadali statek i stwierdzili, ze doszlo do sabotazu. Zgodzili sie wycofac zarzuty przeciwko Marcusowi.

– Moje gratulacje. Bez zadnych warunkow?

– To by bylo zbyt piekne. Marcus i wszyscy zwiazani z SOS, lacznie z moja skromna osoba, maja opuscic Danie w ciagu najblizszych czterdziestu osmiu godzin. Mamy rezerwacje na jutrzejszy lot concorde’em.

– Concorde’em? SOS nie oszczedza na podrozach.

Therri wzruszyla ramionami.

– Ludzie, ktorzy pakuja miliony w nasza organizacje, chyba nie maja nic przeciwko temu, dopoki morza sa chronione.

– Sprobuje w ten sam sposob przemowic do rozumu ksiegowym NUMA, ktorzy skapia pieniedzy na podroze. Kiedy ty bedziesz jadla lunch u Kinkaida, ja bede zul gumowatego kurczaka na wysokosci jedenastu tysiecy metrow. Jakie jeszcze warunki postawil Becker?

– Zadnych konferencji prasowych na terenie Danii, zadnych prob wydobycia z morza “Sea Sentinela”. W ogole mam zamknieta droge do tego kraju. Nie wiem, jak ci dziekowac za to, co dla nas zrobiles.

– Wszystko ma swoja cene. Powiedz mi jak najwiecej o Oceanusie.

– Prosze bardzo. Jak juz mowilam ostatnim razem, Oceanus to miedzynarodowa korporacja, zajmujaca sie przetworstwem rybnym i transportem. Jej floty rybackie i handlowe plywaja po morzach calego swiata.

– Taki opis pasuje to wielu korporacji – usmiechnal sie Austin. – Dlaczego mam wrazenie, ze cos ukrywasz?

Therri byla zaszokowana.

– To az takie oczywiste?

– Tylko dla kogos stale majacego do czynienia z ludzmi, ktorzy uwazaja, ze powiedzenie czesci prawdy to dobry unik, zeby nie ujawnic wszystkiego.

Zmarszczyla brwi.

– Nalezalo mi sie. My, prawnicy, lubimy miec cos w rezerwie. SOS jest twoim wielkim dluznikiem. Co chcesz

Вы читаете Podwodny Zabojca
Добавить отзыв
ВСЕ ОТЗЫВЫ О КНИГЕ В ИЗБРАННОЕ

0

Вы можете отметить интересные вам фрагменты текста, которые будут доступны по уникальной ссылке в адресной строке браузера.

Отметить Добавить цитату