– Mialam dziewietnascie lat i od szesciu miesiecy pracowalam jako sekretarka. Kupilam samochod, pomaranczowa kupe zlomu na kolach, ze zbiornikiem na gaz. Postanowilam sprawdzic, jaka predkosc moze rozwinac na autostradzie. Nagle uslyszalam syrene, w tylnym lusterku zobaczylam blyskajacego koguta, a potem jakis glos przez megafon kazal mi zjechac na bok. Twoj ojciec wlepil mi mandat i zrobil taki wyklad, ze prawie sie poplakalam. Ale kiedy zjawil sie w sadzie, oznajmil, ze zamierza udzielac mi lekcji jazdy.
Przy innych okazjach wyzalala sie przede mna.
– Byl nieznosny pod wieloma wzgledami. Skonczyl studia; jest przystojny i nieglupi. Ale czul sie dobrze tylko ze starymi przyjaciolmi i nie lubil zmian. Dlatego wlasnie nie chcial sie przeprowadzic do Oldham. Problem nie polegal na tym, gdzie mieszkalismy. Chodzilo o to, ze byl surowy dla Andrei. Nawet gdybysmy zostali w Irvington, ona nadal umawialaby sie na potajemne randki.
Te wspomnienia zawsze konczyly sie tak samo: „Gdybysmy tylko wiedzieli, gdzie jej szukac, kiedy nie wrocila do domu”. Co mialo oznaczac: gdybym tylko ja powiedziala im o kryjowce.
Trzeci etap byl na Florydzie. Czwarty i piaty w Luizjanie. Szosty w Kolorado. Siodmy w Kalifornii. Osmy w Nowym Meksyku.
Czek od ojca na moje utrzymanie przychodzil regularnie kazdego miesiaca, ale w ciagu tych pierwszych kilku lat widywalam tate tylko sporadycznie, a potem wcale. Andrea, jego ukochana coreczka, nie zyla. Miedzy nim a moja matka nie pozostalo nic oprocz zapieklego zalu i wygaslego uczucia, a to, co czul do mnie, nie wystarczalo, by pragnal mnie widywac. Przebywanie ze mna pod jednym dachem zdawalo sie otwierac rany, ktore probowal wyleczyc. Gdybym tylko powiedziala mu o kryjowce.
W miare jak dorastalam, moj podziw dla ojca stopniowo zastepowala uraza. Dlaczego nie wyrzucal sobie: gdybym tylko spytal Ellie, zamiast posylac ja do lozka? Czy byles bez winy, tato?
Na szczescie, kiedy zaczynalam studia, mieszkalysmy w Kalifornii wystarczajaco dlugo, bym zdazyla wybrac kierunek, i poszlam na Uniwersytet Kalifornijski w Los Angeles na wydzial dziennikarstwa. Matka zmarla na marskosc watroby szesc miesiecy po moim egzaminie koncowym i, pragnac raz jeszcze zaczac wszystko od nowa, zlozylam podanie o prace w Atlancie, i dostalam ja.
Rob Westerfield uczynil cos wiecej, anizeli zamordowal moja siostre tamtego listopadowego wieczoru dwadziescia dwa lata temu. Kiedy siedzialam w gospodzie i patrzylam na Liz, ktora stawiala przede mna parujaca zupe cebulowa, zaczelam sie zastanawiac, jak wygladaloby nasze zycie, gdyby zyla Andrea.
Rodzice wciaz byliby razem i nadal mieszkaliby tutaj. Moja matka miala wielkie plany dotyczace rozbudowy domu, a ojciec niewatpliwie przyzwyczailby sie do nowego miejsca. Jadac przez miasto, zauwazylam, ze male osiedle, ktore zapamietalam, znacznie sie rozroslo. Wygladalo teraz jak pomniejszone Westchester, tak jak przewidywala matka. Ojciec nie musialby juz jezdzic osiem kilometrow po karton mleka.
Niezaleznie od tego, czy pozostalibysmy tutaj, nie ma watpliwosci, ze gdyby Andrea zyla, nasza matka tez by zyla. Nie musialaby szukac pociechy i zapomnienia w alkoholu.
Ojciec moglby nawet zauwazyc moj podziw dla niego i z czasem, zapewne kiedy Andrea poszlaby na studia, poswiecilby mi troche uwagi, ktorej tak pragnelam.
Saczylam swoja zupe.
Wlasnie tak to zapamietalam.
11
Liz wrocila do stolika z koszykiem chrupiacego chleba. Zawahala sie na moment.
– Z tego, co pani mowila o masle orzechowym i kanapkach z dzemem, domyslam sie, ze juz tu pani byla.
Rozbudzilam jej ciekawosc.
– Dawno temu – odrzeklam, starajac sie przybrac obojetny ton. – Wyprowadzilismy sie, kiedy bylam dzieckiem. Mieszkam teraz w Atlancie.
– Pojechalam tam raz. Ladne miasto. – Odeszla.
Atlanta, brama na poludnie. Przeprowadzka okazala sie dla mnie korzystym posunieciem. Wielu moich kolegow ze studiow chcialo sie dostac do telewizji, lecz ja z jakiegos powodu zawsze interesowalam sie bardziej slowem drukowanym. I wreszcie zaczelam doswiadczac poczucia stabilizacji.
Stazystom po studiach nie placi sie duzo w redakcjach, ale moja matka miala skromna polise na zycie, ktora pozwolila mi urzadzic niewielkie trzypokojowe mieszkanie. Kupowalam rozwaznie rzeczy w sklepach z uzywanymi meblami i na wyprzedazach. Kiedy mieszkanie bylo umeblowane, spostrzeglam z przerazeniem, ze podswiadomie odtworzylam ogolny efekt salonu w naszym domu w Oldham: blekity i czerwienie w dywanie. Kanapa z niebieska tapicerka i klubowy fotel. Nawet otomana pasowala do calosci.
Meble przywolywaly tyle wspomnien: ojciec drzemie w klubowym fotelu z nogami wyciagnietymi na otomanie; Andrea przesuwa je bezceremonialnie; ojciec otwiera oczy i usmiecha sie do niesfornej, ukochanej coreczki…
Zawsze chodzilam na palcach, kiedy spal, aby nie zaklocac mu snu. Kiedy Andrea i ja sprzatalysmy ze stolu po kolacji, zawsze sluchalam z uwaga, jak ozywia sie przy drugiej filizance kawy i opowiada mojej matce, co wydarzylo sie tego dnia w pracy. Bylam z niego dumna. Moj ojciec, powtarzalam sobie, ratuje ludziom zycie.
Trzy lata po rozwodzie ozenil sie ponownie. Do tego czasu zlozylam mu druga i ostatnia wizyte w Indngton. Nie chcialam byc na jego slubie i nie obeszlo mnie, kiedy napisal, ze mam mlodszego braciszka. Z jego drugiego malzenstwa urodzil sie syn, ktorym powinnam byc ja; Edward James Cavanaugh junior ma teraz okolo siedemnastu lat.
Po raz ostatni skontaktowalam sie z ojcem listownie i poinformowalam go, ze mama umarla i chcialabym, aby jej prochy spoczely w grobie Andrei na cmentarzu Brama Niebios. Jesli sie na to nie zgadza, moze ja pochowac z jej rodzicami w ich kwaterze na tym samym cmentarzu.
Odpisal, wyrazajac mi swoje wspolczucie, i zawiadomil mnie, ze zajmie sie tym, o co prosilam. Zaprosil mnie rowniez do Irvington.
Wyslalam prochy i odrzucilam zaproszenie.
Zupa cebulowa rozgrzala mnie, a wspomnienia wytracily z rownowagi. Postanowilam pojsc do pokoju, wziac kurtke i przejechac sie po miescie. Byla dopiero druga trzydziesci, a ja juz zaczelam sie zastanawiac, dlaczego nie zaczekalam do jutra z przyjazdem tutaj. Mialam spotkanie z niejakim Martinem Brandem z komisji do spraw zwolnien warunkowych o dziesiatej rano w poniedzialek. Zamierzalam podjac ostatnia probe przekonania go, ze Rob Westerfield nie powinien zostac wypuszczony z wiezienia, ale, jak uprzedzil mnie Pete Lawlor, bedzie to prawdopodobnie daremny gest.
Na telefonie w moim pokoju mrugalo swiatelko. Dostalam wiadomosc, ze mam pilnie zadzwonic do Pete’a Lawlora. Odebral po pierwszym sygnale.
– Wyglada na to, ze masz dar zjawiania sie we wlasciwym miejscu o wlasciwym czasie, Ellie – powiedzial. – Otrzymalem przed chwila wiadomosc dalekopisem. Za pietnascie minut Westerfieldowie zwoluja konferencje prasowa, CNN bedzie ja transmitowac. Will Nebels, ten facet do wszystkiego, ktory byl przesluchiwany w zwiazku z zabojstwem twojej siostry, zlozyl wlasnie oswiadczenie. Utrzymuje, ze widzial Paula Stroebela w samochodzie Roba Westerfielda tego wieczoru, kiedy zginela Andrea. Utrzymuje, ze dostrzegl, jak Stroebel wchodzi do garazu, trzymajac cos w reku, a nastepnie wybiega dziesiec minut pozniej, wsiada do samochodu i odjezdza.
– Dlaczego Nebels nie opowiedzial tej historii przed laty? – spytalam.
– Podobno bal sie, ze ktos bedzie probowal go obwinic o smierc twojej siostry.
– Jakim cudem widzial to wszystko?
– Byl w domu babki Roba. Wykonywal tam wczesniej jakies naprawy i znal szyfr do alarmu. Wiedzial tez, ze pani Westerfield ma zwyczaj zostawiac gotowke luzem w szufladach w calym domu. Byl splukany i potrzebowal pieniedzy. Myszkowal w glownej sypialni, ktorej okna wychodza na garaz, i kiedy drzwi samochodu sie otworzyly, wyraznie zobaczyl twarz Stroebela.
– Klamie – powiedzialam stanowczo.
– Obejrzyj konferencje prasowa – polecil mi Pete – a potem ja opisz. Jestes reporterem w dziale kryminalnym. – Urwal. – Chyba ze to dla ciebie zbyt osobiste.
– Nie – odrzeklam. – Porozmawiamy pozniej.