mord na tle seksualnym – powiedziala z westchnieniem. – Ten, kto to zrobil, dopracowal kazdy szczegol. Archaiczna bron, rany zadane tak, jakby przylozono do ciala linijke, swiatla, ulozenie ciala. Feeney, kto wezwal policje?

– Zabojca. – Poczekal, az Ewa na niego popatrzy. – Stad. Zadzwonil na posterunek. Widzisz, ze to urzadzenie przy lozku jest skierowane na jej twarz? Tak to zalatwil. Przez video, sam nic nie powiedzial.

– Lubi makabryczne widowiska. – Ewa wypuscila powietrze.

– Inteligentny, arogancki, pewny siebie skurwysyn. Najpierw sie z nia kochal. Moge sie zalozyc o swoja odznake. Potem wstal i zrobil to. – Podniosla reke, wycelowala i obnizajac ja, liczyla: – Raz, dwa, trzy.

– To zimne wyrachowanie – mruknal Feeney.

– Bo on jest wyrachowany. Po zabojstwie wygladza przescieradla. Widzisz, ze nie ma na nich zadnej zmarszczki? Uklada jej cialo, rozchyla nogi, tak by nikt nie mial watpliwosci, jak zarabiala na zycie. Robi to starannie, niemal z linijka w reku, wiec jest idealnie ulozona. W srodku lozka, rece i nogi rozlozone pod tym samym katem. Nie zatrzymuje lozka, poniewaz jego falowanie jest czescia widowiska. Zostawia rewolwer, gdyz chce, bysmy od razu wiedzieli, ze nie jest przecietnym czlowiekiem. Ma silnie rozwiniete ego. Nie chce tracic czasu na czekanie, az ktos znajdzie cialo. Pragnie natychmiastowej nagrody.

– Proponowala swoje uslugi zarowno mezczyznom, jak i kobietom – zauwazyl Feeney, ale Ewa potrzasnela glowa.

– To nie kobieta. Kobieta nie zostawilaby jej w pozie, w ktorej wyglada zarowno pieknie, jak i nieprzyzwoicie. Nie, nie sadze, zeby to zrobila kobieta. Zobaczmy, co uda nam sie tu znalezc. Czy wszedles juz do jej komputera?

– Nie. To twoja sprawa, Dallas. Ja jestem upowazniony tylko do tego, zeby ci asystowac.

– Sprawdz, czy mozesz sie dostac do pliku z nazwiskami jej klientow. – Ewa podeszla do komody i zaczela przegladac uwaznie szuflady.

Kosztowny gust, pomyslala. Znalazla pare rzeczy z czystego jedwabiu tak wysokiej klasy, ze zadne podrabiane tkaniny nie moglyby mu dorownac. Stojace na komodce perfumy byly ekskluzywne i pachnialy jak kosztowny seks.

W szufladach panowal wzorowy porzadek, bielizna byla starannie zlozona, swetry poukladane w zaleznosci od koloru i grubosci. Szafa wygladala podobnie.

Nie ulegalo watpliwosci, ze ofiara kochala stroje, miala pociag do tego, co najlepsze, i ze bardzo dbala o swoja garderobe.

A umarla nago.

– Prowadzila dokladne zapiski! – krzyknal Feeney. – Wszystko tu jest. Lista jej klientow, spotkan – wlacznie z wymaganymi comiesiecznymi badaniami lekarskimi i cotygodniowymi wizytami w salonie pieknosci. Pierwsze zalatwiala w Trident Glinie, drugie w Paradise.

– Obie sa na topie. Mam kolezanke, ktora od roku oszczedza, zeby moc spedzic jeden dzien w Paradise. Niech zakosztuje tam wszystkich przyjemnosci.

– Siostra mojej zony udala sie tam z okazji swoich dwudziestych piatych urodzin. Kosztowalo to wiecej niz slub mojego dzieciaka. Cos podobnego, mamy jej prywatny notes z adresami.

– Swietnie. Skopiuj to wszystko, dobrze, Feeney? – Slyszac jego cichy gwizd, zerknela przez ramie i ujrzala miniaturowy komputer o pozlacanych brzegach. – Co?

– Mamy tu nazwiska wielu wplywowych ludzi. Polityka, rozrywka, pieniadze, pieniadze, pieniadze. Ciekawe, nasza dziewczyna ma prywatny numer Roarke'a.

– Jakiego Roarke'a?

– Po prostu Roarke'a, z tego, co wiem. Niesamowicie nadziany facet. To jeden z tych, ktorzy potrafia zamienic gowno w sztabki zlota. Dallas, powinnas czytac nie tylko rubryke sportowa.

– No wiesz, czytam naglowki. Slyszales o tej historii z cocker spanielami?

– Roarke ciagle jest na pierwszych stronach gazet – wyjasnil cierpliwie Feeney. – Jest wlascicielem jednej z najwiekszych na swiecie kolekcji sztuki. Zbiera dziela sztuki i antyki – kontynuowal, widzac, ze Ewa przysluchuje mu sie z zainteresowaniem. – Ma pozwolenie na kolekcjonowanie broni. Kraza plotki, ze potrafi sie nia poslugiwac.

– Zloze mu wizyte.

– Bedziesz miala szczescie, jesli zblizysz sie do niego na mile.

– Czuje, ze bede je miala. – Ewa podeszla do lozka i wsunela rece pod materac.

– Ten czlowiek ma wplywowych przyjaciol, Dallas. Nie mozesz sobie pozwolic na najmniejsza wzmianke o jego zwiazku z ta sprawa, dopoki nie bedziesz miala jakichs konkretnych dowodow.

– Feeney, wiesz, ze niepotrzebnie mi o tym mowisz. – W chwili gdy zaczela sie usmiechac, jej palce dotknely czegos, co lezalo miedzy zimnym cialem a zakrwawionymi przescieradlami. – Cos jest pod nia. – Ewa uniosla ostroznie ramie martwej kobiety i wsunela glebiej reke.

– Papier – mruknela. – Wodoszczelny.

Natluszczonym kciukiem starla z kartki plame krwi i przeczytala:

PIERWSZA Z SZESCIU

– Wyglada na pismo reczne – powiedziala podajac list Feeneyowi. – Nasz chloptas jest wyjatkowo inteligentny i niezwykle pewny siebie. I to jeszcze nie koniec.

Przez reszte dnia Ewa robila to, co w normalnych okolicznosciach zostaloby zlecone innym funkcjonariuszom. Przesluchala osobiscie sasiadow ofiary, spisujac zeznania, wrazenia.

Udalo jej sie kupic w przelocie kanapke od tego samego ulicznego sprzedawcy, ktorego o maly wlos nie rozjechala, kiedy pare godzin wczesniej mknela przez miasto. Po nocy i poranku, jakie miala za soba, nie dziwila sie, ze recepcjonistka z Paradise patrzyla na nia tak, jakby Ewa przed chwila wstala z trumny.

Wodospady szumialy harmonijnie wsrod wspanialej roslinnosci zdobiacej sale recepcyjna najbardziej eksluzywnego salonu pieknosci w miescie. Klientom siedzacym w niedbalych pozach na wygodnych kanapach i fotelach podawano czarna kawe w malutkich filizankach oraz gazowana wode albo szampana w waskich szklaneczkach. Sluchawki na uszach i dyski z magazynami mody dopelnialy przyjemnosci. Recepcjonistka miala wspanialy biust, ktory byl najlepsza reklama umiejetnosci chirurgow plastycznych pracujacych w salonie. Dziewczyna ubrana byla w krotki wygodny stroj w kolorze sluzbowej czerwieni i miala niesamowita fryzure – jej czarne jak heban wlosy byly poskrecane niczym weze.

Ewa byla zachwycona.

– Przykro mi – powiedziala kobieta starannie modulowanym, pozbawionym wyrazu glosem, przypominajacym glos. komputera. Przyjmujemy tylko na zapisy.

– W porzadku. – Usmiechnela sie i niemal z zalem zmusila recepcjonistke do porzucenia tego lekcewazacego tonu. Niemal. – To powinno wystarczyc. – Pokazala swoja odznake. – Kto zajmuje sie Sharon DeBlass? Recepcjonistka rozejrzala sie po sali z przerazeniem.

– Potrzeby naszych klientow otoczone sa scisla tajemnica.

– Z pewnoscia. – Niezle sie bawiac cala ta sytuacja, Ewa oparla sie po przyjacielsku o wyciety w ksztalcie litery U blat. – Moge rozmawiac milo i cicho, tak jak teraz, rozumiemy sie, Denise? – Blyskawicznie opuscila wzrok na identyfikator przypiety dyskretnie na piersi dziewczyny. – Albo moge mowic glosno, zeby wszyscy mnie slyszeli. Jesli ta pierwsza propozycja bardziej ci sie podoba, to zaprowadz mnie do milego cichego pokoju, w ktorym nie bedziemy przeszkadzaly zadnej z twoich klientek, i przyslij mi operatora Sharon DeBlass. Czy jak go tam nazywacie.

– Konsultanta – slabym glosem rzekla Denise. – Prosze pojsc za mna.

– Z przyjemnoscia.

I rzeczywiscie byla to przyjemnosc.

Tylko w kinie i na kasetach video Ewa widziala taki przepych. Dywan przypominal czerwona poduszke, W ktorej z blogoscia zanurzalo sie stopy. Z sufitu zwisaly krysztalowe krople, ktore rzucaly wirujace krazki swiatla. Powietrze pachnialo swiezoscia i zadbanymi cialami.

Nie mogla sobie wyobrazic, ze spedza tu caly dzien, pozwalajac, by ja smarowano kremami, natluszczano oliwkami, masowano i poprawiano mankamenty figury, ale gdyby z proznosci zdecydowala sie to zrobic, to tracenie czasu w tak luksusowych warunkach byloby z pewnoscia ciekawym doswiadczeniem.

Recepcjonistka wprowadzila ja do malego pokoju, w ktorym na jednej ze scian widnial hologram przedstawiajacy zielona lake. Cichy spiew ptakow i szum wiatru rozbrzmiewal slodko w powietrzu.

Вы читаете Dotyk Smierci
Добавить отзыв
ВСЕ ОТЗЫВЫ О КНИГЕ В ИЗБРАННОЕ

0

Вы можете отметить интересные вам фрагменты текста, которые будут доступны по уникальной ссылке в адресной строке браузера.

Отметить Добавить цитату
×