Przeszyl go dreszcz, ale nie dal tego po sobie poznac.

- Tak jest, sir - odezwal sie glosniej.

Zobaczyl, jak przez twarz Mistrza Eliksirow przebiega grymas satysfakcji. Jak dobrze go znal... Ten wyraz twarzy zawsze oznaczal dla niego klopoty.

W tym samym momencie Snape oparl dlonie na blacie lawki i pochylil sie do Harry'ego, wbijajac w niego twarde spojrzenie.

- Zglosi sie pan do mojego gabinetu dzisiaj, po kolacji.

Harry nie mogl oderwac wzroku od tego plonacego spojrzenia. Poczul, jak ogarnia go panika.

Co on planuje?

Pokiwal glowa, gdyz nie byl w stanie wydusic z siebie juz ani slowa wiecej.

- Radze ci sie przygotowac, Potter. Odpowiesz mi na wszystkie pytania, czy tego bedziesz chcial, czy nie.

Harry'ego zmrozilo.

Wpuscisz mnie, czy tego bedziesz chcial, czy nie...

Slowa uderzyly go i sprawily, ze bol, ktory do tej pory staral sie ukrywac, uwidocznil sie na jego twarzy.

Zacisnal usta i spuscil wzrok. Zdazyl jednak zauwazyc, jak plomienie w oczach Mistrza Eliksirow przygasaja. Jego twarz pozostala jednak niewzruszona.

Harry wbil wzrok w lawke i przeklinal swoje glupie serce i slabe nerwy. Mistrz Eliksirow wyprostowal sie i warknal w strone przypatrujacych sie calej scenie uczniow:

- Wracac do pracy!

Natychmiast powrocil gwar i odglosy siekania, miazdzenia i bulgotania. Harry odetchnal, jednak zamiast ulgi, naplynal tylko niepokoj. Czekal go szlaban ze Snape'em. Najgorsze, co moglo go spotkac...

Nie udalo mu sie uwarzyc eliksiru na czas, co zbytnio go nie zdziwilo. Wiedzial, ze nie bedzie mial szans zrobic tego w o polowe krotszym czasie, niz pozostali. Na dodatek ciazaca na nim swiadomosc wieczornego szlabanu, calkowicie wyprowadzala go z rownowagi. Rozwazal mozliwosc nie pojscia, jednak, gdy wyobrazal sobie, czym mogloby sie to dla niego zakonczyc, natychmiast odpychal od siebie te mysl.

Wygladalo na to, ze nie mial wyboru.

Kiedy rozlegl sie dzwonek oglaszajacy koniec zajec, Harry pozbieral wszystko najszybciej, jak sie dalo i skierowal sie do wyjscia. Chcial sie stad w koncu wydostac. Jednak kiedy byl juz przy drzwiach, jakas sylwetka przepchnela sie przed nim. Harry zachwial sie i cofnal kilka krokow. Malfoy odwrocil glowe i spojrzal na niego twardym, nienawistnym wzrokiem. Jego wargi wykrzywial pogardliwy usmiech. Odwrocil sie i podszedl do Harry'ego, sprawiajac, ze Gryfon cofnal sie. Nie mial pojecia, co Malfoy planuje zrobic, ale jego wzrok wybitnie mu sie nie podobal. Zobaczyl, jak Malfoy pochyla sie i zatrzymuje twarz tuz przy jego uchu. Harry uslyszal cichy szept:

- Twoj kochanek mial wczoraj pracowita noc - znizyl glos do jeszcze cichszego szeptu i wysyczal. - A ty bedziesz nastepny, Potter.

Harry'emu zrobilo sie slabo. Cala krew odplynela z jego twarzy. Odwrocil glowe i spojrzal przerazony prosto w wykrzywiona zlosliwym usmiechem twarz Slizgona.

Przez ulamek sekundy przez jego mysli przemknal obraz Snape'a mordujacego mugoli. Przeciez Mistrz Eliksirow byl Smierciozerca. Mogl brac w tym udzial...

Nogi ugiely

Вы читаете Desiderium Intimum
Добавить отзыв
ВСЕ ОТЗЫВЫ О КНИГЕ В ИЗБРАННОЕ

0

Вы можете отметить интересные вам фрагменты текста, которые будут доступны по уникальной ссылке в адресной строке браузера.

Отметить Добавить цитату