- Wez mnie Severusie...! - ostatnie slowo przeszlo w jek, gdyz nie potrafil juz zapanowac nad ogniem, ktory go trawil i sprawial mu nieopisane cierpienie.

Podniosl reke, by dotknac tych aksamitnych, czarnych wlosow i by zakonczyc ten potworny bol rozszarpujacy jego cialo, gdy zobaczyl, jak wargi Snape'a formuja jakies niezrozumiale slowa i nagle wszystko zniknelo.

Harry zamknal oczy, a kiedy je otworzyl zdal sobie sprawe, ze stoi przy biurku Snape'a, z reka wyciagnieta w strone nauczyciela, z pelna erekcja w spodniach i lzami na policzkach.

W klasie panowala martwa cisza.

Snape stal przed nim z szeroko otwartymi oczami, wpatrujac sie w niego z szokiem i czyms jeszcze, czego nie potrafil zdefiniowac. Harry po raz pierwszy zobaczyl twarz profesora wyrazajaca cos innego niz zwykla szyderczosc i arogancje.

Wtedy wlasnie swiadomosc tego, co wlasnie zrobil, uderzyla w niego niczym tluczek i cala krew odplynela z jego twarzy. Smiertelnie blady, chwiejac sie na nogach, staral sie zlapac oddech, gdyz nawet pluca odmowily mu posluszenstwa.

Kurwa, co ja zrobilem! Co sie stalo? Jak moglem? Snape'a...?

Wnetrznosci skrecily mu sie na samo wspomnienie i poczul odruchy wymiotne.

Nie moglem! Nie... Snape'a! To niemozliwe! To jakis chory dowcip! Nie wierze! Kurwa, nie wierze w to!

Podniosl glowe i spojrzal na nauczyciela, ktory wygladal na rownie wstrzasnietego, co Harry. W chwili, kiedy zielone oczy napotkaly czarne, Harry poczul, ze twarz mu plonie ze wstydu i zazenowania. Sploszony spuscil wzrok, chcac uciec stad jak najszybciej i zaszyc sie gdzies, gdzie nikt go nie znajdzie. Czul sie tak, jakby wszystko co znal, wszystko co wiedzial o sobie samym, nagle zawalilo sie niczym domek z kart i pogrzebalo pod soba jego honor i dume.

Zapragnal aby ziemia rozstapila sie pod jego stopami i go pochlonela.

Upokorzony do granic mozliwosci i zlamany w duchu odwrocil sie w strone klasy i zobaczyl wstrzasniete twarze swoich kolegow. Hermiona byla bliska placzu, a Ron wpatrywal sie w niego z takim niedowierzaniem, jakby zobaczyl go po raz pierwszy w zyciu.

Harry wiedzial, ze jezeli natychmiast stad nie wyjdzie, to zwymiotuje na oczach wszystkich.

Jak we snie zaczal isc w strone drzwi i gdyby ktos go pozniej zapytal w jaki sposob udalo mu sie do nich dotrzec i nie przewrocic sie, albo - co gorsza - nie rozplakac, nie potrafilby mu odpowiedziec.

Nikt nie powiedzial nawet slowa, kiedy drzwi zamknely sie za nim z gluchym trzaskiem.

_____________________

* 'I must be dreaming' by Evanescence

--- rozdzial 02 ---

2. Barely breathing.

I'm falling apart

I'm barely breathing

With a broken heart

That's still beating*

Вы читаете Desiderium Intimum
Добавить отзыв
ВСЕ ОТЗЫВЫ О КНИГЕ В ИЗБРАННОЕ

0

Вы можете отметить интересные вам фрагменты текста, которые будут доступны по уникальной ссылке в адресной строке браузера.

Отметить Добавить цитату