- Wez mnie Severusie...! - ostatnie slowo przeszlo w jek, gdyz nie potrafil juz zapanowac nad ogniem, ktory go trawil i sprawial mu nieopisane cierpienie.
Podniosl reke, by dotknac tych aksamitnych, czarnych wlosow i by zakonczyc ten potworny bol rozszarpujacy jego cialo, gdy zobaczyl, jak wargi Snape'a formuja jakies niezrozumiale slowa i nagle wszystko zniknelo.
Harry zamknal oczy, a kiedy je otworzyl zdal sobie sprawe, ze stoi przy biurku Snape'a, z reka wyciagnieta w strone nauczyciela, z pelna erekcja w spodniach i lzami na policzkach.
W klasie panowala martwa cisza.
Snape stal przed nim z szeroko otwartymi oczami, wpatrujac sie w niego z szokiem i czyms jeszcze, czego nie potrafil zdefiniowac. Harry po raz pierwszy zobaczyl twarz profesora wyrazajaca cos innego niz zwykla szyderczosc i arogancje.
Wtedy wlasnie swiadomosc tego, co wlasnie zrobil, uderzyla w niego niczym tluczek i cala krew odplynela z jego twarzy. Smiertelnie blady, chwiejac sie na nogach, staral sie zlapac oddech, gdyz nawet pluca odmowily mu posluszenstwa.
Wnetrznosci skrecily mu sie na samo wspomnienie i poczul odruchy wymiotne.
Podniosl glowe i spojrzal na nauczyciela, ktory wygladal na rownie wstrzasnietego, co Harry. W chwili, kiedy zielone oczy napotkaly czarne, Harry poczul, ze twarz mu plonie ze wstydu i zazenowania. Sploszony spuscil wzrok, chcac uciec stad jak najszybciej i zaszyc sie gdzies, gdzie nikt go nie znajdzie. Czul sie tak, jakby wszystko co znal, wszystko co wiedzial o sobie samym, nagle zawalilo sie niczym domek z kart i pogrzebalo pod soba jego honor i dume.
Zapragnal aby ziemia rozstapila sie pod jego stopami i go pochlonela.
Upokorzony do granic mozliwosci i zlamany w duchu odwrocil sie w strone klasy i zobaczyl wstrzasniete twarze swoich kolegow. Hermiona byla bliska placzu, a Ron wpatrywal sie w niego z takim niedowierzaniem, jakby zobaczyl go po raz pierwszy w zyciu.
Harry wiedzial, ze jezeli natychmiast stad nie wyjdzie, to zwymiotuje na oczach wszystkich.
Jak we snie zaczal isc w strone drzwi i gdyby ktos go pozniej zapytal w jaki sposob udalo mu sie do nich dotrzec i nie przewrocic sie, albo - co gorsza - nie rozplakac, nie potrafilby mu odpowiedziec.
Nikt nie powiedzial nawet slowa, kiedy drzwi zamknely sie za nim z gluchym trzaskiem.
_____________________
* 'I must be dreaming' by Evanescence
--- rozdzial 02 ---
2. Barely breathing.