– Amen! – przytaknal zarliwie jego brat.
Rankiem ksiaze wyprawil do Brae poslanca, informujac zone, ze z Anglii przybyl jego brat i obaj chcieliby ja odwiedzic. Poslaniec wrocil poznym popoludniem. Ksiezna chetnie powita meza i jego brata, koniecznie musza tez przywiezc dzieci, powiedzial.
– Polubila malcow – zauwazyl Henry, kiedy siedzieli z Patrickiem wieczorem w wielkiej sali.
– Tak, kocha dzieciaki Charliego i byla dla nich doskonala zastepcza matka – odparl ksiaze.
– Kochasz ja? – zapytal Henry otwarcie. Patrick usmiechnal sie czule.
– Pokochalem ja, choc to najbardziej niesforna i uparta dziewczyna, jaka znam. Nie takiej zony pragnalem, ale tak, kocham ja.
– A ona? Odwzajemnia twoje uczucia? Ksiaze znow sie rozesmial.
– Owszem, mimo iz bardzo ja zirytowalem – odparl.
– Powiedz mi, co was poroznilo – poprosil spokojnie Henry.
– Gdy Charlie byl tutaj, nabil jej glowe bzdurami na temat krola i szlachetnej krucjaty, prowadzonej w celu odzyskania przez niego tronu – zaczal Patrick. – Flanna to prosta dziewczyna, i dosc naiwna. Watpie, czy wyprawila sie kiedys poza granice Killiecairn. Ja nie wiedzialem nawet, ze istnieje. Nasza gospodyni, Mary More – Leslie, naopowiadala jej o tym, jak wspanialymi kobietami byly jej poprzedniczki i Flanna uznala, ze nie jest godna zostac ich nastepczynia. Dlatego gdy Charlie wyruszyl do krola, podazyla w slad za nim. Wyznala mi pozniej, ze pragnie odcisnac w historii rodu swoj slad, by nie nazywano jej ksiezna, ktora niczego nie dokonala.
– Do licha, musi byc sprytna – zauwazyl markiz z nutka podziwu w glosie. – Dlaczego Charlie od razu jej nie odeslal?
– Nie zorientowal sie, ze za nim podaza. Poslala po bratanka, ktory tez niezle potrafi udawac, a potem namowila do pomocy jednego z moich zbrojnych, szczerego chlopca, ktory ja uwielbia. Razem wyruszyli w slad za Charliem, pozwalajac mi wierzyc, ze pojechali do Killiecairn, na spotkanie z ojcem Flanny. Dopiero kiedy dotarli wszyscy do Perth, ujawnila sie i zazadala, by Charlie pomogl jej spotkac sie z krolem. Pragnela zapewnic Karola o swej lojalnosci i uzyskac zgode na zwerbowanie dla niego oddzialu.
– Cos takiego moglyby zrobic mama albo madame Skye – zauwazyl Henry ze smiechem. – Mow dalej, braciszku, opowiedz mi, co sie zdarzylo. Najwidoczniej szybko odkryles podstep, ale jakim sposobem?
– Szwagier, najstarszy z szostki, przybyl do Glenkirk z wizyta. To jego syn wyjechal z moja zona – wyjasnil Patrick. – Wtedy domyslilem sie, dokad naprawde pojechala.
– Gdyby nie dopisalo ci szczescie, moglo jej sie udac – zauwazyl Henry. – Mow dalej.
– Oczywiscie, natychmiast za nia ruszylem. Lecz nim dotarlem do Perth, bylo juz po koronacji, a Flanna spotkala sie z krolem nie raz, ale dwa razy. Gdy pojawilem sie w gospodzie, gdzie sie zatrzymali, zastalem ja z nim sam na sam. Byla w koszuli, owinieta koldra. Nie wiedzialem, kim jest jej towarzysz, dobylem wiec szpady. Na szczescie w pore pojawil sie Charlie i wszystkich nas uratowal.
– Boze swiety! Siegnales po szpade w obecnosci krola? – zapytal Henry z podszytym groza niedowierzaniem. Byl to czyn rownoznaczny ze zdrada.
– Uspokoj sie, bracie. Wybaczono mi moja ignorancje. Powiedz jednak, co tybys zrobil, gdybys zastal w podobnej sytuacji swoja zone? – zapytal Patrick gwaltownie. – Rozebrana do koszuli?
– Gdzie wtedy byli? – zapytal Henry. – I co robili?
– W saloniku, oboje stali, a on calowal jej dlon.
– Czy twoja zona wygladala, jakby zostala zniewolona albo oddala sie dobrowolnie? – zapytal Henry.
– Nie – odparl Patrick. – Prawde mowiac, wygladala jak mloda krolowa, podajaca dlon do pocalunku. Stala wyprostowana i elegancka, spowita w koldre, ktora przytrzymywala skromnie jedna reka, podczas gdy on calowal druga.
– Zapytales potem zone, co sie zdarzylo? Chyba zaczynani rozumiec, o co im poszlo, pomyslal Henry.
– Nie, poklocilismy sie, lecz potem pogodzilismy. Nasze problemy zrodzily sie stad, ze kiedy Flanna powiedziala mi, iz spodziewa sie dziecka, zapytalem, czy bedzie moje czy krola – przyznal Patrick.
Henry'emu z szoku opadla szczeka.
– Nie mow mi, ze zrobiles cos tak okropnego! – westchnal przerazony. – Na Boga, Patricku, alez z ciebie glupiec!
– Bylem zazdrosny – przyznal Patrick.
– Gorzej! Glupio zazdrosny! – powiedzial jego brat. – Teraz rozumiem sytuacje. Nie tego sie spodziewalem. Jesli nie miales innych powodow, by podejrzewac zone o wiarolomstwo – poza tymi, o ktorych mi tu wspomniales – dlaczego, u licha, zadales jej to pytanie?
– Nadal probowala werbowac zolnierzy – odparl Patrick, zawstydzony. – Jej ojciec umieral i najstarszy brat przyjechal zabrac ja do Killiecairn. Pojechala, zamierzajac rozpoczac tam rekrutacje. Potem wybierala sie do Huntley.
Westchnal.
– Rodzina ja wysmiala i odmowila pomocy. Postanowili takze, iz sami przywioza dziewczyne do Glenkirk, by nie uciekla po drodze. Kiedy wrocili, powiedziala mi o dziecku, a ja, idiota, zadalem jej to okropne pytanie.
– Dziwie sie, ze nie probowala cie zabic – powiedzial Henry, potrzasajac glowa. – Wiesz, oczywiscie, co musisz zrobic, aby zasypac przepasc, jaka miedzy wami wyrosla.
Ksiaze skinal glowa.
– Musze przeprosic zone i blagac ja o wybaczenie. Wcale nie jestem pewny, czy kiedy to zrobie, uda mi sie zaleczyc rany.
– Jesli cie kocha, to ci wybaczy – odparl Henry rozsadnie. – To, ze zdecydowala sie na jakis czas cie opuscic mowi mi, ze tak wlasnie sie stanie. Zamiast pozostac tutaj i rozpamietywac twoje slowa wciaz na nowo, pojechala do Brae i zajela mysli czyms innym – odnawianiem domu matki. Do diaska, Patricku, ozeniles sie z porzadna dziewczyna z dobrej rodziny. Nie musze ci mowic, co zrobilaby nasza matka, gdyby Jemmie Leslie odwazyl sie postawic jej podobne pytanie!
– Flanna to nie nasza matka – odparl Patrick, zirytowany. Wiedzial, ze postapil zle, a slowa Henry'ego byly niczym sol sypana na rany.
– To prawda, nie jest nasza matka, lecz kazda uczciwa kobieta poczulaby sie takim pytaniem urazona.
Usmiechnal sie.
– Tym bardziej nie moge sie doczekac, by poznac twoja zone. To, ze cie nie zabila, dobrze swiadczy o jej charakterze. Musi miec nie lada cierpliwosc.
– Mowia na nia Ognista Flanna, i to nie tylko z racji wlosow – powiedzial Patrick.
Henry rozesmial sie serdecznie.
– Doskonale – powiedzial. – Wyruszymy jutro do Brae i przekonamy sie, czy zdolala choc troche ochlonac. Widziales ja, odkad cie opuscila?
Patrick potrzasnal glowa.
– Zakazala mi przyjezdzac. Posluchalem, gdyz Flanna nie jest osoba, rzucajaca slowa na wiatr.
– Nie widziales wiec zony od ponad trzech miesiecy, Patricku? – zapytal Henry ze smiechem. – Musi byc niezwykla kobieta, skoro tak sie z nia liczysz.
– Nie chcialem narazic dziecka – odparl ksiaze.
– Nie watpisz zatem, ze jest twoje?
– Nie, Henry – przyznal Patrick. – Byla dziewica, gdy sie z nia ozenilem i kobieta z zasadami. Kocham zone i kiedy zobaczylem ja z innym, zazdrosc zacmila mi umysl. Wiem, ze Flanna nigdy by mnie nie zdradzila.
– Lepiej powiedz jej to od razu, gdy tylko znajdziemy sie w Brae – poradzil bratu Henry.
– Taki mam plan – odparl Patrick. – Nie chce sie z nia wiecej rozstawac.
– Po tym, jak sprowadzisz Charliego z powrotem do Glenkirk – zauwazyl Henry.
Patrick westchnal gleboko.
– No dobrze – powiedzial niechetnie – pod warunkiem, ze zostaniesz w Glenkirk z moja zona. Nie zostawie Flanny samej, jedynie z gromada sluzacych i trojka dzieciakow. Angus Gordon nie mialby takiego jak ty posluchu.
– Zostane – obiecal Henry. – Jesli pojedziesz sam, wyprawa nie powinna zajac ci zbyt wiele czasu.
– Tak – zgodzil sie z nim Patrick. – Pojade sam. Gdybym zabral ze soba zbrojnych, ktos moglby pomyslec, ze zamierzam przylaczyc sie do krola. Sam bede mogl podrozowac szybciej i bezpieczniej. Podczas drogi powrotnej nikt nie uzna, ze stanowimy zagrozenie, gdyz bedziemy poruszali sie nie w tym kierunku. Na polnoc, zamiast na