przywilej nieotwierania ust warto zaplacic kazda cene. Do konca nie rozstajac sie z nadzieja – chocby i zdawkowa – ze upor moze zwyciezyc. Ze jakims cudem mechanizm, z natury swej niedoskonaly, i tym razem sie zatnie, zanim dojdzie do fatalnego szczekniecia iglicy. Ku koncowi historyjki warto liczyc juz tylko na to jedno: na zacinanie sie regul, na dobroczynny zamet, ktory przytepi bezwzglednosc, z jaka skutek objawia sie w slad za przyczyna.

Oszolomiony zagadka bez rozwiazania, general ponad wszystko chce prawdy. Lecz prawda, dawno wysmiana i odrzucona, teraz zabrzmialaby jak kiepski zart. Czyz nie krazyla w swoim czasie jako pogloska o taksowkach, ktore maja przyjechac po uchodzcow i zabrac ich w lepsze miejsce? Wtedy takze nie przemowila do generala. To znak, ze nie jest przeznaczona dla niego. Lecz przeciez istnieje. Glosi, ze uchodzcy zyja teraz w Ameryce. Gdyby nie bylo oczywiste, dlaczego akurat w Ameryce, zadnemu z dociekliwych lokatorow i tak nie pozostaloby nic innego, niz przyjac to do wiadomosci. Jak tam trafil ten tlum, to juz kwestia raczej skomplikowana, choc przy tym rowniez – przeciwnie – najprostsza ze wszystkich. Odpowiedz moze byc trudna albo latwa, w zaleznosci od tego, kim jestem.

Jesli wiec jestem owym dzieckiem urodzonym nie w pore – a czy moge byc kimkolwiek innym? – odpowiedz jest latwa, wiem o tej sprawie wszystko. Znam na wylot kazdy jej szczegol i kazdy wydatek, ktory sie z nia wiaze. Wszystko tutaj nalezy do mnie, blyski swiatla na szybach, zoltosc tynkow, biel chmur, zapach mydlin, ciezar bazaltowej kostki. Lecz jest tych dobr tylko tyle, ile moze sie zmiescic w sercu i umysle. Zeby porozumiec sie z wykonawcami robot, trzeba je przeliczac na pieniadze, na szeleszczace harmonie banknotow. Skapymi srodkami rozporzadzam oszczednie, maja one pokryc koszty ogolne, jak utrzymanie instalacji, jak wystroj i oswietlenie, nie mowiac juz o osobistych potrzebach notariuszy, ich zon, dzieci, sluzacych i dozorcow. A takze aptekarzy, piekarzy, strozow i referentow. I palkarzy tlukacych witryny, bo nawet o nich nie wolno zapomniec. A skoro dostepne zasoby sa z natury rzeczy ograniczone, niczego nie wystarcza dla wszystkich, totez obsluga zawsze jest zawiedziona znikoma skala mozliwosci oblowienia sie na boku. Kazda historie pustosza napiecia, kazda niszczy skaza pogardy. Predzej czy pozniej znajdzie sie ten, komu przyjdzie za to zaplacic. Czy tego chce, czy nie, bezdomny tlum, raz tak, raz inaczej ubrany, przewija sie przez wszystkie historie, jakie mozna wprawic w ruch.

Winna jest natura calosci, to ona nie zna rownowagi. Brukowany dobrymi checiami, podpierany zlamanymi nakazami sumienia, swiat zawsze w koncu zaczyna sie walic tu albo tam. Kazda jego zapasc dla kogos okazuje sie katastrofa, po kazdej stad albo stamtad plyna naglace wolania o ratunek. Zelazne prawa akustyki czynia je nieslyszalnymi. Trudno sie wyrzec nieuwagi, sytej, zapatrzonej w siebie niecheci do szczegolow. Zbyt dokladna znajomosc rzeczy zawsze narzuca jakies powinnosci. Musze czynic, co w mojej mocy, zeby w pore otworzyc wyjscia ewakuacyjne. Jesli chodzi o szczegolowe rozwiazania, nie sa skomplikowane. Wystarczy zaledwie pare schodkow i kawalek korytarza. Potrzebny bedzie tunel, ktorym przejada taksowki. Majstrowie, rzecz jasna, moga go udostepnic, choc nie musza. Poza uslugami ujetymi w fakturach oczekuje od nich innych, potajemnych, grzecznosciowych. Ustepuje w kazdej sprawie mniejszej wagi. Zzymajac sie po cichu, godze sie na fuszerke, na ciemne sprawki, na bezkarnosc. Place, lecz nie wymagam. Przyjmuje za dobra monete oszukancze rozliczenia, dopoki sa sklonni udostepnic swoje tunele we wlasciwym czasie. Swiadomi, ze nie mam wyboru, majstrowie dyktuja warunki.

Upadli aniolowie zapleczy cenia sie wysoko ze wzgledu na pewne specjalne umiejetnosci, ktore posiedli w toku swoich machinacji nie majacych poczatku ani konca, gdy uganiali sie za drobnymi zyskami i z premedytacja wykorzystywali wiadoma nature rzeczy, ich wieczna gotowosc do przemijania. Przy wszystkich swoich przywarach, sa mistrzami w swoim fachu. Opanowali do perfekcji sztuke obchodzenia sie z nieozywiona substancja: potrafia od niechcenia polaczyc ja z pustka. To, co istnieje, zmieszac z tym, czego nie ma, jedno z drugim stopic w homogeniczny twor, w nierozdzielny amalgamat. Przez lata swojej niedbalej praktyki, zonglujac bez konca materialami i fakturami, osiagneli doskonalosc. Bez nich ani stworzenie Ameryki, ani jej utrzymanie nie byloby mozliwe. Sprawy zycia i smierci zdane sa na ich leniwa i kaprysna laske. Ziewajac, zrobia, co trzeba, w ostatniej chwili, bardziej zaprzatnieci przeliczaniem palet, skrzynek i sztuk, bo tylko to jest dla nich naprawde wazne. Zaplecza nie znaja wspolczucia ani litosci.

Dluga kolumna taksowek, sunacych w ciszy jedna za druga, pojawi sie na koncu tej historyjki. Wszystkie taksowki sa przepelnione. Powoli, kolyszac sie w ciemnosci na obciazonych ponad miare resorach, jada prosto do Ameryki. I tak oto uchodzcy trafiaja w koncu do ziemskiego raju, a moze i posmiertnego: w tej kwestii nie beda mieli calkowitej pewnosci. Odnajduja sie u stop gigantycznych palacow, ktore utkane sa z ich wlasnych marzen, obroconych w kamien. Posrod zawrotnych wysokosciowcow, oplywowych wiez pnacych sie w gore jedna przez druga, wdzierajacych sie w niebo metalicznymi iglicami, z niezrownana lekkoscia, jak wszystko, czego grunt nie trzyma w ryzach. Cudem ocaleni, przegladaja sie w szklanych taflach witryn, w lsniacych karoseriach limuzyn, przebrani w uzywana amerykanska odziez z magazynow Armii Zbawienia. A gdzie podzialy sie ubrania uszyte dla nich przez krawca? W tych strojach zbawienie musialoby sie okazac rownie marne jak one same. Byly to rzeczy od poczatku nieudane, nie nadawaly sie do niczego. Krawiec sam wie najlepiej, jak je przeklinal, wiec jemu takze ich nie zal. I teraz juz nie ma znaczenia, co sie z nimi stalo. Moze butwieja na amerykanskim wysypisku smieci, choc raczej utknely miedzy warstwami zracego wapna, zesztywniale i przepalone na wylot. W jasnych prochowcach i w kapeluszach nasunietych na oczy, w prazkowanych spodniach, w sukienkach bez plecow, dlugich az po lokiec rekawiczkach i boa z pior, nowi wlasciciele tych ubran rozpoczynaja nowe zycie, rozumiejac, ze przy starym zyciu i ubraniach juz nie mozna sie bylo upierac.

Najdogodniej byloby teraz poprzestac na widocznych od razu zaletach takiego obrotu spraw, w zadnym razie nie siegac glebiej. A zwlaszcza nie dociekac, co wszyscy ci ludzie robia w Ameryce, z czego zyja i na co licza. Chocby to byla Ameryka najmniej rozlegla, jaka tylko mozna miec, zlozona zaledwie z kilkunastu drapaczy chmur i paru ulic na krzyz, utrzymywanie tej niebotycznej konstrukcji z wszystkimi jej cudami wymaga niewyobrazalnych poswiecen. Slone koszty sklaniaja w naturalny sposob do prostodusznego optymizmu. Nielatwo pogodzic sie z fiaskiem, gdy zainwestowac bylo trzeba tak wiele. A przeciez to jasne, ze Ameryka wyszla z tych samych rak, ktore spartaczyly wszystko, czego dotknely. Z rak, ktore nigdy nie przepuscily okazji do kantow.

Bieg spraw ma zreszta stala sklonnosc do zbaczania z przewidzianego kursu, do poddawania sie niepokojacym komplikacjom. Na przyklad sluzaca od notariusza, teraz ostrzyzona krotko i w ostrym makijazu, co wieczor wchodzi do rozswietlonego baru na rogu ulicy, bawiac sie dluga rekawiczka. Siada na wysokim stolku, zaklada noge na noge i zapala papierosa w dlugiej lufce. Nie jest jej przeciez zle. Wnetrze rozbrzmiewa muzyka, lsni lustrami i kapie od zlocen. Na pluszowych kanapach rozpieraja sie tam sami prawnicy, niestarzy kawalerowie, przystojni aplikanci notarialni, sedziowscy i adwokaccy. Totez wcale nie narzeka, ma stalych klientow i kiedy sie o tym wszystkim wie, to oczywiste jest, ze nie mogla trafic lepiej.

Gdyby tak zaczac sprawdzac rozne inne szczegoly, wyszloby na jaw, ze wychowankowie sierocinca trudnia sie nocnymi rozbojami i w klotniach o zwitek zielonych pieciodolarowych banknotow jeden drugiemu wymachuje przed nosem sprezynowym nozem. Lecz nigdy nie brakuje im amerykanskiej czekolady, ktorej slodycz w koncu usmierza gniew; maja jej pod dostatkiem, nadziewanej i zwyklej, i kazdej innej, jakiej tylko zapragna. Moze sie tez okazac, ze kobieta w bialym futrze, niedbale narzuconym wprost na bielizne, pije do lustra w hotelu, zapomniana. Lecz wystarczy, by raz czy drugi zjechala winda do kasyna i przy rulecie postawila tyle razy, ile potrzeba, na czerwone albo na czarne, a nie zabraknie niczego, co przydaje sie w garderobie slawnej artystki: swiezych kwiatow, otwartych butelek szampana chlodzacych sie w kubelku z lodem, kanapek z kawiorem, ktore wnosi na srebrnej tacy boy w hotelowej liberii. Niewidomy mezczyzna grywa zapewne na skrzypcach w knajpach podrzednej kategorii, noc w noc okradany przez szatniarzy. Ale w pogodnych popoludniowych godzinach harmonia jego wlasnych kompozycji wypelnia cala przestrzen i ogarnia koleje zycia, dodajac im brakujacego sensu; srebrne tony wznosza sie wysoko, az po fantazyjne zwienczenia drapaczy chmur. Uczennica z babcia staruszka wygrzewaja sie w sloncu na pustym skwerku wcisnietym miedzy gmachy bankow i towarzystw ubezpieczeniowych, gdzie zawsze maja dla siebie wszystkie lawki. Nowozency latami tocza sprawe rozwodowa i spotykaja sie juz tylko na salach sadowych. On, o skroniach przyproszonych pierwsza siwizna, ma sie zenic z ladna corka amerykanskiego milionera. Ona wlasnie zaklada wielki sklep ze slubnymi strojami, pelen olsniewajaco bialych szyfonowych sukien z welonami i smokingow czarnych jak smola.

Matka rodziny jest spokojna, jakby zastrzyk na uspokojenie nigdy nie przestal dzialac, a ojciec zaharowuje sie na smierc przy tasmie montazowej w wielkiej fabryce aut. Chcialby swoim niewdziecznym dzieciom zapewnic zycie lepsze niz jego wlasne. Ale dzieci, nie ogladajac sie na nic, juz brna ku swoim przyszlym kleskom. Tej jednej rodzinie Ameryka nie przyniosla pomyslnej odmiany losu. Zal zapewne byl nazbyt wielki. Przywiezli go ze soba, i choc robia wszystko, zeby o nim zapomniec, nie potrafia. Bolu takiego jak ten, ktory kiedys przypadl im w udziale,

Вы читаете Skaza
Добавить отзыв
ВСЕ ОТЗЫВЫ О КНИГЕ В ИЗБРАННОЕ

0

Вы можете отметить интересные вам фрагменты текста, которые будут доступны по уникальной ссылке в адресной строке браузера.

Отметить Добавить цитату