Monstradamus
Ariadno! Jesli przysni ci sie ten spizowy grzyb, sprobuj sie dowiedziec, co mu chodzi po lbie.
:-))
Monstradamus
Ariadno, nie spisz?
Ariadna
A gdzie reszta?
Monstradamus
Nie wiem, pewnie spia. I jak? Widzialas cos?
Ariadna
Tak.
Monstradamus
Opowiadaj.
Ariadna
Bylo troche jak na wykladzie. Siedzialam w sali na jakiejs uczelni, chyba technicznej, bo pod scianami stala masa przyrzadow. Nie wiem, co to bylo, niektore mialy ekrany, jak telewizor, inne przypominaly wagi z jakimis sprezynkami i obciaznikami. Sala byla amfiteatralna, lawki zbiegaly do tablicy, przy ktorej stal ten karzel, z ktorym rozmawialam kolo fontanny. Oprocz nas nie bylo tam nikogo. Cala tablice zajmowal skomplikowany schemat jakiegos urzadzenia.
Monstradamus
A pamietasz, co bylo wczesniej? Jak tam trafilas?
Ariadna
Nie wiem. Karzel pomachal mi reka, jak starej znajomej, i powiedzial, ze podobno chcemy wiedziec, co jego panu chodzi po lbie. I oswiadczyl, ze wlasnie temu poswiecony bedzie wyklad. Mialam wrazenie, ze wszystko dzieje sie dokladnie tak, jak sie dziac powinno, i nic mnie nie dziwilo. Chociaz w sumie w sali bylo sporo dziwnych rzeczy. Na przyklad schematu na tablicy nie narysowano kreda, tylko wyryto, jak matryce. Zorientowalam sie, bo kiedy karzel chcial cos poprawic, wzial rylec i zaczal zestrugiwac dlugie struzyny plastiku, po ktorych na tablicy zostawaly jasniejsze linie.
Monstradamus
Co bylo na schemacie?
Ariadna
Umysl Asteriska.
Monstradamus
Umysl?
Ariadna
Tak. Schemat byl zatytulowany helm grozy, duzymi literami nad rysunkiem. Ale karzel kilka razy z naciskiem powtarzal, ze to nie nakrycie glowy ani nie urzadzenie, ale wlasnie umysl, chociaz wszystko razem ewidentnie wygladalo na schemat jakiejs maszynerii. Ksztaltem przypominalo helm. Identyczny helm stal na katedrze: starozytny spizowy kask i pod nim zagieta do srodka dziurkowana przylbica.
Monstradamus
Co to znaczy zagieta do srodka?
Ariadna
Dolna czesc wwijala sie do wnetrza helmu przez szczeline posrodku twarzy. Byly jeszcze jakies plytki po bokach, wszystko bardzo stare, zasniedziale ze starosci. Wygladalo jak helm rzymskiego gladiatora, jakby spizowy kapelusz z przylbica. Tylko jeszcze z para rogow. Rogi wyrastaly z gornej czesci helmu i zaginaly sie do tylu. Zauwazylam to juz na placu przy fontannie, kiedy Asterisk przechodzil kolo mnie, tylko jego helm byl wiekszy i bardziej skomplikowany, z mnostwem roznych przewodow i rurek. Karzel powiedzial, ze mamy przed soba uproszczony model. To, co mowil dalej, brzmialo niesamowicie.
Monstradamus
Potrafisz powtorzyc?
Ariadna
Pamietam, ze helm grozy skladal sie z kilku elementow glownych i wielu pomocniczych. Poszczegolne elementy nazywaly sie dziwnie: lapacz frontalny, sito teraz, wirowka labiryntowa, rogi obfitosci, zwierciadlo Tarkowskiego i tak dalej. Najwieksze bylo sito teraz polaczone z lapaczem frontalnym. Tworzyly razem dwie czesci, ktore niekiedy zlewaly sie w jedna calosc. Czesc zewnetrzna, lapacz, wygladala jak dziurkowana przylbica, a wewnetrzna, sito, dzielila helm na partie gorna i dolna, tak ze nie zmiescilaby sie juz w nim nawet najmniejsza glowa. Karzel powiedzial, ze sito teraz oddziela przeszlosc od terazniejszosci, dlatego ze to, co nazywamy teraz, istnieje wlasnie w nim. Stad termin. Przeszlosc znajduje sie w gornej czesci helmu, a przyszlosc w dolnej.
Monstradamus
To jakies nielogiczne. Moze odwrotnie?
Ariadna
Nie, zapamietalam dokladnie. Potem karzel tlumaczyl mi, jak dziala helm. Powiedzial, ze trzeba zrozumiec zasade, a potem wchodzic w szczegoly. Cykl pracy helmu nie ma poczatku, wiec mozemy zaczac od dowolnej fazy. A zatem, powiedzial, na twoja twarz pada delikatne swiatlo letniego dnia. Podobnie strumien wrazen pada na lapacz frontalny, ktory nastepnie, rozgrzany, oddaje cieplo situ teraz. Sito dmucha na zmagazynowana w gornej czesci helmu przeszlosc, ktora przechodzi w stan pary i pod cisnieniem sytuacji unosi sie do rogow obfitosci. Rogi obfitosci wychodza z czola, obiegaja helm bokami i na potylicy splataja sie w warkocz, ktory wchodzi w podstawe helmu. Tam, pod sitem teraz, znajduje sie sekcja przyszlosci, do ktorej trafiaja banki nadziei wyrzucane z warkocza potylicznego. Banki te plyna w gore i pekaja na sicie teraz, wytwarzajac cisnienie sytuacji, ktore z kolei uwalnia strumien wrazen w wirowce labiryntowej. A strumien wrazen rozbija sie o lapacz frontalny, nagrzewa sito teraz i dostarcza energie potrzebna do nastepnego cyklu. Cieplo, o ktorym mowil, uzywajac slowa „nagrzewac”, nie jest takie jak cieplo ognia, raczej jak cieplo milosci. Powiedzial, ze uzyl porownania z czyms, co dobrze znam, zebym mogla wyobrazic sobie, jak to wyglada. Rowniez strumien wrazen donikad nie plynie, banki nadziei to nie calkiem banki i tak dalej.
Monstradamus
Chyba nie do konca to wszystko rozumiem.
Ariadna
Najpierw tez nic nie rozumialam i karzel powiedzial, zeby pytac. Nie wiedzialam, od czego zaczac, wszystko