chrzescijanski dla Swiatowego Kosciola Szatana, ktory powstal w roku 1966 i wymaga takiego samego posluszenstwa wobec hierarchow, jak Watykan. Odrzucacie Biblie bo slawi Boga, lecz gotowi jestescie uznac Czarna Biblie, gloszaca boskosc szatana. Coz sie zmienilo? Nic!
Piotr stwierdzil z zadowoleniem, ze jego slowa wywarly na chlopcach wrazenie. Zawstydzili sie jakby. Antek Swiderski wiercil sie niespokojnie w lawce by wreszcie zauwazyc:
– W cos przeciez trzeba wierzyc.
– W ludzki rozum. I bez religii mozecie szanowac bliznich i nie krzywdzic innych. Czy wam do szczescia potrzebna cala ta humorystyczna mitologia z niebem i pieklem? Zasady moralne tkwia w nas, ujawnia je doswiadczenie zyciowe kazdemu, kto nie jest egoista i cynikiem. Filarem naszego bytu nie bywa slepa wiara, lecz rozsadek. Pomyslcie nad tym.
Wracajac do domu Piotr wstapil do biblioteki i wypozyczyl kilka rozpraw o religii katolickiej. Ojciec ogladal w telewizji western, w ktorym trup slal sie gesto, a bohaterowie marnowali amunicje – on zas zaglebil sie w lekturze. Domyslal sie jakiejs niespojnosci w nauce Kosciola. I w koncu znalazl pekniecie. Ha – stwierdzil z satysfakcja – swieci teoretycy nie zdolali uporac sie z problemem piekla.
Rzeczywiscie. W doktrynie chrzescijanskiej wystepuja dwie teorie piekielne. Pierwsza glosi, ze szatani to stworzeni przez Boga aniolowie, ktorzy zbuntowali sie przeciw Panu i za kare straceni zostali do piekiel, skad rozsiewaja zlo na swiat i ludzi. Jesli tak, Bog nie jest wszechwiedzacy, bo nie przewidzial buntu, ani wszechmocny, bo zmuszony jest tolerowac konkurencje, dzielic sie wladza nad ludzmi z buntownikami. Wedlug drugiej teorii szatan i jego zastepy istnialy i istnieja nadal niezaleznie od Stworcy i one to sprawuja wbrew niemu wladze nad swiatem materialnym. Jesli tak, Bognie jest bogiem jedynym, jego kompetencje sa ograniczone, okazuje sie wplatany w rywalizacje z innym poteznym bytem samoistnym i w trosce o wlasne panowanie nakazuje wiernym: „Nie bedziesz mial innych bogow przede mna'.
Gdyby Piotr podzielal pasje porownawcza swietej pamieci Ateusza, dostrzeglby bez trudu zrodlo tej dwoistosci, mianowicie w dziedzictwie przedchrzescijanskich kultur, zwlaszcza staroperskiego mazdaizmu, gdzie dwa potezne bostwa walcza stale ze soba: dobry Ahura-Mazda i zly Aryman. Nauczyciel nie tropil jednak wtornosci doktryny chrzescijanskiej, jej rozlicznych zapozyczen z dawniejszych religii, lecz postawil sobie pytanie, ktory z tych mocarzy pozaziemskich jest istota dobra a ktory uosobieniem zla. Jesli toczy sie bezpardonowa walka to obie strony stosuja perfidne podstepy i kamuflaz, usiluja pozyskac sobie zwolennikow przy pomocy naciaganej argumentacji, a ogluszonym zgielkiem bitewnym Ziemianom miesza sie juz we lbach.
Po czynach poznacie ich, mowi Pismo. Biorac pod uwage morze przelanej krwi, rzezie innowiercow, dziesiatki tysiecy spalonych na stosach, okrutne wojny prowadzone w imie boze – to zydowsko-chrzescijanski Jahwe, bezwzgledny staro-testamentowy Jahwe, wladajacy swiatem materialnym i usilujacy zawladnac kazda dusza – jest Arymanem, szatanem, ksieciem ciemnosci. Czlowiek poszukuje sprawiedliwego Boga, milosiernego Stworce, uosobienie dobroci – a trafia w siec manipulacji kaplanow Jahwe.
Doszedlszy do tak zaskakujacego wniosku, Piotr uswiadomil sobie nagle, ze podaza tropem rozumowania sredniowiecznych gnostykow: katarow, bogomilcow, albigensow, uznanych przez Rzym za heretykow i wytepionych mieczem do ostatniego. Oto dokad prowadza spekulacje myslowe! Dlatego przezorny Kosciol nakazuje wiernym modlic sie gorliwie, pracowac w pocie czola i wierzyc tylko w prawdy przez Watykan uznane. Kto angazuje szare komorki do oddzielania ziarna od plew, zagraza niewzruszonej doktrynie, obwarowanej zakazami i nakazami niby oblezona twierdza.
– Wiesz – powiedzial do ojca – doszedlem do wniosku, ze jestem potencjalnym zagrozeniem dla prawomyslnych katolikow.
– Tez odkrycie! – parsknal Sliwa – twoj ojciec zostal pasowany na wroga wlasnej partii i nowego porzadku rownoczesnie. Pojdziemy na przemial.
– Ale z podniesionym czolem.
– I to jest, synku, najwazniejsze. Wiernosc wlasnym pogladom i obrona przed praniem mozgow, jakie doktrynerzy wszelkiej masci urzadzaja dzis narodowi.
Nabil fajke i zaczal to swoje pykanie; kleby aromatycznego dymu wypelnily pokoj. Nagle rozesmial sie.
– Wyobrazasz sobie, jakie psy wieszano by dzis na komuchach, gdyby w przeszlosci werbowali zwolennikow tak jak ksieza?
– To znaczy?
– W kolysce. Kazdemu niemowlakowi, po wyrecytowaniu odpowiedniej formulki, sekretarz komitetu wreczal by uroczyscie legitymacje partyjna.
– Bzdura!
– Pewnie. Taka sama, jak tasmowa produkcja katolikow z nieswiadomych oseskow. Dlatego wychowalismy ciebie nie absorbujac parafii. Chyba nie masz o to pretensji?
– Skadze. Juz w liceum odkrylem zaskakujacy fakt: nie ma zadnego naukowego dowodu ze Bog istnieje, ani ze nie istnieje. Oba poglady sa wiec rownoprawne, a narzucanie ktoregokolwiek jest uzurpacja. Wybor nalezy do czlowieka psychicznie dojrzalego.
– Slusznie. I ten wybor nalezy uszanowac, ja tak pojmuje tolerancje. Jestem, jak widzisz, naiwnym komuchem. Ale przyznaje, ze natretna klerykalizacja mnie denerwuje.
– Tato, spojrz na problem z dystansu. Twoja partia chciala kontrolowac kazda dziedzine zycia i wreszcie to wscibstwo przejadlo sie spoleczenstwu, z wiadomym skutkiem. Kosciol radosnie podaza ta sama droga, a skutek bedzie identyczny: imponujace rozmnozenie niedowiarkow i buntownikow. Czym sie przejmowac?
– Moze masz racje. Oby.
Piotr gwoli rozweselenia zaczal przytaczac wywody uczonych satanologow z roznych epok. Usilowali oni policzyc diabelska populacje, a ich szacunki roznily sie krancowo: od pietnastu miliardow do dziesieciu tysiecy bilionow; tym minimalista okazal sie Polak, ksiadz Jan Bohomolec w XVIII wieku. Co sprytniejsi ograniczali sie do ogolnikowego stwierdzenia, ze czartow mnogosc, jak ziaren morskiego piasku. Zdarzali sie tez obsesjonaci konkretu, zazwyczaj kabalisci – sprecyzowali oni, ze na kazdego czlowieka przypada jedenascie tysiecy diablow, uszeregowanych nieproporcjonalnie, bo tysiac z prawej strony naboznej duszyczki, a dziesiec tysiecy z lewej.
– To potwierdza obecna teze kaznodziejow, ze moce piekielne trzymaja sie lewicy -powiedzial kpiaco stary – co zle wrozy naszej socjaldemokracji. Ksiadz Pyrko powinien doradzic parafianom, zeby dla odczyniania urokow spluwali przez lewe ramie, wtedy szanse trafienia slugi Lucyfera sa znacznie wieksze.
– Kosciol musi bezzwlocznie zaktualizowac wnioski satanologow. Przeciez spolecznosc diabelska rosnie, pieklu grozi wyz demograficzny, bo niedowiarkow i heretykow przybywa w zastraszajacym tempie. Jak mozna walczyc z wrogiem nie znajac jego liczebnosci? Episkopat dla zbadania sprawy na miejscu moglby delegowac ekspertow, na przyklad ksiezy Jankowskiego i Tischnera, wzmocnionych blyskotliwym intelektem profesora Stelmachowskiego. Bylby to wymierny polski wklad w umocnienie Krolestwa Bozego.
– Widzisz, co nam pozostalo: wisielczy humor. I cale szczescie, bo musialbym wyc na rozstajach jak zblakana sobaka, taki mnie czasem ponury nastroj chwyta za gardlo. Odkad odeszla Malenka…
– Myslisz, ze mnie jest lekko?
– Mlodys, wytrzymasz. Dobranoc, synku.
ROZDZIALCZTERNASTY
Pelagia powrocila z Wloch w rodzinne strony. Wynajela pokoj z kuchnia, placac