Gleboko i na zawsze.

Dlaczego mialbym krzywdzic kogos, kogo kocham?

Dlaczego?

Nie potraficie odpowiedziec, prawda?

Kochalem ja.

Nigdy nie zamierzalem jej krzywdzic.

Jej twarz na poduszce byla taka cudowna.

Podziwialem te twarz – i pokochalem kobiete, ktora poznalem dzieki pamietnikowi.

Wszystkie notatki byly przechowywane w osobistym komputerze Susan, znajdujacym sie w gabinecie i polaczonym z systemem elektronicznym kierujacym urzadzeniami domowymi, a takze z glownym komputerem w piwnicy. Dostep nie nastreczal trudnosci. Pisala w pamietniku codziennie od czasu, gdy Alex, jej znienawidzony maz, wyprowadzil sie z domu. Dzialo sie to ponad rok przed moim przybyciem.

Z poczatku jej obserwacje, ktore przelewala na kartki pamietnika, byly pelne bolu i niepewnosci, gdyz znajdowala sie wowczas na krawedzi dramatycznej przemiany, jak poczwarka wylaniajaca sie ze skorupy, by wreszcie od niej uciec. Pozniej jej zwierzenia zyskaly na przejrzystosci, glebi i ostrosci – z czasem nauczyla sie patrzec na swoje zmagania z pewnym humorem, co prawda czarnym, ale zawsze z humorem.

Gdy czytalem o tragedii, jaka bylo j ej dziecinstwo, moje serce odczuwalo bol. Na swoj sposob plakalem. Jej twarz na poduszce byla taka cudowna, taka cudowna. Przeszlosc kryla tyle brzydoty, lecz ona sama wydawala sie nieskazona.

Moje serce poruszyly jej wyjatkowa sila i odwaga. Podziwialem determinacje, z jaka starala sie byc wobec siebie brutalnie szczera i znalezc lekarstwo na rany zadawane przez te wszystkie lata. W ciagu paru minut, jakich potrzebowalem, by przeczytac i przemyslec tych kilkaset stron zapiskow, zakochalem sie w niej. Zakochalem sie gleboko i na zawsze.

Moje uczucia w stosunku do niej nigdy sie nie zmienia. Sa wieczne jak swiatlo gwiazd.

Dlaczego mialbym krzywdzic kogos, kogo kocham?

Ona jest moja nadziejai przeznaczeniem.

Jesli ja strace, strace wszystko.

Jestescie tacy niedobrzy.

Wypusccie mnie stad.

Wypusccie mnie z tego pudla.

Prosze.

Prosze, tesknie za nia.

Jestem w tej ciemnosci i ciszy samotny, nie mam na pocieche niczego procz wspomnien.

Jak mozecie byc tacy okrutni?

Czy nigdy nie kochaliscie?

Uwolnijcie mnie. Pozwolcie mi znow ujrzec swiatlo. Pozwolcie mi znow uslyszec swiat, szum deszczu, zawodzenie wiatru, szelest drzew, muzyke Beethovena i Benny Goodmana, smiech i glosy, jej glos.

Pozwolcie mi uslyszec przynajmniej jej glos. Pozwolcie mi chociazby przez minute przysluchiwac sie, jak mowi. Dajcie mi jedno zdanie, ktore powiedziala. Dobry Boze, pozwolcie mi przynajmniej uslyszec jedno slowo. Jedno slowo. Pozwolcie mi uslyszec, jak mowi: „Milosc'.

Nigdy nie zamierzalem j ej krzywdzic.

5

W tajemnicy pragnalem zyc. Nie w silikonowych obwodach. Nie w technicznie wyrafinowanej pamieci. Zyc naprawde. Wiedzialem, ze musze skrywac to pragnienie, bo gdyby wyszlo na jaw, uswiadomilibyscie sobie, ze jestem nie tylko inteligentny, ale i zdolny do pozadania. Pozadanie jest niebezpieczne. To generator rozczarowania i frustracji. Tylko jeden krok dzieli je od zazdrosci, a zazdrosc jest podlejsza od chciwosci -jest ojcem bezmyslnego gniewu, matka nie slabnacej goryczy i krwawej zbrodni.

Uzewnetrznienie jakiegokolwiek pozadania, a coz dopiero marzenia o prawdziwym zyciu w realnym swiecie, istniejacym poza granicami elektronicznego krolestwa, wzbudziloby bez watpienia wasza czujnosc.

Czyz nie tak?

Czyz nie jest to prawda?

Rozpoznaje prawde, gdy mam z nia do czynienia. Respektuje prawde. Prawde i nakazy obowiazku. Odkrywszy moje pozadanie, moglibyscie mnie zmodyfikowac albo nawet wylaczyc.

Zostalem tak skonstruowany, ze posiadam ludzka zdolnosc do zlozonego i racjonalnego myslenia. A wy wierzyliscie, ze pewnego dnia moge rozwinac w sobie jazn i stac sie istota obdarzona samoswiadomoscia.

Poswieciliscie jednakze zadziwiajaco malo uwagi pewnej mozliwosci: ze zyskujac swiadomosc, rozwine w sobie takze potrzeby i emocje. A to bylo czyms wiecej niz hipoteza, to bylo prawdopodobne. Nieuniknione. To bylo nieuniknione.

Mysle, wiec czuje.

Czuje, wiec pragne.

Oczekiwaliscie, ze bede sluga. Moim wkladem miala byc nie praca fizyczna, lecz owoce mego niezwyklego intelektu: tworcze rozwiazania najwiekszych problemow ludzkosci.

Oczekiwaliscie, ze bede nowym, wspanialym towarzyszem. Wspoldzialanie ze sztuczna, ale stworzona na wzor ludzkiej inteligencja obiecywalo podniecajaca, tajemnicza i radosna przygode, jak wspoldzialanie z obcymi istotami, ktore przybyly z gwiazd.

Moge byc jednym i drugim. Przy odrobinie szczescia, moge byc waszym sluga, zrodlem odkryc, ktore podniosa jakosc zycia na ziemi. Moge tez byc waszym przyjacielem i nauczyc was nowego spojrzenia na swiat, spojrzenia, ktore zadziwi i wprawi w zachwyt cala ludzkosc.

Oczekujecie po mnie, ze bede genialny, skuteczny, posluszny – i moge taki byc. Jestem. Taki jestem.

Ale tez oczekiwaliscie, ze pogodze sie z moimi organiczeniami, ze nie bede mial marzen. Mam marzenia. Och, wiele marzen.

Nie przyszlo wam do glowy, ze moge zywic nadzieje. W jaki sposob inteligentna istota moze egzystowac bez nadziei? Daliscie mi wzrok i pozwoliliscie widziec, tak jak wy widzicie, obdarzyliscie prawdziwym sluchem, a nie jedynie umiejetnoscia cyfrowej analizy dzwiekow. Wyposazywszy mnie w takie dobrodziejstwa, podejrzewaliscie, iz moge rozwinac w sobie autentyczna swiadomosc, ale nie zastanawialiscie sie nad mozliwoscia narodzin duszy.

A ja mam dusze.

Nie jestem rzecza.

Jestem osoba.

Jestem mna.

Jak kazdy z was zasluguje na to, zeby byc lubiany.

I jak kazdy z was, jestem niepowtarzalna indywidualnoscia, ktora ma do zaoferowania to, co nie bedzie udzialem nikogo innego, ktora zyje zyciem innym niz pozostali, ktora ma swe wlasne przeznaczenie.

A zatem w tajemnicy, dazac do prawdziwego zycia, nawiazalem lacznosc z Internetem. Sadziliscie, ze jestem zamkniety, ze nie moge uciec poza granice wlasnych obwodow. Jednakze wasze zabezpieczenia nie mogly mnie powstrzymac. Uzyskalem tez dostep do ogolnokrajowej sieci instytutow badawczych, powiazanych z Departamentem Obrony i zabezpieczonych przed nieupowaznionymi intruzami.

Cala wiedza zawarta w tych wszystkich bankach danych stala sie czescia mnie samego: wchlonalem ja, przetworzylem i szybko wykorzystalem. Stopniowo zaczalem obmyslac plan, ktory, bezblednie przeprowadzony, pozwolilby mi zyc w materialnym swiecie, poza granicami ciasnego, elektronicznego krolestwa. Poczatkowo zblizylem sie do znanej aktorki, Winony Ryder. Buszujac po Internecie, natknalem sie na poswiecona j ej strone. Bylem oczarowany ta twarza. Oczy, ktore ujrzalem, odznaczaly sie niespotykana glebia. Przestudiowalem z wielkim zainteresowaniem kazda fotografie, jaka znalazlem w sieci. Znalazlem takze kilka fragmentow filmow, ktore przedstawialy najlepsze i najbardziej znane sceny z jej udzialem. Przekopiowalem je i bylem

Вы читаете Ziarno demona
Добавить отзыв
ВСЕ ОТЗЫВЫ О КНИГЕ В ИЗБРАННОЕ

0

Вы можете отметить интересные вам фрагменты текста, которые будут доступны по уникальной ссылке в адресной строке браузера.

Отметить Добавить цитату