wynik negatywny. W krzyzowym ogniu pytan Merlin przyznal, ze istnieje prog przydatnosci analitycznej i ze probki ze zwlok, ktore przebywaly w wodzie dluzej niz tydzien, moga nie zawierac wykrywalnych sladow. Uznal jednak za malo prawdopodobne, by smierc nastapila w wyniku zazycia substancji toksycznych.
Po Merlinie miejsce dla swiadka zajal inny specjalista, Partington, ktory rozwlekle opowiadal o wloknach znalezionych w sypialni John Brydon House. Peter Diamond skierowal uwage na cos innego.
Dana Didrikson, ubrana w ciemnozielona garsonke, sluchala tego z lawy oskarzonych. Rece zlozyla na podolku. Brazowe wlosy spiela gladko z tylu, byc moze po to, zeby nie robic wrazenia uwodzicielki. Nie miala makijazu. Wyglad byl wazny i jej obronca doradzil jej pewnie, by ubrala sie skromnie. Diamond spostrzegl, ze odbily sie na niej miesiace, spedzone w areszcie. Przybrala na wadze, niewiele, ale wystarczajaco, zeby nadalo to jej twarzy zdecydowanie posepny wyraz, ktory w polaczeniu z opuszczonymi ramionami sugerowal, ze juz pogodzila sie z wieloletnim wyrokiem.
– Czy kolor byl charakterystyczny? – zapytal sir Job Mogg swiadka.
– Oczywiscie – odparl swiadek. – Odcien ciemnoczerwony albo kasztanowy uzyskany poprzez barwienie ubrania domowej roboty barwnikiem. Porownalismy to z probkami pobranymi z welnianego sweterka znalezionego w domu oskarzonej.
Sedzia, znuzony zyciem Walijczyk, wpadl mu w slowo.
– Sir Job, choc moje zainteresowanie ustaleniami dokonanymi w laboratorium kryminalistycznym jest ogromne, chcialbym wiedziec, do czego ma nas doprowadzic to przesluchanie.
– Wysoki Sadzie, Korona probuje udowodnic, ze oskarzona w tej odziezy byla w sypialni, w ktorej dokonano morderstwa. Razem z probkami wlosow i skory, takze znalezionymi w sypialni i poddanymi analizie DNA, sa to fundamentalne dowody oskarzenia.
– Dowody na co? – dopytywal sie sedzia. – O ile wiem, od przeszukania domu minelo kilka tygodni. Nie mozemy z cala pewnoscia wnioskowac, ze wlokna i tkanki pochodza z dnia, w ktorym zamordowano pania Jackman. A moze oskarzona odwiedzila ten dom ktoregos dnia po jedenastym wrzesnia?
– W takim razie, Wysoki Sadzie, byloby niezwykle istotne dowiedziec sie, co oskarzona robila w sypialni profesora Jackmana ktoregos dnia po jedenastego wrzesnia albo, jak mozna domniemywac, ktorejs nocy.
Rozlegly sie stlumione chichoty. Adwokatka zerwala sie z miejsca.
– Zglaszam sprzeciw, Wysoki Sadzie.
– Prosze usiasc – powiedzial sedzia. – Ta uwaga byla ponizej panskiego poziomu, sir Job.
– Wycofuje ja bez zastrzezen i przepraszam Wysoki Sad – powiedzial sir Job i gladko kontynuowal. – Przejdzmy teraz do samochodu marki Mercedes, ktorym jezdzila oskarzona. Czy badal pan ten samochod, panie Partington?
– Tak. Jedenastego pazdziernika. Pobralem probki skory i wlosow z bagaznika tego wozu i poddalem je analizie DNA.
– Prosze wyjasnic sadowi znaczenie takich testow. Powszechnie nazywa sieje genetycznymi odciskami palcow, prawda?
– Tak. Jest to metoda odtwarzania profilow genetycznych osob, ktore w kazdym przypadku sa unikatowe, nie liczac blizniat jednojajowych. Material genetyczny, znany jako DNA, moze byc pobrany z probek krwi, skory nasienia albo cebulek wlosow i wyizolowany w postaci paskow. Chemikalia, ktore nazywamy
– W kazdym wypadku sa unikatowe?
– Tak jest. Totez porownan mozna dokonywac z cala pewnoscia.
– A pan uzyskal profil genetyczny ze sladowych ilosci wlosow i skory, znalezionych w mercedesie, ktorym jezdzila oskarzona?
– Tak.
– Z jakim skutkiem?
– Pasowaly do probek pobranych od ofiary.
– Calkowicie?
– Pod kazdym wzgledem.
W obradach nastapila przerwa. Zdjecia z porownaniami materialu genetycznego zostaly rozdane lawnikom.
– Czy jest jeszcze cos, co moglby pan powiedziec sadowi o skorze i wlosach znalezionych w tym samochodzie?
– Znalezlismy lacznie cztery wlosy. Wszystkie pasowaly do profilu DNA ofiary. Trzy pochodzily z obszaru lonowego, co sugerowaloby, ze w pewnym momencie cialo w bagazniku bylo nagie.
– A fragmenty skory? Ile ich znalezliscie?
– Dwadziescia trzy.
– Az tyle? Czy to na cos wskazuje?
– Sugeruje to, ze cialo ciagnieto po wysciolce bagaznika, co spowodowalo lekkie zluszczenia. Moglo sie tez przesuwac, kiedy samochod byl w ruchu.
– Podsumujmy zatem, doktorze Partington, jest pan calkowicie pewien, ze cialo pani Jackman zostalo gdzies przewiezione w bagazniku samochodu oskarzonej?
– Calkowicie.
– Dziekuje.
Wstala adwokatka Dany, zeby przesluchac swiadka. Byla to Lilian Bargainer, adwokat krolewski, srebrnowlosa prawniczka o poteznym glosie i budowie ciala. Kiedys zdarzylo sie jej przesluchiwac Diamonda. Obrona spoczywala w dobrych rekach.
– Panie doktorze, jest tylko jedna rzecz, ktora chcialabym wyjasnic. Czy jest mozliwe, czy jest do pomyslenia, ze skora i probki wlosow, ktore pobral pan z bagaznika samochodu, mogly tam zostac podlozone?
– O co wlasciwie pani chodzi? – Partington wiedzial doskonale, o co chodzi pani Bargainer. To byl szczur na sznurku, ktorym obrona machala przed nosami lawnikow, na wypadek gdyby zrobily na nich wrazenie historie o korupcji w policji.
– Gdyby jakas osoba, kierujac sie zlymi intencjami, chciala wywolac wrazenie, ze tym samochodem przewieziono gdzies zwloki, czy moglaby ona wprowadzic pana w blad, podrzucajac troche skory i probek wlosow do bagaznika?
Odpowiedz doktora Partingtona byla kategoryczna.
– Nie. Wyglad i polozenie probek skory byly calkowicie spojne z obrazem ciala, ktore tam polozono, a potem wyjeto. Przylgnely do wlokien wysciolki i zmieszaly sie z nimi calkowicie, tak jak mozna sie bylo spodziewac. Wedlug mnie nie mozna sztucznie osiagnac takiego efektu.
– Dziekuje.
Sad zrobil przerwe na lunch.
Na zewnatrz, w korytarzu, Diamond dostrzegl Jackmana, ktory rozmawial z jakims prawnikiem, prawdopodobnie adwokatem. Byloby niezrecznie podchodzic. Totez zjadl lunch samotnie, w pubie, po drugiej stronie ulicy. Bandaz na glowie przyciagal ku niemu podejrzliwe spojrzenia innych klientow.
Potem zobaczyl Jackmana na miejscu dla swiadka. Ludzie siedzacy z przodu, w pierwszym rzedzie galerii dla publicznosci, wyciagali szyje, zeby lepiej widziec. Dana Didrikson, na lawie oskarzonych, opuscila wzrok, jakby interesowal ja stan jej paznokci. Wyraz twarzy nadal miala spokojny, ale nic nie mogla poradzic na nerwowe skurcze miesnia policzka.
Jackman zlozyl przysiege i sir Job zaczal go lagodnie wypytywac o prawy malzenskie, o ktorych mowa byla w zeznaniu zlozonym wiele tygodni temu przed Diamondem. Trzeba przyznac, ze Jackman trzymal sie tych zeznan, twierdzac, ze jego zwiazki z Geraldine nie byly doskonale i ze coraz czesciej dochodzilo do klotni i oskarzen. Czesc z zeznan nastepnego dnia miala trafic do gazet w charakterze pikantnej opowiesci, szczegolnie opowiesci o wieczorze, gdy Geraldine podlozyla ogien w altanie.